w domu bez mi³o¶ci...
Ona w bia³ym welonie, On w garniturze cudnym…
Nie wie jak bardzo skrzywdzi j± za chwile…
Dzieñ piêkny, s³oñce opala twarze. Ona z zachwytu wyj¶æ nie mo¿e…
Kocha Go najbardziej na ¶wiecie, przecie¿ przynosi³ jej ró¿e, obdarowywa³ prezencikami jej mamê, tacie nie szczêdzi³ s³ów uznania. Takiego go pokocha³a, zawsze szarmancki, kolacyjki w dobrych restauracjach, drogie dyskoteki, wci±¿ zagraniczne wycieczki, szaleñcze wypady za miasto. Nic nie wskazywa³o, ¿e nied³ugo to bêdzie trwa³o…
Przyjecha³ z ¶lubnym bukietem, u¶miechem zniewoli³ wszystkich.
Pob³ogos³awili rodzice, ju¿ czas by do ko¶cio³a jechaæ.
Wszyscy od¶wiêtnie ubrani, za chwile stanie siê ta szczê¶liwa chwila, gdy ju¿ Bóg z³±czy ich na wieki. Jeszcze tylko obr±czki na palce i dokona³o siê …
Przyjêcie w szczê¶ciu i wielkiej rado¶ci do rana trwa³o…
Nazajutrz ju¿ nie by³o za weso³o…W pop³ochu wszystko …Ona pobita ca³a….Spojrza³a na przyjêciu na kilku go¶ci zbyt ochoczo jak On to uj±³, teraz zazna piek³a…On nie zgadza siê na nic. Ona wyj¶æ z domu nie mo¿e. Nikogo nie przyjmuje, czuje siê coraz gorzej. Gdy dzwoni do rodziców on zawsze jest przy rozmowie, u¶miechaæ siê musi, k³amaæ, ¿e jest dobrze…Za d³ugo to trwa…Nic z mi³o¶ci nie zosta³o…On ju¿ siê ni± nie zachwyca, poni¿a i bije…
B³ysk no¿a, jedna chwila, ka³u¿a krwi, On ju¿ nie ¿yje….Nikt nic nie widzia³…Ona uciek³a, rzuci³a siê z mostu nie chcia³a ju¿ ¿yæ…Skoñczy³a udrêkê…Nic nie pozosta³o, prócz ka³u¿y krwi w domu bez mi³o¶ci….