Ostatni lot

Ocena: 4.88 (25 głosów)

Dwie kobiety. Dwie ucieczki. Jedna szansa, by zniknąć. Zapierający dech w piersiach thriller psychologiczny z dynamicznym tempem, licznymi zwrotami akcji i misternie skonstruowaną intrygą.

Claire Cook wiedzie idealne życie u boku kochającego męża. Małżeństwo z zamożnym politykiem, luksusowe mieszkanie na Manhattanie i żadnych powodów do zmartwień. Ale to tylko pozory. Za zamkniętymi drzwiami ich domu nic nie jest takie, jak się wydaje. Apodyktyczny mąż nie dość, że nie potrafi zapanować nad swoim wybuchowym charakterem, to jeszcze śledzi każdy ruch żony, aby zyskać pewność, że Claire jest w stanie sprostać jego wygórowanym standardom. I choć kontroluje ją na każdym kroku, to nie wie, że Claire od miesięcy planuje ucieczkę.

Pewnego dnia na drodze Claire staje inna kobieta, której sytuacja jest równie dramatyczna. Poznana w barze na lotnisku Eva, tak samo jak Claire, zrobi wszystko, by raz na zawsze zniknąć. Zdesperowane kobiety w ostatniej chwili podejmują decyzję o zamianie biletów - Claire poleci jako Eva do Oakland, a Eva do Puerto Rico jako Claire. Wierzą, że w ten sposób uda im się zacząć wszystko od nowa.

Kiedy lecący na Karaiby samolot ulega katastrofie, Claire staje przed niełatwą decyzją: może ukraść tożsamość Evy, z całym bagażem skrzętnie ukrywanych przez nią sekretów. Czy przyparta do muru będzie miała dość odwagi, by wykorzystać swoją szansę?

Informacje dodatkowe o Ostatni lot:

Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2020-06-03
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788328712119
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: The Last Flight

Tagi: bóg Thrillery psychologiczne

więcej

Kup książkę Ostatni lot

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ostatni lot - opinie o książce

Avatar użytkownika - Ashka
Ashka
Przeczytane:2021-02-17, Ocena: 5, Przeczytałam,

Dwie kobiety z dwóch różnych światów.

Z jednej strony Claire, która wiedzie z pozoru idealne życie jako żona znanego filantropa Rory’ego Cooka, który marzy o karierze w polityce. Sielanka kończy się jednak za drzwiami ich domu. Mąż Claire jest bowiem mężczyzną agresywnym, oczekującym od żony bezwzględnego posłuszeństwa. Claire, mając dość takiego życia, planuje ucieczkę.

Z drugiej strony jest Eva, samotna kobieta mierząca się z konsekwencjami podjętej w przeszłości decyzji. Kiedy w jej życie wkrada się niebezpieczeństwo, ona także decyduje się na ucieczkę. Los Claire i Evy splata się na lotnisku. Jeden odważny krok ma na zawsze odmienić ich życie. Kobiety zamieniają się biletami, jednak samolot, którym lecieć miała Eva, ulega katastrofie. Claire staje przed życiową decyzją: może przejąć tożsamość Evy. Czy wykorzysta swoją szansę?

"Ostatni lot” to pierwsza wydana w Polsce książka autorki, przyciągająca uwagę czerwoną okładką i niepokojącym tytułem. Jest to thriller psychologiczny, którego akcję śledzimy z punku widzenia obu bohaterek: Claire i Evy. Wątek Claire przedstawia nam to, co wydarzyło się po katastrofie samolotu, natomiast wątek Evy opowiada o wydarzeniach, które doprowadziły ją do podjęcia decyzji o ucieczce. Oba wątki są misternie skonstruowane i zgrabnie się ze sobą przeplatają i uzupełniają. Lektura, mimo towarzyszącego jej napięcia, jest bardzo lekka. Choć książka pełna jest opisów i przeżyć wewnętrznych bohaterek, nie ma w nich nic nużącego i czyta się naprawdę szybko.

Co mi się naprawdę podobało i co pewnie będę jeszcze nie raz podkreślać w recenzjach innych książek, jeśli na takowe trafię, to silne, wyraziste i odważne główne bohaterki. Obie nie miały łatwego życia, lecz obie w końcu zdecydowały się wziąć sprawy w swoje ręce i wyrwać się ze swojego świata, by rozpocząć nowe życie. Nie są to też papierowe postacie, lecz kobiety z krwi i kości, stworzone przez autorkę na naprawdę wysokim poziomie.

Wspominałam już, że "Ostatni lot” to lekka lektura, co jest kolejnym plusem, bo szybko się czyta, a zarazem fabuła sprawia, że ciężko się oderwać. Momentami wydaje się jednak nieco naiwna (nie chcę spoilerować, więc nie powiem, o co chodzi), lecz można spokojnie przymknąć na to oko. Wszystko się ze sobą pięknie splata i domyka w zakończeniu, które nadeszło naprawdę szybko. Nie było mocne, nie powaliło mnie i nie zostawiło z wielkim "łał”, lecz usatysfakcjonowało mnie dostatecznie. To naprawdę dobra książka i mogę śmiało ją polecić.

Link do opinii
Avatar użytkownika - annaszymczak
annaszymczak
Przeczytane:2020-08-04, Ocena: 1, Przeczytałam,

„Ostatni lot” to powieść po którą bardzo chciałam sięgnąć i co do której miałam naprawdę duże oczekiwania. Tematyka, którą tu mamy może i zbyt wymagająca z jednej strony nie jest, ale z drugiej strony właśnie dlatego łatwo ją zepsuć i zniechęcić tym czytelnika. Jak to tutaj autorce w takim razie wyszło ?


Dwie kobiety. Dwa loty. Jedyna szansa, żeby zniknąć.
Claire Cook wiedzie idealne życie u boku Rory’ego, wspaniałego męża. Związek z zamożnym politykiem, luksusowe mieszkanie na Manhattanie i żadnych powodów do zmartwień. Ale to tylko pozory. Za zamkniętymi drzwiami ich domu nic nie jest takie, jak się wydaje. Apodyktyczny mąż nie potrafi zapanować nad swoim wybuchowym charakterem i wyładowuje agresję na żonie, a armia jego lojalnych pracowników śledzi każdy ruch Claire. I choć Rory kontroluje żonę przez całą dobę, to nie wie, że Claire od miesięcy planuje ucieczkę.

Podróż służbowa, w którą Claire ma się udać sama, to dla niej niepowtarzalna szansa, by wreszcie uwolnić się od męża psychopaty. Na lotnisku w jednym z barów kobieta przypadkowo spotyka Evę, z równą determinacją próbującą zerwać z przeszłością. Strach i pragnienie ucieczki są tak silne, że dwie nieznajome kobiety podejmują spontaniczną decyzję, która na zawsze odmieni ich życie. Zdesperowane postanawiają wymienić się kartami pokładowymi: Claire poleci jako Eva do Oakland, a Eva do Portoryko jako Claire. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i nikt nie odkryje prawdy, zostawią przeszłość za sobą i zaczną nowe życie.

Kiedy po wylądowaniu w Oakland Claire dowiaduje się o katastrofie lotniczej z udziałem samolotu lecącego do Portoryko, ma w głowie mętlik. Eva wspomniała, że jest pogrążoną w żałobie wdową i nikt nawet nie zainteresuje się jej zniknięciem. Czy to nie idealna okazja, by przejąć tożsamość tragicznie zmarłej kobiety i bezpowrotnie zostawić za sobą przeszłość? Claire nie wie jednak, że Eva ją okłamała, a życie, o którym opowiadała, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

„Ostatni lot” to powieść, która naprawdę ma duży potencjał. A może miałaby gdyby … No właśnie gdyby nie było tu tyle zbędnych opisów, zbędnych powrotów do nieistotnych rzeczy oraz ludzi.

Przez pierwszą część powieści akcja niestety się dłuży, nuży. Dużo tu opisów poprzedniego życia zarówno jednej i drugiej bohaterki. Rozumiem, że miało nam to bardziej przytoczyć życie obu kobiet, ale niestety jak dla mnie za długie to jednak było. A co gorsza moim zdaniem niewiele to wniosło do fabuły całej powieści.

Właśnie, fabuła tejże powieści. Można by w sumie wiele o niej napisać, ale niestety nie to że jest ona wciągająca. Autorka niestety dość standardowo potraktowała temat książki za który się wzięła, a to spowodowało tylko to że nieźle można się tutaj niestety zawieść. Bohaterki, które tu mamy są jak dla mnie nie tylko dość przewidujące ( jak w sumie cała ta książka i historia w niej opisana), ale także bez jakiegokolwiek charakteru. Ani ich nie polubiłam, ani nie było mi żadnej z nich szkoda. No, czasem tak bywa.

Jeśli chodzi o tę powieść to zabrakło mi tu wszystkiego co można by się spodziewać po takim thrillerze : ciekawej i wciągającej akcji, jakiegokolwiek napięcia, emocji. Za to dostałam niestety coś co mnie nawet nie poruszyło w żaden sposób. Przyznając szczerze, to pod koniec nawet trochę mnie już denerwowała i męczyła. A zakończenie? Niestety nie dość, że przewidywalne to i takie jakieś niejakie, bez żadnego sensu.

Ogólnie rzecz biorąc gusta czytelnicze są różne, ale niestety jak dla mnie ta powieść to lekka strata czasu. Coś co miało naprawdę bardzo dobry potencjał na najlepszy thriller tego roku – jak dla mnie niestety nie wyszło. Ja jej nie polecam.

Link do opinii

Okładka tej książki jest dość specyficzna. Dominuje czerwień i czerń, z dodatkiem białych napisów. Widzimy ruchome schody, jakąś postać... I nic więcej. Możemy wnioskować, że jesteśmy na lotnisku, w galerii... Gdziekolwiek, gdzie takowe schody są. Jednak sugerując się tytułem, wybieramy pierwsze miejsce. Posiada skrzydełka, na których przeczytamy kilka słów o autorce oraz kolejny polecajki, jednak z zagranicznych portali lub autorów. Na przodzie mamy również trzy zdania, które mnie intrygowały. "Dwie kobiety. Dwie ucieczki. Jedna szansa, by uciec." Byłam ogromnie ciekawa, co przyniesie mi treść, więc czym prędzej zabrałam się za czytanie. Stronice są kremowe, czcionka duża, odstępy między wersami zachowane. 


Jest to moje pierwsze spotkanie z pisarką. Nie wiedziałam, czego się spodziewać z tego grubaska. Ma prawie czterysta pięćdziesiąt stron. Książka podzielona jest na dwoje narratorów głównych - Claire oraz Evę. Akcja dzieje się na dwóch przestrzeniach czasowych - teraz i kilka miesięcy do tyłu. Lubię takie zabiegi ponieważ wiem, dzięki temu, co się działo z tymi bohaterkami. I był to też celowy zabieg, jednak dowiecie się sami, jak sięgnięcie po "Ostatni lot". 
Lekturę pochłania się w zastraszająco szybkim tempie. Byłam ogromnie ciekawa, co tak "zapowietrzyło" Justynę z justus_reads i gdy sama nie doczytałabym do końca, to bym nie wiedziała. W kilku momentach naprawdę jest ostro i sama zapowietrzałam się kilkukrotnie. Takiego zwrotu akcji po prostu się nie spodziewałam. W ogóle nie wiedziałam, czego się spodziewać po tej książce... Teraz jednak wiem, że z miłą chęcią poznam inne powieści napisane przez Julie Clark. Pełno tajemnic, intryg... Mamy odpowiedni klimat, do którego z marszu jesteśmy wprowadzeni i uwierzcie mi, że zakończenie... 


...Zakończenie to coś, co sprawiło, że po raz kolejny i już ostatni - zapowietrzyłam się. Takiego obrotu spraw się nie spodziewałam. Gdzieś tam po głowie chodziło mi kompletnie inne rozwiązanie tej historii... Dopiero na końcu, gdy przemyślałam wszystko, to jakoś mi się rozjaśniło. Jednak cieszę się, że autorka wprowadziła mnie w kozi róg. Dla niej plus. :) 
Akcja toczy się dość szybko, mimo, że w dwóch czasoprzestrzeniach. Dzięki temu poznajemy obie bohaterki i możemy na tej podstawie wysunąć wiele wniosków...
Z jednej strony cieszę się, że Eve miała taką, a nie inną przeszłość. Jest to bohaterka z krwi i kości, która musiała sobie radzić z trudnościami od dziecka... Później, gdy ją okłamywano też było ciosem poniżej pasa, którego się totalnie nie spodziewała i sama byłam w szoku. 
Z drugiej strony, przy Claire czuje pewny niedosyt. Uważam, że wątek agresji męża był potraktowany nieco po macoszemu. Przez dodanie pewnych scen, można by było wzbudzić jeszcze więcej kontrowersji w Czytelniku. Przez ukazanie prawdy i rzeczy, jakie przecież dzieją się cały czas na świecie, nie ma co tego ukrywać. Podziwiam obie bohaterki za ogromną odwagę i chęć ucieczki. Za to, że wytrwały, obmyśliły plan do wolności...
Postacie są wykreowane dość dobrze, takich jak Claire czy Eve jest sporo na naszym świecie, wystarczy się rozglądnąć. Jak dla mnie one są na plus. 


