Została porwana i zamknięta na piętnaście lat.
Uciekła.
Ale potwór, który ją uwięził, wciąż jest na wolności.
Jedyny sposób, by złapać Człowieka z Labiryntu, to włamać się do jej umysłu…
Dziewczyna, która zaginęła na lata
Samantha budzi się w szpitalu. Nie ma pojęcia, co się stało, niczego nie pamięta. Towarzyszy jej mężczyzna, który przedstawia się jako doktor Green, policyjny profiler. Terytorium jego łowów to umysł przesłuchiwanego człowieka. Tam znajduje niezbędne dla śledztwa informacje. I tam poluje na przestępców.
Green wyjaśnia Samancie, co się stało: jako trzynastolatka została porwana przez potwora, który więził ją przez 15 lat. Nikt nie wie, w jaki sposób udało jej się uciec. Jest jednak pewne, że jej oprawca wciąż przebywa na wolności. Green wie, że klucz do złapania go ukryty jest głęboko w pamięci dziewczyny. Czy jest na tyle dobry w swojej profesji, by go odnaleźć?
Człowiek, który nie ma nic do stracenia
Bruno Genko, prywatny detektyw, obiecał przed laty rodzicom Samanthy, że ją znajdzie. Nie dotrzymał słowa. Teraz staje przed drugą i pewnie ostatnią szansą na złapanie oprawcy dziewczyny. Ciężko chory, staje do wyścigu z bezlitosnym czasem.
Zaczyna się polowanie na potwora
Czas mija, a przestępca jest wciąż na wolności. Czy Bruno zdąży rozwikłać zagadkę, która nie daje mu spokoju od lat? Czy Greenowi uda się dotrzeć do prawdy ukrytej w głowie Samanthy? Czy razem powstrzymają demonicznego Człowieka z Labiryntu, zanim skrzywdzi kolejną ofiarę? Każdy z nich ma coś do udowodnienia, każdy działa na własną rękę. Green – w sterylnych pomieszczeniach szpitala, w którym wraca do zdrowia Samantha. Bruno – na dusznych ulicach miasta, ogarniętego falą niespotykanych upałów.
W filmowej adaptacji „W labiryncie”, która do polskich kin trafi w marcu 2020 roku, wystąpią Dustin Hoffman i Toni Servillo.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2020-02-26
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
Tytuł oryginału: L'uomo del labirinto
Tłumaczenie: Jan Jackowicz
Carrisi dobry jest na kryzysy czytelnicze, zastoje, niemoce i inne problemy, które dopadają prawie każdego czytelnika. Porywa od pierwszych stron, trzyma w napięciu i choć jest trochę za bardzo ‘amerykański’ ja to kupuję i czytam zachłannie, by dowiedzieć się, kto, po co i dlaczego.
„W labiryncie” to niezły thriller o psychopacie, który przez 15 lat więził Samanthę. Kobiecie udaje się uciec, ale niewiele pamięta. Czy przypomni sobie, co się wydarzyło? Kto ją porwał? Czy policja odkryje prawdę? A może uda się prywatnemu detektywowi, który nie ma już nic do stracenia?
Polecam fanom niespodziewanych zwrotów akcji i zaskakujących zakończeń!
„Żywił się strachem dzieci, to była jego pasja”.
Trzynastoletnia Samantha zastaje porwana, wszelki ślad po niej zaginął. Po długich piętnastu latach, udaje jej się uciec. Kobieta zdaje sobie sprawę, że jej oprawca w dalszym ciągu przebywa na wolności, w każdej chwili może po nią wrócić. Jej więzieniem był podziemny labirynt. Nie pamięta dużo, tak jakby całe zło, tego, co przeszła poupychała głęboko w zakamarkach umysłu, nie chce tam wrócić. Zło czai się pod maską królika…
Samantha jest pod opieką doświadczonego profilera, doktora Greena, który próbuje skłonić ją do powrotów w koszmarną przeszłość. Bruno Genko jest prywatnym detektywem, często działającym na granicy prawa. Piętnaście lat temu rodzice Samanty zlecili mu odszukanie dziewczyny. Nie udało się, dzisiaj bardzo chciałby się zrehabilitować…
Profiler i prywatny detektyw podejmują niełatwą walkę z czasem. Każdy z nich próbuje swoimi zupełnie odmiennymi sposobami odnaleźć porywacza dzieci. Czy im się uda? Dokąd doprowadzą ich nieliczne, ale bardzo niepokojące i niebezpieczne tropy? Podziemny, mroczny, ponury świat, pełen niewiadomych i zła w całej odrażającej okazałości. Rewelacyjnie utkana sieć intryg, wątpliwości i niepokój. Labirynt pełen pułapek i niebezpieczeństw.
