Romans na receptę

Ocena: 4.8 (30 głosów)
Druga - po bestsellerowej "Jestem nudziarą" (2003) - powieść Moniki Szwai. Jej bohaterka, Eulalia, jest reporterką telewizyjną; kocha góry i robienie o nich filmów. Ma dom, samochód, dwoje udanych dzieci - właściwie wszystko poza stałym mężczyzną. A że nawet dzisiejsza kobieta wyzwolona nie zawsze, mimo wszystko, radzi sobie bez onego i przyjemności z nim związanych, Eulalia zaczyna bystrzej spoglądać na otaczających ją panów...

Informacje dodatkowe o Romans na receptę:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: b.d
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 83-7469-409-2
Liczba stron: 287

więcej

Kup książkę Romans na receptę

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Kobieta w wieku czterdziestu ośmiu lat to już raczej nie kwiatek, tylko jabłuszko, i to dość przejrzałe. Albo gruszeczka ulęgałka.


Więcej

(...) filmowcy prawdopodobnie pobili rekord świata w długości zejścia ze Strzechy do Samotni: pokonanie kilkuset metrów zajęło im równo półtorej godziny. Głównie dlatego, że Rysio miał półbuty na skórzanych podeszwach i co dwa metry zaczynał zjeżdżać w przepaście. Eulalia i Marek czuli się zmuszeni go asekurować, co polegało na tym, że ona wydawała okrzyki przerażenia, a on klął jak szewc. Ten typ asekuracji zapewne nosi miano werbalnej.


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Romans na receptę - opinie o książce

Lubię od czasu do czasu poczytać sobie coś lekkiego, typowo kobiecego, tak na odmóżdżenie od wszelkich złych myśli. A, że książka pani Moniki Szwai spadła mi jak z nieba (koleżanka mi podrzuciła), to wzięłam się za czytanie.
Nie jest, to co prawda, literatura tak zwanych wysokich lotów, gdyż bardzo jest przewidywalna i może zbyt cukierkowa, ale przecież taka miała być.
Jest lekka i przyjemna, w stylu typowym dla autorki, pełna scen, które wywołują niewymuszony uśmiech na twarzy. Dużym plusem dla mnie są Karkonosze, w ogóle uwielbiam góry i ich klimat, ale z tymi mam bardzo miłe wspomnienia i lubię czytać te piękne opisy o nich. W sam raz dla odprężenia.

Poznajemy Eulalię, kobietę przed pięćdziesiątką, która bardzo lubi góry, nawet je kocha, no i... GOPR-owców również. Jest reporterką telewizyjną i właśnie w takich uroczych górskich klimatach ma zamiar nakręcić swój film. A ponieważ jest kobietą samotną - ma rodzinę, lecz nie ma faceta - zaczyna uważniej przyglądać się przebywającym w jej otoczeniu mężczyznom. Tym bardziej, że aby pokonać kryzys średniego wieku, lekarz doradził jej... romans. Eulalia nie ma jednak ochoty na żaden romans. Ale...

"Kobieta w wieku czterdziestu ośmiu lat to już raczej nie kwiatek, tylko jabłuszko, i to dość przejrzałe. Albo gruszeczka ulęgałka."

Dzieci wkraczają już w dorosłe życie, rodzice ciągle ją denerwują, więc aby się zresetować i oderwać od tego wszystkiego, po prostu jedzie do bacówki.
Bardzo łatwo można polubić Eulalię, nawet z jej osobliwą rodzinką, chwilami nawet wydawała mi się jak znajoma, przyjaciółka a momentami nawet jak ja sama. Kobiety w tym wieku myślą już zupełnie inaczej, bardziej dojrzale i tak właśnie się je nazywa - kobiety dojrzałe. Moim zdaniem to nawet dobrze, bo już nie są podfruwajkami mającymi przysłowiowe siano w głowie, a żeby polepszyć swój los, potrafią udoskonalić samą siebie i myśleć pozytywnie i oczywiście dojrzale rozwiązywać o wiele trudniejsze problemy życiowe.
Ja również, tak jak Eulalia mogłabym siedzieć godzinami a nawet całymi dniami i tylko patrzeć na góry, doliny i o każdej porze roku są te widoki piękne. Zresztą nie tylko góry mnie zachwycają, morze również, a chociaż mieszkam większą część swojego życia na Mazurach to i tak lubię siedzieć i gapić się na jezioro, mąż mnie czasem pyta, czego tam wypatruję, ale zawsze widok jest cudowny.
Mimo tego, że rozwój wypadków w tej książce był bardzo przewidywalny, to jednak zupełnie nie przeszkadzało w lekturze.
Polecam kobietom w każdym wieku, jest w tej książce odrobina szaleństwa, humoru, ale właściwie to jest książka po prostu o życiu.

Link do opinii

Książki Moniki Szwaji to dla mnie idealne lekarstwo na bolączki dnia codziennego.Gdy mam chandrę sięgam po książki tej autorki i od razu życie staje się lżejsze.Wszak nie jestem rozwódką wychowującą dwoje dorastających dzieci,nie choruję na astmę i bynajmniej nie pracuję w szczecińskiej telewizji...Tym samym nie muszę się użerać z pewnym gburem,który w dodatku zamieszkał tuż za scianą,w moim domu nie pomieszkuje liczna rodzina z pretensjami ani nastolatka w ciąży...ufff...od razu lepiej...Świetny humor sytuacyjny,spora dawka subtelnego romansu,jeszcze wiecej patrzenia na siebie i świat z przymróżeniem oka...Dla mnie to swietna propozycja.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Lady_Mary
Lady_Mary
Przeczytane:2017-05-09, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki w 2017 :),

Pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników twórczości Moniki Szwai.

Pełna humoru i niespodziewanych splotów akcji - po prostu trzeba ja przeczytać :)

Link do opinii
Avatar użytkownika - gimm1
gimm1
Przeczytane:2016-04-03, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Książka ta opisuje perypetie życiowe Eulalii - reporterki telewizyjnej. Niekoniecznie jest to wielki świat mediów ale też życie samotnej matki, zapracowanej kobiety, uwikłanej w rodzinne i osobiste problemy. Wydarzenia są nieco przewidywalne ale nie odbiera to lekkości tej opowieści.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Huana
Huana
Przeczytane:2014-01-01, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Niby lekka i przyjemna a jednak pozostaje z czytelnikiem na dłużej. No i te opisy Karpacza i gór, jakby się samemu wędrowało po szlakach. Niektórzy bohaterowie przewijają się przez kilka książek autorki i to daje poczucie ciągłości, nawet nie czytając wszystkich pozycji.
Link do opinii
Avatar użytkownika - iwona-w
iwona-w
Przeczytane:2007-05-07, Ocena: 5, Przeczytałam, Książki na długi wieczór,
Kolejna książka przekonująca nas, że współczesne, przebojowe, wyzwolone kobiety również mniej lub bardziej świadomie poszukują bliskości i miłości.
Link do opinii
Avatar użytkownika - halina-k
halina-k
Przeczytane:2007-08-03, Ocena: 6, Przeczytałam, Książki na długie wieczory, Mam,
Czy ustabilizowane życie musi nudne? Czy szczęścia trzeba szukać daleko? Co w życiu jest ważne? Co można utracić w pędzie codziennego dnia? Mądra i jak zwykle w przypadku utworów tej autorki dowcipna opowieść podejmująca te oraz inne problemy.
Link do opinii
Dobra książka na samotne jesienne wieczory
Link do opinii
Avatar użytkownika - Olusia
Olusia
Przeczytane:2013-05-15, Ocena: 5, Przeczytałam,
Bohaterowie prawdziwi z krwi i kości. W książce dużo się dzieje i nie ma mowy o nudzie. Ciekawe postacie zarówno główni bohaterowie, jak i drugoplanowi. Czyta się sympatycznie, choć czasem można przewidzieć co się wydarzy. Książka z dużą dawką humoru i optymizmu. Można wyczytać dobre rady dla kobiet o niskiej samoocenie:-)
Link do opinii
Swietna ksiązka prosta, lekka i nieskomplikowana dla zwykłych i niezwykłych kobiet :)
Link do opinii
Avatar użytkownika - asza
asza
Przeczytane:2012-11-18, Ocena: 4, Przeczytałam,
Recepty bywają różne: od neurologa, od kardiologa, od ortopedy czy od psychiatry. Wszystkie łączy jedno - niewyraźna, wyjątkowo trudna do rozszyfrowania czcionka. Romanse też mogą być różne: z wykładowcą, z listonoszem, z sąsiadem, a nawet - o zgrozo!- z księdzem. A co, gdyby połączyć oba te rzeczowniki na "r" i na recepcie drukowanymi literami napisać ROMANS? Eulalia Manowska jest prawie pięćdziesięcioletnią matką dwojga naprawdę inteligentnych dzieci, które po wakacjach opuszczą rodzinne gniazdko i wyruszą na studia. Pracuje w telewizji, zajmuje się realizowaniem ciekawych reportaży, co bardzo lubi. Któregoś pięknego dnia jedzie w Karkonosze - ulubione miejsce na ziemi - by nakręcić film o górach, które to zadanie zlecił jej Aleksander, pseud. "poganiacz niewolników". Tam redaktorka poznaje wspaniałych ludzi, z którymi zaprzyjaźnia się i postanawia te relacje pielęgnować. Również wtedy zaznajamia się z gburem - jak na własny użytek nazywa Janusza Wiązowskiego, który mając uraz do kobiet z telewizji, zachowuje się wobec niej skandalicznie nieuprzejmie. Po powrocie z gór żona Atanazego, brata Eulalii (rodzice - Balbina i Klemens - mieli łatwo wytłumaczalną słabość do rzadkich imion), domaga się, by redaktorka zajęła się ich córką Marysią, podczas gdy ona - piękna Helenka - pojedzie do stęsknionego z pewnością szanownego małżonka, pracującego ciężko w Londynie. Razem z szalenie uzdolnioną siostrzenicą - dziesięcioletnią zaledwie przyszłością poezji polskiej i angielskiej oraz, jak się później okazuje, wcieleniem Pippi i genialną aktorką - na głowę zwalają się jej rodzice i dzieci, będących uosobieniem wrażliwości na drugiego człowieka, sprowadzają ze sobą Polę i Roberta, będących z kolei w skomplikowanej sytuacji rodzinno-finansowo-miłosno-depresyjno-mieszkalnej. Jakby tego było mało, świat okazuje się złośliwie za mały i nowym sąsiadem powiększonej rodziny Manowskich okazuje się gbur we własnej osobie. Nerwy, hormony, klimakterium i ironia losu... Jak tu nie zwariować? Najlepiej skonsultować się z Grzegorzem Wrońskim, znajomym psychiatrą. Ten jako skrzyżowanie lekarza z przyjacielem zaleca chorej romans, nieświadomie przyczyniając się do powstania kolejnego problemu. Z kim tu romansować na tym okropnym świecie? Monika Szwaja jest istnym wirtuozem pióra. Ma swój niezaprzeczalnie ujmujący styl, który nie pozwala oderwać się od przygód zwariowanej czterdziestoośmiolatki. Autorka z urzekającą swobodą bawi się słowem i naszą poczciwą polszczyzną, tworząc zabawną historię przeżywającej drugą młodość (albo przedwczesną starość) Lali. Z pewnością jest jedną z nielicznych pisarek, które tak kunsztownie dbają o poprawność językową, porywając czytelnika do magicznego Szczecina. "Romans na receptę" należy do lekkich książek. Czyta się go bardzo szybko i jeszcze bardziej przyjemnie. Powieść - mimo wielu zalet - ma też minusy. Otóż nie podobało mi się igranie ze sprawami religijnymi. Eulalia nie chodzi do kościoła, nie praktykuje - po co więc notorycznie używa imienia Boga, a w pewnym momencie nawet modli się? Decyzja: albo jest katoliczką, albo nie - a romans, w który udaje jej się zaangażować, świadczy jednak o wyborze drugiej opcji. Kolejnym minusem jest naiwność Szwai. Mimo wielkiego szacunku i sympatii do niej nie potrafię powstrzymać się od komentarza. Rozumiem, że są różne poglądy na miłość - sama postrzegam i definiuję ją w dość oryginalny i niecodzienny sposób - ale na litość Boską, nie mylmy jej z pociągiem fizycznym! To, że ktoś idzie do łóżka z osobą, o której prawie nic nie wie (z wzajemnością), mi osobiście wydaje się nieszczególnie pociągające i warte rozpowszechniania. I nie nazwałabym tego nawet zakochaniem, nie wspominając o miłości. Nie wiem, dlaczego dojrzała, dorosła i doświadczona Szwaja tak - nie bójmy się mocnych słów - idiotycznie nazwała tę wątpliwej jakości więź między bohaterami, którzy spędzili ze sobą tylko parę chwil. "Romans..." mimo wad (dla mnie poważnych, dla innych może mniej) jest wart polecenia. Lepiej traktować jego lekturę nieco z przymrużeniem oka, ale przecież dla obcowania z piękną, czystą polszczyzną można znieść wszystko, czyż nie? Sięgnijcie po tę powieść - jest znakomita na coraz mroźniejsze listopadowe wieczory.
Link do opinii

Czytając to lekkie romansidło, aż zamarzyło mi się w góry. Powieść bardzo fajna, szczególnie dla kobiet których dzieci opuszczają rodzinne gniazdo. Książki o samotności dojrzałej już kobiety. Oczywiście zakończenie przewidujące, cukierkowe i mało prawdopodobne, tzn ten romans to taki ciąg zbiegów okoliczności. Jednak całość składa się na lekką, miłą lekturę. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - NicoMinoru
NicoMinoru
Przeczytane:2019-01-27, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2019,
Avatar użytkownika - CicheBaBum
CicheBaBum
Przeczytane:2016-11-02, Chcę przeczytać,
Avatar użytkownika - stokrotka22
stokrotka22
Przeczytane:2016-07-18, Ocena: 4, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - Cairine
Cairine
Przeczytane:2016-06-30, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - 26 książek 2016,
Inne książki autora
Matka wszystkich lalek
Monika Szwaja0
Okładka ksiązki - Matka wszystkich lalek

Korrigany, małe bretońskie duszki, potrafią porządnie zamieszać w ludzkich losach. Może to jakiś korrigan postanowił zburzyć spokój Claire Autret...

Nie dla mięczaków
Monika Szwaja0
Okładka ksiązki - Nie dla mięczaków

"Wiesz, co to depresja? To taka cyklofrenia, w której napady euforii już nie występują. Jest ci wyłącznie smutno. Zrób coś zanim cię to złapie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Z pamiętnika jeża Emeryka
Marta Wiktoria Trojanowska ;
Z pamiętnika jeża Emeryka
Obca kobieta
Katarzyna Kielecka
Obca kobieta
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Oczy Mony
Thomas Schlesser
Oczy Mony
Rok szarańczy
Terry Hayes
Rok szarańczy
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy