Głośna powieść Han Kang, jednej z najwybitniejszych koreańskich pisarek, za którą zdobyła międzynarodową nagrodę The Man Booker Prize w 2016 roku.
Historia kobiety, która chciała wyrazić swój bunt i zmienić swoją codzienność.
Yong-hye i jej mąż prowadzą zwykłe życie. Gdy jednak makabryczne obrazy senne zaczynają nękać Yong-hye, niespodziewanie kobieta postanawia zrezygnować z jedzenia mięsa. W kraju, w którym społeczne obyczaje są ściśle przestrzegane, jej decyzja jest szokująca i zupełnie niezrozumiała. Wegetarianizm bohaterki spotka się ze sprzeciwem otoczenia i zburzy codzienny porządek jej życia. W całkowitej metamorfozie zarówno umysłu, jak i ciała niebezpieczne przedsięwzięcie zabierze Yong-hye w nieznane dla niej rejony. Odrzucenie mięsa będzie jedynie początkiem głębokiej przemiany.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2021-02-10
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 256
"Jakieś wołania, krzyki nawarstwiają się we mnie, tworząc gęstą masę, która tkwi w mojej piersi. Wszystko z powodu mięsa. Jadłam za dużo mięsa. To dusze zabitych istot gromadzą się we mnie. Bez wątpienia. Mięso zostało przetrawione i rozproszyło się po moim ciele, a resztki wydaliłam, ale dusze martwych istot gromadzą się w mojej piersi".
W swoim życiu nie miałam styczności z literaturą koreańską, gdy nadarzyła sposobność, aby zanurzyć się w ten nieznany świat, nie wahałam się ani chwili. Książka ta okazała się być niezwykłą, dziwną, specyficzną, a nawet niepokojącą podróżą literacką. Podróżą, która obnażyła różnice kulturowe pomiędzy światem europejskim, a azjatyckim.
Han Kang to urodzona w 1970 roku w Kwangju w Korei Południowej autorka i poetka. Swoją działalność literacką rozpoczęła opowiadaniem "Czerwona kotwica". Od tej pory zdobyła wiele prestiżowych nagród. "Wegetarianka" to jej trzecia powieść i została wydana w 2007 roku.
Konstrukcja książki została podzielona na trzy części, które tworzą spójną całość, a spoiwem łączącym jest kobieta Yŏng-hye. Postać tą czytelnik poznaje z perspektywy trzech osób: jej męża, szwagra oraz siostry.
Pierwsza część przedstawiona jest z punktu widzenia męża, który nie rozumie irracjonalnej zmiany w zachowaniu żony. Trzeba zaznaczyć, iż Yŏng-hye przedstawiona jest, jako osoba zamknięta w sobie, małomówna, a jednak z dnia na dzień postanawia zostać tytułową wegetarianką. Może i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że powodem tej radykalnej zmiany był sen. Sen na podstawie, którego kobieta uwierzyła, że jest bestią. Mąż i rodzina nie są zadowoleni z tego faktu, dlatego też próbują wywrzeć presję na kobiecie i wmuszać w nią jedzenie.
Druga część pisana jest oczami szwagra, który jest niespełnionym artystą. Wciąż poszukuje tego czegoś, co zaskoczy, będzie nowatorskie. I też trudno dopatrywać się w tym jakiejkolwiek dziwności, czy inności, ale inspiracją szwagra jest Yŏng-hye, a raczej jej mongolska plamka na pośladku.
Ostatnia część przedstawiona jest z perspektywy siostry. Yŏng-hye trafia do szpitala psychiatrycznego, a jedyną osobą, która próbuje zrozumieć jej zachowanie jest jej siostra, chociaż akurat z pewnych względów, najmniej powinno jej na tym zależeć. Yŏng-hye wciąż powtarza, że jest nierozumiana, gdy każdy próbuje wciskać w nią jedzenie, aby przeżyła. Ale kobieta twierdzi, iż jest drzewem i nie potrzebuje jedzenia, co tym samym doprowadza ją do procesu destrukcji.
"Wegetarianka" to książka, trudna do zdefiniowania, czy nawet zinterpretowania. Autorka, bowiem zostawiła wiele otwartej przestrzeni, czy też kwestii, nad którymi czytelnik sam musi się zastanowić. To książka polifoniczna, która posiada wiele głosów. O głównej bohaterce ciężko coś powiedzieć, chociażby ze względu, że w samej książce wypowiada zaledwie kilka zdań. Jej obraz malują osoby z otoczenia: mąż, szwagier i siostra. Przyznam, że to bardzo nietypowe rozwiązanie, ale bardzo ciekawe.
