Zaprzysiężeni. Skarb Attyli

Ocena: 4.67 (3 głosów)
Dołącz do Zaprzysiężonych - walecznych wikingów, którzy wyruszają na poszukiwanie legendarnego skarbu wodza Hunów, Attyli. Młody Orm, zwany Zabójcą Niedźwiedzia, opuszcza rodzinne strony i zaciąga się do załogi Einara Czarnego. Życie na pokładzie drakkara okazuje się prawdziwym wyzwaniem, ale młodego adepta otaczają wyjątkowi kompani związani przysięgą na śmierć i życie. Nie zawahają się zginąć w obronie swych braci ani nie mają sobie równych w walce i? pijaństwie. Zwerbowani, aby odszukać relikwie, wyruszają na poszukiwanie miecza wykutego z włóczni, która przebiła Boga chrześcijan. Droga Zaprzysiężonych wiedzie przez zdradzieckie wody szlaku wielorybów, aż do miejsca, w którym ukryto legendarny skarb Attyli, władcy Hunów. Tam zmierzą się z niebezpieczeństwem, które wystawi na próbę ich braterstwo krwi.

Informacje dodatkowe o Zaprzysiężeni. Skarb Attyli:

Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 2013-04-24
Kategoria: Historyczne
ISBN: 9788324580910
Liczba stron: 320

więcej

Kup książkę Zaprzysiężeni. Skarb Attyli

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zaprzysiężeni. Skarb Attyli - opinie o książce

