Boski umysł rozdział 3
Z
opowieści taty aż łzy popłynęły mi po policzkach a jego serce cierpiało przy
każdym słowie lecz otarł mi łzy , wziął głęboki oddech i postanowił
kontynuować.
Niespodziewanie usłyszałem głos.
Pomyślałem, Bóg mnie woła do siebie lecz czemu zwraca się do mnie Proszę pana !
Przecież on zna moje imię. Otwarłem oczy a nade mną schylała się kobieta ze
strachem w oczach.
-Proszę Pana! Nic panu nie jest? Nazywam
się Ania. Pomoc przybrzeżna wyciągnęła pana z wody. Słyszy mnie pan? Jeśli tak
proszę kiwnąć głową.
Oczywiście kiwnąłem lecz potem wrzasnąłem z bólu jaki się nasilił przy
tak małym ruchu .
-
Nie rozumiem – Przerwałam mu – to nie była to mama ? Nie ona uratowała ci
życie?
-
Nie bądź taka niecierpliwa. Do wszystkiego dojdę – Uśmiechnął się do mnie tata
lecz wciąż smutek wił się na twarzy.
Gdy tak leżałem przypomniał mi się ten
drugi człowiek uwięziony w wodzie od niewiadomo jak dawno.
-Co z tym drugim ? – Zapytałem – Tam był
też drugi człowiek.
- Wiemy lecz on niestety nie przeżył.
Był pod wodą ponad 3 godziny.
-Lecz kto to był? Sam nie mógł się
uwięzić. Czy to było morderstwo?
-Niestety, nie możemy panu udzielić takich
informacji, jesteśmy z policji i staramy się wyjaśnić tę sprawę.
Karetka zabrała mnie na pogotowie. Czułem
się fatalnie i jeszcze z poczuciem winy, że ktoś zginął a ja przeżyłem.
Pielęgniarki się mną zajmowały ponad miesiąc lecz moją ulubioną położną była
Renata. Uwielbiała słuchać moich historii a mi odpowiadało to, że ciągle przy
mnie była. Gdy lekarz przyszedł z dobrymi wiadomościami postanowiłem poszukać
trochę szczęścia w miłości. Zaprosiłem Renatę na kolację. Śmialiśmy się, rozmawialiśmy.
Było wspaniale. Po kolejnych spotkaniach zaczęliśmy coraz bardziej poważniej
myśleć o nas. No i się stało. Gdy ty przyszłaś na świat moje życie nabrało
sensu dlatego niedługo po narodzinach postanowiliśmy się pobrać. Cywilnie,
cicho, bez żadnych gości. Po ślubie zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Żona wyjechała ponoć na jakieś spotkanie co
miało trwać 5 dni a nie było jej 2 tygodnie. Byłaś malutka i nie dawałem sobie
powoli radę. Nie, że byłaś nieznośna ale po prostu malutka. Nigdy nie trzymałem
dziecka w rękach wcześniej. Gdy twoja matka wróciła zrobiła się awantura. Oczywiście
nie było jej przez romans z innym. Byłem w sytuacji bez wyjścia lecz pewnego
dnia Renata pokazała mi papierek rozwodowy. To wyjaśniało wszystko z nią ale
przez długo czas nie mogłem sobie wybaczyć tego że cię zostawiłem.
-
Dziękuję Ci, już wszystko mi się wyjaśniło. Naprawdę dziękuję. Teraz z nami
pewnie nie byłbyś szczęśliwy więc cieszę się że znalazłeś swój kąt i rodzinę
oczywiście. – Odpowiedziałam lecz wciąż nie znikało wzruszenie na mojej twarzy.