Co się stało z moim kumplem?

Autor: brunokadyna
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Uf, koniec. Dobrze, że dzisiaj nie było dużo zadane. Nienawidzę odrabiania lekcji.

– Skończyłeś? – zapytała mama.

– Mhm.

– Pokaż.

Podeszła sprawdzić, jak zawsze. Nie da się jej oszukać.

– Tu mogłeś zrobić ładniej. Ale już dobrze. Spakuj się na jutro.

Wstałem od stołu i podniosłem plecak.

– Wiesz co, mamo?

– Co, synku?

– Bartek jest jakiś dziwny.

– Dlaczego?

– Zaczął się dziwnie zachowywać od kilku dni.

– Kilka dni temu zaczął się dziwnie zachowywać? – zapytała mama.

– Właśnie powiedziałem.

– Poprawiam cię. Czyli od kilku dni dziwnie się zachowuje? To znaczy jak?

– No, dziwnie, przestał na przykład…

Ups, prawie się wygadałem. Zacząłem pakować zeszyty i piórnik.

– Co przestał?

– Ja nie, ale inne chłopaki biegają na przerwach, a Bartek szalał najbardziej i nagle przestał.

– Ty nie?

– Ja nie.

– A dlaczego Bartek przestał?

– No nie wiem właśnie. Jednego dnia normalnie wariował, ciągnął Natalię za włosy i dokuczał, a na drugi dzień przestał.

– Może przestała mu się podobać.

– Mówił, że mu się nie podoba, ale ja wiem, że się w niej zabujał. A od poniedziałku jakby w ogóle już nie był zabujany.

– No to faktycznie, chyba się odbujał.

– Dziwnie też mówi, jak stary.

– Stary?

– No, jak dorośli, jak tata na przykład.

– Grubym głosem?

– Nie, tak dziwnie, jak dorośli, staro i nudnie.

– To dziwne.

– Nie biega na przerwach i jakby w ogóle nie widział Natalki. Aż się na niego wkurzyła i krzyknęła, że nie wie, o co mu chodzi. A on się uśmiechnął i ukłonił, jak gmentelmen…

– Dżentelmen – poprawiła mama.

– Ukłonił się, jak dżmentelmen i odszedł jak jakiś dziwak. Nie wiem, co to było.

– Może coś się stało u niego w domu i jest przygnębiony?

– Jest jakiś poważny i spokojny. Nagle się dobrze uczy, jakby już świetnie umiał, czego się uczymy. Kiedy pani go woła do tablicy, nie boi się, że znowu dostanie pałę, tylko się uśmiecha. Wczoraj pani się zdziwiła, bo wszystko wiedział i dostał pionę.

– To bardzo ładnie.

– Zapytałem go, co mu się stało, a on tylko puścił oko i klepnął mnie w plecy.

– I nic nie powiedział?

– Nic, a nic.

– Może nie chce się chwalić, że się przykłada do nauki. I widzi, że warto się wysilać.

– Nie wiem. Ale czemu nie biega z na… z chłopakami na przerwach i nie zaczepia dziewczyn? Tylko siedzi i czyta jakąś nudną książkę dla dorosłych. On nigdy nie czytał żadnej książki! A co dopiero dla dorosłych!

– Jaką książkę?

– Nie wiem, same małe litery, jakąś nudną i pewnie bez sensu. A jak nie czyta, to patrzy za okno albo na dzieciaki i się uśmiecha. Może on zwariował, mamo?

– Musiało coś się wydarzyć w jego życiu, co go zmieniło. I wygląda na to, że to zmiana na lepsze.

– Na lepsze? To katastrofna nuda!

– Katastrofalna chyba?

– Tak.

– Porozmawiaj z nim jutro, może ci powie.

– Nie wiem. Nie chcę, żeby mnie zaraził swoją nudą.

Mama się roześmiała i ucałowała mnie w czoło, fuj, nie lubię, jak mnie całuje, nie jestem dzidzią.

– Nie zarazi – powiedziała. – Idź umyj ręce, zaraz będzie obiad. I zanieś plecak do pokoju.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
brunokadyna
Użytkownik - brunokadyna

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-10-11 00:53:04