Flavia w świecie Luny cz1
– ...tylko miałam dziś jakiś dziwny sen. Przeraził mnie nie na żarty. Śniła mi się Luna, która umierała w makabryczny sposób. Było też jakieś jezioro i był Blake i on zabił mnie, i byłam tam ubrana w taką niebieską suknię, którą dziś rano dała mi Rachela i...
– Spokojnie! – Przerwał jej Jozue. – Wiesz, może być to spowodowane ostatnimi wydarzeniami w Twoim życiu, bardzo wiele się zmieniło w tak krótkim czasie. Nie dziwię się Tobie, że zachowujesz się jak się zachowujesz, na Twoim miejscu byłbym pewnie jednym wielkim kłębkiem nerwów.
– Myślisz? – Zapytała.
– Tak. – uśmiechnął się do niej. – Jak Rachela wróci to pozdrów ją i poproś o jakieś uspokajające ziółka dla siebie. Przekaż jej też proszę informację od Króla, wiesz, o tym, że chce Cię zabrać do pałacu.
– No dobrze. – Odpowiedziała.
Jozue poleciał w swoją stronę, Flavia odwróciła się i weszła do domu. Spojrzała na nowy abażur z zachwytem. Rozejrzała się wokół, zobaczyła, że pokój jest lekko nieogarnięty, więc nie chcąc się nudzić podczas oczekiwania na Rachelę, postanowiła trochę posprzątać. Kiedy tak sprzątała, zastała ją jej opiekunka.
– A co Ty robisz? – Zapytała z uśmiechem.
– A sprzątam. – Odpowiedziała Flavia.
– Jak było u Króla?
– Ciężko mi wszystko ogarnąć. Tak wiele rzeczy w tak krótkim czasie. O Rachelo, gdybyś mogła spojrzeć na świat moimi oczami... Czy mogłabym Cię o coś prosić?
– O co tylko chcesz Kochanie.
– Daj mi coś na uspokojenie, wiem, że jesteś medykiem i coś masz.
Rachela zaniepokoiła się.
– Jesteś pewna, że tego chcesz? – Zapytała.
– Tak, jestem.
– Dobrze.
Rachela wyjęła fiolkę z jakaś cieczą i przelała do szklanki, następnie zalała to gorącą wodą, a na końcu wsypała dwie łyżeczki cukru.
– Proszę. – Powiedziała podając Flavii lekarstwo. – Możesz być po tym lekko ospała, ale pomoże Ci.
– Wiesz, że to ostatnia noc, którą spędzam u Ciebie? Zapytała Flavia. – Potem już mam zamieszkać w pałacu.
– Teraz już wiem, ale spodziewałam się tego moja droga. – Odpowiedziała Rachela. – Mam dla Ciebie propozycję. Przejdziemy się?
Flavia zgodziła się przyjąć propozycję Racheli. Anielice spacerowały po całym Kilat. Rachela pokazała Flavii najpiękniejsze miejsca w mieście, nauczyła gdzie znajdują się ważne budynki, pokazała też miejsca gdzie mieszkają ważne osoby. Kiedy wracały po drodze spotkały Tiarasza – przyjaciela Racheli, który słynął z tego, że jednym uderzeniem skrzydeł potrafił wywołać podmuch mogący powalić drzewo.
– Witaj, piękna Rachelo. – Zagadał.
– Cześć. – Odpowiedziała nieśmiało.
Tiarasz wyrwał dwie niebieskie róże i wręczył po jednej dla każdej z Anielic. Dziewczyny się roześmiały.