dziewczynka w niebieskim płaszczyku
A gdzie ja jestem w tym wszystkim?
Czy mam o sobie myśleć, że mam szczęście, albo dużą odporność psychiczną?
Nie chcę o tym myśleć.
Miałam kiedyś koleżankę na studiach, która była mi bardzo bliska i ona powiedziała mi o tym, że była molestowana przez kogoś z rodziny. Zazwyczaj właśnie tak jest. Próbowałam ją namówić do tego, żeby się z tym zmierzyła. I pamiętam, że użyłam terapii szokowej. Zapytałam: Chyba Cię to nie podnieca, gdy o tym myślisz?
Nie wiem co mi odpowiedziała i czy odpowiedziała cokolwiek. Ja wtedy zapomniałam o tym, że sama byłam dzieckiem molestowanym. Naprawdę, w ogóle tego nie pamiętałam. Ale ona chyba musiała się bardzo zdziwić tym pytaniem.
Z mojej strony to świństwo, a z drugiej strony, to molestowanie wytwarza tak wielki chaos i dezorientację, że czasem pojawia się podniecenie. A potem poczucie winy na samą myśl o tym. Dla mnie to zrozumiałe i wiem, że tak jest. Ale ktoś, kto tego nie przeżył może być zdziwiony. Ale dość o tym!
Teraz to ja jestem zdziwiona, że o tym myślę. Naprawdę muszę iść do pracy.