Flavia w świecie Luny cz1

Autor: moonraavi
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 – A kim jest Twoja młoda koleżanka? – Zapytał jeszcze patrząc na Flavię.

 – Jestem Flavia, ale nie musisz zapamiętywać mojego imienia, bo gdy się spotkamy następnym razem będziesz zwracać się do mnie inaczej.

 – Powiedziałem coś nie tak? – Zapytał ze zdziwieniem, patrząc na Rachelę.

 – Stoisz przed przyszłą Królową! – Śmiejąc się odpowiedziała Rachela.

Tiarasz lekko się zaczerwienił.

 – Królowo, dla moich oczu to prawdziwy zaszczyt, że mogą oglądać Twoje piękno. Jestem Tiarasz.

 – Ha ha ha! – Flavia zaczęła się histerycznie śmiać. – Ale masz śmieszne imię! Zapamiętam je na pewno.

                Rachela spojrzała na Flavię jakby z niedowierzaniem. Nie spodobało jej się zachowanie Flavii. Na szczęście Tiarasz miał bardzo wysokie poczucie humoru i taktu.

 – Zawsze chciałem nazywać się Hełm-iasz, ale nazwano mnie Tiara-sz, taki los. Co tu robicie drogie Panie? – Zapytał.

 – Spacerujemy, właściwie wracamy ze spaceru, a co? Chcesz nas odprowadzić? – Zaczęła droczyć się Rachela.

 – Chętnie, ale za chwilę idę do Setha. Uczy mnie i innych chętnych Aniołów jakiegoś potężnego zaklęcia. Na razie umiem tylko zbierać energię z powietrza, trzeba ją potem skoncentrować w kilkunastu punktach, rozesłać w różne miejsca na nieboskłonie, potem wypowiedzieć odpowiednie słowa i BUM! Ktoś lub coś atakowane jest ze wszystkich stron. Patrzcie pokaże wam jak wygląda kumulowanie energii z powietrza.

Tiarasz zamknął oczy i zrobił minę tak śmieszną, ze dziewczyny ledwo tłumiły śmiech.

                ''Wokół niego tworzyły się na przemian pomarańczowe i czerwone, pulsujące kręgi. Najpierw były one bardzo małe i wychodziły jakby z jego ciała, a potem się powiększały i zanikały. Każdy następny krąg zanikał w nieco większej odległości od ciała Tiarasza niż poprzedni.''

Flavia widząc to zemdlała.

 – A jej co? – Zapytał Racheli Tiarasz.

 – Przemęczenie. – Krótko odpowiedziała. – Lepiej ją zabiorę i położę spać. Żegnaj Tiaraszu.

 – No pa...

                Rachela była silną Anielicą i sama była w stanie dowlec nieprzytomną Flavię do domu. Położyła ją w łóżku, a sama poszła na punkt widokowy porozmyślać. Było jej smutno, że Flavia musi odejść, ponieważ przywiązała się do niej. Rachela nigdy nie miała dziecka, a Flavia była dla niej jak córka. Rachela nie zauważyła, że obserwował ją Blake. Zszedł do niej.

 – Rachelo! – Zaczął. – Flavia nigdy nie miała matki. Ona o Tobie nie zapomni, nigdy!

 – Ktoś tu za dużo wie. – Powiedziała Rachela. – Szpiegowałeś nas?

 – Tylko Flavię. Sarath kazał mi mieć na nią oko. Nie martw się Rachelo, nikt w Kilat nie zająłby się nią lepiej niż Ty. Dziękuję, że zaproponowałaś jej mieszkanie u siebie, wiesz, w innym wypadku byłaby pod moją opieką...

 – Ooo, nie! – Przerwała Rachela. – Jesteś jeszcze za młody Blake.

 – Dwadzieścia pięć lat to tak mało? – Zapytał.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
moonraavi
Użytkownik - moonraavi

O sobie samym: Kinder niespodzianka to zwrot który pasuje idealnie jeśli chodzi o takie opisy
Ostatnio widziany: 2024-11-04 15:07:43