Avatar użytkownika - martucha180
martucha180
Przeczytane:2016-01-21, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki w 2016 r.,
Waleczni wikingowie - to oni są głównymi bohaterami serii ,,Zaprzysiężeni. Saga o nieustraszonych wikingach" Roberta Lov. Pierwszy to zatytułowany jest ,,Skarb Attyli" i już wiadomo, co jest tematem pierwszego tomu. Orm Ruryksson mieszkał sobie spokojnie w Bjornshafen i był na wychowaniu u wuja Gudleifa. Jednak pewnego dnia doszło do zdrady w rodzinie. Opiekun Orma, Gunnar Raudi wezwał jego ojca, który był ważną osobą na drakkarze ,,Fiord Łosia" Einara Czarnego, dowódcy Zaprzysiężonych. We wsi doszło do małej masakry, a Orma ledwo odratowano po tym, jak... zabił niedźwiedzia. Od tej pory nastolatek nazywany był Zabójcą Niedźwiedzia. A ile w tym prawdy..., o tym w powieści. Orm i Gunnar odpłynęli wraz z Zaprzysiężonymi, ale drużyna wikingów może liczyć tylko 60 osób, więc dwóch mężczyzn wkrótce musiało odejść. Einar podjął się zadania odszukania relikwii - miecza wykutego z włóczni, która przebiła Chrystusa. Ot, siłą pieniądza. Dobre plany bywają zdradzieckie jak lód na rzece wiosną. (s. 103) Niejako przy okazji wychodzi na jaw, że Orm zna jako tako łacinę, której uczył się od chrześcijańskiego kapłana. Jest w stanie przeczytać kilka kartek wyrwanych z księgi ze złupionej kaplicy św. Otmunda i zrozumieć tekst. Chodzi o skarb Atliego z księgi o Wolsungach. Wikingowie płyną niebezpiecznym szlakiem wielorybów do miejsca, w którym ukryty został przeklęty skarb władcy Hunów, pana wszystkich stepów, Attyli, zwanego Atlim. Czekające na nich wyzwanie wystawia na próbę ich braterstwo krwi. Einar złamał przysięgę, wiec bogowie odebrali mu szczęście. (s. 163) Wiele niezwykłych przygód i przeciwności losu czeka Zaprzysiężonych w drodze do legendarnego skarbu. Wielu z nich zginie, wielu zostanie rannych. Ale Einar się nie poddaje i prowadzi swoją drużynę do celu. Przemierzają Morze Bałtyckie i pół Europy, dopóki mogą to statkiem, jak nie to pieszo i konno, a czytelnikowi w trasie ich wędrówki częściowo pomaga ogólna mapa Europy zamieszczona na początku powieści. Ale cel dla wikingów jest najważniejszy. Nie mogą się wyłamać, bo łączy ich przysięga na śmierć i życie, wszystkich razem i każdego z osobna, nie zawahają się zginać w obronie swych braci. Zaprzysiężeni to bracia w przysiędze. Zaprzysiężeni byli jednak ludźmi. Twardymi jak osełki, zimnymi jak sztormowe morze, ale mimo wszystko ludźmi. (s. 39) To twardzi mężczyźni, przyzwyczajeni do wszelkich niewygód, niemalże odporni na głód i zimno. Nie poddają się tak łatwo, a ich zaciętość w boju robi wrażenie. Taktyka, formowanie szyku 'ryj dzika' i walka do końca, bo jak umierać, to z mieczem w dłoni, gdyż tylko tak prawdziwy wojownik wejdzie do Walhalli. Nie mają sobie równych w walce, oczy mają też z tyłu głowy. Nie mają litości dla wroga ani dla ciężko rannego współtowarzysza. Ani dla czytelnika. Opisy wszystkich scen są bardzo realistyczne, czasami bardzo brutalne. Krew. Pot. Szczęk mieczy. Jęki rannych i umierających. W tym świecie nie ma litości. Autor pisze ostro i dosadnie, bez subtelności, używa wulgaryzmów (na jajca Odyna, na włochate dupsko Lokiego, na dupska kotów Thora). Czytelnik ma uaktywnione wszystkie zmysły: czuje odór niemytych ciał i pierdniecie, widzi śmierć, dotyka nie zawsze przyjemnych w dotyku rzeczy, słyszy szczęk oręża, smakuje codziennego jadła, czuje młot Thora walący w głowę, czyli ma kaca po pijaństwie, które było normą. I seks - kobieta dla nich służyła do zaspokajania chuci dopóty, dopóki starczyło im sił w lędźwiach (Orm wiódł prym!). Samo życie! Co ciekawe, w drużynie Zaprzysiężonych oprócz wyznawców Odyna, Thora i innych bóstw skandynawskich byli też mężczyźni wyznający wiarę w Królestwo Białego Chrystusa. W całej powieść widać ścieranie się tych dwóch religii, zdobywanie nowych wyznawców różnymi metodami, rytuały i siłę wiary. Wrażenie robi pojedynek małego kulejącego wyznawcy Thora z rosłym chrześcijaninem. Przy okazji obrywa się chrześcijanom: handel relikwiami, sprzedajność mnichów, chciwość. Masz głowę starca na karku podrostka. (s. 126) Tak w pewnym momencie Einar mówi o Ormie. Prawie 16-letni chłopak, a raczej młody mężczyzna jak na ówczesne standardy, okazuje się być niezwykle inteligentny (jego ojciec czytał z gwiazd i koloru wody w morzu). Jego przenikliwy umysł chłonął wiedzę jak gąbka, umiał szybko przeliczać różne jednostki monetarne, znajomość łaciny okazała się bardzo przydatna, ale przydomek Zabójca Niedźwiedzia już niekoniecznie. Orm wciąż jeszcze jest dużo słabszy w walce od swoich towarzyszy, jednak jego tężyzna i umiejętności rosną wraz z rozwojem akcji. A jako nastolatek ma typowy problem - szybciej mówi niż myśli, mówi bez zastanowienia, a potem się karci w myślach i wyzywa. Nie ufa Einarowi, zresztą wielokrotnie był ostrzegany przed jarlem (wódz) przez swego ojca i ich