Niesamowity pomysł na fabułę, całkowicie przykuł moją uwagę. Od samego początku autor daje nam nerwowe napięcie, które stopniowa narasta i ani na chwilę nie odpuszcza. Czytanie było, po mimo głębokiego poruszenia i odczuwanego niepokoju, ogromną przyjemnością. Niepodważalnym atutem powieści są rewelacyjnie wykreowani bohaterowie. Ich złożone osobowości. Niesamowita znajomość ludzkiej psychiki, jej pokręconej, mrocznej, okrutnej strony. Ludzie z krwi i kości, ich dusze pełne wątpliwości. Zmysły, pożądanie, chora wyobraźnia potwora.
Powieść przepełniona jest ogromnymi emocjami. Całkowicie nieprzewidywalna. Autor stworzył coś niesamowitego, zrobił to z pasją, oddaniem ogromnym zaangażowaniem. Zakończenie całkowicie mnie zaskoczyło, czegoś takiego absolutnie się nie spodziewałam! Polecam :)
„Nie istnieje zbrodnia doskonała, istnieją tylko niedoskonałe śledztwa”.
Właśnie w mgnieniu oka skończyłam ekscytującą przygodę - opuściłam Labirynt. Czułam się jak w matni, szarym, zimnym i pozbawionym szans na jego opuszczenie lochu. Mogłam liczyć tylko na siebie. Czy miałam jakąkolwiek nadzieję, że wszystko skończy się pozytywnie? Nie miałam żadnych złudzeń, bo też nikt nie dawał mi cienia nadziei …
Trzynastoletnia Samantha nagle znika. Nikt nic nie widział, nikt nic nie wie. Odnajduje się po kilkunastu latach, w dziwnych okolicznościach. Jak się okazuje, została porwana. Była więziona w Labiryncie. Czyżby sama uciekła oprawcy? Jak to możliwe? Rozpoczyna się dwutorowe śledztwo. Dojść do prawdy próbuje prywatny detektyw Bruno Genko, który obiecał jej rodzicom, że ją odnajdzie. Ale swoich ambicji też nie ukrywa lekarz, Green. Każdy z nich stosuje inne metody i sposoby dotarcia do prawdy. Detektyw tropi sprawcę, używając niekonwencjonalnych metod, rozszerzając zakres poszukiwań. I jest blisko. Lekarz natomiast stara się dotrzeć do prawdy ukrytej w głowie Samanthy, za pomocą dziwnych medycznych metod. Czy zgodnych z wiedzą medyczną? A to już inna kwestia. Który z nich będzie bliższy i szybszy poznania prawdy? Macie pięćdziesiąt procent szans na wytypowanie prawdziwej odpowiedzi. Natomiast nie macie żadnych szans na wskazanie sprawcy. Nie uda się wam, póki nie sięgnięcie po tę lekturę. A zatem, czas rozpocząć wyścig po prawdę …
Donato Carrisi stworzył genialną kompozycję, wędrówkę, przy zgaszonym świetle i wiejącym przez otwarte okna chłodzie, po zakamarkach ludzkiego umysłu, opętanego i skrzywdzonego przez nieludzkiego potwora. Przeżyliśmy szaloną eskapadę uwieńczoną niebywałym zakończeniem. Myślicie, że na końcu Labiryntu było upragnione światełko? Aby dojść do prawdy, musieliśmy dotrzeć do umysłu Samanthy, by poznać bliżej jej oprawcę. Czy to jest możliwe? To jest niestrudzenie trudne i niebezpieczne. Nie wiadomo, jak taka ingerencja może się zakończyć, trzeba się liczyć z najgorszymi skutkami.
„Nie istnieje ludzkie działanie, które nie pozostawiłoby śladów. Zwłaszcza gdy chodzi o przestępstwo”.
W Labiryncie to nieodgadniona i balansująca na cienkiej granicy walka o prawdę. Walka niestrudzona i momentami pozbawiona złudzeń i nadziei. Ale nikt nie powiedział, że bez cienia nadziei na jej poznanie. Ale warto w tym momencie zadać sobie pytanie, czy nie boimy się prawdy, czy niej jest tak, że czasami bywa ona niewygodna i niebezpieczna? Czy zawsze jej poznanie gwarantuje rozwiązanie wszelkich problemów? Przeciwnie, prawda często dopiero stwarza kłopoty i ujawnia tajemnice skrywane skrzętnie przez lata. Czy więc warto za wszelką ceną dążyć do jej poznania? Sami sobie odpowiedzcie na to pytanie …
Muszę przyznać, że autor emocje na wysokim poziomie stężenia serwuje nam od pierwszych stron. Wydawać by się mogło, że z każdym kolejnym wersem jesteśmy bliżej poznania prawdy i rozwiązania zagadki, jakaż to bestia porwała dziewczynę, ale to tylko złudzenia. Im dalej brniemy, tym mniej wiemy. Odwrotnie niż moglibyśmy się spodziewać i oczekiwać. Autor trzyma nas w napięciu do samego końca, ale za to jakie dostajemy w prezencie zatrważające zwieńczenie całej historii. Zaskoczenie, to zbyt delikatne określenie. Szok, już trochę lepiej. Ale tak naprawdę efekt końcowy wbija w fotel, zatem proszę usiąść przy tej lekturze wygodnie, nie gwarantuję spokojnego czytania, nie ma takiej opcji, pozbądźcie się wszelkich złudzeń.
Ta powieść jest jak narkotyk, wciąga i uzależnia. A co najgorsze, nieustannie potrzebujesz zwiększenia dawki, tak jesteś nią pochłonięty. W tej powieści od początku nic nie jest oczywiste i pewne, traci się poczucie czasu i miejsca, trzeba się pilnować, by nie zbłądzić i nie skończyć w Labiryncie … Tam już nie będzie tak olśniewająco i miło …
W Labiryncie to właśnie ta powieść, którą się czyta zachłannie i pazernie, nie zważając uwagi na to, co powiedzą inni na nasze zachowanie. Wiem, że jesteście spragnieni tak jak ja, więc sięgnijcie czym prędzej po powieść W Labiryncie. Na długo pozostaniecie nasyceni emocjami i wrażeniami … Czyż można więcej oczekiwać od dobrej lektury?
Powieść „W labiryncie” czyta się zaskakująco szybko. Może to przez dynamiczną akcję, może przez bardzo sugestywne i plastyczne opisy, mam wrażenie jakbyśmy oglądali film. Całkiem dobry film, trzeba dodać.
Akcja toczy się dwutorowo. Śledzimy próby zdemaskowania i złapania człowieka, który stoi za porwaniem i więzieniem nastolatki, towarzysząc prywatnemu detektywowi w sprawie, której nie udało mu się rozwiązać 15 lat wcześniej. Czuje on wewnętrzny dług wobec rodziców dziewczynki i chce doprowadzić swoje ziemskie sprawy do końca. Jest to charyzmatyczna i sympatyczna postać człowieka, pogodzonego ze swoim losem, której nie sposób nie lubić. Im bliżej jest odkrycia tożsamości sprawcy, tym większe niebezpieczeństwo mu grozi.
Drugim sposobem na pojmanie sprawcy, jest powrót do wspomnień ukrytych w umyśle ocalonej kobiety. Zaskakujące jak wiele trudnych przeżyć, jesteśmy w stanie wyrzucić lub przeinaczyć, by poradzić sobie z przeżytą traumą. Powrót do korytarzy labiryntu dla Samanathy, jest ponownym przeżywaniem swojego dramatu. Jednak czy uda się znaleźć bestię, musicie przekonać się sami.
Ja mogę tylko dodać, że mamy tutaj naprawdę zaskakujące zakończenie. Macie czasem tak, że oglądając film po raz pierwszy, zakończenie całkowicie wytrąca was z równowagi, na tyle mocno, że musicie obejrzeć go jeszcze raz, by zrozumieć co tutaj się w ogóle stało? Ja tak miałam z „Czarnym łabędziem” i z „Incepcją”. W przypadku „W labiryncie” jest podobnie!
Mam lekki niedosyt po przeczytaniu tej książki, ponieważ w moim odczuciu skończyła się ona za szybko. Zanim na dobre się w nią zagłębiłam, już przewracałam ostatnią stronę. Ale przez to nie można narzekać na nudę. Jeśli lubicie powieści sensacyjne z dość nieoczywistym zakończeniem polecam wam sięgnąć po ten tytuł!
„W Labiryncie” to jeden z lepszych thrillerów psychologicznych. Zawiły i mroczny jak ludzki umysł. Sposób prowadzenia czytelnika przez fabułę jest genialny, bo nie da się przed czasem poskładać tej historii w całość. Dostajemy elementy, ale do pełnego obrazu daleko. Nawet jeżeli pewne tropy czy sytuacje zaczynają się zazębiać, za chwilę znowu większość zostaje rozsypana, bo dochodzi coś nowego. Historię Sam poznajemy jakby dwutorowo, w Labiryncie ukrytym w jej wspomnieniach oraz w trakcie śledztwa podjętego przez Genko na nowo.
Donato Carrisi „W Labiryncie” pokazuje, że psychopatów nie brakuje, a tego, kim i do czego są zdolni, ciężko przewidzieć. Autor bardzo dobrze wykreował Pana Królika, zbudował jego przeszłość, przez co wydaje się on bardzo autentyczny i naprawdę straszny. Już sam pomysł, by dać szczupłej osobie, nieproporcjonalnie dużą głowę — z natury sympatycznego — zwierzęcia jest przerażające, ale zarazem hipnotyzujące. Dziwna mieszanka emocji boisz się, ale nie możesz ruszyć z miejsca, Twoje serce bije jak szalone, a i tak czekasz, co będzie dalej.
Czy każdy ma w sobie ten mroczny pierwiastek, który po prostu potrzebuje iskry lub dobrego nauczyciela, by się obudzić? Sami znajdźcie odpowiedź w Labiryncie. Ja, mimo iż ją poznałam, to na pewno będę chciała ten dreszcz poczuć jeszcze raz.
„W labiryncie” jest thrillerem zaskakującym i do końca trzymającym w napięciu. Wątek kryminalny oparty został na interesującym pomyśle, a jego rozwiązanie wprawia w osłupienie. Donato Carrisi napisał wyśmienitą, przepełnioną mrokiem opowieść, którą doskonale się czytało.
„W labiryncie” Donata Carrisi to druga książka w dorobku autora, która została zarówno napisana jak i zekranizowana przez niego samego. „Dziewczyny we mgle” nie miałam okazji czytać i oglądać, więc „W labiryncie” było moją pierwszą stycznością z tym włoskim pisarzem. Wiedziałam jednak po ocenach innych, że jest to dobra pozycja, nie sądziłam jednak, że aż tak mroczna, wręcz przesiąknięta złem. W pewnym momencie musiałam sobie zrobić przerwę, bo to całe zło za mocno mnie przybiło. W końcu krzywdy popełniane na dzieciach są najstraszniejsze, prawda? A tu porywacz nie tylko krzywdzi dzieci psychicznie i fizycznie, ale i prowadzi z nimi chorą grę, wykorzystuje atrybuty dzieciństwa i przekształca je na potrzeby własnych mrocznych wizji – skaża je, wypacza ich znaczenie. Ważne są tu też nawiązania, ja zauważyłam trzy – do mitu o Minotaurze zamkniętym w labiryncie, do „Alicji w Krainie Czarów” i do „Boskiej komedii” Dantego. Prócz tego wszystkie akcja powieści jest naprawdę mocno wciągająca, sporo się dzieje, a zakończenie zmienia wszystko tak, że jeszcze długo po lekturze się o niej myśli. Teraz koniecznie muszę zobaczyć jej ekranizację! Książkę polecam – naprawdę jest warta uwagi.
Czy czytałam coś wcześniej Donato Carrisi? Nie. Czy słyszałam o nim? Tak. I dlatego, gdy Wydawnictwo Albatros przysłało swoje zapowiedzi na miesiąc luty, sięgnęłam po tę książkę. Ostatnio mam taki plan, że staram się odkrywać autorów, których wcześniej nie czytałam.
Samantha w wieku trzynastu lat zostaje porwana. Pomimo poszukiwań nie udaje się jej odnaleźć. Kiedy po pietnastu latach udaje jej się uciec od swojego prześladowcy, pamięta tylko, że była w labiryncie. To co przeżyła, poupychała w zakamarkach umysłu i nie chce do tego wracać. Doktor Green, policyjny profiler próbuje pomóc jej uporać się z lękiem i brakiem wspomnień. Ani kobieta, ani doktor Green nie wiedzą, że jest jeszcze jedna osoba która próbuje odszukać porywacza kobiety. To Bruno Genko, prywatny detektyw, który przez pietnastoma laty obiecał rodzicom Samanthy, że ją odnajdzie. Nie udało mu się tego dokonać, teraz ma nadzieję, że się zrehabilituje.
„- Pan nie jest osobą wierzącą – powiedziała zakonnica. – Szkoda.
- Doszedłem do wniosku, że świat jest pełen zła – odparł Genko, ponieważ dalsze udawanie nie miało sensu. – A jeśli świat stworzył Bóg, to on też taki jest. W zasadzie wystarczy się przyjrzeć, jak postępuje ze swymi ulubionymi dziećmi – dodał, wskazując ręką wokoło.
Nicla posłała obecnym współczujące spojrzenie, jakby właśnie tego oczekiwali.
- Nazwałam to miejsce „portem” nie dlatege, że jest ostatnią przystanią. W rzecywistości ich podróż się nie rozpoczęła, a miejsce do którego się kierują, przypomina ogromny, ciepły ocean.
Genko pomyślał o Meg Forman i wydało mu się, że kobieta czyta w jego sercu.
- Ocean narysowany ręką małego dziecka – powiedział, nie wiedząc dlaczgo.
Nicli spodobało się to zdanie.
- Bóg jest dzieckiem, nie wiedział pan o tym? Dlatego kiedy wyrządza nam zło, nie zdaje sobie z tego sprawy.
Tym razem on się uśmiechnął, zazdroszcząc jej tak silnej wiary.”
W labiryncie to powieść bardzo złożona, akcja jest dynamiczna. Autor w sposób niesamowicie plastyczny opisuje nam, co dzieje się w umysłach bohaterów. Czytając czują, co przeżywa Samantha przypominając sobie czas spędzony w labiryncie.
Książka jest całkowicie nieprzewidywalna i trzyma w niepewności. Autor podsuwa różne tropy, bawi się czytelnikiem, by na końcu zaserwować zakończenie, które totalnie zaskakuje. Jednym słowem – polecam.
Dziękuje Wydawnictwu Albatros za egzemplarz recenzencki. Polecam i zapraszam na stronę Wydawnictwo Albatros. https://www.wydawnictwoalbatros.com/
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczenie: Ksawery Malinowski
Ilość stron: 336
Data premiery: 26 luty 2020
Co to była za książka !! Jestem absolutnie na tak ! Autor tak kręci ,tak wodzi czytelnika za nos, że kiedy już się domyślam co i jak , jest oczywiście zupełnie inaczej! Kiedy będziesz chciał/a przeczytać tę książkę mogę Ci tylko polecić abyś usiadł/a W bardzo wygodnym i cichym miejscu bo ta historia Cię pochłonie. Zapomnisz o własnym świecie. Książka warta maksymalnej ilości punktów.
Nieźle popieprzona książka! Ale jaki świetny pomysł na zakończenie! Tak nieszablonowe i zaskakujące, że czapki z głów... przez moment myślałam, że przeoczyłam coś, bo z kosmosu wyskoczyło parę faktów, ale... szok!
To nie było moje pierwsze spotkanie z tym autorem, ale chyba najlepsza książka, lepsza nawet od Zaklinacza.
Tutaj mamy psychopatę, który w masce królika uprowadził młodą dziewczynę, która po 15 latach nagle pojawia się w środku nocy na drodze. Policja próbuje złapać jej oprawcę, prywatny detektyw, który kiedyś obiecał jej rodzinie, zająć się sprawą, też próbuje odnaleźć mężczyznę, który ją porwał. Do tego mamy profilera "Doktora Greena", który próbuje wydobyć z kobiety wspomnienia... ach poplątanie z zagmatwaniem, ale super się czytało!
Mrożący krew w żyłach thriller, który przebojem wdarł się na listy bestsellerów w wielu krajach Europy. Powieść przywołująca na myśl takie filmy, jak Milczenie...
W odizolowanym od świata górskim miasteczku zaginęła szesnastoletnia dziewczyna. Rodzice są zrozpaczeni, a mieszkańcy - zszokowani. Nie potrafią...