Książka posiada symboliczny wydźwięk, bowiem jest to zaduma nad egzystencją ludzką, wolnością, a być może przekroczeniem wszelkich granic i chorobą psychiczną. Tak naprawdę autorka zostawiła wybór czytelnikowi i wyraźnie sygnalizuje, aby to on zdecydował. Dzieło to także się odnosi do naszych wyborów, idei, przekonań, które wbrew pozorom, nie są akceptowane przez społeczeństwo, a najczęściej własną rodzinę, która nawet nie próbuje zrozumieć naszych uczuć, czy potrzeb.
Fabuła "Wegetarianki" jest specyficzna i trudna w odbiorze, ale z drugiej strony wywołuje wiele przemyśleń nad przemijaniem, życiem, które warto przeżyć zgodnie z własnym ja. W książce nie brakuje scen erotycznych i mogę stwierdzić, że po raz pierwszy w powieści takowe sceny zdobyły moją aprobatę i uznanie. Autorka, bowiem w tej sferze, mimo intensywności doznań, nie przekroczyła granic dobrego smaku, ale i myślę, że te sceny miały również swój wydźwięk symboliczny, nie były puste, czy zapychaczami stron.
"Wegetarianka" to z pewnością lektura, która nie każdemu przypadnie do gustu. Jest to, bowiem książka specyficzna, dziwna, a najbardziej trafnym określeniem byłoby słowo psychodeliczna. Tak naprawdę trudno przekazać emocje, czy sam zamysł autorki, jedynym rozwiązaniem pozostaje przeczytać. W moim mniemaniu jest to książka wybitna, dlatego też warto ją poznać i odbyć podróż literacką do świata azjatyckiego, którego wyżyny, nie są być może, wam jeszcze znane.
Powszechnie uważa się, iż kultura nie zna granic, skutecznie przełamując wszelakie administracyjne przeszkody na swej drodze ku odbiorcom. I zapewne w tym znaczeniu tak jest, gdyż oto książki, filmy i muzyka z najodleglejszych zakątków świata, trafiają do fanów na wszystkich kontynentach. Inaczej ma się jednak sprawa w kwestii podejmowania i prezentowania pewnych treści kulturowych, które to mogą zostać zaprezentowana tylko przez poszczególne grupy etniczno - narodowościowe. I tak chociażby rdzenną muzykę afrykańską mogą, szczerze i prawdziwie, grać jedynie wykonawcy urodzeni lub żyjący jedynie w tym konkretnym środowisko kulturowym, podobnie jak nigdy nie uda się mieszkańcom Afryki zrozumieć w pełni natury słowiańskiego folkloru. W literaturze zjawisko to występuje chyba tylko w odniesieniu do jednego kontynentu - Azji. Pisarze z Chin, Japonii czy też Korei potrafią pisać w swych dziełach o świecie, życiu, ludziach w tak niecodzienny, niezwykły i dogłębnie psychologicznie sposób, iż obok takiej literatury nie można po prostu przejść obojętnie. I choć okazja do poznania tych książek w Polsce nie trafia się zbyt często, to czasami i do Nas dociera taka niezwykła pozycja, która każe zmienić dotychczasowy pogląd na to, czym jest i czym może być współczesna literata. Książka ta nosi tytuł "Wegetarianka", zaś jej autorką jest koreańska pisarka - Han Kang.
Powieść ta opowiada o pewnej kobiecie - Yeong-hye, która pod wpływem sennych koszmarów, postanawia zostać wegetarianką. I mogłoby by się wydawać, że nie powinno być to niczym nadzwyczajnym, wszak miliony ludzi na całym świecie świadomie rezygnuje ze spożywania mięsa, to jednak wraz z tą decyzją młodej kobiety, odmienia się jej całe dotychczasowe życie. Oto bowiem wraz z każdym dniem trwania w swoim postanowieniu, Yeong-hye staje się osobą coraz bardziej nie akceptowalną, wykluczoną, obcą wśród jej najbliższych, przyjaciół, znajomych pracy. Nie rozumiana przez męża, rodzeństwo, rodziców i innych bliskich jej dotąd ludzi, oddala się coraz bardziej od tego czegoś, co możemy nazywać człowieczeństwem. Yeong-hye zafascynowana roślinami i ich naturą, z każdą chwilą staje się upodabniać do rośliny, zamkniętej w ciele człowieczka. Ciele i duszy nie mogącej być wolnymi, zmuszanymi zaś do kulturowego posłuszeństwa, podporządkowania i z góry wyznaczonej roli kobiety w koreańskiej kulturze. Yeong-hye w ten niezwykły sposób podejmują swoją własną walkę o poczucie wolności, która to może doprowadzić Ją do szczęścia, jak i również to tragedii..
Postać Yeong-hye, to główna bohaterka tej poetyckiej, sennej, a nawet baśniowej opowieści, która tak naprawdę wydaje się być poza jej głównym nurtem. Postać o której wyrzyscy mówią, myślą, opowiadają, zaś najmniej o sobie przekuje Nam Ona sama. Wrażenie to jest rezultatem niezwykle interesującego zabiegu stylistycznego autorki, która podzieliła ów historię na trzy główne części, w których to o Yeong-hye, jej decyzji i konsekwencjach z niej wynikających, dowiadujemy się z trzech, zupełnie odmiennych perspektyw.
Pierwsza odsłona to opowieść męża głównej bohaterki, który traktują ją jako osobę będącą przykładem posłusznej żony, gospodyni, towarzyszki podczas spotkań biznesowych. Nie interesujący się jej sprawami, problemami, nie potrafiący wysłuchać jej w chwili, gdy Ona najbardziej tego potrzebuje. Co więcej, otwarcie przyznający się do tego, że tak naprawdę nigdy jej nie kochał..
Druga cześć tej opowieści, to relacja szwagra głównej bohaterki - artysty, który początkowo wydaje się być najbardziej otwarty i przychylnie nastawiony wobec postępowania Yeong-hye. Wydaje się osobą, z którą to kobieta może otwarcie rozmawiać, wyżalić się, odnaleźć pocieszenie i zrozumienie. Wkrótce jednak okazuje się, iż za ową maską akceptacji i zrozumieniem kryją się pobudki artystyczno - erotyczne, wynikające z fascynacji ciałem, a w szczególności drobną tzw. mongolską plamką na ciele kobiety, oraz pożądaniem jakie wzbudza w Nim szwagierka.
I wreszcie trzecia perspektywa, tym razem z punktu widzenia siostry wegetarianki - In-hye. Kobieta ta podejmuje się roli opiekunki odpowiedzialnej za los Yeong-hye, raczej z poczucia obowiązku aniżeli prawdziwej, siostrzanej miłości. Sama nieszczęśliwa w związku z mężem malarzem, wyładowuje część swoich żalów i trosk na samej Yeong-hye, jednocześnie uznając ją za kolejny ciężar swojego, i tak już bardzo podłego, życia. Ale to właśnie z ust In-hye dowiadujemy się Najwięcej o tym zamkniętym w czterech ścianach rodzinnym dramacie, którego korzenie sięgają znacznie głębiej i dalej, niż tylko decyzji kobiety o nie spożywaniu mięsa.. I tak oto właśnie te trzy części rysują Nam historię o Yeong-hye i jej walce o bycie zrozumianą, zauważoną i zaakceptowaną. I choć każda z Nich operuje innym czasem, innym trybem osobowym i innymi emocjami, to wspólnie tworzą w perfekcyjny sposób ten niezwykły dramat..
,,Wegetarianka" to lektura trudna, bardzo specyficzna i wymagająca dużego zaangażowania ze strony czytelnika. Niemniej owe zaangażowanie zostaje w pełni wynagrodzone wraz z ostatnią stroną tej powieści. Czytając tą książkę doświadczamy bowiem czegoś, czego chyba dotąd nikt z Nas nigdy nie doświadczył przy lekturze innej pozycji. Tym czymś jest spojrzenie na człowieczeństwo z zupełnie innej strony, aniżeli dotychczas było Nam to serwowane. Strony wręcz metafizycznej, nieracjonalnej, nie do końca logicznej, ale jednocześnie bardzo poruszającej. Oto bowiem widzimy obraz człowieka, który dusi się w tym, czym obwarowane są jego zachowania, normy, codzienna egzystencja. I tak naprawdę to śmiało można by stwierdzić, iż w przypadku większości z Nas, moglibyśmy powiedzieć o sobie i własnych odczuciach, dokładnie to samo. Różnica polega jednak na tym, iż zarówno autorka tej książki jak i jej główna bohaterka, mają odwagę opowiedzenia o tym, co prawda być może nie wprost, ale w bardzo surrealistyczny sposób. To smutne, szokujące ale prawdziwe spojrzenie na człowieka. I już sam fakt, iż po lekturze tej książki nie sposób oderwać myśli od opisanych w niej wydarzeń, świadczy o tym, że jest to spojrzenie bardzo potrzebne.
Dla Mnie książka ta to przede wszystkim opowieścią o samotności i braku zrozumienia jak i również akceptacji, dla inności. Yeong-hye jest bardzo samotną kobietą, nie radzącą sobie z własnymi problemami, lękami, kłopotami. O tym, jak wielka i niszczycielska jest ta samotność, świadczy sam fakt powzięcia przez Nią decyzji o tej wielkiej przemianie osobowej, która tak naprawdę jest niczym innym, aniżeli popadaniem w szaleństwo. To bardzo smutna obserwacja, która każe wręcz odczuwać złość względem najbliższych tej kobiety, którzy nie chcieli lub nie potrafili dostrzec tych wszystkich symptomów wówczas, gdy był jeszcze czas na niesienie pomocy. I gdy już owa samotność zaistniała i pogrążyła w swych odmętach Yeong-hye, to wówczas nadchodzi kolejna fala nieszczęścia, jaką to jest właśnie brak zrozumienia i akceptacji. I tak naprawdę to sam pomysł decyzji, o przejściu na wegetarianizm przez główną bohaterkę i jej stopniowym zatracani się w byciu człowiekiem, wydaje się być tutaj jedynie niezwykle mocno zarysowanym, a nawet nieco przejaskrawionym, przykładem służącym ukazaniu braku tolerancji i chęci zrozumienia kogoś, kto jest po prostu inny od wszystkich. Po zakończeniu lektury książki, coraz bardziej uświadamiam się w tym przekonaniu, że mamy tutaj do czynienia z bajkowo - senną opowieścią o zwykłych sprawach i problemach współczesnych ludzi, przedstawioną w tak szokujący i innowacyjny sposób tylko po to, by zwrócić na siebie uwagę jak największej liczby czytelników. Taki zamysł Han Kang wydaje się być wręcz genialnym posunięciem, i z całą pewnością ze wszech miar skutecznym.
Fabuła tej niecodziennej powieści to historia oparta na jawie i śnie, które to przeplatają się ze sobą tak płynnie i niezauważalnie, iż często nie potrafimy odróżnić jednego od drugiego. I nie sposób oprzeć się wrażeniu, iż mamy tutaj do czynienia z zabawą autorki, której tak chętnie się poddajemy My - czytelnicy. Zabawą konwencją, czasem, formami osobowymi, wątkami. I najciekawsze jest to, iż im bardziej zagmatwana i nieprzejrzysta wydaje się Nam ta opowieść, tym chętniej oddajemy się jej tokowi i z jeszcze większą niecierpliwością oczekujemy kolejnych rozdziałów, licząc na odpowiedzi na Nasze wszystkie pytania. Czy się ich doczekamy..?, tego nie zdradzę. Zasugeruję jedynie takie oto przemyślenie, z czasami odpowiedzi o rozwikłania zagadki nie należy poszukiwać na ostatnich stronach książki, lecz w jej początkach.. Pewne jednak jest to, iż książka ta łamie wszelkie zasady i reguły, tworząc zupełnie nowy przykład literatury społeczno - obyczajowej, niespotykany dotąd w Polsce.
Książka to także opowieść o niezwykłym świecie azjatyckiej kultury, w tym przypadku koreańskiej. Kulturze tak bardzo fascynującej, ale także i na swój sposób zimnej, nieczułej, przerażającej. I choć opisana tu historia rozgrywa się głównie w domowym zaciszu, to i tak na każdym kroku odczuwa się klimat tego niezwykłego miejsca. Mentalność żyjących tam ludzi, ich sposób postrzegania rzeczywistości i hierarchia systemu wartości, przedkładającego nade wszystko obowiązek i zasady, poraża z wielką mocą. W zasadzie to nie powinno dziwić nikogo to, iż to właśnie w najszybciej rozwijających się krajach Azji, liczba samobójstw przybiera największe wskaźniki. Trudno bowiem, bynajmniej Mi, wyobrazić jest sobie życie w otoczeniu ludzi, którzy żyją wciąż w zgodzie z poglądami rodem sprzed setek lat, wedle których to rola i pozycja kobiety ogranicza się jedynie do podporządkowywania się woli mężczyzny. Być może to zbyt surowa i niesprawiedliwa ocena, zwłaszcza z perspektywy osoby, która nigdy nie była w Azji, ale właśnie takie emocje wzbudza we Mnie ta historia. Emocje budowane pewnym "niemym" krzykiem rozpaczy i próby zwrócenia uwagi na to, że każdy człowiek ma prawo do własnego zdania, samostanowienia, wolności.
"Wegetarianka" to z pewnością pozycja przeznaczona dla dorosłego czytelnika, potrafiącego zrozumieć te wszystkie filozoficzne i psychologiczne treści, często ukryte gdzieś po powierzchowną warstwą wydarzeń. Czasami sama odnosiłam nawet wrażenie, że nie jestem dość "dorosła" na tę książkę i nie wszystko potrafię pojąą i zinterpretować we właściwy sposób. Z drugiej strony być może właśnie dzięki tej lekturze nauczyłam się czegoś więcej o życiu, więc i w ten sposób można podejść do tej pozycji. Ponadto należy zwrócić uwagę na pokaźną dawkę erotyki, wysublimowanej i poetyckiej, ale jednak przeznaczoną tylko dla dorosłych. I chyba mimo wszystko jest to powieść przeznaczona głównie dla kobiet, które to potrafią zrozumieć drugą kobietę w jej najbardziej tragicznym i dramatycznym okresie życia.
Powieść Han Kang to spojrzenie na zupełnie inny, odległy, zaskakujący świat. Świat, w którym człowiek nie jest wcale najważniejszy, i w którym to jego walka o własne Ja, jest z góry skazana na porażkę. Takiej książki nigdy nie mógłby napisać polski, ani żaden inny europejski autor, gdyż po prostu nie byłby wstanie pojąć, zrozumieć i przekazać tych wszystkich emocji, jakie towarzyszą głównej bohaterce. Dlatego też książka ta jest tak bardzo wyjątkowa i ważna właśnie tutaj i dla polskich czytelników. Stanowi ona bowiem niepowtarzalną, a być może i jedyną, okazję na poznanie zupełnie innej, azjatyckiej kultury, a ściślej rzec biorąc, jej ciemnej strony. Naprawdę warto poznać "Wegetariankę" i czerpać z Niej naukę o tym, jacy jesteśmy i jacy być nigdy nie powinniśmy.
Na plus są obie wersje okładki z odniesieniem do treści i lekka waga książki!
Opis książki z lekka mnie zmylił, od początku aż do końca eskaluje napięcie.
In-hye... ,, Nie mogła zabrać Yong-hye do siebie. Wiedziała, że ciągła obecność siostry będzie jej bezustannie przypominać - o tym, o czym pragnęła zapomnieć. Że tak naprawdę skrycie jej nienawidzi. I nie potrafi jej wybaczyć, że zmieniła jej życie w piekło, a potem zupełnie postradała zmysły i nie czuje się już za to wszystko odpowiedzialna.''
Pierwsza połowa mi się podobała. Yong-hye pod wpływem snu przestaje jeść mięso. Jej otoczenie tego nie akceptuje. Mąż poszukuje pomocy u jej rodziny, co jeszcze bardziej pogarsza sytuację. Ostatnia część książki niezbyt mi się podobała.
Chora psychicznie czy prawdziwa wegetarianka. Historia kobiety, która zmienia się w momencie, gdy do jej głowy dociera nieświadoma historia. Ciekawa historia, trochę przerażająca, dużo zostawia miejsca na domyślenie co się stało, czemu to się stało. I na koniec książki zastanawiasz się, czy to co przeczyłeś jest na postawie czegoś czy to tylko wyobraźnia autorki. Do książki nie wrócę i pewnie jej nikomu nie polecę. Ale mimo wszystko jestem zadowolona że mogłam zadać sobie sporo pytań o psychikę ludzką oraz o rozumienie otoczenia.
Tongho, nastoletni chłopiec, ginie od żołnierskich kul mimo podniesionych rąk. Od niego rozpoczyna się opowieść o dziesięciodniowej masakrze z 1980 roku...
Finalistka Międzynarodowej Nagrody Bookera 2018 Nowa książka autorki Wegetarianki, laureatki Międzynarodowego Bookera 2016 The White Book to powieść...
Przeczytane:2014-12-30,