Biblioteka
- A o której chcecie jechać? – zapytał tata.
- To zależy od Ciebie tato, ale wolelibyśmy z rana – odpowiedział Adam.
- Wtedy jest mniej ludzi i można coś „fajnego” upolować – wtórował mu Tomek.
Mama na to wszystko patrzyła z boku i uśmiechała się od ucha do ucha, że chłopcy nareszcie wydorośleli.
Kolejnego dnia rano dzieci już w gotowości bojowej spałaszowały śniadanie i entuzjastycznie ruszyły w stronę auta zaparkowanego na parkingu pod blokiem.
- Kto pierwszy na dole! – zawołał Adam
- Nie dam Ci tej satysfakcji ! – krzyknął Tomek biegnąc po schodach ile sił w nogach.
- Chłopcy powoli bo sobie nogi połamiecie! – krzyczał tata próbując ich dogonić.
Wsiadając do auta Adam z Tomkiem przekrzykiwali się co niemiara jakie to książki dzisiaj wypożyczą i jak to je będą czytać. Powoli ruszając mijali inne samochody na ulicy. A że ruch był mały to nawet szybko pokonali dzielącą ich odległość. Wysiadając z auta chłopcy zadarli głowy do góry i odczytali widniejący na budynku napis : BIBLIOTEKA POLSKA w Warszawie.