Agent Stephen Rozdział XIII cz.II

Autor: Fifi
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Matrioszka wstał z łóżka z myślą, o dzisiejszym zadaniu, które miał wykonać. Szybko ubrał się i umył, po czym zagotował wodę na herbatę, Kutner jeszcze spał, więc Matrioszka uznał, że lepiej będzie jak nie obudzi Franza. Wyciągnął szare zawiniątko ze skórzanej walizki i rozpakował je. Wewnątrz był pistolet z oddzielnie zawiniętym magazynkiem. Wcisnął go za pas swoich spodni i ściągnął płaszcz z wieszaka. Cicho zamknął za sobą drzwi wejściowe i wyszedł na główną ulicę Strasseberg. Ruch jaki panował o tej porze dnia był znikomo mały, czasami tylko przechodziła jakaś kobieta lub mężczyzna. W czasie drogi Matrioszka myślał o tym jak wykona wyrok. 

W Rosji był znany jako bezwzględny morderca i egzekutor. Nie mieszał się w sprawy polityczne swojego kraju, dbał tylko o swój interes.  Po około godzinie dotarł na miejsce swojego zadania. Wszedł do szarej, odrapanej kamienicy, w której prawdopodobnie przebywał cel. Odór jaki unosił się wewnątrz nie zachęcał do odwiedzania tego miejsca. Matrioszka pomyślał, że właśnie dlatego agent, którego miał zabić zaszył się w tej norze, jak określił ten dom w myślach. Na klatce schodowej nikogo nie spotkał, więc wszedł na piętro kamienicy i zapukał do drzwi.

- Już otwieram Sheling. - Łagodny, kobiecy głos odezwał się z drugiej strony.  Elizabeth nie podejrzewała, że to już ostatnie chwile w jej krótkim życiu.

Matrioszka odchylił dłonią płaszcz, tak aby mógł szybko wyciągnąć pistolet zza pasa spodni.

Szczęk otwieranych drzwi pobudził go. Szybkim ruchem ręki odepchnął Elizabeth w głąb mieszkania, ta upadła na ziemie uderzając głową w stół i tracąc przytomność. Matrioszka wszedł spokojnie do salonu i ściągnął czarne, skórzane rękawiczki, które otrzymał od generała Zackowa. Kiedy Elizabeth leżała na ziemi Rosjanin przeszukał jej mieszkanie.

- Będę musiał z nią porozmawiać – pomyślał. 

Kobieta odzyskała przytomność i oszołomiona całą sytuacją nie mogła nic powiedzieć.

- Siadaj – Matrioszka spokojnym, prawie przyjacielskim tonem odniósł się do niej. Ta jeszcze trochę zamroczona posłusznie wykonała jego polecenie.

- Co wiesz na temat siatki radiowej, którą podobno utworzono gdzieś na tym obszarze ?

- Ja nic nie wiem,  jestem tylko pionkiem w tej całej grze.

- Kłamiesz idiotko ! Ja wiem więcej niż ci się wydaje. Lepiej zacznij gadać, bo za chwilę mogę stracić cierpliwość ! – Matrioszka gwałtownie wstał od stołu i zapalił papierosa.

- Naprawdę nic nie wiem ! Przysięgam ! – Elizabeth prawie ze łzami w oczach wypowiedziała   te słowa.

Matrioszka z impetem uderzył kobietę w twarz, a ta bezsilnie zwaliła się z krzesła.  Stróżka krwi potoczyła się jej po policzku.

- Gadaj ! Daje ci ostatnią szansę ! – Wyciągnął pistolet zza pasa spodni i wycelował jej w głowę.

- Siatka radiowa została utworzona dwa tygodnie temu, na południe od Krakowa. Nic więcej nie wiem. – Wyznała z płaczem Elizabeth.

- Ty głupia suko ! Oboje wiemy, że wiesz więcej. Zacznij gadać do rzeczy !

- Kiedy ja naprawdę nic więcej nie wiem. – wyszeptała przerażona kobieta. 

Matrioszka z ironicznym uśmiechem pociągnął za spust.  

 

                                                  *                   *                       *

 

Peron numer sześć o wczesnej, porannej porze świecił pustkami. Matrioszka ubrany w skórzany płaszcz, przepasany czarnym paskiem z wielką klamrą, szukał pociągu odjeżdżającego do Moskwy. Wracał do Zackowa, ze znakomitymi wiadomościami, które z pewnością go ucieszą. Zajął miejsce w jednym z wolnych przedziałów i zaczął czytać gazetę. Myślał o tym, że nikt go już nie znajdzie. Dowiedział się więcej niżby tego chciał.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Fifi
Użytkownik - Fifi

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2017-05-06 20:17:26