Dla ciebie

Autor: ritina
Czy podoba³ Ci siê to opowiadanie? 0

Takie ma³e oczka tyle lat by³y i patrzy³y my¶la³y a nic nie mówi³y

Niby g³upie zabawy do ¿ycia przygotowywa³y cieibe i mnie

Cichutko stuka³y kroki we mgle czy w ¶niegu czy we wodzi sz³y w m± stronê

£ezki opada³y mi po policzku, gdy ty obj±³e¶ mnie i nie widzia³am tego

Czas lecia³ nie ub³aganie liczy³ godziny jakie mi podarowa³e¶ bez cenne ka¿de minuty

kiedy odje¿dza³e¶ serce têskni³o lecz milcza³o jak grób bo nie wiedzia³o

Pó¼niej kiedy sprawê sobie zda³o, ba³o siê walczyæ nie walczyæ

Byæ nie byæ któr± drogê wybraæ to ten moment, a mo¿e jednak nie jeszcze nie

¯yæ tak dalej obok a jednak oddzielnie wzdychaj±c i u¶miechaj±c sie do siebie

Oczy nasze ¶wiec±ce jak gwiazdy na niebie ci±gn± do siebie na wzajem lecz opór im nie znany

nie walcz±... poddaj± siê woli ³aski ¿e mieszkaj± nie daleko ciesz± siê ¿e w biegu mija j±

on nie powie jej bo po co nie teraz za wcze¶nie innym razem, a je¶li bedzie za pó¼no je¶li ucieknie

nie na pisze siê nie odezwie dlaczego?? ona têskni on nie wie ? idzie z nadziej± ¿e spotka J¡ z³apie

za d³oñ zatrzyma przytuli do siebie... z³udne nadziejê a ona matk± g³upich

kiedy czu³a ¿e to to ¿e w koñcu on ¿e ona i on razem zawsze przed siebie ¿e w koñcu siê...

chia³a rzuciæ i¶æ patrzeæ na niego co dziennie... beig³a za nim nie raz broni³a przed mi³o¶ci±...do ciebie

Powiedzia³e¶ TO wzi±³e¶ tym za to odpowiedzialno¶æ jednocze¶nie... nie pomy¶le³e¶ wtedy ¿e...

Nie zastanowi³e¶ siê czy warto czy na prawdê chcesz przyja¼ñ wasza mimo to na próbê wystawiæ

ona siê wycofa³a uciek³a ty od tak nic pozwoli³e¶ jej odej¶æ a nadal kocha³e¶ spotyka³e¶ j± ona ciebie

d³ugo wytrzyma³a ty te¿ by³o tyle okazji do przytulenia siê do ciebie rwa³o siê ¿ycie chêæ kochania

Przez chwile czu³a siê jak w niebie dziêki tobie szczê¶cia smak po czu³a lecz za krótko

za krótko by wiedzieæ ¿e mo¿e liczyæ na wsparcie twe, ¶ledziwa kroki za tob± ¶ni³a ¿e dotykasz j±

Ca³uj±c siebie zatracili¶cie siê w sobie ca³y ¶wiat sta³ siê nie wa¿ny bo mieli¶cie  siebie

Tylko wy siê liczyli¶cie nic ani nikt nie móg³ zniszyæ tego co miedzy wami od lat by³o

A przynajmniej ona tak my¶la³a i chcia³a by ju¿ zawsze tak by³o

nie licz³o sie co kto mówi co mysli co siê wokó³ dzia³o by³a gotowa dla ciebie zmieniæ ca³e zycie

Namiesza³ej w g³owie jej on ma³ego cichutko mi³o¶æ siê skrada³a i nas omija³a

nie chcieli¶my niszyæ tego bo to by³o co¶ pieknego co¶ wyj±tkowego i rzadkiego

Przyja¼ñ po prostu by³a mia³a szanse a mi³o¶æ j± zniszczy³a nie da³a jej nadziei a tylkoo nas zmieni³a

Teraz tak bardzo obok , a jednak daleko nic nie mówi±c nawet nie szeptaj±c udaj± ¿e nie widz± siê

nie s³ysz± a w ¶rodku a¿ pali siê ogieñ porz±dania ponownego spotkania i ca³owania

dotykania rozplonych cia³ które drgaj± ±¿ z pragnienia ³aknienia siebie na wzajem

s³uchania s³ów swoich patrzenia w oczy wspólnego czasu i gor±cej nie odkrytej namietno¶ci...

i tak ju¿ zostanie bo nie chcemy cierpieñ zapomnieæ siê nie da a czy da siê z³agodziæ chore serce ?

zawsze i na zawsze bêdzie tutaj miejsce dla ciebie we mnie w ¶rodku mam nadziejê ¿e kidy¶ zapytasz

samego siebie dlaczego pozwoli³e¶ mi wtedy odej¶c nigdy tego nie wybaczê a ¿al mnie w grobie pochowa.

 

 

 

 

 

1
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz byæ zalogowany, aby komentowaæ. Zaloguj siê lub za³ó¿ konto, je¿eli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
ritina
U¿ytkownik - ritina

O sobie samym: Tak nie wiele nam trzeba,by dotkn±æ nieba...
Ostatnio widziany: 2015-11-27 22:13:02