Czarownica, wampir i szaleniec - część 1.

Autor: Bajabongo
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Sowo, pomożesz? - spytała na wstępie mistrzyni Varitade.

- Niby w czym? - warknęła mistrzyni Marshvick, wampirza czarownica, która nie miała posmakowała krwi od czterech stuleci. Nieskończenie młoda, groźna, piękna i, co się rzadko wśród tej rasy zdarzało, uzdolniona magicznie. Niezwykle uzdolniona magicznie. Ale przerażały jej oczy - czarne jak węgiel tęczówki i czerwone jak krew źrenice robią swoje. Działają na wyobraźnię.

- Na wszelką magię, nie udawaj, że nie wiesz, o co mi chodzi! Na pewno czułaś!

- Czułam. W takiej szkole to chyba normalne.

- A ty co taka ostatnio cały czas na nie? Nemeyeth mówiła, że rzucałaś w nią krzesłami. I nie chcesz mi pomóc w wybadaniu źródła nienormalnie potężnych wibracji? Co się z tobą dzieje? - rozżaliła się młodsza czarodziejka.

- Bo to bez sensu. Mówiłam ci przed chwilą...

- ... W jak wielkiej szkole byś nie była, nie poczułabyś takiej energii! Doskonale wiesz, co wywołuje taki ruch.

- Niby co?

- Udajesz głupią czy się drażnisz?

- Drażnię - wampirzyca uśmiechnęła się. - Przepraszam. Już, już, nie złość się. Pewnie, że ci pomogę. Moim sprzętem, czy twoim?

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Bajabongo
Użytkownik - Bajabongo

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2010-08-15 12:21:35