Głos Wołającego Na Pustyni
- „Trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się”3...
- Każdy z nas jest synem marnotrawnym dla naszego jedynego Ojca w niebie…
- Jednak Bóg mówi: Nie byłeś pomyłką, „u ciebie nawet włosy na głowie wszystkie są policzone”4…
- Jesteśmy ukochanymi dziećmi pana…
Z miejsca obok dociera do mnie bliżej nieokreślony dźwięk, coś między kichnięciem a głębokim westchnieniem. W poszukiwaniu źródła odgłosu staję oko w oko z Elą. Broda jej się trzęsie, a w oczach lśni coś na kształt łez. Kiedy zauważa że jej się przyglądam pociąga nosem i przybiera obojętny wyraz twarzy. Ja jednak widziałam już wystarczająco. Unoszę wzrok na witraż z białym gołębiem, niosącym w dziobie gałązkę. Kolorowe światło pada na ołtarz i kilka pierwszych ławek, w tym naszą. Bezgłośnie dziękuję, komuś, kto pociąga za sznurki naszego życia. Komuś, kto zawsze trzymał mnie za rękę. Oddycham pełną piersią, wiedząc, że szczerzę się jak głupia. W tej chwili jednak zupełnie mnie to nie obchodzi. Mentalnie szykuję się na duże zmiany w naszej rodzinie.
1Ps 37, 5
2Ps 37, 23-24
3Łk 15, 32
4Mt 10, 31
Tradycyjnie już zachęcam do komentowania: czy się podobało, czy czytalibyście, gdyby powstał dalszy ciąg, i czy w ogóle mam jakieś szanse kiedyś spróbować z czymś większym ;-D Pozdrawiam gorąco wszystkich czytelników!