Jarlath należał do Shanessy a ona należała do niego. Obiecał jej, że będzie ją zawsze kochał i strzegł jej serca jak najcenniejszego skarbu.
Jednak tak się nie stało. Zranił ją i zniweczył ich marzenie o miłości.
Shanessa przysięgała mu, że nigdy więcej jej nie zobaczy, że nie wróci do tak wiele znaczącego dla nich miejsca, ale nie dotrzymała słowa. Sześć lat później znów przyjdzie jej się zmierzyć się z uczuciem, które tak naprawdę nigdy się nie skończyło.
Ich blizny na ciałach i duszach płoną.
Przebaczenie jest latarnią morską pośród burzy. A dotrzeć do niej można tylko wtedy, kiedy bardzo się tego chce. Czy Shanessa znajdzie siłę, aby przepłynąć to wzburzone morze i napisać na nowo swoją przyszłość? Czy Jarlath zdobędzie się na to, żeby pozwolić jej odejść?
Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej osiemnastego roku życia.
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2024-08-01
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 327
Tytuł oryginału: Scars
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Bernadeta Mól
Przeczytane:2024-08-09, Ocena: 3, Przeczytałem, 26 książek 2024, 52 książki 2024, 12 książek 2024, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024,
Hm, tę książkę przeczytałam już jakiś czas temu. Jednak miałam ogromny problem z napisaniem recenzji, gdyż nie wywołała u mnie szczególnie żadnych emocji oprócz tego, że czytało się ją dobrze. Stwierdziłam, że może miałam taki beznamiętny dzień i to dlatego. Zrobiłam do niej drugie podejście, aby wychwycić to, czego mogłam nie zauważyć. Nie często tak robię. Uwierzcie mi, bardzo się starałam, wyciągnąć z niej to, co najlepsze, ale drugie podejście utwierdziło mnie w przekonaniu, że moje oczekiwania nie zostaną zaspokojone. Znacie mnie już trochę i wiecie, że zawsze próbuje wyciągnąć z książki to, co ważne, zawsze szukam jakiegoś drugiego dna, albo emocji, które mnie poruszą. Tutaj niestety nie udało się. Podobała mi się, ale nie na tyle, abym mogła przekazać Wam jakieś ważniejsze treści na jej temat. Trochę mi smutno z tego powodu, gdyż biorąc ją do ręki, myślałam, że czeka mnie niesamowita przygoda.
,,Scars" Arii M. to po prostu pozycja, ktorą czyta się szybko, bez większego zaangażowania i emocji. Bohaterowie zranieni, spotykają się ponownie. Czy dadzą sobie szansę? Jedyny wątek, który ciut bardziej mnie zainteresował to przeszłość, która była znakiem zapytania. Co wydarzyło się kiedyś, że ta dwójka rozstała się i każdy z nich miał zranione serce?
Zachwycona tą książką nie jestem. Nie oferuje ona wiele, ale przyjemnie się ją czyta. Głównym minusem tej książki jest to, że wszystko jest takie płytkie, poruszone i zostawione. Wątki, które mogłyby być bardziej rozwinięte i miały potencjał zostały zaledwie dotknięte. Bohaterowie jakby przezroczyści, mało o nich wiemy i mało się dowiemy. Jako czytelnik zawsze szukam choćby odrobiny emocji w relacjach między bohaterami, czy też wydarzeniach, które nakreśliły ich przyszłość. Mam wrażenie, że autorka potraktowała swoją książkę trochę po macoszemu. Jakby wplotła w historię więcej emocji i uczuć wyglądałoby to dużo lepiej.
Zachęcam Was do przeczytania i wydania o tej książce własnej opinii. Może Wy będziecie mieli inne odczucia. Może właśnie ona zauroczy Was? Kto wie.
Nie mogę jednak powiedzieć nic złego o okładce. Przyciągnęła mój wzrok i wygląda pięknie.