Krüger. Szakal


Tom 1 cyklu Willhelm Krüger
Ocena: 4.33 (6 głosów)

Willhelma Krügera nie zdziwiło to, że strażnicy warszawskiego Banku Zachodniego byli przerażeni. Gdyby w jego stronę wymierzono dziewięciomilimetrowy otwór lufy pistoletu maszynowego Bergmann, też byłby przerażony.

Na szczęście, to on trzyma broń.

Kiedy bierze kogoś na cel, nie drgnie mu ani ręka, ani sumienie. Nie szuka przyjaciół, bo ma niezawodnych wspólników. Od dawna rozumie, że świat należy do tych, którzy potrafią rzucić się mu do gardła, niczym szakal.

Nie wie, że pierwsze strzały zmienią jego los na zawsze.

Mistrz literackiej sensacji Marcin CISZEWSKI pokazuje swoje nowe oblicze i przedstawia nowego bohatera. Wraz z nim przenosi nas w czasy narodzin niepodległej Rzeczpospolitej i w samo serce ogarniętego walkami Lwowa.

Informacje dodatkowe o Krüger. Szakal:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2014-10-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 978-83-240-2608-1
Liczba stron: 384
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Krüger. Szakal

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Krüger. Szakal - opinie o książce

Avatar użytkownika - kingaz86
kingaz86
Przeczytane:2016-09-28, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 w 2016,
Willhelma Krügera nie zdziwiło to, że strażnicy warszawskiego Banku Zachodniego byli przerażeni. Gdyby w jego stronę wymierzono dziewięciomilimetrowy otwór lufy pistoletu maszynowego Bergmann, też byłby przerażony. Na szczęście, to on trzyma broń. Kiedy bierze kogoś na cel, nie drgnie mu ani ręka, ani sumienie. Nie szuka przyjaciół, bo ma niezawodnych wspólników. Od dawna rozumie, że świat należy do tych, którzy potrafią rzucić się mu do gardła, niczym szakal. Nie wie, że pierwsze strzały zmienią jego los na zawsze. Mistrz literackiej sensacji Marcin CISZEWSKI pokazuje swoje nowe oblicze i przedstawia nowego bohatera. Wraz z nim przenosi nas w czasy narodzin niepodległej Rzeczpospolitej i w samo serce ogarniętego walkami Lwowa.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Kominek
Kominek
Przeczytane:2015-04-15, Ocena: 6, Przeczytałem, Książka tygodnia, Mam,
Nie pamiętam, co swego czasu pchnęło mnie ku temu, aby sięgnąć po książkę pod jakże oryginalnym tytułem, ,,WWW.1939.com.pl". Ale cokolwiek to było i jakiekolwiek mogło mieć wtedy przesłanki, dobrze się stało, że posłuchałem intuicji. Dzięki temu miałem okazję poznać pierwszą powieść Marcina Ciszewskiego. Pierwszą, ale nie ostatnią. Gdyż pomijając najnowszą, którą ukończyłem czytać zaledwie kilkanaście godzin wstecz. jak dotąd nie miałem jedynie przyjemności poznać smagania ,,Wiatru" na Kasprowym Wierchu, co rzecz jasna prędzej lub później się stanie. Zapewne prędzej, gdyż Marcin Ciszewski otworzył na polskim rynku wydawniczym szczególną w swym kolorycie literacką mozaikę osobliwości. Każda z jego powieści ma swój wyjątkowy pod każdym względem smak, formę, kształt. Już od wspomnianej pierwszej, po kolejne, które stopniowo zaczęły się pojawiać w sprzedaży, autor nie tylko coraz bardziej zadziwiał czytelnika, ale robił to w zaskakująco dobry sposób. U niego kryminalno-sensacyjna opowieść płynie sama, nabierając stopniowo bardzo żywiołowego tempa, aż po mistrzowskie za każdym razem rozwiązanie. Tak było w wojennej serii z podpułkownikiem Grobickim na czele, tak jest również w przypadku serii książek, które w tytule łączą zjawiska atmosferyczne i osoba nadkomisarza Jakuba Tyszkiewicza. Ten dosyć obszerny wstęp pojawia się nie bez przyczyny. W niedługim czasie Marcin