Boski umysł rozdział 3
Rozdział
III – Wspomnienia
-
Kochanie , możecie nas na chwilę zostawić samych? Chciałbym Karolinie
odpowiedzieć na wszystkie dręczące jej pytania
Lecz
zanim Bernard skończył zdanie zostaliśmy w salonie tylko my. To chyba
oczywiste, jakie pytanie nasuwało mi się na sam początek. Dlaczego nas
zostawił? A tata jakby czytał w moich myślach.
- 17 lat temu … tutaj chyba zaczęła się
moja przygoda . Na plaży w upalny dzień poszedłem się wykąpać do morza. W sumie
to zwykła rzecz. Lecz gdy odpychałem się nogami w kierunku głębszej wody
ujrzałem nadmuchany ponton. Stary, żółty. Pomyślałem, że fale zabrały. Wtedy
ujrzałem postać na dnie wody. Nieruchomą. Zanurkowałem by czym prędzej
wyciągnąć tonącą osobę. Wtedy moja noga ugrzęzła w sidłach rybackich. Nie
mogłem się ruszyć. Czułem że to koniec. Płuca nie miały tlenu. Obumierały. Moje
ciało zostało na dnie a dusza próbowała wzbić się w przestworza. Zemdlałem. Już
wszystko dla mnie wtedy było jasne. Umieram.