Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2010-06-10
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 376
„Rogi” Joe Hilla mogliśmy poznać już wiele lat temu (chyba w 2010 roku). Kilka lat później na podstawie tej genialnej książki ukazał się film z Danielem Radcliffe’em w roli głównej (to ten od Harrego Pottera). Dzisiaj przedstawiam Wam najnowsze wydanie kultowego horroru z serii Joe Hill z okładkami Dark Crayona.
Przyznaję bez bicia, że do tej pory nie miałam okazji przeczytać „Rogów”. Obejrzałam jedynie film, który bardzo mi się spodobał i obiecałam sobie, że kiedyś nadrobię lekturę. Stało się to dopiero po dobrych kilku latach, ale jednak zawsze kiedyś!
Co to dużo mówić - genialny horror łączący w sobie elementy tak naprawdę kilku gatunków. Od autora utrzymujemy mix thrilleru, fantastyki, sensacji i kryminału co tworzy ze sobą genialną, spójną całość. Początkowo fabuła może wydawać się dość dziwna i niewiarygodna, jednak została ona przedstawiona w taki sposób, że nie chce odkładać się książki na bok póki nie poznamy zakończenia. Styl pisania autora jest oryginalny, ale i świetny. Samo nawiązanie do dobra i zła potrafi dać czytelnikowi do myślenia, a nawet zmusić go do pewnych filozoficznych rozmyśleń. Bohaterowie zostali bardzo dobrze wykreowani i co najważniejsze przemyślani. Postać Ignatiusa tak naprawdę pokochałam - dobry, uczuciowy chłopak, który koniec końców miał dość przykre i smutne życie. Jego postać i perypetie z nią związane wzruszą niejednego czytelnika.
Minusem w książce mogą okazać się częste retrospekcje, które wprowadzają mały chaos. Czasami łapałam się na tym, że już sama nie wiem co się dzieje. Jednak z czasem zaczęłam się do tego przyzwyczajać, bo najzwyczajniej w świecie fabuła pochłonęła mnie bez końca.
Do twórczości Hill’a miałam sentyment od przeczytania „Upiorów XX wieku” i „Pudełka w kształcie serca”. Jego książki zawsze cechują się świetnym klimatem i odpowiednim wywarzeniem dobra oraz zła. Tak też jest w tym przypadku. Brutalność równoważy się ze wzruszeniem, a zakończenie powoduje, że czytelnik dziękuje za tą świetną historię.
W tym roku postawiłam sobie za cel poznać twórczość Joe Hilla, o której czytałam wiele pozytywnych opinii. Zaczęłam od horroru „Rogi”, wznowionego przez Wydawnictwo Albatros w cudownej serii z okładkami zaprojektowanymi przez Piotra Cieślińskiego z Dark Crayon.
Ig, następnego dnia po ostrym piciu, budzi się z kacem gigantem i iście diabelskimi rogami wyrastającymi z jego czoła. Wydaje się to surrealistyczne nie tylko dla czytelnika, ale również dla naszego bohatera, który początkowo myśli, że ma omamy wzrokowe. Okazuje się jednak, że wraz z nowym, spektakularnym nabytkiem zyskuje równie nietuzinkowe umiejętności. Może nie tylko wywierać wpływ na innych, ale zyskuje dostęp do ich najgorszych uczynków i najgłębszych pragnień.
Początkowo oszołomiony hipokryzją otaczających go ludzi, również tych najbliższych postanawia wykorzystać zadziwiające zdolności, by odkryć zabójcę swojej dziewczyny, brutalnie zgwałconej i zamordowanej przed rokiem. Dokąd zaprowadzi go to specyficzne śledztwo? Do rozwiązania tajemnicy, czy może do piekła?
Autor ma genialną umiejętność snucia opowieści. Bawi się słowem zaskakując, czarując i nęcąc. Zahacza o beztroską, pełną nadziei i miłości przeszłość, przeciwstawiając jej teraźniejszość ziejącą ogniem nienawiści. Absurdalność niektórych scen nie przesłania tego, co autor chce nam przekazać w temacie pokręconej ludzkiej natury, postrzegania dobra i zła, czy istnienia sił wyższych.
Choć powieść zaklasyfikowana jest do horrorów, świetnie się przy niej bawiłam i dreszcze budziły u mnie jedynie wypełzające zewsząd węże, brr. Chętnie przeczytam też kolejną książkę autora.
'' Jak wszyscy naciągacze, Bóg chce, byście zapłacili z góry i wierzyli że towar przyjdzie później ''
Joe Hill autor książki '' Rogi '' , to nie kto inny, tylko Joseph Hillstorm King, syn TEGO Kinga. Kiedy się o tym dowiedziałam zapragnęłam przeczytać wspomnianą wyżej książkę , by zobaczyć ile Kinga w Kingu, nawet tym ukrytym. Gdyż nie łudźmy się moi drodzy, choćbyśmy się nie wiem jak starali i bronili przed tym, zawsze będziemy porównywać. Sławny ojciec zawsze będzie kładł się cieniem na życiu syna, zwłaszcza gdy dorosły już syn uprawia tę samą profesję co ojciec . '' Rogi '' to druga powieść tego autora. Jednak próbował już on swoich sił w opowiadaniach które ukazały się w samodzielnych zbiorach oraz w kilku antologiach. Kariera pisarska kingowskiego syna zapowiada się całkiem nieźle, jest już znany, doceniany i filmowany. Czy słusznie ? Tego jeszcze nie wiem, gdyż nie ośmielam się wydawać takich sądów, po jednej przeczytanej książce danego autora. Zdecydowanie jednak przyznaję że Joe Hill wyobraźnię posiada wcale nie gorszą od ojca. Dlatego tak trudno mi jednoznacznie zaklasyfikować gatunkowo tę powieść. Stwierdzam iż jest to jak najbardziej wiarygodny thriller z dawką kryminału, horroru oraz zjawisk i zdarzeń nadprzyrodzonych. Ale do rzeczy.
Ignatius Perrish, dla przyjaciół po prostu Ig, budzi się pewnego ranka skacowany na maksa. Boli go głowa, w ustach ma przepocony trampek i pustkę w pamięci. Niestety to, to tylko mały pikuś w porównaniu z tym co odkryje na swojej głowie spojrzawszy w lustro . A odkryje tytułowe rogi . Jeszcze są to małe gorące i pulsujące wyrostki, ale już nie pozostawiające złudzeń co do swojej przyszłości. Ig jest przerażony, jednak to nie koniec niespodzianek , schody dopiero się zaczynają. Kiedy zaczyna szukać pomocy , najpierw u lekarza, dowiaduje się od niego '' ciekawych '' rzeczy które jednak wcale nie dotyczą Iga i jego rogów. Tak się dzieje z każdą osobą którą chłopak dotknie chociażby niechcący i przelotnie. Wszyscy mu opowiadają o swoich sekretach, nawet tych najbardziej '' brudnych '' i niedorzecznych. Młody Perrish jest coraz bardziej zdezorientowany i przerażony . Przyznaję że przez chwilę miałam bardzo niepokorną zachciewajkę, by chociaż przez moment doświadczyć tego samego co Ig, by znać ludzkie tajemnice, chociaż może nie koniecznie by wyrosły mi rogi :). Jednak jak się wydaje bez rogów, nici z tajemnic innych ludzi . Wszak wygląda na to że to one właśnie sprawiają tę nadprzyrodzoną zdolność chłopaka . Wypadałoby jeszcze się dowiedzieć dlaczego Ig schlał się do nieprzytomności dzień wcześniej . Otóż w ten sposób znieczulał rocznicę śmierci swojej ukochanej dziewczyny, zamordowanej bestialsko rok wcześniej. Czarę goryczy przepełnia fakt iż mordercy nigdy nie znaleziono . Kto i dlaczego zamordował śliczną Merrin ? To tylko jedno z wielu pytań jakie zadaje sobie Ignatius Perrish, a z nim czytelnicy.
Czytanie tej pozycji na pewno mnie nie znudziło i to już jest wielki plus ode mnie dla tej książki. Mimo wielostronicowych dygresji i rozważań, genów nie da się oszukać i tutaj widać te kingowskie zwyczaje :). Jednak czytało się dobrze , postacie wiarygodne i dobrze przemyślane , jednak siła tej powieści, moim zdaniem tkwi w ludzkiej naturze . A raczej w tym jak ją widzi autor , który bezceremonialnie acz skutecznie odkrywa te wszystkie '' dziwności '' przed oczami czytelników . W pewnym momencie autor ustami narratora mówi '' To tak jakby się zastanawiać, skąd wzięło się na świecie zło albo co się dzieje z człowiekiem po śmierci: interesujące ćwiczenie filozoficzne, lecz osobliwie bezsensowne, ponieważ zło i śmierć istnieją niezależnie od przyczyn, powodów i ich znaczenia '' . Zastanowiło mnie to zdanie . Często sama popuszczam sobie wodze filozoficznych rozważań które niczego do mojego życia nie wnoszą, no, może poza moralnym kacem czasami. A tak naprawdę trzeba baczniej i uważniej rozglądać się dookoła siebie samego. Zastanowić się czy ten którego darzymy bezgranicznym zaufaniem rzeczywiście na to zasługuje. Wszak diabeł jawny odkryty może być zdecydowanie lepszy niż ten ukryty , ten siedzący w umysłach , ten którego każdy z nas (nie obruszać się proszę) ma za przysłowiową skórą . Właśnie na to zwróciła moją uwagę ta książka, na zwyczajną codzienność, na ludzi blisko mnie i na ich diabłów za skórą . Polecam tę pozycję , mówi ona o wielu sprawach problemach i relacjach międzyludzkich, więc wydaje mi się że każdy w niej znajdzie coś dla siebie. Raczej nie spodoba się tym fanatycznie wierzącym i nie zauważającym różnicy między fikcją literacką, a realnością .
Joe Hill, syn słynnego króla horroru, kolejny raz zabiera czytelnika w podróż nieznane. Tam gdzie to co realne przeplata się z niewyjaśnionym. Tym razem na celownik idzie postać diabła, zła i cierpienia. Co wyjdzie z tej ognistej mieszanki?
Diabelska Prawda
„Rogi” to historia specyficzna. Lekki styl autora, jego wysnute plastyczne wizje sprawiają, że całość czyta się szybko i przyjemnie. To co nadprzyrodzone, złe i mroczne miesza się z realnym życiem. Hill pojęcie diabła i zła bierze pod lupę i ukazuje w innym, niż dotąd znanym świetle. Założenie wykreowania cierpiącego, odrzuconego i samotnego bohatera, który dzięki rogom, które pewnej nocy same mu wyrosły, może poznać prawdziwe myśli ludzi jest rewelacyjne. Szokuje fałsz i obłuda w jakich żyje Ig. Nawet w najbliższym otoczeniu nie znajdzie pomocy, a wręcz przeciwnie – myśli najbliższych mu osób stają się ciężarem, którego w najgorszych koszmarach się nie spodziewał. Autor pokusił się także o zawarcie w książce retrospekcji Iga z przeszłości oraz ukazania różnych perspektyw bohaterów, które są możliwe dzięki mocy rogów. To sprawia, że cała historia staje się wielowymiarowa, a postaci pełniejsze. Z pozoru ludzie szczęśliwi, spełnieni i dumni kryją w sobie wiele, a Ig może to zobaczyć. Odkryje także kto stoi za brutalnym morderstwem jego ukochanej. Jednak książka przez te liczne przeskoki i długie opisy momentami staje się chaotyczna i wybija czytelnika z rytmu. Są także momenty przegadane, które można odpuścić, ale jak tu krytykować gadulstwo autora, skoro odziedziczył go po ojcu? Dla mnie również wadą jest zbyt szybkie odkrycie prawdy przez Iga. I choć tak obrana ścieżka jest jasna i dobrze wykreowana, to ja osobiście wolałabym, aby ciut dłużej musiał używać rogów, aby poznać prawdę sprzed roku.
Podsumowanie
„Rogi” Joe Hilla to dobra, przemyślana i nieschematyczna historia. Ból, strata i cierpienie mieszają się z złem, które tutaj nie ma jednego prostego oblicza. Hill odchodzi od cukierkowych wizji i happy endów, a zamiast tego ukazuje fałsz, obdziera prawdę z szat kłamstwa. Choć chaotyczna, to lekka i ciekawa historia, w której diabeł wychodzi na światło dzienne. Zakończenie to istna jazda bez trzymanki, w której nie ma czasu na odkładanie książki. Spalenizna, siarka, cierpienie i prawdziwe oblicze ludzi. Wiele brudnych sekretów wyjdzie na jaw. A może lepiej jest nie wiedzieć?
„ROGI”
Joe Hill Wydawnictwo Albatros
„KIEDY WYDAJE CI SIĘ, ŻE OPUŚCIŁ CIĘ NAWET BÓG, PAMIĘTAJ, ŻE W ŚRODKU CIEBIE NA PEWNO ZOSTAŁ DIABEŁ”
Po takim wstępie to aż ciarki przechodzą. Nie wiedziałam, czy czytać, czy uciekać. Zaryzykowałam i przeczytałam. I chyba się nie zawiodłam. Był strach i były ciarki. To chyba dobrze.
Zacznę od początku. To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Joe Hilla i mam nadzieję, że nie ostatnie.
Ig Perrish budzi się skacowany. Nie pamięta, ile wypił. Była pierwsza rocznica śmierci jego ukochanej. Ktoś ją zgwałcił i zamordował. Jej ojciec o śmierć oskarżył Igiego. Kim jest jej morderca?
Ig idzie do lustra i widzi, że wyrosły mu rogi. Myśli, że to tylko halucynacja. Jednak to jest prawda. Dzięki tym rogom otrzymał specjalny dar słyszy myśli i sekrety innych ludzi. Czy dzięki temu uda mu się odnaleźć zabójcę jego ukochanej?
Czy te rogi przyniosą mu jeszcze jakiś inny pożytek? Czy staną się jego wadą?
Co się stanie jak usłyszy myśli i sekrety swoich rodziców? Czy oni tak naprawdę wierzą w jego niewinność?
Książkę bardzo dobrze mi się czytało. Doskonała dawka grozy. „Rogi” to horror. Nietypowi bohaterowie. Dosłownie diabelska książka. Razem z głównym bohaterem próbowałam dowiedzieć się prawdy.
Uwielbiacie horrory? To nie zapomnijcie tego tytułu „Rogi”.
Polecam.
ROGI PRAWDĘ CI POKAŻĄ
Po latach nieobecności wczesnych powieści Joe Hilla na polskim rynku, w końcu możemy cieszyć się ich wznowieniami. Zaczęło się od nowych wydań „NOS4A2”, „Dziwnej pogody” i „Strażaka”, edytorsko i graficznie ujednoliconych z najnowszym zbiorem opowiadań autora. Niedawno doczekaliśmy się też reedycji jego debiutanckiego „Pudełka w kształcie serca”, a teraz, w końcu – po niemal siedmiu latach – znów możemy cieszyć się zekranizowanymi „Rogami”. I jest to kolejna świetna powieść, kryjącego się pod pseudonimem Joe Hill, syna Stephena Kinga. Może i przewidywalna, ale nie zmienia to faktu, że nadal naprawdę świetna.
Ig Perish stracił nad sobą kontrolę. Co się dziwić, w rocznicę gwałtu i morderstwa na jego dziewczynie, o które oskarżano także jego samego, na dodatek po pijaku, każdemu by puściły. Teraz Ig budzi się z kacem i… Nie, głowa nie tylko go boli, ale i wyrastają z niej rogi. Co się stało? Jakim cudem dostał czegoś takiego? Zamiast panikować, Ig szybko przekonuje się, że dzięki temu, co wyrasta z jego czoła, nagle jest w stanie poznawać prawdę o napotkanych ludziach. I to, najczęściej, prawdę niewygodną i taką, której nie chcieliby nikomu pokazywać. To, co na pierwszy rzut wydawało się przekleństwem, staje się błogosławieństwem, które może pomóc ustalić prawdę o tym, co spotkało jego ukochaną rok temu i kto jest winny jej śmierci. Pozostaje jednak pytanie, czy będzie gotowy na poznanie faktów i jaką cenę będzie musiał za to zapłacić…
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2021/06/rogi-joe-hill.html
Rogi to w znacznej mierze historia obsesji na punkcie drugiej osoby i nadinterperetowania zachowań, rozmów, widzenie znaków, ktorych nie ma. Chora miłość, nie mająca prawa się spełnić. Tragizm i psychologia wszystkich postaci są urzekające, zwłaszcza postaci Lee. Glenna pięknie portretuje rozpaczliwą samotność i potrzebę bliskości. Ig i Merrin natomiast miłość bez granic, podobnie jak w kultowym juz Kruku. Do tego świetne momenty szczerości wszystkich randowych postaci dookoła, idealnie pokazujące ludzką naturę. Całkowicie polecam.
Nikt nie wie dokładnie, kiedy i jak to się zaczęło. Przez kraj przetacza się przerażająca plaga, która uderza w kolejne miasta: Boston, Detroit, Seattle...
Trzynaście historii mistrza grozy młodego pokolenia, który przesuwa granice gatunku na nowe terytoria. Dwa opowiadania napisane wspólnie...
Szatan od dawna słynie jako przeciwnik Pana, ale Bóg boi się kobiet jeszcze bardziej niż diabła. I ma rację. Kobieta, mająca moc obdarzania życiem, stanowi prawdziwy wizerunek Stwórcy, nie mężczyzna. To ona udowodniła bez najmniejszej wątpliwości, że bardziej zasługuje, na uwielbienie mężczyzny niż Chrystus, ten nieogolony fanatyk, który pragnął końca świata. Bóg nas uratuje- ale nie w tej chwili i nie tutaj. Ten ratunek został przełożony na święty nigdy. Jak wszyscy naciągacze, Bóg chce, byście zapłacili z góry i wierzyli, że towar przyjdzie później.
Więcej