Jest-Takie-Miejsce 21
Damian będący w pobliżu, to najlepsze lekarstwo. Na wszystko. Nawet na Olgę, całującą Kubę w usta, aby zrobić mi na złość. Damian jest…super. Od samego początku bardzo go lubię. Jest dokładnie taki, jaki chcę, aby był. Zawsze potrafi poprawić mi humor. Wystarczy, że jest, że się uśmiecha, że żartuje, że robi te swoje boskie miny, że słucha, że daje mi odczuć, że nie jestem mu obojętna. Zależy nam na sobie. Jasne, że tak. Mam na myśli oczywiście parę dwóch znajomych, którzy dopiero się poznają, a mają wrażenie, jakby znali się całe życie. Lubię naszą relację i nie chcę w niej niczego zmieniać.
Kiedy śniadanie jest już gotowe, ludzie ze wszystkich szkół zaczynają się schodzić i zajmować miejsca przy stołach. Widzę Jolkę. Jej widok działa na mnie uspokajająco. Szybko do niej podchodzę i siadam obok. Muszę jej o wszystkim opowiedzieć. Zaczynam od zdania:
- Jestem wściekła!
A kończę na:
- Nie cierpię Olgi!
- Zuza – Jola łapie mnie za rękę, próbując pocieszyć. – Nie martw się. - Cieszę się, że ją mam. Obdarowuje mnie słowami otuchy, po czym podsumowuje:
- Kuba chce, żebyś była zazdrosna. Podobasz mu się, a on podoba się jej, dlatego ona nie lubi ciebie, a on lubi ją, bo ty nie lubisz jej, rozumiesz?
- Rozumiem, chociaż mówisz bez ładu i składu. – Śmiejemy się. – Dobra, zmiana tematu.
- Damian idzie – Jolka jest tak podekscytowana, że boję się, że zaraz spadnie z krzesełka. Czyli Damian nadal jest w grze… Siada obok nas. Standard.
- Anka powiedz mi coś o sobie. Ja ciągle jestem z Zuzą i Jolą, a o tobie nie wiem nic – Damian zaczyna rozmowę.
- Wiesz. Wiesz, że mam głupią siostrę. – Te Anki żarty…
- Anka! – krzyczymy z Jolką jednocześnie.
- Twoja siostra jest bardzo fajna, więc nie rozumiem, czemu nazywasz ją głupią. Domyślam się, że to takie siostrzane okazywanie miłości, ale chyba nie powinnaś tak mówić.
- Spokojnie, ona tak ma. Kwestia przyzwyczajenia – Jolka tłumaczy Damianowi, który właśnie stanął w jej obronie. Później rozmawiamy już bez żadnych akcji. Jest miło. Ania mało się odzywa. Taka jest.
Po śniadaniu zbieramy się w sali konferencyjnej. Kilka godzin spędzamy na jakichś śmiesznych zabawach. Kuba znowu za mną łazi, ale staram się go ignorować. Nie chcę nawet tracić czasu na kłótnie z nim. Już wiem, że rozmawiać na poważnie nie potrafi. Za to całkiem sprawnie idzie mu żartowanie z Olgą, podczas spotkania grupki. Warsztaty są beznadziejne. Jest gorzej niż na początku. Teraz nie tylko Kuba próbuje mnie wyprowadzić z równowagi. Robią to oboje, przy każdej możliwej okazji. Mam gdzieś te całe spotkania. Muszę na nich być, więc jestem, ale nie mam zamiaru mówić o sobie i o swoich problemach. Siedzę cicho i nie biorę udziału w niczym. Oczywiście Aga po spotkaniu prosi mnie żebym została na moment. Wiem co się święci. Zaraz będzie : Zuzia co się dzieje? Zuzia dlaczego nic nie mówisz? Zuzia czy ty masz jakiś problem, który cię blokuje? Zuzia powiedz mi, a ja ci pomogę. Aga jednak mnie zaskakuje:
- Kuba zachowuje się jak ostatni dupek – mówi kiedy jesteśmy już same. – To o niego chodzi, prawda? – Chyba jej nie doceniłam.
- Oczywiście, że o niego. Aga, przepraszam cię, ale jeśli już szczerze rozmawiamy, to wiedz, że najchętniej przepisałabym się do innej grupki. Nie chodzi o ciebie. Po prostu nie czuję się tu dobrze…
Aga uważnie słucha i chyba naprawdę mnie rozumie. Oczywiście po tej rozmowie czeka mnie kolejna - z Fibim. Nie chcę znowu słuchać, że Kuba w taki sposób mnie podrywa, bo w ogóle w to nie wierzę. Kuba bardzo dużo czasu spędza z Igorem i chyba robi się taki, jak on. Tyle, że Igor jest niemiły dla wszystkich, a Kuba uc