poprawka "aborcja"

Młoda dziewczyna nie doświadczyła miłości -rodzice którzy zostawili ,chłopak który oszukiwał...

Była samotna,całkiem sama ,niemiała nikogo komu mogłaby się zwierzyć ,do kogo mogłaby się przytulić  i kto by otarł jej łzy ..

Czuła się jakby, nie była potrzebna i wiele razy myślała o śmierci i o tym jak by wyglądał świat bez niej

Pewnego dnia obudziła się i wszystko ją denerwowało, była rozdrażniona, źle się czuła..

Przeczuwała że coś jest nie tak ,że coś sie z nia dzieje ,odrazu poszła do lekarza ,

Dowiedziała sie ze jest w ciaży , poczuła sie jeszcze gorzej niż wcześniej,niewierzyła w to..

Myślała ze może sie lekarzowi pomyliło się coś bo przecież tak się niekiedy zdarza,

ale to nie była pomyłka ,to była prawda , jest w 2 miesiącu ciaży

Wruciła do domu położyla sie na łużko i zaczeła beczeć ...

Nie wiedziała jak to mogło się stać przecież się zabezpieczała i bardzo uwarzała ...

unosiła sie jak małe dziecko i przy tym mowiła że zrobiła to tylko dla tego bo chciała poczuć troche miłości ...

zadzwoniła do "ojca"dziecka powiedziała mu o tej sytuacji .. a on odpowiedział.:

-"jeżeli chcesz jeszcze życ to zrob aborcje ja za wszystko zapłace"

Nie odpowiedziała nic odrazu żuciła słuchawka ..

Wiedziała ze to już koniec ,że zniszczyła sobie przyszłość

Ale musi to zrobić,musi zabić swoje dziecko ,żeby sama żyć

Zastanawiała się długo mijały dnie i miesiące a ona dalej nie wiedziała jak będzie najlepiej .; (wiele nocy przez to nie spała zamartwiając się ..

Nie wiedziała czy zrobi dobrze zabijając swoje własne dziecko ,bo wiedziała ze zabije tez cząstke siebie ..

Lecz nie miała innego wyjścia ,bo chciała jeszcze \żyć ,

miała ogromne wyrzuty sumienia choć jeszcze tego nie zrobiła ale wiedziała ze musi;(

Wiele nocy budziła się z krzykiem .. śniło jej się zakrwawione dziecko które płacze ; (

Pare dni puźniej wkońcu zebrała sie na odwage i napisała do "ojca" dziecka ,że wykona aborcje ,ale pisała to z zapłakanymi oczami,wiedziała z robi źle 

Gdy on to przeczytał odrazu do niej przyjechał ... rozmawiali długo na ten temat ,ale ona zachowywała się tak jakby chciała uniknać tego tematu,jakby chciała cofnać czas i do tego nie dopuscić ...

Gdy była w 5 miesiącu ciaży pojechali wykonać aborcje ..przed sala zabiegową rozbeczała się jak dziecko i zaczeła przepraszac "ojca"dziecka za to ze mu zniszczyła życia

Wkoncu była jej kolej wejścia do tej ponurej sali ... nikt  nie wie jak ona sie czuła widzać te wszystkie narzędzia te wiertła nożyki ; (

Lekarze uświadamiali jej ze to nie będze boleć ,położyła się na fotelu zabiegowym i wiecej nic nie pamietała ...czuła tylko ogromny ból nie myslała o niczym tylko o widoku jej dziecka które bardzo cierpi i o tym jak bardzo ją znienawidziło

Po zabiegu miała ogromne wyrzuty sumienia ,wiedziała ze teraz jej życie wogule straciło sens...

niedość że czuła sie jak zabujca to jeszcze niekochany i porzucony .

Wiele dni zastanawiała się czy było warto ,wiele razy modliła sie by cofnac czas ,już dobrze wiedziała że chce urodzić to dziecko ,lecz było już za puźno ...

Po paru latach z tego wszystkiego zaczeła szaleć ,ciagle coś krzyczała .

Sąsiadke to zaniepokoiło i wezwala lekarza ..okazało sie że jest psychicznie chora...

Zabrali ją na oddział ,gdy gadał z nia psycholog ,mówiła coś o głosach ,że ciagle je słyszy jak mówia ze jest zabujca,że ciagle śnia sie jej martwe dzieci i że wszystko to ją przerasta ,

Nie mowiła tego jak osoba psychicznie chora tylko jak osoba z powarznymi problemami i ogromnymi wyrzutami sumienia ..

Po rozmowie zamkneli ją w pokoju ..

Na nastepnej rozmowie mówiła ,że to nie jest miejsce dla niej ,że jest zdrowa ,mowiła też coś o śmierci ,lecz nikt nie brał tego na poważnie ..

Pare dni puźniej powiesiła sie na sznurówce od buta...