Amelia..... pełna wersja

Autor: Juni
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-O fest...cisza to chyba śpi?

-Hej kochanie zejdziesz na śniadanie? Zapraszam. ,- Amelia zamarła było jej mega wstyd no tak a niby jak nie ,jak podgląda i się skrada.

-Co się tak czaisz?

-Że ja? ,- zapytała schodząc na dół.

-A kto ja?

-Jak ty powiedziałeś do mnie?? kochanie?

-Nie powinienem wiem , ale nie mogłem się oprzeć. Jeszcze jak widziałem twoje szpiegowskie triki na piętrze.

-Co za wstyd. Wybacz

-Wiesz to było nawet urocze.

-Dobra. Widzę, że już się rozgościłeś w mojej kuchni.

-Tak troszeczkę. Lubię gotować to dlatego. Jest powiedzenie "wpuść mnie do swojej kuchni a

powiem ci kim jesteś"

-Teraz to wymyśliłeś?

-Tak . Fajne co hehe.

-tak pewnie cały ty.

-A co masz na myśli

-No takie teksty , zawsze coś takiego mówiłeś. Takie droczenie się. O i jak ci na coś nie

odpowiedziałam to mówiłeś "dobra to pa" albo "na razie"...hehe  pamiętasz?

-Chcesz kawy?

- O  właśnie o tym mówię. Jesteś słodki .

-Wow , zabrzmiało uroczo.

-Dobra , nie słódź cukier mam od tego.

-Wow , koleżanko przeszłaś już mistrza .

-Wiesz ...,- spojrzała na niego zalotnie

-Uczę się od najlepszych. ,- Uśmiechnęła się

-Chłopcze dawaj tej kawy. A jak nie to kara

-Kara? jaka?

-buziak...

-Chcę karę, bardzo

-Haha żartowałam

-Osz ty...oszustko...

-Jak ja oszustka to ty kto?

-Czekaj jak ty to mówiłaś...Drań i co ...może nicpoń,

-Ale to prawda, niestety .Znam życie mój drogi.

-Moja droga ja też , niestety znam życie. I jestem pewny , że nasza sielanka nie będzie trwała długo.

-A co ty, pesymisto , a co niby mogłoby nam przeszkodzić. O wiem , chyba tylko moja teściowa  haha...żartowałam . ,- nagle usłyszeli dzwonek i oboje wybuchli  śmiechem. Kto otwiera?

-Nikt, tak będzie lepiej.

-Nie no co ty boisz się mój drogi.

-Nie, cicho bądź. Cicho to sobie szybko pójdzie. ,- szeptał przykładając palec do ust

-A przestań. Idę ,- i poszła chrupiąc ogórek. Gdy otworzyła zamarła.

-A mogłam nie otwierać....,- za drzwiami stał jej mąż!

 

                                                                  ….................

 

 

Pierwsze pytanie człowieku. Co ty tu robisz?

-Jak to co? kobieto ogarnij się.

-Że jak?

-Nie no tak nie będziemy rozmawiać. Mogę wejść.

-Wiesz nie bardzo,

-Amelia przesuń się ,- bez pozwolenia wszedł jakby do siebie. Amelia została tam przy drzwiach z ogórkiem na wpół nadgryzionym.

-Kochanie kto to? zawołał nagle z głębi domu Pan x

-Co? jakie kochanie? Amelia kto tu jest i jakim prawem tak do ciebie mówi.!! ,samopas puszczona i szalejesz za dużo swobody. Mamusia miała racę. Ja już od dawna wiedziałem ,że potrzebujesz kogoś kto cię pokieruje i przypilnuję, I jestem, twój pan i wybawca.

-Że jak? czy tobie coś na głowę nie upadło ostatnio. Oszalałeś ? ,że ja tego wcześniej nie zauważyłam matko kto mnie zamroczył.? ,- mąż Amelii wszedł do kuchni z miną poszukiwacza robaków. Złapał  się pod boki i rozejrzał po kuchni . Ujrzał stojącego na wpół ubranego , mężczyznę ze ścierką  na ramieniu. Pan x spojrzał na Męża z miną szaleńca.

-Robimy śniadanko!!! ,- Amelia uśmiechnęła się do niego ,ale wiedziała ,że wesoło nie będzie. Czuła , że ma dość tej chorej sytuacji. Nigdy nie pomyślałaby nawet , że ci dwaj będą w jednym pomieszczeniu i na dodatek gadać jak potłuczeni. Wiedziała , że nie ma sensu rozmowa ani z jednym ani z drugim. Podeszła więc bliżej i odezwała się najpierw do Pana x

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Juni
Użytkownik - Juni

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2020-01-17 17:08:30