Ciszewski objawi światu swojego nowego, fascynującego bohatera. Po Grobickim i Tyszkiewiczu przyszła pora na Krügera. I co ważne mamy interesującą podróż w czasie do zalążków niepodległego państwa polskiego. U schyłku pierwszej wojny światowej na mapie Europy wyłania się powoli silna i dumna z niepodległości Polska, gdy dawni zaborcy liżą rany, a panujący zamęt stopniowo zamienia się w ład i porządek, są tacy, którzy okres ,,bezkrólewia" starają się wykorzystać do swoich celów. Napad na bank w samym centrum Warszawy jest szczególnym preludium dalszych coraz bardziej zaskakujących wydarzeń. Bohaterowie, których powołał do życia autor już od pierwszych stron budzą naszą sympatię, choć nie wszyscy są prawi i żyją zgodnie z prawem. A jednak, o ile Mentor może być odbierany neutralnie, to Wilek, Cygan i Ewelina już nie. Ich od małego łączy coś szczególnego, na tyle dobrego, iż nie uchodzi to uwagi Mentora, który bierze ich pod swoje skrzydła. ,,Krüger" otwiera nowy rozdział z literaturze sensacyjnej i przyznać trzeba, że robi to w mistrzowski sposób. Pióra Marcina Ciszewska nie da się nie zauważyć, jego sposób kreowania słowa już na dobre zapadł w świadomość czytelnika. Znając pierwszą część już czekam na kolejne, bo ta pierwsza odkrywa dopiero pewne karty. Tutaj komisarz Waligóra będzie miał do rozwiązania kryminalną zagadkę, która nie tyle związana jest z napadem na bank, ale jego pierwszym odległym w czasie śledztwem. Tutaj również Iwan Piotrowicz Kolcow miał do wyrównania rachunki z pewnym mężczyzną, który brał udział w napadzie na bank. Tutaj wreszcie pojawią się kobiety, piękne i waleczne kobiety, a to również oznacza, że i uczucia dojdą do głosu, bo i w tych sprawach coś dobrego zaczęło się już dziać. I niech ten miły, krótki fragment w słowie końcowym będzie świadectwem tego, jak doskonale autor nie tylko bawi się słowem, ale umie też przyciągnąć uwagę czytelnika, który chwilę później stawia sobie już pytanie, ,,Co będzie dalej?": '(...) Krüger opadł na poduszkę w poczuciu spełnienia. Jeszcze nigdy nie odczuwał czegoś podobnego. - Czuję, że szybko dochodzę do zdrowia - powiedział w końcu. Jadwiga wsparła się na łokciu. Była zarumieniona. Oczy jej błyszczały. - Czyli musi pan brać tego lekarstwa jak najwięcej. - Tak jest. To najlepsza kuracja rekonwalescencyjna. - Panie Wilhelmie, pracuję w szpitalu. Moim powołaniem jest nieść pomoc. Krüger uśmiechnął się. Było mu dobrze i lekko. - Jadwigo, przyjaciele mówią do mnie Wilek. Pochyliła się i pocałowała go, a potem wstała. Krüger patrzył na jej ciało i stracił poczucie czasu. - Muszę pojawić się, choć na godzinę w szpitalu - powiedziała, po czym sięgnęła po ubranie. - Ale postaram się wrócić jak najszybciej, byś przed przyjściem papy zdążył zażyć jeszcze jedną dawkę kuracji rekonwalescencyjnej.' Cóż mówić więcej, jestem pewien, że niedługo Krüger zawładnie waszymi sercami i umysłami i oczaruje was bez reszty. Tego jestem pewien i tego życzę. http://koominek.blogspot.com - dwadzieścia siedem tematycznych szufladek i zapewne na nich się nie skończy, zapraszam w odwiedziny do bloga, aby klimat Kominka oczarował Cię bez reszty...
Link do opinii
Avatar użytkownika - Isgenaroth
Isgenaroth
Przeczytane:2014-12-03, Ocena: 2, Przeczytałem, Mam,
Z książkami Marcina Ciszewskiego spotkałem się kilka lat temu, kiedy na rynku księgarskim pojawiła się pierwsza powieść, rozpoczynająca cykl ,,www". Od tamtej pory nasze spotkania przeżywały wzloty i upadki. Pamiętam, że nie byłem zachwycony powieściami kończącymi wspomniany cykl", zaś ,,Wiatr", który był ostatnim tomem cyklu pt. ,,Jakub Tyszkiewicz", powalił mnie na kolana swoją infantylnością i nagromadzeniem pomysłów zaczerpniętych z kina akcji typu ,,zabili go i uciekł". No cóż, widocznie mój gust czytelniczy ewoluował i od chwili kiedy pierwszy raz zetknąłem się z bohaterami tworzonymi przez Marcina Ciszewskiego, moje wymagania dotyczące literatury, po którą sięgam, znacznie wzrosły. Pomyślałem sobie jednak, że przecież także Marcin Ciszewski staje się coraz bardziej dojrzałym człowiekiem, a co za tym idzie, być może coraz lepszym autorem. Nie rozstając się z tą myślą, ale cały czas też mając w pamięci złe zdanie o powieści ,,Wiatr", skusiłem się i zakupiłem najnowsze dziecko tego autora, rozpoczynające całkiem nowy cykl opowiadający o losach Wilhelma Krügera. Szybko okazało się, że nowa powieść posłużyła Marcinowi Ciszewskiemu do wyprodukowania kolejnych super bohaterów, których to wątpliwymi przygodami, usiłuje on zainteresować swoich czytelników. Poczułem się zawiedziony i trochę oszukany, ale natychmiast zdałem sobie pytanie czegóż ja od Marcina Ciszewskiego oczekiwałem? Doszedłem do wniosku, że autor robi to, czego oczekują od niego jego wierni fani. Konstruuje właśnie takich super bohaterów i raczy ich przygodami spragnionych taniej sensacji czytelników. W żadnym wypadku nie chciałbym aby fani Ciszewskiego poczuli się w tym momencie urażeniu, każdemu przecież może podobać się coś innego. Zapewniam, że nikogo nie zamierzam obrażać i z nikogo się naśmiewać. Osobiście odniosłem wrażenie, że nowa powieść została skierowana do starszych, tych mniej grzecznych gimnazjalistów, którzy będą czerwienić się podczas czytania opisów miłosnych amorów młodocianych bohaterów, lub nawet wstrzymają oddech, kiedy dotrą do części książki opowiadającej o walkach pomiędzy polskimi i ukraińskimi żołnierzami, które autor umiejscowił w mieście Lwów. Ostrzegam, znajdą się w książce także bardziej brutalne opisy, które mogą wpłynąć negatywnie na rozwój młodej tkanki mózgowej. Należy zatem uważać i w odpowiednim momencie zamknąć oczy. Najnowsza powieść Marcina Ciszewskiego pt. ,,Kruger. Szakal" okazała się dla mnie prosta i wyblakła zupełnie tak, jak mdli i przezroczyści są jej bohaterowie. W żadnym wypadku nie zainteresowałem się stworzoną na potrzeby książki fabułą i w trakcie lektury, nie mogłem pozbyć się ze swych myśli pytania, jak wiele stron pozostało do końca? Tym akcentem, raczej definitywnie zakończyłem moje spotkania z Marcinem Ciszewskim i jego nowym cyklem. Po lekturze tej książki, wcale tego nie żałuję.
Link do opinii

Ta książka jest dobra chociaż seria o Tyszkiewiczu podobała mi się bardziej. Tu akcja się toczy w okresie międzywojennym, na tle walk o Lwów pomiędzy Polakami a Ukraińcami. Nie posiadałam o tym żadnej wiedzy, teraz mam przynajmniej mgliste spojrzenie. Trochę rozczarowało mnie zakończenie. Mam nadzieję, że dalsze tomy będą kontynuacją losów żyjących bohaterów.

Link do opinii
Avatar użytkownika - mapi
mapi
Przeczytane:2017-03-17, Ocena: 4, Przeczytałam, 2017,
Inne książki autora
Autor bestsellerów
Marcin Ciszewski0
Okładka ksiązki - Autor bestsellerów

Historia mężczyzny, który w nadmiarze wszystkiego odkrywa brak najważniejszego. Bogaty, uwielbiany przez czytelników. Przystojny, pożądany przez kobiety...

DESZCZ
Marcin Ciszewski0
Okładka ksiązki - DESZCZ

Air Force One ląduje na Okęciu. Prezydent Stanów Zjednoczonych przybywa do Warszawy, by podpisać traktat zmieniający geostrategiczną sytuację Polski...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy