*EIMIE*
- Przepraszam cie za wczoraj. Chcę być twoim przyjacielem, a nie wrogiem.
Westchnęłam i usiadłam na blacie, dobierając się drżącymi dłońmi do jogurtu. W końcu oderwałam sreberko od plastikowego pojemnika i napiłam się. Smak truskawek zsuwał się delikatnie w moje usta, kojąc i uspokajając zszargane nerwy, które od trzech dni były na wyczerpaniu. Wgryzając się w kromkę chleba, spojrzałam na chłopaka, stojącego pod ścianą kuchni. Westchnęłam i spuściłam wzrok.
- Przyjaciele? – zapytałam, zanim zdążył jakkolwiek zareagować na moje zachowanie.
Uśmiechnął się. To był ten stary, dobry uśmiech z którym zawsze widziałam go w gimnazjum, kiedy wszędzie chodziliśmy razem, we dwoje rozrabialiśmy i byliśmy najsławniejsi w szkole, ze swoich dowcipów. Skinął głową i odetchnął lekko. Chyba bał się, że tak zrobię, ale potrafił się z tym pogodzić. I za to go lubiłam, był wyrozumiały.
Teraz dopiero, spowrotem poczułam się jako tako bezpieczna. Skończyłam jeść, wbijając mętny wzrok w szlaczki na posadzce. Spojrzałam na przyjaciela i już miałam coś powiedzieć gdy usłyszałam walenie do drzwi.
Zanim Dawid zdążył zareagować, uciekłam z kuchni, na górę i wpadłam do swojej łazienki, zamykając się w niej. Nie chciałam, żeby przyjaciółki wiedziały, gdzie spałam i zauważyły jak wyglądam. Zawsze były bardzo wyczulone na moje zachowanie, które tak odbiegało, od tak zwanej, „normy”. Były dla mnie jak prawdziwe siostry. Co prawda kłóciłyśmy się, ale zazwyczaj sprzeczki nie były poważne, a problemy nie trwały długo. Gabriel, który zapewne właśnie wrócił, już ubrany odpowiednio na pogrzeb, też zbytnio by się nie ucieszył… Kto wie, może jeszcze by sobie wyrzucał, że powinien się mną opiekować.
Rozebrałam się z wczorajszych ubrań i weszłam pod prysznic. Chłodna woda obmywała moje ciało, rozluźniając, zbolałe po spaniu na zimnej podłodze, mięśnie. Mokre włosy spływały na moje ramiona i kończyły się na łopatkach. Namydliłam całe ciało i, po spłukaniu większej ilości piany, wzięłam się za mycie tych niesfornych kosmyków. Niedługo potem, stałam już na środku łazienki, wpatrując się w swoje odbicie w lustrze. Wysoka, ciemno brązowe, oklapłe od wody włosy i piwne bystre oczy, które dostrzegały każdy najdrobniejszy szczegół mojej sylwetki.
Owinięta białym, puchatym ręcznikiem, weszłam do swojego pokoju. Otworzyłam szafę i rozejrzałam się w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego na pogrzeb. Żołądek podszedł mi do gardła, gdy pomyślałam, że mam pochować rodzinę- wszystkich ludzi, których kochałam. Oparłam czoło o zimne skrzydło drzwi szafy i zamknęłam oczy oddychając głębiej.
Wpół przytomna, wyciągnęłam z szafy czarną spódnicę i pasujący do niej żakiet. Dobrałam białą bluzkę i wróciłam do łazienki. Wysuszyłam włosy, ubrałam się i znów stanęłam przed wysokim lustrem. Patrząc na odbicie młodej kobiety w lustrze, prychnęłam pogardliwie. Poprawiłam żakiet na ramionach i spinkami podpięłam włosy wysoko z tyłu głowy.
Tak naszykowana fizycznie, na godzinę żałoby i znoszenia składanych kondolencji przez starsze panie, czy znajomych rodziny, zeszłam na dół. Bose stopy, obciągnięte delikatnymi rajtuzami, w kolorze mojej skóry, opierały się na kolejnych schodkach. W końcu stanęłam spoglądając na przyjaciół z wysokości.
- Część - mruknęłam.
Dziewczyny odpowiedziały mi skinieniami głowy i nieśmiałymii uśmiechami. Żadna z nich nie była pewna jak powinny się zachować. Gabriel, który sam wyglądał jak po nie przespanej nocy, podszedł do mnie i przytulił mnie bez słowa. Zamknęłam na chwile oczy, by jeszcze przez chwile poczuć się bezpieczną w jego objęciach, po czym zerknęłam na przyjaciółki.
Kida odrzuciła swoje jasnobrązowe włosy i poprawiła białą koszulkę. Stojąca obok niej, o głowę niższa Marie, bawiła się końcówkami swoich długich do pasa, blond włosów. Jej czarna, sportowa koszulka, opadała na jeansowe spodnie, przetarte na kolanach. No tak. Marie nie wiedziała, że czasami nie powinno się tak ubierać. Stojąca za dziewczynami Liza rozmawiająca akurat z Dawidem chyba zauważyła moje spojrzenie, bo posłała mi krzepiący uśmiech. Sama miała na sobie czarną spódnicę i elegancką błękitną bluzkę z idealnie odprasowanym kołnierzykiem.