Jego ojczyzna

Autor: LKZelewski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Na pomoc! Hubert! Ktoś tu jest!! – wrzeszczała Aga z drugiego pokoju. Dziecko płakało jak nigdy dotąd. Co jest? O co tu chodzi?, pytał siebie. Było ciemno, ale nad sobą zobaczył… sylwetkę. Cholera! Tu ktoś jest! Cień się poruszył i coś twardego uderzyło Huberta w bark.

- O kurwa! – wrzasnął z bólu i przerażenia.

- Hubeeert!

- Zamknij się! – wrzasnął jakiś facet. – Gdzie trzymasz biżuterię?!

Włamywacze!, dotarło do niego. Jakiś facet! Odturlał się i wtedy rurka, którą przed chwilą oberwał, uderzyła w podłogę. Namacał butelkę od wina i zerwał się na nogi. Napastnik wszedł do pokoju. Hubert zamachnął się i uderzył go w głowę. Na wpół pełna butelka wydała dziwny dźwięk. Napastnik cofnął się zamroczony. Hubert uderzył drugi raz, trafił we framugę. Oblało go wino wymieszane ze szkłem. Nadal trzymał szyjkę, „tulipana”… Gwałtownie ruszył do przodu dźgając napastnika na oślep. Nadepnął na szkło, wydał okrzyk bólu i nacierał w ciasnym korytarzu. Aż trafił.

- Aaaach! – wrzasnął napastnik upadając. – Kurwa! Pomóż mi, Promil!

 

Aga kuliła się, własnym ciałem osłaniając płaczące dziecko. Bała się krzyczeć. Po policzkach ciekły jej łzy. Włamywacz stał nad nią, w ręku trzymał pistolet. Bała się, że zabije jej dziecko.

- Ucisz gówniarza, albo… - przerwał kiedy usłyszał tłuczone szkło. – Janusz? – rzucił za siebie. – Janusz!

Przerażona Aga skuliła się jeszcze bardziej. Bała się, że włamywacz się zdenerwuje, bo Hubert chyba…

- Aaaach! Kurwa! Pomóż mi, Promil!

Włamywacz obrócił się i wyskoczył z pokoju na korytarz.

- Hubert, uważaj! – krzyknęła. Odpowiedziało jej zamieszanie i okrzyk bólu jej męża. – Hubert! Nie!

 

- …Pomóż mi, Promil!

Hubert zadał kolejne ciosy „tulipanem” i wtedy w przedpokoju pojawił się drugi napastnik. Hubert ruszył na niego, ale tamten wbił mu coś w brzuch i nagle po całym ciele rozlała mu się fala ognistego bólu. Krzyknął i upadł do tyłu. Głową wpadł do kuchni.

- Spierdalajmy stąd – mamrotał Janusz gramoląc się z ziemi. – Spierdalajmy…

- Wstawaj – ponaglił go Promil, pomagając wstać. Gdzieś na klatce schodowej słychać było głosy sąsiadów, którzy zapalili światło. – Szybciej, no dawaj!

- Sukinkot – jęczał Janusz. – Zobacz co mi zrobił. Zobacz co zrobił… Tyle krwi…

Hubert kulił się na podłodze. Cały brzuch go palił, jakby coś go przewierciło. Aga, myślał gorączkowo. Co z Agą i Emilką?! Chciał wstać, ale nie mógł się ruszyć. Przeszyła go kolejna fala gorąca. Napastnicy wytoczyli się za próg, a cała adrenalina, która buzowała w nim jeszcze przed sekundą, najwyraźniej już wyparowała.

Aga bała się, że zrobi Emilce krzywdę, a mimo to ściskała ją jak szalona. Włamywacze chyba wyszli z mieszkania, ale nie było słychać Huberta. Bała się, że coś mu zrobili, że… Nie chciała nawet o tym myśleć. Chciała go usłyszeć, chciała się do niego odezwać, ale nie była w stanie. Ściśnięte przerażeniem gardło nie chciało jej słuchać. Nagle na korytarzu ktoś się poruszył. Zasyczał z bólu… Hubert, to on. Na pewno on!, poznała go. I wtedy jej mąż wyskoczył na klatkę schodową za włamywaczami. Hubert, co robisz?! Co robisz?!, przeraziła się, gdy mignął jej w blasku światła wpadającego z klatki.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
LKZelewski
Użytkownik - LKZelewski

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2020-07-13 21:42:22