Cisza

Autor: ilmina
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

            - Oj, strasznie przepraszam, nawet się nie przedstawiłam – wstałam szybko i naprawiłam błąd – Agata Różycka, bardzo mi miło.

            - Siadaj dziecko, ja jestem Emilia Jabłonowska i też jest mi miło – znów uraczyła mnie tym swoim ciepłym uśmiechem.

            Upiłam łyk herbaty, jeszcze raz popatrzyłam na obszerną kuchnię i poczułam się cudownie, błogi spokój ogarniał moją duszę, pomyślałam, że mogłabym tu zostać na zawsze, o czym zaraz poinformowałam panią Emilię:

            - u pani jest tak miło i spokojnie, że mogłabym tu zostać na zawsze.

            - Nie dziecko, jeszcze nie czas, myślę, że masz do czego wracać – dziwna była jej odpowiedź. Zaraz też zapytała: - czemu spacerujesz po górach sama?

            Czemu spaceruję sama? Właściwie to nie bardzo pamiętam, zawsze chodziłam po górach z Mikołajem, to on zaszczepił we mnie miłość do gór. Kiedy pierwszy raz zabrał mnie na długi i męczący szlak – krzyczałam na niego, że, po tej męczarni, jaką mi zafundował, już nigdy więcej nie przyjadę z nim w góry, ale, gdy stanęłam na szczycie – zapomniałam o bolących mięśniach i braku sił na drogę powrotną. Mikołaj uśmiechnął się wtedy i powiedział – kto raz wyjdzie na szczyt będzie myślał tylko o tym, aby na niego powrócić. Miał rację – na kolejną wyprawę wyruszyliśmy tydzień później. Mój Mikołaj... Tak teraz pamiętam:

            - pokłóciłam się z mężem, on czasem mnie tak denerwuje, że nie jestem w stanie z nim wytrzymać – dlatego rzuciłam wszystko i przyjechałam tu, w góry.

            - A było się, chociaż, o co kłócić?

            - Oczywiście! Pani go nie zna, jedną rzecz potrafi robić pół dnia – kiedy gotuje obiad – to najczęściej jemy go dopiero na kolację! Kiedy go o coś proszę, zapewnia, że to zrobi a potem nic z tego, muszę to zrobić sama. Dziś rano wracał z nocnej zmiany a że po drodze miał piekarnię, prosiłam go, żeby kupił świeże bułki, oczywiście przyjechał bez bułek – gdy zrobiłam mu awanturę – chciał wracać i jechać specjalnie do piekarni po te nieszczęsne bułki, a ja zdenerwowałam się jeszcze bardziej – bo po co tracić czas i pieniądze na benzynę – miał zrobić zakupy p o  d r o dz e!

            - Dziecko, wybacz, ale czy pytałaś, dlaczego nie kupił tych bułek?

            Zaskoczyła mnie swoim pytaniem – nie zadałam mu takiego pytania, właściwie nigdy nie pytałam, dlaczego czegoś nie zrobił, zawsze dawałam mu do zrozumienia jak bardzo jestem na niego wściekła, jak mnie zawiódł i zranił – nawet, gdy była to jakaś błahostka. Gdy tak o tym myślałam dochodziła do mnie gorzka prawda – zawsze myślałam o tym, aby zmienić Mikołaja, a to chyba ja powinnam przeanalizować swoje postępowanie.

            - Ma Pani rację – nie pytałam go. Ostatnio miał ciężki okres w pracy – może po prostu zapomniał i chciał jak najszybciej znaleźć się w domu, przy mnie…

            - Przypominasz mi Agatko moją wnuczkę, ona też najpierw działała a dopiero potem myślała, była strasznie nerwowa, wybuchała z byle powodu, ale wiem, że potem tego żałowała i bardzo cierpiała – to była dobra osoba i wiem, że ty też taka jesteś. Moja wnuczka miała wypadek samochodowy – teraz jest już w innym świecie, ale Ty dziecko jeszcze musisz wrócić, będziesz szczęśliwa. A moja rada na wybuchy złości jest taka (zawsze skutkowała, gdy spierałam się z moim Antosiem), zanim coś powiesz, policz do pięciu i wypowiedz w myślach słowo „cisza” – zobaczysz, że całkiem inne emocje w tobie zagoszczą. Pamiętaj też, aby pytać: „dlaczego?” bo często odpowiedź nie jest jednoznaczna.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
ilmina
Użytkownik - ilmina

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-04-29 21:04:06