Było już za późno
rozwodzie, ale Anka nie przeżywała już tego tak jak kiedyś… Była w innym świecie i wreszcie mogła przyznać, że jest uzależniona. Narkotyzowała się regularnie. Gdy skończyły się pieniądze, z wielkim obrzydzeniem musiała pójść na ulicę. Umalowana i ubrana nie do poznania zajęła miejsce obok Gośki. Miała wielu klientów - najczęściej obleśnych kierowców tirów. Jednak musiała to robić, bo głód narkotyczny był nie do wytrzymania. Wtedy trzęsła się cała, a w jej ustach raz było sucho, a raz co chwilę musiała wypluwać ślinę. Jako prostytutce szło jej całkiem nieźle. Faceci lecieli na takie gówniary. Zero piersi, zero tyłka.
Anka zawsze zastanawiała się nad sytuacją rodzinną Gośki, aż wreszcie ta się otworzyła i powiedziała, że mieszka z wujkiem, który i tak jej nie zauważa. Zaczęła brać przez niego. Gwałcił ją, a teraz ma chociaż spokój, bo i tak nie przebywa prawie wcale w domu.
Ance zaczęło się wydawać, że matka czegoś się domyśla. Kiedyś znalazła w jej plecaku małe sreberko, ale córka wytłumaczyła jej, że ktoś jej to podrzucił. Ciągle jednak dostarczała mamie dowodów. Późno wracała, miała podkrążone oczy i do tego zawsze była taka jakby nieobecna. Pyzatym strasznie chudła, nic nie jadła i nigdy też nie chorowała. Narkotyki uodporniły ją na wszystkie choroby, na zimno oraz na głód. Nie była tą samą osobą. Miała kilku chłopaków, ale znajomości kończyły się na pójściu do łóżka.
Pewnego dnia po powrocie do domu zastała matkę płaczącą na jej łóżku.
- Musieli przysłać papiery z policji - pomyślała i przypomniała sobie sytuację sprzed paru dni.
Złapała ją policja i spisała jako nieletnią prostytutkę i narkomankę.
- Jak mogłaś?! – krzyczała przez łzy matka. - Co za wstyd! Moja jedyna córka jest dziwką i do tego narkomanką…
- Daj spokój - powiedziała dziewczyna jeszcze spokojnym tonem, a później krzyknęła. - To wszystko wasza wina! To przez was! Nie liczyliście się ze mną! Teraz jest już za późno…
Mówiąc to, wybiegła z mieszkania. „ Teraz jest już za późno…” - powtarzała w myśli. Za późno nie tylko dla rodziców. Za późno jest już dla niej. Kto zaczyna tak wcześnie, nie ma szans. Była w nałogu ponad rok. Próbowała rzucić, ale bez żadnych skutków. W kieszeni miała jeszcze kilkanaście złotych. Brakowało jej dużo do całej „porcji”. Udała się na ulicę. O tej godzinie było ciężko coś trafić, ale obrobiła trzech facetów i poszła na rynek. Kupiła działkę na dzisiaj i na jutro. Miała dużo towaru. Siedząc już w jednej z kabin publicznej ubikacji pomyślała o swoim życiu. O babci… W głowie pojawiła się myśl, że może by skończyć te cierpienia… Tutaj na ziemi nie była szczęśliwa. Miała dość wszystkiego. Nie wiedząc dokładnie, co robi, załadowała do strzykawki pokaźną działkę. Znalazła odpowiednią żyłę i wkuła się w nią.
„ Anna Prygiel. Uczennica. Została znaleziona na ulicy Mickiewicza w publicznej toalecie. Przedawkowanie heroiny. W jej przedramieniu tkwiła jeszcze strzykawka. To był tzw. złoty strzał. Rodzina i znajomi są w szoku. To już kolejna młodociana ofiara narkotyków. Obok jej ciała leżała kartka z niestarannym napisem >Było już za późno…<. „