Wiatr

Ocena: 4.82 (22 głosów)
Inne wydania:

Bestsellerowy cykl Marcina Ciszewskiego w nowej odsłonie!

Grupa ludzi postanawia powitać Nowy Rok w schronisku na szczycie Kasprowego Wierchu. Wśród zaproszonych gości jest Jakub Tyszkiewicz, jego żona Helena oraz przyjaciel góral - Staszek. Jedna z uczestniczek imprezy ulega wypadkowi. Jakub i Staszek są przekonani, że mają do czynienia z próbą zabójstwa. Obrażenia są na tyle poważne, że nie można czekać z pomocą. Mimo huraganowego wiatru jedynym wyjściem okazuje się zwiezienie kobiety na dół. Schronisko spowite jest ciemnością, a w stronę szczytu zbliża się wagonik kolejki linowej z oficerami służb specjalnych...

Informacje dodatkowe o Wiatr:

Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2024-02-28
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788383292076
Liczba stron: 352

Tagi: Literatura kryminalna i detektywistyczna

więcej

Kup książkę Wiatr

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wiatr - opinie o książce

Avatar użytkownika - baska
baska
Przeczytane:2024-03-31,

„Wiatr”to pierwsza książka spod ręki Marcina Ciszewskiego jaką miałam okazję przeczytać.

🏔️Sylwester w schronisku na szczycie Kasprowego Wierchu miał być wspaniałym przeżyciem i powitaniem Nowego Roku przez grupkę osób, w tym nadkomisarza Tyszkiewicza, jego żonę i przyjaciela. Niestety jedna z uczestniczek ulega wypadkowi, do którego wg policjantów mógł się przyczynić umyślnie ktoś postronny.
Ranna jest na tyle w poważnym stanie, że konieczne jest zejście na dół, aby udzielona została fachowa pomoc w szpitalu. Ze względu na złe warunki pogodowe zjechanie kolejką jest niemożliwe i jedyną opcją jest zejście z umieszczoną na saniach poszkodowaną.

🏔️W tym samym czasie okazuje się, że pomimo panującej wichury komuś bardzo zależy, aby dostać się na szczyt i bynajmniej nie jest to ekipa serwisowa. Jak się okazuje jest to grupa służb specjalnych, która ma za zadanie dopaść jednego z gości, który do niedawna był ich kompanem.. Mają zadanie odebrać mu to co ukradł, a jego samego pozbyć się na dobre..

🏔️Książka jest wielowątkowa i tekst dość płynnie przechodzi do różnych bohaterów i miejsc akcji przez co początkowo się gubiłam w miarę dalszego czytania było to już naturalne. Odrobinę drażniły mnie dialogi, momentami był trochę wymuszone.

🏔️Nigdy nie byłam w wysokich górach zimą, dlatego też czytanie o zmaganiach jakie doświadczali bohaterowie było dość ciekawe i odebrałam je na duży plus⛏️⛰️

📚Książka jest trzecim tomem z cyklu o nadkomisarzu Tyszkiewiczu i ogólnie lubię czytać chronologicznie, jednak jest to jedna z tych serii gdzie nie jest to konicznie potrzebne📚
 

Link do opinii

Marcin Ciszewski w swojej powieści sensacyjnej „Wiatr” przenosi nas na sam szczyt Kasprowego Wierchu, gdzie grupa ludzi przygotowuje się do powitania Nowego Roku. Wśród nich znajdują się dobrze nam znani, z poprzednich części, bohaterowie: Jakub Tyszkiewicz, jego żona Helena oraz przyjaciel Staszek. Niestety atmosfera świętowania szybko zmienia się w dramat, gdy jedna z uczestniczek imprezy ulega poważnemu wypadkowi. To, co z pozoru, na początku, wydaje się być nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, dla Jakuba i Staszak staje się podejrzeniem o próbę zabójstwa.

 
Ciszewski z wprawą kreśli postacie, które są wiarygodne i pełnokrwiste, a ich działania - konsekwentne i przemyślane. Dodanie gwary podhalańskiej dodaje powieści autentyczności i pozwala się nam głębiej zanurzyć w klimat górskiego schroniska. Jednak, początkowe wykorzystanie gwary może być dla niektórych czytelników barierą, która będzie wymagać przystosowania się do rytmu narracji.

 
W „Wietrze” akcja toczy się wartko, z licznymi zwrotami akcji, które nie pozwalają na chwilę zatrzymania czy wytchnienia. Autor odchodzi od wielowątkowych spisków znanych nam z poprzednich części, skupiając się na bardziej bezpośrednim i dynamicznym rozwoju wydarzeń. Jest to powiew świeżości, który pozwala na nowo spojrzeć, na dobrze już nam znane postacie. Autor utrzymuje wysoki poziom narracji, jednocześnie wprowadzając nowe elementy, które wzbogacają opowieść i serię. Umiejscowienie akcji w Polsce, w przeciwieństwie do typowych powieści sensacyjnych, nadaje serii wyjątkowego charakteru i pozwala na inny rodzaj identyfikacji z bohaterami. 

 
"Wiatr" to książka, która z pewnością przypadnie do gustu fanom serii, jak i nowym czytelnikom poszukującym książek sensacyjnych z akcją osadzoną w polskich realiach.

 
Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od @skarpawarszawska (współpraca recenzencka)🩷.

Link do opinii
Wszystko na tym świecie musiało mieć kiedyś swój początek, będący pierwszym krokiem ku temu, co działo i dzieję się obecnie... Nie inaczej ma się rzecz także i z "meteorologicznym" cyklem powieściowym Marcina Ciszewskiego, którego to pierwszy akt poznajemy dopiero teraz, a więc już po lekturze powieści przedstawiających przyszłe losy bohaterów tej sensacyjnej sagi, odbywając tym samym fascynującą podróż w przeszłość tej literackiej fabuły... Książka ta nosi tytuł "Wiatr" i ukazała się oczywiście nakładem Wydawnictwa Warbook.   ... a początek ten przedstawia się niezwykle klimatycznie, przenosząc nas oto swoją fabułą wprost w polskie Tatry, a dokładniej rzecz ujmując - na Kasprowy Wierch. Jakub Tyszkiewicz wraz z żoną Heleną oraz swoim przyjacielem Staszkiem Krzeptowskim, udają się do górskiego schroniska by tam hucznie pożegnać i przywitać Nowy Rok. Jednak los ma wobec obu komisarzy Komendy Stołecznej Policji zupełnie inne plany, gdyż oto jedna z uczestniczek sylwestrowej imprezy ulega tragicznemu wypadkowi, dla której to jedyną szansą na przeżycie jest jak najszybsze przetransportowanie rannej do szpitala. Wobec ekstremalnie trudnych warunków pogodowych, Tyszkiewicz i Krzeptowski decydują się zwieźć kobietę nartostradą, co już samo w sobie wydaje się szaleńczą misją. To jednak dopiero początek kłopotów gości górskiego schroniska, gdyż chwilę potem gaśnie światło, padają pierwsze strzały i rozpoczyna się przerażająca gra o życie, w którą wikłają się terroryści i służby specjalne...    "Wiatr" to rasowy thriller sensacji, który porywa nas swoją inteligentną, złożoną i absolutnie nieprzewidywalną fabułą od pierwszych stron, nie pozwalając oderwać się od niej aż do samego końca. Znajdziemy tu niepowtarzalny klimat gór i aurę niepokojącego osaczenia, spotkamy wyjątkowe, tak znane nam już, jak i zupełnie nowe postacie, uświadczymy mocy ekstremalnych przygód i niezwykle barwnych scen walki, jak i przede wszystkim damy porwać się misternie skonstruowanej i zaplanowej w najdrobniejszych szczegółach fabule szpiegowsko-sensacyjnej rozgrywki, która to z jednej strony intryguje nas swoim przebiegiem, z drugiej zaś przeraża realizmem...    Powieść ta z pewnością wyróżnia się z całego cyklu, oferując nam sobą po pierwsze wąski przedział czasowy rozgrywających się tu wydarzań - kilkanaście godzin sylwestrowej nocy, jak i równie ograniczony obszar miejsca akcji, czyli schronisko na szczycie Kasprowego Wierchu i jego okolice. To z kolei przekłada się na wyjątkowych klimat i charakter tej opowieści, jak i też wielką intensyfikację wydarzeń, co dla nas czytelników stanowi tylko i wyłącznie kolejny powód do radości. Ponadto chyba też można pokusić się o stwierdzenie, iż spośród wszystkich dotychczas ukazanych się odsłon tego cyklu, to właśnie ta niniejsza część oddaje w najbardziej ekstremalny i fascynujący sposób naturę żywiołu - w tym wypadku wiatru, który to powoduje u nas autentyczne poczucie strachu...    Pod względem fabularnym, historia to przedstawia się niezwykle udanie i porywająco. Oto pierwsze strony wprowadzają nas niespiesznie w realia tej opowieści, nie znamionując "huraganu wydarzeń", jaki to za chwilę się rozpęta... A ten uderza tak w bohaterów książki, jak i nas, z ogromną siłą i mocą,  stawiając przed nami raz po raz kolejne nagłe zaskoczenia, nieprzewidywalne niespodzianki, ekstremalne sceny i obrazy, które nie dają nam choćby chwili spokojnego oddechu. Dzieje się tu niezwykle wiele i to często wręcz jednocześnie, dzieląc tę historię na momenty stricte militarne, oraz te oddające relację walki z żywiołami natury... Ba, nie brak tu także i swoistego śledztwa natury kryminalno-szpiegowskiej, które także prezentuje się wielce intrygująco. Całość zaś wieńczy bardzo spektakularny i mocny finał!    Niezmiernie ciekawie przedstawia się rzecz z głównymi bohaterami, którzy z jednej strony są z natury rzeczy niezwykle wyraziści, bezkompromisowi, charakterni i ciekawi w odkrywaniu przez nas, z drugiej jednak zaś jakby odrobinę inni. Jakub, Stanisław, Helena.. - wszyscy oni są po prostu młodsi, pełniejsi zapału i energii, być może także i jeszcze mniej boleśnie doświadczeni przez brutalne życie i swój zawód... Myślę, że to bardzo ciekawe posunięcie autora, umożliwiające nam konfrontacje tychże postaci z ich wcieleniami z przyszłości, które to mimo wszystko bardzo się od siebie różnią. Najdobitniej widać to chyba po Staszku, którego to wcielenie w tym przypadku wydaje się niezwykle optymistyczne, zwłaszcza względem tego, co pokazuje nam on choćby w ostatniej odsłonie cyklu - "Mgle"...    Nie sposób nie wspomnieć tu również o górach, których to obraz rysuje przed nami Marcin Ciszewski. Otóż są one takie, jakimi wydają się w rzeczywistości, a więc piękne i przerażające zarazem, monumentalne i bezlitosne dla człowieka, a przy tym fascynujące i każące je uwielbiać, a być może i kochać. To, jak autor oddał tu aurę i klimat nocnych Tatr spowitych śnieżycami i przy wtórze huraganowego wiatru, zasługuje na ogromne słowa uznania i podziwu, gdyż czytając o tym górskim świecie, niemalże sami czujemy się tak, jakbyśmy byli tam fizycznie. I chyba nie ma w naszym kraju w tej chwili drugiego takiego pisarza, który potrafiłby oddawać w tak rzeczywisty i plastyczny sposób siłę natury, jak czyni to Pan Marcin...    Lektura "Wiatru" funduje nam sobą wspaniałą ucztę czytelniczą, na którą to składają się ekscytujące sceny, nagłe zwroty akcji, mroczny klimat i garść czarnego humoru, który dodaje tej opowieści pikanterii. Całości pozytywnej oceny dopełnia doskonały warsztat pisarski Marcina Ciszewskiego, który to wie jak porwać nas swoją historią, umiejętnie stopniować napięcie, nieustannie podsycać naszą ciekawość, jak i też zaskakiwać w najbardziej niespodziewanych momentach. To świetna rozrywka dla miłośników literackiego thrillera i sensacji z najwyższej półki, której to doświadczenia gorąco polecam wszystkim miłośnikom tego typu literatury, a w szczególności tym, którzy poznali już kolejne odsłony cyklu o Jakubie Tyszkiewiczu.
Link do opinii
Jakub Tyszkiewicz nie chciał tam jechać. Nadkomisarz wolałby spędzić wolny czas z ukochaną żoną, ale dał się namówić na imprezę na Kasprowym Wierchu. Kiedy wściekłe porywy wiatru odetną szczyt od reszty świata, miejsce zabawy zamienia się w pułapkę. Ktoś atakuje Tosię, jedną z imprezowiczek. W budynku wysiada prąd, a w stronę Kasprowego zmierza ciskany wichrem wagonik kolejki linowej. Kto jest na tyle zdeterminowany, aby podjąć się samobójczej podróży kolejką? Kto pośród uczestników przyjęcia odpowiada za tajemnicze ataki? Jak uciec z pułapki bez wyjścia?
Link do opinii
Avatar użytkownika - danonk
danonk
Przeczytane:2016-01-28,
Marcin Ciszewski należy do moich ulubionych polskich pisarzy piszących książki sensacyjne. Bardzo lubię tempo, intrygi, dobrze zarysowane sylwetki bohaterów. "Wiatr" to kolejna książka z Krzeptowskim i Tyszkiewiczem. Jak zwykle znaleźli się tam gdzie nie powinni. Ze wszystkich opresji wychodzą jednak cało, ratując tajny projekt. Fajna historia, choć trochę jej brakuje tego czegoś, co by mnie zafascynowało jak w "Upale", "Mrozie" i pozostałych opowieściach tego pana.
Link do opinii
Dwaj policjanci chcą spedzic Sylwester w górach nie przypuszczają co ich może spotkać.Zbieżność sytuacji prowadzi do akcji w której giną ludzie a we wszystko są zamieszane osoby u szczytu najwyższych władz państwowych tylko wielkie wyszkolenie dwóch przyjaciół i umiejętność zachowania się w ekstremalnych warunkach ratuje im i niektórym znajomym życie.
Link do opinii
Sylwester - jedyna noc w roku, kiedy każdy chce się zabawić i spędzić ją w jakiś szczególny sposób. Wśród grona przyjaciół, w ciekawym miejscu szaleć do białego rana i hucznie powitać nowy rok. Takim specjalnym miejscem byłyby dla każdego na pewno góry. Bo pomyślcie tylko, gdyby Wam ktoś zaproponował imprezę na szczycie Kasprowego Wierchu w budynku górnej stacji kolejki, to czy nie przystalibyście na tę propozycję natychmiast? Nie stwierdzilibyście, że może to być romantyczna przygoda wśród ciemnych gór zasypanych białym, lśniącym w świetle księżyca śniegiem? Dookoła tylko szczyty Tatr, ciemne niebo z milionem mrugających gwiazd i Wy - uczestnicy tej niecodziennej imprezy sylwestrowej. Jak dla mnie - bomba !!! Gorzej jak pogoda będzie chciała urozmaicić nam nieco tę noc i temperatura spadnie do -20 stopni, rozszaleje się silny wiatr, a tumany wszędobylskiego śniegu będą utrudniały próby poruszania się po dostępnym terenie. Ale my przecież jesteśmy w zamkniętym pomieszczeniu, więc nam aura niestraszna. A rano wszystko się uspokoi i wszyscy grzecznie opuścimy to miejsce, oczywiście na nartach. A jeśli nasze pomieszczenie zostanie pozbawione z jakiegoś, bliżej nieokreślonego powodu, prądu i naokoło zapanuje ciemność? To już zaczyna brzmieć trochę mniej zabawnie. W takim razie dołóżmy jeszcze jeden element układanki. W tej całej, dość dramatycznej, przyznacie, scenerii, pojawi się... morderca. Przyznam się Wam, że mnie powieść ,,Wiatr" skutecznie wyleczyła z marzeń o spędzeniu najbliższego Sylwestra na tej urokliwej górze. Uwielbiam Kasprowy Wierch i nasze przepiękne Tatry, ale będę kultywowała to uwielbienie w piękną, słoneczną pogodę. Marcin Ciszewski jest absolwentem Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego ze specjalizacją: historia najnowsza. Interesuje się II wojną światową, a przede wszystkim przebiegiem kampanii wrześniowej. W kręgu zainteresowań pisarza jest również narciarstwo alpejskie, które z powodzeniem uprawia. Wiele lat temu był zawodnikiem Warszawskiego Klubu Narciarskiego i brał udział w obozie treningowym na Kasprowym Wierchu. Mieszkał właśnie tam, gdzie rozpoczyna się akcja ,,Wiatru", tzn. w schronisku na piętrze górnej stacji kolejki linowej. Nic więc dziwnego, że tak dobrze poznał realia pogodowo-zjazdowe panujące na Kasprowym Wierchu, co wykorzystał po latach w tworzeniu swojej powieści. Marcin Ciszewski ma na swoim koncie już parę bestsellerów, w tym cykl ,,Jakub Tyszkiewicz", do którego obok ,,Wiatru" należą również ,,Upał" i ,,Mróz". Jakub Tyszkiewicz wraz ze swoją piękną żoną Heleną spędza urlop w Zakopanem. Jest 31 grudnia, Sylwester. Za namową swojego przyjaciela Stanisława Krzeptowskiego postanawiają noc sylwestrową spędzić na szczycie Kasprowego Wierchu, w budynku górnej stacji kolejki ,,na tańcach i zabawie do bladego świtu" [1] w towarzystwie kilkunastu nieznajomych osób. I chociaż pogoda nie bardzo sprzyja wycieczce na szczyt góry, to po pełnej grozy podróży kolejką linową docierają na miejsce imprezy. Nikt z uczestników nie podejrzewał, ile strachu i niebezpieczeństw czeka na nich tej nocy i że nie każdy doczeka bladego świtu... Więcej z fabuły powieści nie zdradzę, choć byście mnie błagali na kolanach lub nawet zastosowali jakieś wymyślne tortury. Żeby dowiedzieć się, jakie przygody spotkały naszych bohaterów, należy po prostu chwycić za książkę i ją przeczytać. A wierzcie mi, że warto!!! Przyznam się Wam, że na początku książka, a w zasadzie fabuła mnie irytowała. Króciutkie rozdziały niepowiązanych ze sobą faktów, wątków niespecjalnie mnie interesujących i do tego oficerowie Wydziału Terroru Kryminalnego i Zabójstw Komendy Stołecznej na urlopie, a w tle jakieś ,,przepychanki gabinetowe". Stwierdziłam, że powieść nie do końca mieści się w kanonach literatury, które lubię i byłam bliska jej odłożenia na półkę. Faktycznie ,,Wiatr" jest raczej thrillerem przeznaczonym dla męskiej części moli książkowych, choć jak widać po mojej końcowej ocenie również ,,babę" może zainteresować i to jak... Po chwilowej irytacji i znudzeniu nagle zauważyłam, że w czarodziejski sposób znalazłam się na miejscu akcji, wśród ośnieżonych gór, na szczycie Kasprowego Wierchu, dookoła hulał przeraźliwy wiatr, a trzaskający mróz przenikał mnie do szpiku kości. I bałam się, bo nie wiedziałam, czy przeżyję tę noc... Wierzcie mi, takie wrażenie odniosłam chyba pierwszy raz w życiu - ja naprawdę tam byłam i walczyłam o życie wraz z Jakubem, Heleną czy Staszkiem. Dzień był upalny, a ja czułam mroźne powietrze. Czary jakieś, czy co? Tak... Ciszewskiego można nazwać czarodziejem, ale czarodziejem sugestywnego słowa, czarodziejem prawdziwych opisów, czarodziejem brawurowej i dynamicznej akcji. Bo czym można wytłumaczyć to, że w jednej chwili z pozoru nudna książka pochłania cię całkowicie i nie pozwala się od siebie oderwać? Dlaczego nagle cała otaczająca cię rzeczywistość przestaje istnieć, a ty zmagasz się z mocno nieprzychylną aurą i czyhającymi zewsząd niebezpieczeństwami oraz profesjonalnymi zabójcami? Naprawdę trzeba być niebywałym mistrzem słowa i akcji, żeby doprowadzić zwykłego, a nawet negatywnie nastawionego czytelnika do takiego stanu. Co w tej powieści jest takiego niezwykłego? Na pewno jest to wszechobecny realizm. Ta sytuacja pogodowa, ci bohaterowie, niezwykła akcja służb specjalnych - to wszystko mogło zdarzyć się naprawdę. Opisy zamieci śnieżnej, panujących ciemności, mgły, przenikającego wszystkich mrozu i wiatru są tak sugestywne, że ciebie - mimo że siedzisz w upalnym pomieszczeniu - przenika dreszcz, a po plecach szaleją niekończące się ciarki. Taka pogoda przecież w zimowych Tatrach wcale nie należy do rzadkości, więc umiejscowienie całej akcji w takich okolicznościach dodaje jej bardzo dużo autentyczności. Żaden bywalec Zakopanego i jego okolic nie mógłby się również doszukać jakichkolwiek błędów czy nieścisłości w opisach miejsca akcji. Widać od razu, że pisarz musi tam znać każdy zakręt na nartostradzie, każde drzewo czy wystający głaz. Szczegółowość opisów jest zadziwiająca, a jeszcze bardziej dziwi to, że są tak zręcznie wkomponowane w fabułę, że nasz umysł jedynie rejestruje określony wycinek krajobrazu i od razu nas tam przenosi. Ale największym mistrzostwem są bohaterowie powieści i to wszyscy, bez najmniejszego wyjątku. Są to tak wyraziste postaci, nietuzinkowe, a do tego niewyidealizowane, tylko prawdziwe - tacy ludzie z krwi i kości, których można spotkać - no może nie wszystkich na każdym kroku, ale na pewno - jak się dobrze rozejrzymy, to zauważymy ich wśród naszych znajomych, przyjaciół, sąsiadów. Oczywiście ze względu na rodzaj całej akcji bohaterowie Ciszewskiego muszą oznaczać się wyjątkową sprawnością, nie na co dzień spotykanymi umiejętnościami, ale jednocześnie również im może coś się nie udać, mogą trafić na lepszego od siebie lub też kierować się emocjami a nie rozumem - czyż to nie jest ludzkie, normalne, prawdziwe? Ciszewski pokazał, że wśród zwykłych ludzi nie ma super-bohaterów z bajek dla dorosłych, że dobro nie zawsze zwycięża, że często potrzebne są ofiary, a śmierć może dosięgnąć każdego, nawet tego najlepiej wyszkolonego, najbardziej sprawnego, najsilniejszego. Nie dzieli również ludzi na dobrych i złych, na białych i czarnych - podobnie jak w życiu nie ma ludzi kryształowo dobrych, czy do szpiku kości złych, tak samo w naszej książce w każdym znajdziemy mieszankę cech. Oczywiście nasza sympatia będzie po jednej stronie - tej z pozoru słabszej i lepszej, ale strona przeciwna nie wywoła u nas nienawiści, tylko najwyżej pewną dozę zdziwienia i zaniepokojenia faktem, do jakiego działania może być zdolny człowiek, przyzwyczajony (a w zasadzie wyszkolony) do ślepego posłuszeństwa rozkazom. Tak - z tymi ludźmi na pewno nie będziemy się nudzić. Wręcz przeciwnie - książki nie sposób odłożyć na półkę, dopóki nie przeczyta się jej ostatniej strony. Ja zaczęłam ją czytać późnym popołudniem i gdy skończyłam zorientowałam się, że jest 4 rano. Dynamizmowi i brawurze powieści sprzyja również jej konstrukcja. Krótkie, parostronicowe scenki, każda dotycząca wydarzeń związanych aktualnie z inną postacią dodają fabule szybkości i powodują, że czujemy się jakbyśmy w magiczny sposób czuwali nad całością i ją bez problemu ogarniali. Mimo pozornego chaosu w żaden sposób nie przeszkadza nam to, cały ciąg zdarzeń przewija się przed naszymi oczami jak sceny z doskonałego, sensacyjnego filmu, a my czujemy się jakbyśmy byli gdzieś w samym środku. I tylko wytężamy wzrok, żeby dojrzeć czające się niebezpieczeństwo możliwie szybko, zareagować na nie i uratować swoje życie. Podkreślany wcześniej przeze mnie realizm miejsca, pogody czy postaci miał służyć - wg mnie - również innemu celowi. Miał urzeczywistnić i podnieść prawdopodobieństwo zdarzeń, które dla zwykłego śmiertelnika mogą wydawać się całkowitą, nierealną fikcją literacką. Chodzi mi tu o całe podłoże polityczne, rozgrywające się gdzieś w oddaleniu od zasadniczego dramatu. ,,Wiatr" bowiem to typowy thriller polityczny i rozgrywki grup polityczno-gospodarczych, wywiadów obcych państw i cała intryga na najwyższym szczeblu państwowym dodaje niesamowitego smaczku całej opowieści. To ona ma wpływ na to, że książkę czytamy z wypiekami na twarzy, zastanawiając się nad tym, czy rzeczywiście taka afera międzynarodowa jest możliwa. I wierzymy Autorowi, że dla ,,tych na górze" życie jednostki nic nie znaczy, że jesteśmy tylko pionkami na olbrzymiej szachownicy, które może zniszczyć byle podmuch wiatru, albo broń wyszkolonego konika szachowego. Ciszewski potrafił również utrzymać całą powieść w mroźnym, tajemniczym, mrocznym i zamglonym klimacie. Przez prawie 400 stron rozgrywają się zdarzenia z jednej nocy, zdarzenia owiane tajemnicą nie tylko dla nas czytelników, ale również dla samych bohaterów. Oni również, podobnie jak my, nie wiedzą, co się dzieje, nie znają przyczyn tego, że nagle stali się niewygodnymi świadkami zdarzeń, z powodu których muszą umrzeć. Ba...my jesteśmy w dużo lepszej sytuacji niż oni, bo nasze puzzle powoli zaczynają pasować do siebie, a ich układanka jeszcze długo leży porozwalana na stole. Ta niewiedza i niepewność bohaterów to kolejny zabieg pisarza, zabieg, który miał utrzymać tajemniczy klimat powieści i...w 100% utrzymał. Nie znam niestety pozostałych części cyklu, więc trudno mi by było te książki w jakiś sposób porównać. Ale wiem jedno, ze jeśli są choć w 50% tak dobre jak ,,Wiatr" (a wierzę w talent Autora), to ja - raczej nie-adresat powieści Ciszewskiego - funduję sobie z nimi wkrótce randkę w ciemno. I pewnie znowu je przeczytam jednym tchem, nawet gdybym miała zarwać całą noc ... Brawo Panie Marcinie - dla mnie jesteś mistrzem. [1] Marcin Ciszewski ,,Wiatr", ZNAK Litera nova 2014, str.22
Link do opinii
Po raz pierwszy od wielu lat czytając miałam wrażenie, jakbym czytała którąś z książek Alistair'a MacLean'a w wersji polskiej! Książka sensacyjna ze świetnie zbudowanym napięciem, przemyślaną intrygą, wzbudzającymi emocje bohaterami i zaskakującymi zwrotami akcji! Na pewno poszukam innych książek tego samego autora!
Link do opinii
"upał" podobał mi się bardzo, więc z przyjemnością sięgnęłam po "Wiatr". Niby wszystko jest; świetna fabuła, dobre tempo akcji, język i styl bez zarzutu, a jednak... Spodziewałam się czegoś więcej. Nie mniej polecam
Link do opinii
Avatar użytkownika - wika9
wika9
Przeczytane:2014-03-31,
Najpierw przeczytałam "Mróz", potem "Upał" a teraz "Wiatr". Ciszewski Marcin pozostaje na mojej liści pisarzy "the best". Tyle tylko, że "Wiatr" na kolana mnie nie powalił, owszem akcja trzyma się mocno od początku do końca, ale czegoś mi tu zabrakło. Nie jest kiepska lektura, tylko... no właśnie po Ciszewskim spodziewałam się czegoś lepszego. Podsumowując polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - niezdarusia
niezdarusia
Przeczytane:2024-03-23, Ocena: 5, Przeczytałam,

"Wiatr" to doskonały thriller. Już od pierwszych stron budowane jest napięcie. 

 

Początkowo ciężko było mi się wciągnąć w fabułę, gdyż historia jest przedstawiana z perspektywy kilku bohaterów. Jednak dzięki temu książka jest jeszcze ciekawsza.

 

Czytało mi się ją świetnie, chwilami trudno było mi skupić uwagę przy zmianach bohaterów i wątków - taki zabieg praktycznie zawsze wybija mnie z rytmu. 

 

Dużo się dzieje, z zapartym tchem śledziłam rozwój tej historii.

 

Akcja toczy się w schronisku na Kasprowym Wierchu, grupa ludzi postanawia tam spędzić Sylwestra i hucznie powitać Nowy Rok. Jednak ma miejsce pewien wypadek, prawdopodobnie była to próba zabójstwa. Jest pewien problem, schronisko z powodu silnego wiatru jest praktycznie odcięte. A wśród gości jest potencjalny zabójca.

 

Jestem zadowolona z lektury tego tytułu. Nie spodziewałam się tego w jaki sposób rozwinęła się akcja. Chwilami nie do końca wiedziałam o co chodzi, ale końcowo wszystko się wyjaśniło.

 

Książka ma klimat. Do tego jest zaskakująca i budzi w czytelniku pewien niepokój.

 

Jeśli lubicie literaturę w tym gatunku, myślę, że ta książka przypadnie Wam do gustu.

Link do opinii
Avatar użytkownika - aneta5janiec12
aneta5janiec12
Przeczytane:2024-03-13, Ocena: 3, Przeczytałam,

Powieść ,,Wiatr" Marcina Ciszewskiego zachęciła mnie do siebie ciekawym opisem. Dodatkową zaletą było to, za akcja dzieje się w górach, a dawno nie czytałam książki osadzonej w takim klimacie, dlatego też byłam jej bardzo ciekawa. 

 

,,Wiatr" to powieść co do której mam mieszane uczucia. Nie jest to zła książka, ale też nie zdobyła mojego serca. Dużą zaletą jest to, że akcja dzieje się w górach, a uwielbiam książki osadzone w takich warunkach przyrody i klimacie. Dodatkowo bardzo podobało mi się to, że Sylwester jest głównym tłem wydarzeń. No cóż miała być świetna impreza do rana, jednak los miał dla naszych bohaterów inne plany.

 

Powieść jest wielowątkowa przez co na początku strasznie ciężko było mi się w tym połapać. Co, kto, dlaczego... mamy tutaj do czynienia z policją, politykami, wywiadem, służbami specjalnymi, zwykłymi obywatelami. Nagromadzenie dużej ilości bohaterów w krótkim odstępie czasu na początku nie sprzyjało mi w lekturze. Dopiero w połowie tak mocno wkręciłam się w wydarzenia, że nie byłam w stanie tej książki odłożyć.

 

Minusem jak dla mnie jest też brak rozdziałów. To jest ostatnio dla mnie zmora w książkach, bo mam wrażenie, że powieść przez to mi się dłuży. Rozdziały wprowadzają u mnie taki spokój, że za chwilę koniec jednego/początek drugiego i mogę się na chwilę oderwać. Tutaj są zastosowane jedynie przerywniki między wydarzeniami.

 

,,Wiatr" to książka po którą nie sięgnęłam bym ponownie, ale uważam, że czas z nią spędzony nie był stracony. Chociaż z początku ta ilość bohaterów i wątków była dla mnie mocno irytująca, ponieważ ciężko było mi zrozumieć o co dokładnie chodzi. Jednak kiedy akcja nabrała tempa i wydarzenia zaczęły się ze sobą splatać to dużo lepiej mi się czytało.

 

Muszę przyznać, że robiłam do tej powieści dwa podejścia. Za pierwszym razem to chyba nie był mój dzień na tę książkę. Za drugim już lepiej było mi się wczuć w akcje i atmosferę. Dodam, że zakończenie mocno mnie zaskoczyło i takiego obrotu spraw zupełnie się nie spodziewałam. 

 

Reasumując ,,Wiatr" to powieść, która nie jest najlepsza, ale i nie należy do najgorszych. Chociaż jak czytałam recenzje innych czytelników to zauważyłam, że spore grono osób bardziej docenia inne książki autora, dlatego też nie będzie to moje ostatnie spotkanie z jego twórczością, ponieważ styl pisania bardzo mi się spodobał. 

 

IG: @libresunn

Link do opinii

Fajna... choć góry zimą i zimowe górskie sporty nie są dla mnie atrakcją, to z zapartym tchem czytałm jak to grupka ludzi wybrała się świętować Sylwestra na Kasprowym, a następnie była zmuszona ewakuować się stamtąd nocą na nartach... Pogubili sie na stoku, była strzelanina, trup sie ścielał... i w ogóle działo się!

Link do opinii
Avatar użytkownika - AnnaBook
AnnaBook
Przeczytane:2021-08-18, Ocena: 5, Przeczytałam,

Uwielbiam calą serię z Jakubem Tyszkiewiczem.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Natalka2019
Natalka2019
Przeczytane:2019-11-01, Ocena: 5, Przeczytałem,

Ciekawy wątek, bardzo dobrze się czyta. Grupa przyjaciół chciała spędzić Sylwestra na szczycie Kasprowego Wierchu. Nie wiedzieli, że wśród nich był zabójca. Na stacji kolejki górskiej zepchnięto dziewczynę że schodów. Trzeba było szybko ją znieść z góry. Lecz zrywał się coraz większy wiatr. Pełen leżał też w tym, że zabójca wyłączył prąd, więc nic nie było widać. W końcu udało się dziewczynę przenieść na narty, by ją przetransportować do szpitala. W tej chwili antyterroryści już ścigali mężczyznę. Ten jednak zastrzelił z pistoletu dwóch stróżów prawa. Na szczęście udało się przenieść dziewczynę w bezpieczne miejsce. Niestety po drodze zginęło jeszcze czterech antyterrorystów. Doszło do strzelaniny pomiędzy policjantami a zabójcą. Mężczyzna został postrzelony i umarł, a dziewczynę uratowali. Bardzo dobra książka, którą warto przeczytać.

Link do opinii
Inne książki autora
Krüger. Tygrys
Marcin Ciszewski0
Okładka ksiązki - Krüger. Tygrys

Rok 1919 na Ukrainie był dziwnym rokiem. Zmieniały się rządy, Ukraińców wypierali bolszewicy, tych - Biali Denikina, potem Biali uciekali, a do...

Krüger - Tom III - Lew (Audiobook)
Marcin Ciszewski0
Okładka ksiązki - Krüger - Tom III - Lew (Audiobook)

Marcin Ciszewski, autor bestsellerowego cyklu Wojna.pl (WWW) przedstawia Wilhelma Krügera.Stworzono go, by zadziwiał Świat, lecz on ten Świat postanowił...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy