Dwie historie miłosne, splatające się w opowieść o przeznaczeniu, przypadku i dramatycznych konsekwencjach uczuć. Celia i Lottie razem dorastały w malowniczym nadmorskim Merham, lecz gdy jedna zakochała się w narzeczonym drugiej, ich drogi się rozeszły. Pół wieku później do miasteczka przybywa młoda kobieta z małym dzieckiem.
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2006-04-04
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 464
Tytuł oryginału: Foreign fruit
Tłumaczenie: Katarzyna Malita
Ilustracje:-
Ze słońcem i latem od dłuższego czasu kojarzą mi się okładki książek Jojo Moyes. Ich kolorystyka i wyzierająca z nich beztroska sugerują, że będą idealną wakacyjną lekturą.
Nie inaczej jest z wznowioną ostatnio książką „Zakazany owoc”, a w letnie klimaty wprowadza nas też miejsce akcji. Nadmorska miejscowość wypoczynkowa teraz i przed pięćdziesięciu laty jest tłem dla rozgrywających się tam wydarzeń. Miłości, nadziei, trudnych wyborów i ludzkich dramatów. Podziału społeczeństwa na to otwarte na świat i zmiany i to konserwatywne, torpedujące wszystko co nowe, inne i nieznane.
Głównymi bohaterkami są dwie kobiety, które dzieli pół wieku, ale wiele łączy. Przekonają się o tym, gdy Daisy rozpocznie remont domu należącego do niedawna do Lottie. Doświadczona okrutnie przez życie, opuszczona przez partnera Daisy, z dzieckiem na ręku podejmie się zadania, które może ją przerosnąć. I nie chodzi tylko o remont, ale i o odbudowanie zaufania do siebie, danie sobie szansy na szczęście. Lottie, której nigdy nie opuściło wyobrażenie o dawnej, niemożliwej miłości również w stanie w obliczu niełatwego wyboru. Czy sięgną po zakazany owoc? Czy nadal będą do niego wzdychać pozwalając, by kładł się cieniem na ich życiu? Czy uda im się pogodzić z samą sobą i odzyskać spokój i szczęście?
O ile sam pomysł na fabułę uważam za bardzo udany, o tyle nagromadzenie opisów, bohaterów i wydarzeń wydawało się momentami nieco przytłaczające. Można to jednak autorce wybaczyć, bo to w końcu jedna z jej wcześniejszych książek. Nie zabrakło w niej natomiast świetnie wykreowanych bohaterów, znakomicie oddanych realiów społecznych i nawet pewnej dozy humoru. Przede wszystkim jednak tego za co kochamy jej książki, opowieści o kobiecej sile, determinacji i dokonywaniu niełatwych wyborów.
Mamy więc piękną pogodę i książkę, po którą warto sięgnąć. Znajdźcie trochę czasu dla niej i dla siebie.
Każda powieść Jojo Moyes jest gwarancją wielkich emocji, niebanalnego spojrzenia na współczesną literaturę obyczajową oraz jakości na polu fabuły, kreacji bohaterów i klimatycznej scenerii wydarzeń. I nie inaczej ma się rzecz z książką pt. "Zakazany owoc", której to nowe i jakże okazałe dla oka wydanie, ukazało się właśnie nakładem Wydawnictwa Znak Jednym Słowem. Poznajmy zatem tę opowieść i wrażenia, jakie płyną z jej lektury...
Daisy jest wciąż młodą, samotnie wychowującą dziecko i boleśnie doświadczoną przez los kobietą, która znajduje się na wyraźnym, życiowym zakręcie. Szansą na odmianę jej trudnej sytuacji jest podjęcie się nowej pracy - zlecenia urządzenia wnętrz w starej, pięknej i monumentalnej posiadłości nad brzegiem morza.
