Kamień

Autor: brunokadyna
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Nie mogę się doczekać wiosny i lata. Kiedy w końcu będę mógł założyć krótkie spodenki, pojeździć na rowerze i na desce, popływać w morzu i pójść do lasu z chłopakami, odbudować fort.

Chociaż nie wiem czy ja nie jestem już trochę za stary na zabawę w fort?

Najbardziej nie mogę się doczekać, żeby zabrać książkę i pojechać na moją ulubioną polankę. Wejść na ogromny głaz, usiąść i posłuchać szumu drzew, i jak ptaki śpiewają.

Zawsze pomaga mi to teleportować się do świata książki. Bo tym właśnie jest czytanie, teleportacją umysłu.

Mój tata powiedział mi kiedyś, że trzeba zacząć czytać kod, żeby uruchomić teleport, czyli odpowiednio poustawiane znaki, które przenoszą świadomość w czasie i przestrzeni. I co najlepsze – nawet do nieistniejącego świata. Przekonałem się, że kod działa. Wierzę tacie we wszystko, co mówi, bo jest inżynierem-naukowcem i najmądrzejszym człowiekiem jakiego znam.

Nie mogę się doczekać lata bardziej niż kiedyś, bo poprzednie przepadło. Leżałem w szpitalu. Mieliśmy wypadek. Dobrze, że moja siostra z nami nie jechała, a mamie i tacie nic się nie stało, bo tamten samochód uderzył z tyłu tam gdzie ja siedziałem.

Musieli mi zrobić operację głowy. Nie polecam.

W szpitalu były nudy. Tęskniłem za domem, mimo że odwiedzali mnie kumple i miałem tablet, a mama i tata jeszcze nigdy nie byli dla mnie tacy mili. Jak tylko coś chciałem, od razu to dostawałem.

Starałem się tego nie nadużywać, ale fajnie było. Mimo to tęskniłem. Nie wiem, jak bym wytrzymał bez książek. Często ból głowy nie pozwalał mi czytać, ale kiedy się dało, uciekałem w książki, bo są najlepsze, żeby dać dyla. Szczególnie, że to nie fajne, kiedy lato bez ciebie mija.

Z głową nie ma żartów. Dużo na początku pawiowałem i nie mogłem spać. Wszystko się kręciło jak na karuzeli, to było najgorsze. Podobno miałem szczęście, że mózg nie został uszkodzony. Mogłem przestać być sobą. Jak tylko pomyślę, że miałbym nie poznać mamy i taty, to chce mi się płakać. Do tego mama bardzo rozpaczała, że prawie umarłem, czy coś.

Dlatego nie mówię im, że czuję się dziwnie. Na przykład czasami zmieniają się kolory i mój zielony dron robi się nagle niebieski albo wóz strażacki na szafce zmienia kolor na żółty. Najlepsze, kiedy czarna obudowa laptopa robi się przeźroczysta i widzę części w środku. Czasami wszystko faluje albo się trzęsie, jakby się ruszało.

Mam też takie złudzenie, kiedy czegoś dotknę, że obejmuję całą tę rzecz, jakby to była część mnie. Kiedy siedzę na kanapie, mam wrażenie, że jest częścią mnie, moim wielkim tyłkiem.

Niedawno zrobiłem z kolegą doświadczenie. Siedziałem z zamkniętymi oczami na środku kanapy, a Dawid lekko dotykał jej w różnych miejscach. Za każdym razem zgadywałem, gdzie jej dotknął. Powiedział, że zdobyłem super zdolność. I dobrze, że trzyma paszczę na kłódkę, bo znowu bym trafił do szpitala. Chyba, że rozgaduje, ale nikt mu nie wierzy i mają go za wariata.

Jesień i zimę przesiedziałem w domu. Miałem indywidualne nauczanie. Tego też nie polecam, mimo że zawsze lubiłem się uczyć. Wolałbym chodzić do szkoły, bo z nauczycielką w domu nie da się nie odrobić lekcji albo nie uważać. No i nie ma kumpli. Dobrze, że pani Asia jest fajna, to jakoś przeżyłem.

W pierwsze wiosenne dni jeszcze nie mogłem jeździć na rowerze, ale mama pozwoliła mi pójść do lasu. Musiałem się naprosić. Najchętniej kazałaby mi iść w kasku, żebym się przypadkiem nie uderzył w głowę. Polanka jest trochę daleko na piechotę, ale stęskniłem się za nią, bo nie byłem tam całe wieki. Do fortu pójdę innym razem, z chłopakami. Powiedzieli, że nie zaczną odbudowy beze mnie, ale chyba też doszli do takiego wniosku jak ja, że już jesteśmy na to za starzy.

Jestem już blisko. Połowę drogi głowa mi szwankuje. Drzewa się wyginają, jak żelkowe dżdżownice, liście migają jak światełka. Muszę oddychać głęboko, żeby dotlenić mózg. Tak powiedział pan doktor.

Opieram się o drzewo i oddycham. No i w końcu staję się całą sosną, aż po czubek, jakbym miał wielgaśne plecy. Wieje trochę, dlatego drzewa się kołyszą. Ciekawe, czy tak czułby się maszt żaglowca gdyby był żywy.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
brunokadyna
Użytkownik - brunokadyna

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-10-11 00:53:04