Jedna z najważniejszych książek poświęconych estetyce japońskiej, opublikowana po raz pierwszy w 1930 roku. Brawurowa próba uchwycenia i opisu specyficznej, istniejącej tylko w Japonii kategorii estetycznej, której nie sposób oddać za pomocą pojedynczych znanych w Europie pojęć. Pisząc o iki, autor analizuje bardzo wiele aspektów życia - od uczuciowości i mentalności po sztukę, estetykę wnętrz, architekturę i stroje.
Esej na temat iki można również czytać jako traktat o przekładalności języków i kultur - a lektura precyzyjnego, wyczulonego na każdy niuans tłumaczenia Henryka Lipszyca czyni z tej lektury wielką przyjemność.
Shuzo Kuki (1888-1941) japoński filozof. W latach 1921-1929 przebywał w Niemczech i Francji, gdzie poznał Henri Bergsona i uczęszczał na wykłady Edmunda Husserla i Martina Heideggera. Autor kilku książek poświęconych filozofii i estetyce, z których najgłośniejszą jest właśnie ,,Struktura iki".
Książka zawiera setki kolorowych reprodukcji - okładek, plakatów i innych projektów Bermana, a także cenne dokumenty, m.in. samokrytykę, jaką złożył on w 1951 roku na posiedzeniu komitetu partii. Piotr Rypson stara się przedstawić możliwie złożony obraz życia i twórczości Bermana, stroni jednak od wydawania jednoznacznych sądów. Te zostawia czytelnikowi.
Wydawnictwo: Karakter
Data wydania: 2017-11-15
Kategoria: Socjologia, filozofia
ISBN:
Liczba stron: 128
Przeczytane:2019-08-07, Ocena: 2, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2019, 2019, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2019,
Cóż... bardzo trudno było mi przełknąć "Strukturę iki". "Księga herbaty" i "Pochwała cienia", wydane w tej serii, zrobiły na mnie ogromne wrażenie i rozbudziły apetyt na więcej. Piękne wydanie i wcześniejsze doświadczenia sprawiły, że moje oczekiwania były bardzo wygórowane w stosunku do tej książki. I okazało się, oczywiście, że oczekiwania w stosunku do książek to nie jest zbyt rozsądne podejście, ponieważ utrudniają odbiór kolejnych. I tak stało się tym przypadku. Głównym odczuciem po lekturze jest rozczarowanie... Dlatego, że oczekiwałam stylu podobnego jak we wcześniej wymienionych książkach, poetyckiego i subtelnego sposobu snucia rozważań, a potłukłam się o pseudofilozoficzne wypociny, mocno przeintelektualizowane stworki, w których autor, w moim odczuciu, zdecydowanie nie potrafił opowiedzieć o tym, co było głównym tematem książki. A im dalej, tym było gorzej. Czytałam coraz bardziej poirytowana i rozczarowana. Hm... źle wyszłam na dobrym nastawieniu, a szkoda, bo potencjał był ogromny. Nie podobało mi się.