Kamień

Autor: brunokadyna
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

– Na co?

Nie wiem, co odpowiedzieć. Kombinuję, jakbym miał jakąś tajemnice. A przecież to żadna tajemnica.

– Ciekaw jestem, jak powstała Ziemia.

– Dobre pytanie, synku.

Tata staje obok, a ja wpisuję w Google to, co przyszło mi do głowy.

– Natura? – czyta tata.

– Mhm. Chcę znaleźć dowody na to, że ktoś świadomy zbudował Ziemię.

– Myślisz, że natura ma świadomość?

– Nie, myślę, że ktoś stworzył naturę. A jak ty myślisz?

– Myślę, że ludzie ślepo przypisują zbyt wiele przypadkowi.

Fajnie, że tata mnie rozumie.

– No to czego szukać? – pytam.

– Wpisz hasło: wynalazki natury.

Wpisuję, pojawia się lista.

– Zobacz to. – Pokazuje tata.

– Wynalazki inspirowane przyrodą?

– Jeśli mądrzy ludzie próbują skopiować coś, co świetnie działa w przyrodzie, a nie zawsze się to udaje, to skąd się wziął świetnie działający oryginał?

– No właśnie?

– Może jednak ktoś mądrzejszy to wymyślił i zbudował? Nie powinniśmy odrzucać tej opcji, wbrew ślepemu zaprzeczeniu wpajanemu na uczelniach – mówi tata.

Cieszę się, że wszedł do pokoju. Mam najlepszego tatę na świecie.

Czytamy o Biomimetyce, dziedzinie nauki, która specjalizuje się w zgapianiu rozwiązań zastosowanych w przyrodzie.

– To jest fascynujące – mówię.

I jest tego tak dużo, że musimy przerwać po przeczytaniu kilkudziesięciu przykładów.

 


***

 


Gadamy całą drogę na polankę. Wzięliśmy książki, ale nie wiem, czy będziemy czytać. Chyba powiem mu o tym, co potrafię i czego dowiedziałem się z kamienia.

Już prawie jesteśmy. Ale jestem podekscytowany. Odkryłem wielką tajemnicę.

– Wiesz, że pierwszy raz zabraliśmy cię tu z mamą, jak byłeś niemowlaczkiem? O nie, przepraszam, jeszcze jak byłeś w brzuchu.

– Może dlatego lubię tu przychodzić.

Tata się zatrzymuje. Pierwszy zauważa, bo jest wyższy.

– O, kurczę – mówi.

Ja też już widzę.

– Nie sądziłem, że to będzie tak szybko – mówię do siebie.

– Co takiego?

Wyrywam do przodu, aż mnie głowa zabolała. Podbiegam do kamienia. Jeszcze go nie dotykam.

Pękł na pół, a w szparę, jaka powstała po pęknięciu mogę włożyć rękę.

Przytulam się, próbuję poczuć drżenie, i to, co było w nim zapisane. Ale nic nie czuję. Nie wiem dlaczego. Przecież oderwał się kiedyś od góry i dalej były w nim zapisy. Dlaczego już ich nie ma?

– Co się dzieje? – pyta tata.

– Nic, chodźmy poszukać innego kamienia.

Idziemy, tata na szczęście nie pyta, za to mówi:

– Jest ich tu trochę.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
brunokadyna
Użytkownik - brunokadyna

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-10-11 00:53:04