Lottie jest młodą dziewczyną, żyjącą w przełomie lat 50 i 60-tych ubiegłego wieku. Jej spokojną codzienność życia w nudnym, angielskim miasteczku Merkham, zmienia sprowadzenie się nowej rodziny, która zamieszkuje w pięknym domu nad brzegiem morza. To wydarzenie odmieni bowiem już na zawsze jej życie, jak i też los jej siostry - Celii.
I to właśnie życiowe ścieżki tych dwóch kobiet, które dzieli czas, ale połączy tajemnica domu na morzem, złożą się na niezwykle emocjonującą opowieść o zakazanej miłości, jej konsekwencjach i tej jakże mądrej prawdzie, że życie nigdy nie uznaje próżni...
Niniejsze dzieło Jojo Moyes wpisuje się swoim charakterem w nurt ambitnej, symbolicznej i niezwykle klimatyczne literatury obyczajowej. Cechuje ją misternie skonstruowana fabuła, niezwykle realistyczne kreacje bohaterów oraz perfekcyjnie oddane realia dawnego życia, jak i nam współczesnej rzeczywistości. Przede wszystkim jest to jednak piękna, jakże prawdziwa i mogąca się naprawdę wydarzyć historia o trudnej miłości, poświęceniu i życiu z poczuciem niewykorzystania szans, jakie dał los. Myślę, że wszyscy miłośnicy dobrej literatury obyczajowej będą w pełni usatysfakcjonowani spotkaniem z tą pozycją.
Interesująco przedstawia się sama konstrukcja tej książki, która dzieli ją na trzy główne części. Dwie pierwsze z nich ukazują nam naprzemiennie dwa czasowe plany - losy Daisy i Lottie, które cechuje niezwykle emocjonalna wymowa, niepowtarzalny klimat i wielkie dramaty. Ich wątki łączą się w jedną całość w trzeciej części powieści, gdzie to padają wszystkie kluczowe odpowiedzi na nurtujące nas kwestie, a każdy wątek znajduje swoje finalne rozwiązanie. To inteligentna, niespieszna i poruszająca relacja, która przekonuje nas do tego, by chcieć ją odkrywać do samego końca...
To opowieść o niezwykłych kobietach, ich trudnych losach oraz poświęceniu dla innych, kosztem własnego szczęścia. Wspaniałe są dwie główne bohaterki tej historii - Lottie i Daisy, które dzieli czas, miejsce kobiety w społeczeństwie i charaktery, ale łączy niezwykła siła ducha, która mimo wszystko każe im walczyć o siebie. Ważne jest to, że obie te postacie cechuje niezwykła naturalność, prawda i nie idealność, dzięki czemu możemy odnaleźć w nich bez trudu ślady nas samych, co z kolei pozwala nam traktować je jako niezwykle bliskie nam osoby.
Nie można też zarzucić niczego obrazowi tej literackiej rzeczywistości, który zachwyca nas zarówno współczesnym ujęciem Anglii, jak i tym sprzed kilkudziesięciu lat. Autorce udało się oddać tu w perfekcyjny sposób klimat małomiasteczkowej prowincji, obowiązujących tam zasad i konwenansów, jak i wreszcie zderzenie się z tym światem ludzi, których cechuje odwaga, wyzwolenie, artystyczna natura. To klimat, raz jeszcze realizm i ta niezwykła umiejętność Jojo Moyes w opisywaniu świata w taki sposób, jakbyśmy sami go widzieli.
Lektura tej książki, to przyjemność, wielkie emocje, misternie budowanie napięcie i przeświadczenie, że mamy do czynienia z dobrą literaturą z wysokiej półki. To również niezwykłe wzruszenia, wobec których naprawdę nie można przejść zupełnie obojętnym, nie rozmyślać o nich na długo po dobrnięciu do ostatniej strony, czy też nie zadawać sobie pytań o to, jakbyśmy my sami postąpili na miejscu bohaterek tej powieści.