kapłana, gothiego. Wydarzenia w tej powieści to prawdziwe wyzwanie i dla Orma, i dla czytelnika. W otoczeniu niezwykłych kompanów, na drakkarze, w mrozie i upale, w trudzie i znoju, byle ku skarbowi Attyli. W powieści autor (członek Bractwa Wikingów) umiejętnie połączył ogrom wiedzy, czyli: mitologię skandynawską i początki chrześcijaństwa, historię (Światosław Wielki Książę Kijowa) z fikcją literacką z realizmem życia w średniowieczu, wszak akcja rozgrywa się ok. 951 roku. Były fragmenty, że ciężko mi się czytało. Autor ma momentami dziwną manierę. Zaczyna coś opisywać, urywając to z kontekstu wcześniejszej opowieści, następnie to wyjaśnia i wplątuje w rozwój akcji. Na początku trudność sprawiały mi też niektóre wyrazy (saks, berserker, drakkar), również imiona bohaterów, po prostu inna kultura, inne czasy. Ale ciekawi mnie, jak potoczą się dalsze losy wikingów. Kolejne tomy przede mną. Saga o Zaprzysiężonych to lektura dla miłośników wikingów, średniowiecza i często brutalnego życia w X wieku. Bardziej dla mężczyzn, ale i dla kobiet o mocnych nerwach i chęci poznania Ludzi Północy.
Link do opinii
Avatar użytkownika - OkiemMK
OkiemMK
Przeczytane:2014-06-19, Ocena: 5, Przeczytałam,
To opowieść o młodym Ormie Zabójcy Niedźwiedzia, który swój przydomek uzyskał dzięki szczęściu i zawiłościom losu. Splot nieszczęśliwych wydarzeń i chwila chwały zmuszają go do opuszczenia rodzinnych stron, skalistych wybrzeży, by przyłączyć się do załogi Zaprzysiężonych Warenów. Ich smocza łódź zwana Fiordem Łososia wypływa na wielorybi szlak, gdzie morze jest często czarne, a ląd niewidoczny. Einar Czarny dowódca załogi niosącej postach na morzach i lądach zarządza podróż, w trakcie której wikingowie będą zdobywać, łupić i handlować. Niespodziewanie, kompani związani przysięgą na śmierć i życie, zostają zwerbowani, by odszukać chrześcijańską relikwię. W trakcie poszukiwań trafiają na wskazówki dotyczące miecza Attyli - władcy Hunów, zwanego Biczem Bożym. Ta legendarna broń pozwalająca wygrać każdą walkę oraz owiany tajemnicą skarb Attyli kuszą Warenów. Wyruszają oni, swoim drakkarem w niebezpieczną podróż po nieznanych wodach, ku nieodkrytym lądom. Ta wyprawa nie raz wystawi ich na próbę, zarówno braterstwa krwi, jak i walki o własną duszę. Czy skarb i legendy są prawdziwe? Kto będzie godzien go odnaleźć? ,,Runy rytuje się w zapętlonych wstęgach Węża Świata, tego, który pożera własny ogon. Wszystkie znane mi sagi mają właśnie taki kształt. Dzięki temu opowieść o życiu nie musi zaczynać się w momencie narodzin, a kończyć śmiercią. Moją otwiera na przykład powrót zza grobu"s.9 Mitologia zawsze mnie interesowała, wręcz fascynowała, a legendy krajów Odyna, legendy nordyckie, legendy germańskie mają w sobie coś magicznego i posiadają pewien rodzaj surowości. Skarb Attyli to zdecydowanie fantastyka, ale jednocześnie to także przygoda, baśń czy snuta legenda, która zawiera w sobie ziarna prawdy. Low zamieścił w tej fikcyjnej powieści, wiele odniesień, nawiązań i faktów związanych, choćby z historią opisywanych terenów tj. Birka, która była głównym portem handlowym. Ta historia żyje pulsując przygodą, magią i braterstwem krwi. Jest jednocześnie eteryczna i ostra, baśniowa i momentami przerażająca, dla osób z taką wyobraźnią jak ja - odczuwających napierający wiatr na skórze, a oddech śmierci na karku. To jednocześnie opowieść o ludziach odważnych i doświadczonych przez los, którzy tak jak każdy z Nas posiadają słabości. Skarb Attyli posiada sporą gamę wyrazistych postaci - piratów i wikingów, których moralność i przynależność posiada różne odcienie. Elementem, który nie pozwolił mi w pełni cieszyć się lekturą była masa nazw i zwrotów, oraz odnośników do legend, których po prostu nie znałam. Po przestudiowaniu w tempie ekspresowym tych wyrażeń, moje pojmowanie i radość z lektury wzrosły i pobudziły chęć do poznania kolejnych przygód tej gromady. Ich mitologia, historia i zwyczaje fascynują, jednak w tej powieści widać ewidentnie, iż Low pisał ją z myślą o osobach, które już co nieco wiedzą na ten temat. Swoją droga przeczesując internet w poszukiwaniu informacji na temat Attyli doczytałam, iż zabił on swego brata Bledę, myląc go z niedźwiedziem i interesuje mnie czy wątki związane z przydomkiem Ormy są nawiązaniem do tej historii? ,,Te wyroki losu sprawiły, że zadrżałem - Normy, trzy siostry, które przędą nić życia każdej istoty, splątały moja w przedziwny sposób"s.13 Podsumowując pierwsza cześć sagi o nieustraszonych wikingach spod znaku Zaprzysiężonych - Skarb Attyli Roberta Low'a to fantastyka dla poszukiwaczy przygód, lubiących odkrywać nieznane lądy, historie, kulturę oraz legendy związane z mitologią nordycka i germańską. Polecę ją osobom zainteresowanym taką tematyką.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Dizzy
Dizzy
Przeczytane:2015-11-16, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2015,

Mitologią skandynawską i wikingami fascynuję się od dawna. Można powiedzieć, że są to moje najulubieńsze historyczne koniki, do których chętnie wracam. Berserkerzy, majestatyczne drakkary, potężny Odyn - jestem zakochana w tych klimatach! Ta miłość do bezimiennej północy (tak zwał te rejony Tolkien) sprawiła, że nie mogłam odpuścić sobie sagi Roberta Lowa Zaprzysiężeni. Z rumianymi z podekscytowania polikami zabrałam się za lekturę pierwszego tomu i... moje serce wciąż wali w piersi jak oszalałe, choć zakończyłam jego czytanie kilka dni temu!

Głównym bohaterem Skarbu Attyli jest nastoletni Orm, zwany Zabójcą Niedźwiedzia. Genezę tego przydomku wyjaśniają ciekawie przeprowadzone retrospekcje, które stopniowo odsłaniają przed czytelnikiem tajemnice przeszłości młodego wikinga. Autor sukcesywnie przedstawia nam  pierwszorzędnego bohatera, prowadząc godną uznania pierwszoosobową narrację. Podczas lektury wielokrotnie odniosłam wrażenie, jakbym czytała prawdziwe (choć delikatnie ubarwione) wspomnienia rzeczywistej postaci, a nie powieść połowicznie fikcyjną (w książce przewijają się faktyczni władcy itp.). Emocje, charakter i zachowania Orma wydają się być doprawdy realistyczne. To bohater niezwykle intrygujący i zachwycający, choć nie wszystkie jego występki są godne podziwu. Niektóre są doprawdy niemoralne i wstrętne, ale... w końcu to wiking.

Nasze opowieści są podkolorowane jak te greckie ikony sprzedawane na każdym jarmarku. Jeśli ktoś opowiada wam o tym, jak to splunął w oko Thora, stojąc na dziobie smoczej łodzi, skąd rzucał obelgi pod adresem fal i kpił z żywioły, możecie być pewni, że łże jak pies.
Zauważyłam, że w dużej mierze ludzie kojarzą wikingów z okrutnymi barbarzyńcami, morskimi najeźdźcami, gwałtami i rabunkami. W pewnym stopniu mają rację, jednak ci skandynawscy wojownicy to coś więcej. Robert Low znakomicie to obrazuje w swojej opowieści, wręcz ożywiając stare wierzenia, podania oraz kulturę wikingów. Autor wskrzesza wspaniałe drakkary, pamięć o skandynawskich bogach oraz nieokiełznanych berserkerów. 

