13-21
- Już mówiłam. Oddał mi ten naszyjnik. – powiedziała Annie.
Po tych słowach Josh i Chris wyszli. Ian patrzył na Annie, a po chwili powiedział:
- Nie martw się, odnajdziemy go.
- Dziękuję. Dlaczego chłopaki tak nagle wyszli?
- Nie wiem. Może domyślili się, że chcę zostać z tobą sam na sam? – powiedział Ian i pocałował ją.
Potem posadził ją na swoich kolanach i wrócił do całowania. Całował jej usta, szyję i ramiona. Jak zwykle był bardzo ostrożny.
- A jeśli chłopaki wrócą? – zapytała Annie.
- Nie wrócą. Mają doskonałe wyczucie czasu. – odpowiedział Ian i znowu ją pocałował.
- Wolałabym, żeby to było w bardziej ustronnym miejscu, niż szkoła.
- Wczoraj ci to nie przeszkadzało. – skwitował Ian. Na te słowa Annie się roześmiała.
- Wiem, ale to było co innego.
- To może pójdźmy tam? – zaproponował.
- Pójdziemy, ale w piątek.
- Dlaczego dopiero w piątek? – zapytał zawiedziony Ian.
- Znasz powiedzenie, że co za dużo, to nie zdrowo?
- Owszem, ale wydaje mi się, że to, co chcemy robić jest bardzo zdrowe. – odparł Ian i pocałował ją. – Mam pomysł. W piątek będziemy się kochać w tamtej szkole, a dzisiaj w tej. Co ty na to?
- Dlaczego myślisz tylko o jednym? – zapytała oburzona Annie.
- To chyba normalne. Chcę być z dziewczyną, którą kocham. Co w tym złego?
- No dobrze, ale przyjdź do mnie na wieczór.
- Dopiero na wieczór? – zapytał chłopak.
Annie wstała i z uśmiechem wyszła z pokoju. Gdy otwierała swoje drzwi usłyszała hałas dochodzący z końca korytarza. Zaintrygowana poszła tam. To, co zobaczyła było przerażające. Przy wielkich drzwiach w kałuży krwi leżała dziewczyna. Annie szybko odwróciła wzrok. Niestety musiała znowu spojrzeć na ten okropny widok, bo kątem oka zauważyła, że do dziewczyny zbliża się ta sama blondynka, która oficjalnie była z Ianem. No właśnie. Kiedy zamierzał to wyjaśnić?
Teraz nie dane jej było poznać odpowiedź na to pytanie, bo zobaczyła, że blondynka trzyma w ręku nóż. Pod wpływem impulsu przebiła się przez tłum gapiących się uczniów.
- Co chcesz zrobić? – zawołała.
Blondynka zmierzyła ją tym samym przeszywającym wzrokiem, co pierwszego dnia.
- Nie wtrącaj się w to, co cię nie dotyczy. – odparła groźnie.
- Tak nie można. Trzeba wezwać policję i zawiadomić jej rodzinę, żeby mogli ją pochować. – powiedziała Annie, jednak blondynka nawet nie zwróciła na nią uwagi.
Uniosła nóż nad ciałem i chciała go wbić. Annie znów zadziałała pod wpływem impulsu i szybko odepchnęła blondynkę. Potem zasłoniła martwą sobą i powiedziała:
- Nie wiem, co chcesz zrobić, ale na pewno ci na to nie pozwolę.
- Ty szmato. Mówiłam ci, żebyś się nie wtrącała. Zapłacisz mi za to. – powiedziała wściekle blondynka i ruszyła na Annie.