"Zakazany owoc" to intrygująca, świetnie napisana i mająca sobą wiele do zaoferowania, odsłona współczesnej literatury obyczajowej. Myślę, że książka ta będzie idealnym wyborem na letnie, wakacyjne popołudnie, które przyniesie nam wiele przyjemności, mimo wszystko uśmiechu i oczywiście niezwykłych emocji. Ze swej strony zachęcam was gorąco do sięgnięcia po ten tytuł - naprawdę warto!
Jojo Moyes to jedna z moich ulubionych autorek powieści obyczajowych. Zawsze z utęsknieniem wyczekuję jej kolejnej odsłony. I chociaż powieść „Zakazany owoc” jest u nas wznowieniem, z niecierpliwością czekałam na tę książkę, bo nie miałam okazji poznać jej wcześniej.
Dwa różne wątki, dwie zupełnie inne dziewczyny i czasy, w których przyszło im żyć. Lottie dorasta w przybranej rodzinie, razem z siostrą coraz częściej bywa w pewnej willi w nadmorskiej miejscowości, zamieszkiwanej przez artystyczną bohemę. Siostry nie spodziewają się, że ten okres w ich życiu będzie miał ogromny wpływ na dalsze ich losy. Podobnie pół wieku później Daisy, młoda projektantka, którą partner z dnia na dzień zostawia samą z dzieckiem, nie spodziewa się, że niezwykły dom nad brzegiem morza odmieni także jej życie.
Książka podzielna jest na trzy części. W pierwszej poznajemy przybrane siostry, które często goszczą w willi zamieszkanej przez wolnych duchem artystów. Kolejna część przedstawia losy młodej dziewczyny, która pozostawiona przez partnera, próbuje jakoś się podnieść i zapewnić byt sobie i malutkiej córeczce. W tym celu podejmuje pracę przy odrestaurowaniu willi znajdującej się w pewnym nadmorskim miasteczku. Miejsce to budzi w kobiecie zachwyt. Nie wie jednak, że skrywa ono dużo więcej tajemnic, niż mogłaby się spodziewać. Te dwa wątki wydają się początkowo zupełnie pozbawione jakiegoś wspólnego mianownika. Ot, zawiłe historie miłosne, w które wplątały się nieznane sobie kobiety, które dzieli zresztą dość spory przedział czasowy, bo aż pół wieku. Dopiero w trzeciej części te dwa pozornie oddzielne wątki splatają się w jedną spójną historię o przypadku, przeznaczeniu i skomplikowanych konsekwencjach uczuć. W tej części poznajemy też skrywaną przez lata zakazaną tajemnicę. W przepiękny sposób to malownicze miejsce łączy ze sobą te dwie, pozornie oddzielne opowieści. Łączy je również postać Lottie, która pojawia się w książce najpierw jako młoda dziewczyna, a później jako starsza pani. Łączą je też trudne, a czasem wręcz niemożliwe wybory i przewijające się ciągle w książce skomplikowane uczucia.
Książka jest objętościowo dość spora, bo liczy sobie aż 512 stron. Ale czyta się ją naprawdę sprawnie i bardzo przyjemnie. Fabuła, chociaż rozkręca się raczej powoli, jest ciekawa i intrygująca, a bohaterowie barwni, wyraziści, poprawnie skonstruowani. Sugestywne opisy i tętniące życiem dialogi dopełniają całości tej przejmującej, niezwykle emocjonalnej powieści. Pierwsza część, która jest jakby wprowadzeniem do właściwej historii, wydała mi się najmniej interesująca. Może dlatego, że autorka dość powoli i stopniowo odsłania wszystkie karty i tak naprawdę tajemnicę z przeszłości, która położyła się cieniem na całym życiu Lottie poznajemy dopiero pod sam koniec. W ostatniej, najbardziej interesującej części, dowiadujemy się też szczegółów tego, co wydarzyło się w Arcadii (w willi) pół wieku wcześniej. Muszę przyznać, że warto było poczekać na ten rozwój sytuacji. Powieść jest nostalgiczna i powolna, dlatego jeśli oczekujecie szybkiej akcji, ta książka może nie sprostać Waszym wymaganiom. Dużo w niej wrażliwości, tęsknoty, smutku. To opowieść o trudnych życiowych wyborach, o namiętności z góry skazanej na porażkę, o przeznaczeniu, ponoszeniu konsekwencji swoich wyborów, a także o tym, jak nasze działania determinują naszą przyszłość. To prosta i jednocześnie piękna i smutna historia z ważnym, ale prostym przesłaniem. Lottie już to wie, a Daisy musi odkryć, że czasem po prostu trzeba ruszyć dalej. Tylko tyle i aż tyle.
„Zakazany owoc” to powieść z leniwym początkiem i rewelacyjnym zakończeniem, na które warto czekać. Pełna wzruszeń, skomplikowanych relacji i decyzji, które potrafią odmienić los. Nieco melancholijna, ale też dająca nadzieję i pokazująca, że czasem te najprostsze rozwiązania są dla nas najlepsze. Serdecznie polecam!
Daisy nie wie, jakim cudem znalazła się tu, gdzie jest teraz- stoi na moście, blokując drogę, a jej kilkumiesięczna córka spokojnie śpi w foteliku z tyłu samochodu. Nie może ruszyć; to właśnie w tym miejscu Daniel po raz pierwszy wyznał jej miłość. A jego już nie ma. Opuścił je obie, zaszywając się gdzieś wśród znajomych, choć obiecywał, że zawsze będą razem. Nic więc dziwnego, że Daisy jest w totalnej rozsypce.
Gdy do kobiety dzwoni jej szef, Jones, dla którego -jako pracowniczy duet- mieli wyremontować dawną willę zwaną Arkadią, wbrew własnym obawom postanawia samotnie podjąć się zadania. Pakuje do samochodu cały dobytek, zabiera Ellie i wyrusza do małego miasteczka nad morzem. Tam początkowo mierzy się nie tylko z niechęcią miejscowych związaną z planami przebudowy Arkadii na luksusowy hotel, ale też ekipy budowlanej, która notorycznie wyszukuje nowe powody do przesunięcia prac. Ale Daisy nie zawsze była tylko matką, paradującą w rozciągniętym dresie i poplamionej dziecięcym jedzeniem bluzce; była kobietą, która wiedziała, czego chce.
Okazuje się, że Arkadia nie tylko jest przepięknym budynkiem, ale kryje w sobie także tajemnicę sprzed lat...
Twórczości pani Jojo Moyes nie muszę nikomu przedstawiać, jako że od kilku lat szturmem zdobywa rynek literacki. Rzekłabym nawet, że to taka druga Jodi Picoult- jej książki również oferują nam liczne uczuciowe uniesienia. Tym razem otoczeni przyjemną bryzą znad morza przenosimy się do Arkadii, zagłębiając się w historię willi... ale też i jej poprzednich mieszkańców.
Pani Moyes w pierwszym rozdziale przybliża nam przeszłość rodziny Holden i Lottie, dziewczyny z Londynu, która zmuszona została do jego opuszczenia i zamieszkania z praktycznie obcymi ludźmi. Nie jest jej tam jednak źle- a już na pewno lepiej niż z rodzoną matką. Ma dach nad głową, jedzenie i przyjaciółkę, Celię Holden. Dziewczyny najbardziej zainteresowane są nowymi mieszkańcami Arkadii, którzy żyją wbrew konwenansom; po prostu tak, jak im się podoba. Nic więc dziwnego, że przyciągają uwagę młodych dziewczyn, co oczywiście nie podoba się pani Holden.
Tym razem czuję się troszeczkę rozczarowana. Mam już za sobą kilka książek autorki i zawsze po zakończeniu przygody z którąś z nich byłam taka... rozbita. Albo płakałam w trakcie (tak, gdy coś złego działo się ze zwierzakiem, nie wińcie mnie), albo dana historia uderzyła we mnie tak mocno, że jeszcze długo o niej rozmyślałam. Tym razem... nic. Może dlatego, że Zakazany owoc to opowieść jakich wiele- rozstanie, podjęcie próby zmiany czegoś, nowy początek i tajemnica gdzieś w tle. Nie było w tym jednak nic takiego, czego czytelnik nie domyśliłby się już na początku. Historia najbardziej skupia się na toczących się w nadmorskim miasteczku sporach i samej Daisy. Kobiecie, która niby wie, czego chce, ale po czasie okazuje się, że to, czego tak mocno pragnęła, wypaliło się. Tajemnica willi Arkadia również nie szokuje aż tak bardzo, jak można by się tego spodziewać, a wręcz przeciwnie- spodziewałam się takiego rozwiązania.
Zakazany owoc jest dobrą książką na spędzenie popołudnia, aczkolwiek tym razem (niestety!) nie porywa serca aż tak bardzo. Niemniej jednak wierzę w dobre pióro autorki, dlatego zamierzam kontynuować naszą literacką znajomość.
„Zakazany owoc” to najnowsza książka Jojo Moyes i kolejna napisana na bardzo wysokim poziomie. Autorka jawi się jako mistrzyni powieści obyczajowej i tym razem oferuje nam twór na kształt sagi rodzinnej. Akcja bowiem rozpoczyna się w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku, a kończy we współczesności.
Opowiada losy mieszkającej w niewielkim, nadmorskim miasteczku rodziny, która przyjmuje na wychowanie nastolatkę z Londynu. Poza młodszymi dziećmi, państwo Holden maja córkę w zbliżonym wieku i dziewczynki się zaprzyjaźniają. Pech chciał, że obie zakochują się w tym samym mężczyźnie, bogatym synu importerów owoców egzotycznych. Jak rozwinie się sytuacja? Ktoś będzie cierpiał, to pewne. Ale kto? Może wszyscy?
W drugiej części poznajemy Daisy, dekoratorkę wnętrz, którą partner zostawia samą z kilkumiesięcznym dzieckiem. Twierdzi, że sytuacja go przerasta i musi wszystko przemyśleć. Kobieta postanawia być silną dla córeczki i przyjmuje zlecenie odrestaurowania pensjonatu, w małym, nadmorskim miasteczku...
Można stwierdzić, że poza ludzkimi bohaterami, kolejnym z nich, pełnoprawnym, żeby nie powiedzieć głównym jest właśnie Merham. Ono żyje własnym rytmem, buntując się przeciwko zmianom. Jak to w niewielkich miejscowościach bywa, wszyscy się znają, plotkują i dbają o pozory. Niektórzy do przesady.
Moyes po raz kolejny pochyla się nad losami kobiet, trudności jakim muszą sprostać jako matki, ile muszą poświecić. Książka jest niezwykle obszerna. Ma ponad pięćset stron, jednak napisana jest tak przystępnym językiem, że nie męczy. Nie wprowadza też chaosu, wszystkie fakty i postacie są uporządkowane, poukładane.
I niestety często przewidywalne. Ale choć kilku wydarzeń się domyślamy, nie odbiera to bynajmniej frajdy z czytania. Kibicujemy bohaterom niczym ulubionej drużynie sportowej, a autorka usprawiedliwia ich decyzje, choć przyznać trzeba, że zazwyczaj, mimo że pogmatwanymi drogami, postępują słusznie.
Jojo Moyes ma już wyrobioną markę na polskim i światowym rynku wydawniczym. W „Zakazanym owocu” akcja może dzieje się niespiesznie, ale to kawał dobrej literatury. Skłania do refleksji i pozwala zastanowić sie nad tym, jakie życiowe wybory warto zrealizować. To pochwała odwagi i siły kobiet, które jeśli trzeba poradzą sobie w każdych warunkach. Wystarczy tylko ruszyć naprzód...
To zarazem potępienie postawy „co ludzie powiedzą?” i przedkładania pozorów nad własne szczęście. Nad szczęście najbliższych. Polecam niezmiennie kolejne dzieło Moyes i ostrzegam, że czytając nabierzecie ochoty na filiżankę herbaty. Bohaterowie wypijają jej na kartach powieści hektolitry... jak przystało na małe, nadmorskie, typowo angielskie miasteczko.
Poznajemy historia dwoch kobiet Lottie i Daisy .Historie ich trudnej przyjazni ,ktora laczy i dzieli.Wydawalaby sie ciakawa po przeczytaniu opisu ale sama ksiazka juz nie powala .Troche mim zeszlo zanim ja doczytalam do konca bo od poczatku ciezko mi bylo przebrnac chocby przez kilka pierwszych stron no ale skonczylam i mimo wszystko nie zaluje ale drugi raz juz bym po nia nie siegnela.
Książkę mimo swojej objętości dobrze i dość szybko się czyta. Momentami troszeczkę mnie nudziła, ale historia zawarta w powieści jest bardzo interesująca. Książka jest dobrze skonstruowana z kilkoma wątkami miłosnymi na pierwszym planie i rodzinną tajemnicą. Jak to zazwyczaj bywa z tajemnicami, krąży ona wokół rodziny kładzie się cieniem na losach bohaterów i jak zawsze przypomina o sobie po latach. Historia pozwala na refleksję nad swoją przeszłością i nad odpowiedzialnością za podjęte decyzje. Trochę denerwowało mnie zachowanie niektórych postaci np. Lottie i pani Holden, czasami również Daisy. Dwie pierwsze osoby zostały przedstawione jako denerwujące, egzaltowane damulki. Na początku trudno umieścić w czasie akcje książki, tak naprawdę to zaczęła mnie wciągać dopiero akcja, która dzieje się w współczesnych czasach. Powieść opowiada o losach trzech kobiet, które znalazły się na zakręcie życia przez nieszczęśliwie ulokowane uczucia. Daisy porzucona przez swojego partnera parę tygodni po urodzeniu dziecka podejmuje decyzje o wyjeździe z Londynu i podjęcie pracy przy remoncie nowego hotelu, który skrywa w sobie niejedną tajemnicę. Poznaje dzięki temu miłych ludzi i nawiązuje nowe przyjaźnie, poznaje też mężczyznę, który zmieni ją i jej życie. Poznajemy Lottie, która zakochuje się w narzeczonym swojej przyszywanej siostry, niestety jest to zakazana i nieszczęśliwa miłość, której owocem jest Camilla starająca się odbudować swoje małżeństwo, które zostało wystawione na ciężką próbę. Bardzo ciekawe połączenie dwóch historii na przestrzeni dzielących je lat. Mimo iż mam pewne zastrzeżenia powieść oceniam jako bardzo dobrą. Mam pewien niedosyt, inne książki autorki takie jak ,,Światło środku nocy" lub ,,Dwa dni w Paryżu" bardziej mi się podobały i szybciej wzbudziły moją sympatię. Duży plus za ciekawe i wyraziste opisy miejsc i sytuacji. ,,Zakazany owoc" to powieść o sile przeznaczenia i miłości, to powieść o tym jak wielką cenę trzeba zapłacić za zerwanie zakazanego owocu, którym w przypadku tej powieści jest zakazana miłość.
W ponownym wydawaniem książek Jojo Moyes, oprócz dostępności, fajne jest to, że możemy łatwo zaobserwować postępy jakie autorka czyni z książki na książkę. Jej pierwsze powieści najczęściej nie spotykają się z dużym entuzjazmem, bo porównujemy je do tych najnowszych. Jednak każda ta historia ma swój klimat i warta jest opowiedzenia.
Książka jest podzielona na trzy części, które pozornie nie są ze sobą związane. Jednak z biegiem akcji wątki się łączą. Jest to powieść powolna, stateczna i bardzo nostalgiczna. Dużo tutaj wrażliwości, tęsknoty, trudnych wyborów. I mimo że akcja nie porywa, to ciężko się oderwać, ze względu na niepowtarzalny urok i ten specyficzny styl autorki.
Czasem po prostu trzeba uwierzyć z całych sił i pomóc losowi.
Daisy nie jest w stanie przejechać przez ten most, chociaż ludzie stojący za nią w korku dostają białej gorączki. To właśnie tu Daniel po raz pierwszy wyznał, że ją kocha. Ich życie było idealne, a teraz ona nie panuje nad niczym. Nad bałaganem, fryzurą, rozciągniętym dresem... Potrafi tylko rozpaczliwie tęsknić za dziewczyną, którą kiedyś była.
To oczywiście najgorszy moment, by dostać nową pracę. Daisy ma natychmiast zająć się urządzeniem wnętrza niezwykłej willi nad brzegiem morza. Ten dom odbiera jej mowę. Ach, zrobi z niego prawdziwe cudo! Już wkrótce okazuje się, że willa kryje w sobie więcej obietnic, niż Daisy mogła przypuszczać. I historię zakazanej miłości, która teraz może się powtórzyć.
Na szczęście wciąż mieszka tam kobieta, która doskonale wie, że czasami trzeba po prostu ruszyć dalej. To jedyny sposób.
Książka została podzielona na trzy części. Pierwsza opowiada o losach mieszkańców nadmorskiego miasteczka Merham sprzed wieku, a w szczególności Lotti, dziewczyny którą opiekowała się pewna rodzina w czasie II wojny światowej. Lotti dorasta i zaczyna różnić się o przebranej rodziny. W drugiej części przenosimy się pół wieku do przodu. Mamy tu projektantkę i zarazem samotną matkę Daisy. Obie te części początkowo stanowiły dla mnie oddzielne historie, jakby były to dwie różne książki. Jednak później pojawia się trzecia część i wszystko zgrabnie się połączyło, ale i tak wrażenie hałosu pozostało. Momentami ciężko było mi też połapać się, kto jest kim. Poza tym trzeba dość długo poczekać nim rozkręci się fabuła. Nie można też liczyć tu na jakieś spektakularne emocje. Ale książki Jojo Moyes chyba już takie są - nostalgiczne, refleksyjne, nieco smutne, choć lekko napisane.
Zwykle lubię bohaterów niejednoznacznych lub takich, którzy przechodzą jakieś metamorfozy. Tu postacie są od początku do końca albo dobrzy albo źli, nic pośrodku.
"Wiesz, czasami trzeba po prostu ruszyć dalej przed siebie - stwierdziła starsza kobieta.
Daisy podniosła gwałtownie głowę.
- Żeby przeżyć. Czasami trzeba po prostu ruszyć dalej. To jedyny sposób."
Historia ta pokazuje jak decyzje podjęte w przeszłości rzutują na przyszłość człowieka. Jak tajemnice, które po latach ujrzą światło dzienne mogą namieszać w jego życiu. Autorka wskazuje jak ważna jest rozmowa, wyjaśnienie sobie niedopowiedzeń, które mogą zmienić bieg naszego życia. Powinniśmy również doceniać to, co mamy, dostrzegać to, co najważniejsze, nie bać się swoich uczuć oraz nauczyć się walczyć o to, na czym nam zależy.
"Rób to, na co masz ochotę. Nie będziesz potem niczego żałować. Bo kiedy będziesz w moim wieku, świadomość zmarnowanych szans przytłoczy cię jak głaz."
"Zakazany owoc" to lekka, wzruszająca, wielowątkowa powieść obyczajowa z tajemnicą w tle o sile przeznaczenia, namiętności, utraconych szansach, tęsknocie, miłości w oparach konwenansów. Jak smakuje zakazany owoc i jaką cenę ponosi się za jego zerwanie? To już Wam pozostałem do sprawdzenia.
Jojo Moyes z każdą wydaną powieścią zdobywa serca kolejnych czytelniczek. Wielką popularność przyniosła jej zekranizowana powieść „Zanim się pojawiłeś”. W swoich powieściach Moyes porusza ważne społecznie tematy jak między innymi ekologia, emancypancja kobiet, rasizm.
Za powieść „Zakazany owoc” autorka zdobyła w 2004 roku nagrodę Książki Roku Romance Novelist Association (RNA) (pod jej brytyjskim tytułem „Foreign Fruit”).
Aktualnie nakładem wydawnictwa Znak JednymSłowem ukazało się nowe wydanie powieści, które po raz pierwszy na polskim rynku wydawniczym pojawiła się w 2006.
Powieść zaczyna się w latach pięćdziesiątych XX wieku w konserwatywnym nadmorskim miasteczku Merham, kilka godzin drogi od Londynu. Społeczność jest zbulwersowana, gdy pusty dom w stylu art deco z lat 30. XX wieku, znany jako Arcadia, zostaje przejęty przez grupę bohemy o niejednoznacznych stosunkach domowych. Dla osiemnastoletniej Celii Holden i jej przyjaciółki Lottie Swift (mieszkająca z rodziną Celii) pojawienie się nowych mieszkańców Arcadii jest szansą na wyrwanie się z okowów konwenansów (i popołudniowych herbatek). Po małym skandalu Celia ucieka do Londonu, podczas gdy jej przyjaciółka pozostaje w miasteczku. Niedługo potem Celia wraca do Merham z narzeczonym, co powoduje wiele kontrowersji.
Pięćdziesiąt lat później poznajemy historię Daisy Parsons, projektantki wnętrz, która została zatrudniona do odnowienia Arcadii jako hotelu. 28-letnia Daisy została właśnie porzucona przez ojca swojej czteromiesięcznej córki, ale musi się pozbierać i wykonać tę pracę, aby zmienić swoje życie. Odkrywając sekrety Arkadii, nie tylko pomaga zmienić Merham, ale także odkrywa swoje własne przeznaczenie i ponownie ocenia swoje życie i swoje wybory. Czy Daisy uda się odzyskać szczęście?
Po raz kolejny Jojo Moyes udowadnia, że jest wspaniałą i wciągającą narratorką. Akcja powieści, podobnie jak życie w nadmorskim miasteczku płynie nieśpiesznie, pozwalając czytelnikowi zagłębienie się w powieść. Podobnie jak w poprzednich powieściach Moyes, przedstawia siłę i odwagę kobiet. Oprócz świetnie skonstruowanych głównych bohaterów w powieści niemałą rolę odgrywa samo miasteczko i jej mieszkańcy. W sennym nadmorskim miasteczku, plotki i wtykanie nosa w sprawy innych są standardem, aby uzyskać odrobinę rozrywki i złagodzić nudę i monotonię życia. Jak widać takie zachowanie, jest powszechne, nie zależnie od kraju i regionu geograficznego.
Jeśli lubisz sagi o utraconej miłości i odnalezieniu miłości z dobrze napisanym tłem historycznym, to z pewnością „Zakazany owoc” przypadnie Ci do gustu
Powieść polecam miłośniczkom powieści obyczajowych, no i oczywiście wszystkim wielbicielkom Jojo Moyes. Ta powieść musi znaleźć się na waszych półkach.
Nie myśl o mnie za często… Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj. Will Tyle że Lou nie ma pojęcia, jak to zrobić. I trudno jej się dziwić. A jednak...
Najnowsza powieść autorki Zanim się pojawiłeś i Światła w środku nocy DWIE KOBIETY. DWA ŻYCIA. I JEDEN DZIEŃ, KTÓRY ZMIENIŁ WSZYSTKO. Piękne buty nie...