Niektórzy twierdzili, że berserkerzy żują jakieś zioła lub piją wywary z kory, aby wprawić się w trans, ale prawda wyglądała tak, że byli to toczący pianę z pyska szaleńcy z mieczami w dłoniach, którzy nie dbali o to, czy zginą, i robili wszystko, by cię dopaść i zabić. Nawet za cenę władnego życia. Jedynym sposobem na ich pokonanie było obcięcie im nóg. Człowiek mógł mieć wtedy nadzieję, że nie będą się tak szybko czołgać, jak on ucieka.
Naturalnie, w powieści o wikingach nie brakuje brutalnych aktów i rozlewu krwi. Bohaterowie giną niczym w słynnej sadze Martina, a załoga Zaprzysiężonych stale zmienia skład. Umierają zarówno niewinni, jak i ci, którzy w pełni zasługują na śmierć. W Skarbie Attyli nie ma miejsca na litość, choć niektóre postaci mają spore zadatki na pozytywne charaktery. Lecz czy istnieją dobrzy wikingowie? Ocenę pozostawiam innym.

Ogromnym atutem Zaprzysiężonych jest język, którym autor zgrabnie operuje w powieści. Z początku wydawał mi się miejscami prostacki, a wręcz zabawny, jednak z czasem zrozumiałam, że dla tej sagi jest on wręcz idealny. Ta gwara, te zadziwiająco proste i dobijające porównania, świat opisywany przez Orma... Po prostu majstersztyk. Nie brakuje tutaj także malowniczych opisów, które urzekną bez wątpienia niejednego czytelnika, choć autor nie poświęcił im wiele uwagi. Bardziej skupił się na religii chrześcijańskiej i jej konflikcie z wierzeniami w Odyna...

Niesamowite. Pomyślałem, że bóg, który pozwala, by go przybito do zwykłych pali, nie może być zbyt potężny. Nasi bogowie mieli tyle rozumu i siły, że pokonaliby ludzi, którzy chcieliby im to uczynić, ale skoro Chrystus przetrwał te męki, a potem zstąpił na ziemię z uśmiechem na ustach, warto może poznać go bliżej. 
Najlepsze zostawiłam na koniec, a jest to wykorzystanie podań o Hunie Attyli i jego ogromnym skarbie, czego zresztą nietrudno się domyślić po tytule powieści. Autor wspaniale wplótł go w całość, otaczając mgłą tajemniczości oraz dodając drobne modyfikacje, o których nie wstydzi się w podsumowaniu wspomnieć. Ciekawostką jest także, że możemy doszukać się elementów podań o mitycznym skarbie Sigurda w wagnerowskim cyklu Pierścień Nibelunga oraz we Władcy Pierścieni.

Pierwszy tom sagi ZaprzysiężeniSkarb Attyli, jest zaprawdę niesamowicie wciągającą i pełną akcji powieścią. Choć nie brakuje w niej licznych nawiązań do historii i kultury, swobodnie można nazwać ją wspaniałą przygodówką, którą polecam fanom wojaży i mocnych wrażeń. Nie mogę doczekać się, aż sięgnę po kolejny tom!

Link do opinii
Inne książki autora
Braterstwo Areny. Czerwony Wąż
Robert Low0
Okładka ksiązki - Braterstwo Areny. Czerwony Wąż

Łowcy stają się zwierzyną. Szalony i brutalny świat, w którym trzeba walczyć, by przetrwać. Nad Eufratem, na krawędzi rzymskiego świata, Drust, Kag i...

Zaprzysiężeni. Smoczy łeb
Robert Low0
Okładka ksiązki - Zaprzysiężeni. Smoczy łeb

Dołącz do Zaprzysiężonych – drużyny walecznych wikingów, którzy w pogoni za wrogami wpływają w koryto Odry i docierają na ziemie Słowian. Orm i Zaprzysiężeni...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy