Eksperyment
EKSPERYMENT
Albert wpisał kod zabezpieczający i zjechał windą na piąte piętro poniżej poziomu. Kilka miesięcy temu skończyli kompletować sprzęt do laboratorium i wreszcie mogli zacząć badania nad teorią strun. Założenie mówiło, że każde drganie w odpowiedniej częstotliwości jest w stanie stworzyć czarną dziurę, której grawitacja nie rozkłada na atomy organizmów żywych. Albert i Tomas opracowali model, który po wprowadzeniu danych z systemu w ciągu kilku sekund miałby stworzyć czarną dziurę w pełni bezpiecznych warunkach i pod kontrolą fizyków.
Hubert, jako jeden z niewielu inżynierów mógł wziąć udział w eksperymencie. Kryteria dostania się do zespołu badawczego były tak wyśrubowane, że prędzej można było yeti w centrum miasta za kółkiem ciężarówki niż dostać się do grupy za pierwszym podejściem. Albert był jednym z nielicznych, którzy gładko przeszli testy i rozmowy kwalifikacyjne. Zasługą tego był jego genialny umysł. Potrafił on obliczyć skomplikowane równania w kilka sekund podając prawidłowy wynik, jednak nie rejestrował procesu rozwiązywania problemu. Zespół asystentów i badaczy składał się z dziewięciu osób, dwunastu razem z Tomasem, Albertem i Hubertem.
Pierwsze testy odbyły się w zeszłym tygodniu i przyniosły obiecujące wyniki. Nie pozostawało nic innego jak zabezpieczyć komputery, ustawić parametry i rozpocząć przygotowania. Większość była podekscytowana uczestnictwem w tak ważnym projekcie, choć nie mogli nikomu zdradzić, nad czym pracują do momentu aż sami naukowcy nie ogłoszą wyników eksperymentu.
- Wtorek. Godzina ósma piętnaście. Do uruchomienia wszystkich systemów pozostało dwadzieścia pięć minut - Albert włączył dyktafon, by uwiecznić tę chwilę.
- Myślisz, że się uda? - Zapytał Hubert.
- Wszystko obliczyliśmy kilkukrotnie razem z fizykami ze Szwajcarii. Nie ma mowy o żadnym błędzie. Nawet wzięliśmy pod uwagę asystę grawitacyjną i wszystko się zgadza. Po za tym założenie jest takie, że wyprodukujemy 1 nanogram antymaterii i utrzymamy ją w zbiorniku odizolowanym od czynników zewnętrznych. Potem dodając stopniowo subcząsteczki węgla i wodoru nadając mu filtr.
- Filtr do utrzymania zwartości atomów, tak?
- Wiesz, że antymateria rozbija wszystko. Jeśli chcemy potraktować czarną dziurę, jako tunel czasoprzestrzenny to musimy mieć pewność, że nie przemieli twoich atomów wypluwając cię z drugiej strony, jako bezkształtnej papki.
- Byłoby miło - rzucił przełączając stopniowo akcelerator.
Cała grupa postawiona była w pełnej gotowości. Część obserwowała monitor, na którym miał wyświetlić się efekt ich działań. Albert i Tomas doprecyzowywali ustawienia i odliczali czas. Część asystentów rejestrowała każdy krok eksperymentu.
- Ósma trzydzieści dziewięć i 32 sekundy - odliczał Albert - 32, 31...
Hubert ze swoim zespołem tylko czekali na znak by dać pełną moc. Wszyscy w laboratorium wstrzymali oddech. Inżynier puścił pełny przepływ. Tomas dokładnie o ósmej czterdzieści rozpoczął procedurę. Na monitorze pojawił się mały błysk, który mimo odizolowanego środowiska rozszedł się po laboratorium z głuchym hukiem, po czym ucichło wszystko. Wszystkie zegarki na nadgarstkach pracowników stanęły. Nie dało się włączyć systemu awaryjnego. Po kilku sekundach cała grupa odczuła wstrząs. Z racji tego, że laboratorium znajdowało się trzydzieści metrów pod ziemią jednostka została odcięta.