13-21
- Ian, daj spokój. Chodź, pokażę ci, gdzie będziesz spał. – powiedziała Annie nie okazując żadnych emocji. Wzięła go za rękę i zaprowadziła do pokoju gościnnego. – Możesz się rozpakować i odpocząć. Łóżko jest wygodne. Powinieneś być zadowolony.
- Dobrze się czujesz? – zapytał widząc stan dziewczyny.
- Tak. – skłamała. – Idę do siebie. Chcę się odświeżyć. Później do ciebie zajrzę. Czuj się, jak u siebie. – Na razie. – powiedziała i wyszła, zanim na dobre się rozkleiła.
Zamiast do swojego pokoju, pobiegła do sypialni rodziców. Zamknęła drzwi na klucz. Otworzyła szafę i wyjęła czarny sweter taty. Założyła go. Potem wśród rzeczy mamy znalazła jej złoty medalik. Zawiesiła go na szyi i położyła się na łóżku. Płakała, aż w końcu zmorzył ją sen.
ROZDZIAŁ XVII
Obudziła się dopiero nad ranem Było jeszcze ciemno. Wstała z łóżka i poszła do Iana. Nie spał. Jego widok ją ucieszył. Był taki przystojny. Gdy zobaczyła go bez koszulki, dech zaparło jej w piersiach. Położyła się obok niego, a on natychmiast ją przytulił. Nie chciało jej się spać. Zaczęła go całować po szyi i po torsie. Popatrzył na nią z uśmiechem. Potem delikatnie pocałował ją w usta. Zaczęli się kochać. To był ich drugi raz, ale dla Annie nadal było to coś niesamowitego. Była z chłopakiem, którego kocha i który odwzajemnia jej uczucia.
W końcu zaczęło świtać. Przez chwilę Annie zapomniała, co się stało. Nie myślała o rodzicach, o Endym, o Samie, który traktuje ją bardziej, jak obcą osobą, niż siostrę, również o tym, że jest jakąś nadludzką postacią, co było dla niej bardzo dziwne. W tym momencie zależało jej jedynie, by ta piękna chwila trwała wiecznie.
- Kocham cię, Annie. – powiedział Ian szeptem.
- Ja ciebie też. – odpowiedziała i ponownie wtuliła się w jego ciepłe ramię.
ROZDZIAŁ XVIII
- Wszystko w porządku? – zapytał Ian parkując samochód na szkolnym parkingu.
- Tak. – odpowiedziała szczerze.
Naprawdę czuła się lepiej, dużo lepiej. Pogrzeb przebiegł spokojnie, a ona przez cały czas mogła liczyć na wsparcie Iana. Był taki dobry. I pomyśleć, że gdy go poznała, nie chciała mieć z nim nic wspólnego.
- Wiesz, muszę ci coś powiedzieć.
- Co takiego?
- Na początku, gdy przyjechałam tutaj, poznałam Luke’a.
- Wiem, już o tym mówiłaś. – powiedział zdenerwowany Ian.
Annie nie wiedziała, skąd u niego taka reakcja.
- Musisz trzymać się od niego z daleka. – wyjaśnił.
- Dlaczego?
- To bardzo niebezpieczny człowiek. Proszę cię, żebyś się do niego nie zbliżała. Obiecaj mi to.
- Skoro ci tak na tym zależy.
- Bardzo. Chcę żebyś była bezpieczna. I jeszcze jedno. To on ma twój wisiorek.
- Co? Jak to? Po co mu on?
- Złota Koniczyna chroni nas - siły nadprzyrodzone przed śmiercią.