Amelia..... pełna wersja

Autor: Juni
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Tak jak niczego innego.

-Ja nie wiem czy to dobry pomysł.

-Dlaczego?

-Bo nie mogę ci ufać. Wybacz .,- Pan x stał na werandzie kilka kroków od niej. Robił wrażenie pogubionego.

-Amelia co ty?

-Wybacz, ale tak jest. Może będę tego żałować. Nagle się pojawiłeś, zawirowałeś w moim życiu przez moment. Poddałam się twojemu urokowi , a potem znowu cisza i to długa. Teraz znowu to samo. Nie chcesz nic tłumaczyć. Wiesz jak się czuję? Może jestem szalona ,ale czuję i mam uczucia a ty mnie szarpiesz emocjonalnie. Nie można tak robić. Trzeba się zdecydować czego się chce w życiu. Wiem jak to brzmi , sama mam nie jasną sytuację , ale wiem czego chce.

-Czego? czego chcesz w życiu?

-Do tej pory chciałam ciebie... matko ja to powiedziałam?

-Tak przed sekundą,

- Och! a teraz już nie wiem czego chce. Chciałam chłopaka z którym spotykałam się po kryjomu , chodziłam po lesie, siedziałam nad wodą i stałam w kolejce po wynik badań . Nie licząc masy innych zdarzeń. I ....

-I...?

- I , wszystko

-Nie, coś jeszcze chciałaś powiedzieć . Mów to na pewno bardzo ważne.

-I ....hm, Och chciałam już dawno temu powiedzieć ci byśmy uciekli razem . Tu gdzie teraz jestem. Ale dalej cię nie mam mimo , że tu jesteś .

- Amelio ty jesteś mega pokręcona, ale kurcze nie wiem co mnie tak ciągnęło do ciebie I ciągnie . Wiesz wszystko jedno czy w dresie czy w białej sukience .Pamiętasz zakupy latem? , jak uciekaliśmy przed moimi rodzicami? to wszystko co pamiętamy to my i nasz czas, on był i jest dalej. Dziś teraz, w tej chwili. My nigdy nie mieliśmy łatwo tylko ciągle pod górkę. Amelio droga jesteś szalona!

-wypraszam sobie...!!

-Poczekaj. Zawsze chciałem taką dziewczynę, strasznie mi się to podobało i takie niezdecydowanie.

-O przepraszam ja nie zdecydowana? Raczej ty. Proszę cię. Spotkałeś się ze mną przed dzień twoich zaręczyn!!! to jest zdecydowanie? a tłumaczenie bo się chciałem pożegnać, to absurd.

-Wiem , byłem młody i głupi. Ale czekaj kto ze mną zrywał trzy razy? No jak się wytłumaczysz?

-Nijak , teraz będziesz mi wypominał? A nasza herbata w kawiarni? zgodziłam się na nią to mało? czekaj , czekaj niech sobie przypomnę, o już wiem park , latem mówiłam ci ,kocham cię ble ble a ty obojętny jak marmur...

- Kocham cię...ble ble ble ? o ładnie ,- uśmiechnął się

-Nie śmiej się proszę, dlaczego do ciebie nie docierało , że po pierwsze kocham cię, po drugie twoja decyzja o ślubie nie jest mądra?

-Kochasz mnie? wow tak się cieszę....

-Przestań się nabijać ze mnie co!!

-Amelio nie nabijam się z ciebie. Cieszę się , że mnie kochasz...

-Że co?

-Aha czyli nie?

-Nie wiem, tak!!!.... ,- szepnęła....

-Cicho!.... nic nie mów

-Nie mówię nic...

- nie wiem co zrobię i gdzie ucieknę jak mnie znowu tak zostawisz...

-To uciekniemy razem co?

-Proszę wracaj do siebie. Zostaw mnie. ,- Amelia załamała ręce z bezsilności. Podszedł do niej i złapał ją za rękę. Popatrzył na nią i zniknął w ciemnościach......

-pociągając ją za sobą...

 

 

                                                                …................

 

 

Amelia obudziła się nagle , Z pytaniem na ustach  jest? czy poszedł? ,- wylazła z łóżka i prawie bezszelestnie odtworzyła drzwi swojej sypialni. Doszła do schodów schyliła się by zobaczyć salon i ....

-uff ...jest ...,- podłoga pod nią zaskrzypiała tak głośno, że na pewno słyszał to nie tylko on ,ale i sąsiedzi z drugiego brzegu rzeki.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Juni
Użytkownik - Juni

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2020-01-17 17:08:30