Pomysł na powieść jest doprawdy oryginalny i wart zachwytów, jakie są dostrzegane w polecajkach i recenzjach, których ostatnio w sieci na pęczki. Czytało mi się szybko i uważam, że jest to świetny thriller. Czytając lekturę niejednokrotnie pojawiała się na moich rękach "gęsia skórka". Próbowałam rozszyfrować dalszy ciąg, ale tak się wciągnęłam w historię, że odłożyłam ją dopiero po doczytaniu do ostatniej kropki. Pochłonęłam ją w kilka godzin i jest to thriller, który zapadnie w mojej pamięci zdecydowanie na dłużej. Jest specyficzny, więc nie ma mowy tutaj o schematyczności. Klimat, tempo, tajemnice, które krok po kroczku są dawkowane nam, czytelnikom... Po prostu rewelacja! JESTEM POD WRAŻENIEM! 

Link do opinii

Wiecie, czego nie lubię w świecie książek? Tego, że mam jeszcze tyle "starych" książek do przeczytania, a nowości przybywa jak grzybów po deszczu. Nie daję się skusić każdej, ale są takie, koło których ciężko przejść obojętnie. "Ostatni lot" wydawał mi się od początku pozycją godną uwagi. Dlaczego? Bo nie od dziś po głowie wielu z nas kołacze się myśl, czy da się zniknąć na zawsze. Tak po prostu wyjechać, zmylić tropy, zmienić wygląd i nie stresować się na każdym kroku, że ktoś nas jednak rozpozna...


Dwie kobiety. Dwa loty. Jedyna szansa by zniknąć.


Claire Cook to kobieta, która prowadzi wręcz idealne życie u boku Rory'ego, który lada dzień ma startować w wyborach na senatora. Zamożny mąż, luksusowe mieszkanie i praktycznie żadnych powodów do zmartwień. A jednak to tylko pozory. W czterech ścianach domu na Manhattanie wcale nie dzieje się tak dobrze, jak można by się spodziewać. Kobieta jest gnębiona zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Tylko w nocy może pozwolić sobie na zdjęcie maski i nie musi udawać jaka szczęśliwa jest w tym związku i jak świetnie wszystko u nich prosperuje. Choć wydaje się, że Rory obserwuje kobietę dwadzieścia cztery godziny na dobę, to okazuje się, że od miesięcy Claire przygotowuje się do podjęcia niezwykle poważnej i odważnej decyzji. Jeden błąd i wszystko może się posypać.
Problem w tym, że dochodzi do nagłej zmiany planów i podróż służbowa, która miała być pomocna w realizacji decyzji. To Rory jedzie tam, gdzie kobieta wszystko sobie poukładała z przyjaciółką, a ona zostaje oddelegowana do Portoryko. Claire jest załamana i nie wie co robić, szczególnie że w momencie, gdy jej mąż odkryje, co planowała, jej życiu będzie zagrażać niebezpieczeństwo.

Pomaga jej obca kobieta. Może to szczęście. Może przeznaczenie. A może zwykłe zrządzenie losu. Dochodzi do wymiany biletów i to Eva leci do Portoryko, a Claire do Oakland. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, obie kobiety będą mogły zacząć nowe życie od początku. Każda gdzie indziej i jako kto inny.
Niestety nie wszystko idzie według planu. Pojawia się coraz więcej problemów i obaw. Claire cały czas czuje na sobie oddech męża tyrana i jego ludzi.


Czy kobietom uda się ukryć? Czy da się zniknąć na zawsze i zacząć życie jako zupełnie ktoś inny? Czy Eva i Claire będą miały szczęście i zaznają wreszcie odrobiny spokoju?

Dawno nie wciągnęłam się w książkę dosłownie od pierwszych stron. Zapadając w treść "Ostatniego lotu" zrozumiałam, jak bardzo mi tego brakowało. Julie Clark poruszyła dwa niezwykle ważne tematy, a w zasadzie trzy. Przemoc w rodzinie, siłę pieniądza, którym da się kupić prawie wszystko oraz możliwość ucieczki i ukrycia się. Który zaciekawił mnie najbardziej? Zdecydowanie ten ostatni. Dopóki człowiek nie podejmuje tak poważnego i ostatecznego kroku, nie jest świadom, ile przeszkód czeka go po drodze. Julie w pewien sposób otwarła nam (a na pewno mi) na to oczy. Polecam Wam tę powieść i liczę, że będziecie ją czytać z zapartym tchem podobnie jak ja!

Link do opinii
Avatar użytkownika - yerba
yerba
Przeczytane:2020-06-28,

„Ostatni lot” jest dla mnie wielkim, pozytywnym zaskoczeniem. Nie spodziewałem się, że historia dwóch kobiet które zamieniają się biletami przed odprawą zaintryguje mnie to tego stopnia, że nie będę potrafił myśleć o lekturze aż do czasu jej zakończenia i długo po niej. Jest to opowieść Claire oraz Ev, kobiet które nie potrafią żyć jak żyły do tej pory. W podobnym czasie podejmują decyzję o nowym życiu i tożsamości, tylko na ile jest to przypadek?

Julie Clar w sposób mistrzowski odkrywa kolejne karty, dozując czytelnikowi fakty z przeszłości kobiet, przeszłości nacechowanej lękiem, nierzadko przemocą i ...tajemnicami. Te ostatnie towarzysza czytelnikowi do końca. Clark doskonale opisuje świat kobiet, jakże inny od tego, który znają ich przyjaciele czy znajomi. Każda z nich przebywa w specyficznym więzieniu, które nie ma murów. Kobiety są w pewnego rodzaju pułapkach, do jakich doprowadziły je wydarzenia z przeszłości, a za które należy odpokutować. Za bycie „kimś” płaci się w tym świecie dużą cenę.

Od początku zaskoczyła mnie narracja, ramy czasowe dopasowane do wydarzeń. Wszystko wydaje się być naturalne i dopracowane. Podoba mi się język i wielkie brawa dla tłumacza, który bez wątpienia oddał „ducha” tej opowieści. W „Ostatnim locie” jest wiele scen, które niezmiernie mnie poruszają i dają wiarę, że z literaturą nie jest najgorzej. Napisanie tej historii jest nie lada przedsięwzięciem logiczny,. Musi zgadzać się czas, wydarzenia, a autorka nie szczędzi również dodatkowych atrakcji w postaci ciekawych dialogów i zmieniających się, zaskakujących wydarzeń.


Julie Clark pokazuje, że przeszłość wcześniej czy później nas dogoni. Ta mądra lekcja jest niezwykła i podana w ciekawy sposób. Nie zawsze uciekając z piekła trafiamy zgodnie z intencjami do nieba. Najczęściej dzieje się wręcz odwrotnie. Czy warto ponieść ryzyko? Ta książka to nie tylko doskonały thriller psychologiczny, ale także drogowskaz dla poszukujących światełka w ciemnych zakamarkach swojego życia. Świetna opowieść o walce z przeciwnościami, jakie trwają znacznie dłużej niż sami sobie tego życzymy. Serdecznie polecam.

Link do opinii

"Ostatni lot" Julie Clark to jeden z najlepszych i najbardziej intrygujących thrillerów jakie miałam przyjemność przeczytać. Bardzo się cieszę, że to właśnie wydawnictwo Muza zdecydowało się wydać tę niesamowitą książkę, a ja miałam okazję przeczytać ją niemalże zaraz po premierze.

"Ostatni lot" to powieść z suspensem, co oznacza, że autorka w pewien sposób starała się zmanipulować czytelnika. Poprzez takie zabiegi jak chwilowe wstrzymywanie lub zwalnianie biegu akcji, sterowanie przekazywaną informacją, albo po prostu wywoływanie odpowiednich emocji Julie Clark udało się przez cały czas utrzymać napięcie na najwyższym poziomie oraz zaskakiwać nas niespodziewanymi zwrotami akcji, których w tej powieści naprawdę nie brakuje.

Eva i Claire - dwie kobiety, które zostają zmuszone przez życie do podjęcia ostatecznych kroków. Każda wplątana w pewien układ, który tylko z pozoru wydaje się być szczęśliwy. Desperacki krok związany z zamianą tożsamości jest jedyną szansą by zniknąć na zawsze i rozpocząć zupełnie nowy rozdział z dala od przeszłości...

Eva ucieka przed gangiem narkotykowym. Czasy studenckie, jedno spotkanie, błędna decyzja - naiwność, łatwowierność i rozpaczliwa potrzeba akceptacji prowadzą do uwikłania się w niebezpieczny proceder, od którego nie ma odwrotu. Ciągły strach, niepewność, obrzydzenie do samej siebie połączone z wyrzutami sumienia stają się nieodłącznym elementem jej coraz bardziej przytłaczającej codzienności.

Claire ucieka przed pozornie idealnym życiem i zamożnym, wpływowym mężem, który za zamkniętymi drzwiami staje się agresywnym i nieznoszącym sprzeciwu psychopatą. Osaczona kobieta czuje się zdominowana i zagrożona, pozostaje w swoim małżeństwie niczym w matni, z której nie sposób się wyzwolić. Mąż kontroluje każdą minutę jej życia.

Przypadkowe spotkanie na lotnisku ma być dla każdej z kobiet bramą do wolności. Ale czy ucieczka pozwoli rozwiązać problemy każdej z nich?...

Obie bohaterki to niezwykle silne osobowości, zdesperowane, zdeterminowane do zmiany. To bardzo inteligentne kobiety, o mocnej psychice, które są w stanie postawić wszystko na jedną kartę. Obie mogą być swego rodzaju przykładem i dowodem na to, że warto odważyć się i zaryzykować. Z drugiej strony są to postaci bardzo autentyczne, wywołujące w naszych sercach określone emocje.

Autorka podjęła w tej powieści ważne kwestie, o których często boimy się mówić. Przemoc domowa jest tak namacalna, że niemal na własnej skórze odczuwamy te wszystkie siniaki, guzy i potłuczenia. Produkcja i sprzedaż substancji odurzających w małym ośrodku uniwersyteckim Berkeley wcale nie jest mniej istotna i znacząca niż międzynarodowy biznes narkotykowy na światową skalę, choć zapewne tak byłaby postrzegana. Historia daje więc do myślenia, skłania do wyciągania własnych wniosków i utwierdza w przekonaniu, że niemożliwe staje się możliwe, a nawet więcej... staje się wykonalne!

Pozostaję pod ogromnym wrażeniem tej opowieści, która pomimo, iż jest fikcją literacką nosi w sobie wiele realizmu. To co przydarzyło się Eve i Claire mogło dotyczyć właściwie każdej, czy każdego z nas. Tragiczne zbiegi okoliczności, czy przewrotność losu towarzyszą nam przecież na codzień i wcale nie potrzeba do tego lotniska i dalekiej podróży w nieznane.
Dobrze rozbudowana sieć intryg, liczne niedopowiedzenia, wartka akcja i sprytne triki pozwalają autorce wodzić czytelnika za nos, a nasze zainteresowanie wydarzeniami utrzymuje się przez cały czas na wysokim poziomie. Zakończenie było dla mnie sporą niespodzianką, chociaż daleko mu było do spektakularnego happy endu. Zabrakło mi trochę informacji na temat Rory'ego - męża Claire, który niespodziewanie znika pod sam koniec, nie próbuje używać swoich wpływów i możemy się tylko domyślać co się z nim stało. Zakończenie bardziej pasuje mi do powieści psychologicznej, czy obyczajowej niż thrillera.

"Ostatni lot" to przede wszystkim historia warta przeczytania. Dreszczyk emocji gwarantowany. "Ostatni lot" to książka bez wątpienia warta polecenia. Nietuzinkowa fabuła i interesujace wydarzenia zadowolą nawet najbardziej wymagających czytelników. "Ostatni lot" to wreszcie opowieść, nad którą warto zadumać się chwilę, bo być może gdzieś obok, całkiem blisko jest ktoś, kto czeka na pomocną dłoń. Rozważcie te kwestie i poświęćcie tej lekturze część swojego czasu. Polecam serdecznie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Fotopajak
Fotopajak
Przeczytane:2020-06-19, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2020,

"Nie masz możliwości powrotu. Nie wolno ci zawrócić. Nigdy. W żaden sposób..."
.

Każdy kryminał odkrywa w nas detektywa. Wyobrażamy sobie akcję, tworzymy własny tok wydarzeń, staramy się dojść do ujawnienia prawdy, próbujemy rozgryźć autorkę. Mi jednak przy książce "Ostatni lot" tego zabrakło. Czy to jednak źle?
.

Claire z pozoru wiedzie szczęśliwe małżeństwo ze znanym politykiem. Jednak ulega ona przemocy, ma trudną sytuację życiową i ciężką przeszłość. Chce to wszystko zakończyć, więc postanawia uciec...
Czy da się zniknąć z świata, by nikt nie szukał kobiety? Czy jedna ucieczka pozwoli Claire zacząć wszystko od nowa?
.

Przy tej książce całkowicie poddałam się wyobraźni autorki. Nie chciałam domyślać się co się stanie. Pozwoliłam autorce by mogła się wykazać i mnie zadziwić. I choć wydaje mi się że dobrze zrobiłam, ostatecznie historia była dla mnie przewidywalna, a co do zakończenie mam mieszane uczucia.
Autorka miała świetny pomysł na wykreowanie historii. Jestem pod wrażeniem prowadzenia książki z dwóch perspektyw: Evy i Claire, z różnymi narratorami, co jest dużym wyzwaniem dla autora. Dobrze zostały zbudowane psychologicznie postacie. Książka wciąga od pierwszych stron - tak jak powinno być. Od początku jest narzucone duże tempo, przez co nie umiemy oderwać się od historii. Książka jest bardzo emocjonalna, angażuje czytelnika a autorka zwraca szczególną uwagę na przemoc dlatego też, warto sięgnąć po tę pozycję do czego was zachęcam.

Link do opinii

 Czy można porzucić dotychczasowe życie i zacząć zupełnie od nowa? Claire Cook jest mężatką niezwykle wypływowego człowieka. Początkowo zakochana, wiodła przyjemne, bogate życie. Jednak mąż okazuje się oprawcą, a ona ofiarą przemocy domowej. Claire wie, że nie ma szans w walce Rorym. Jedyną szansą, aby się od niego uwolnić jest ucieczka. Mimo że kobieta jest pod czujnym okiem męża i jego pracowników, zaczyna obmyślać plan ucieczki.

Eva również nie miała łatwego życia. Kobieta też nie widzi dla siebie innej drogi. Musi uciec, zacząć od początku. Kiedy obie zdesperowane kobiety spotykają się na lotnisku, nie trzeba ich długo przekonywać. Postanawiają wymienić się kartami pokładowymi. Claire poleci jako Eva, a Eva jako Claire. Kiedy Claire trafia do domu Evy okazuje się, że kobieta ją okłamała i nie wiodła życia, o którym opowiadała. Czy teraz kobiety będą bezpieczne i będą mogły prowadzić spokojne życie, o którym marzyły?

Książka już za mną, wiec spieszę podzielić się z Wami moimi wrażeniami. Jest to jedna z lepszych książek, jakie udało mi się przeczytać w tym roku. Mam wrażenie, że autorka naprawdę skrupulatnie przygotowała się do napisania tej powieści. Pomysł na książkę ciekawy, fabuła naprawdę wciągająca, a akcja jest dynamiczna i następują liczne jej zwroty. W połowie książki odniosłam wrażenie, że akcja jednak odrobinę spowolniła, ale tylko na chwilę. Nie wpłynęło to u mnie na gorszy odbiór książki. Rozdziały się w miarę krótkie i przeplatane historią Evy i Claire, z tym, że poznajemy przeszłość Evy i co doprowadziło ją do podjęcia takiej decyzji, a z Claire jesteśmy na bieżąco i śledzimy aktualne jej losy. Bardzo lubię takie przeplatanie rozdziałów i tu to dostałam. Jeśli chodzi o bohaterki, to uważam, że były bardzo dobrze wykreowane. Jak autorka sama podkreśla, obie kobiety nie posiadały problemów psychicznych, co wyróżnia książkę na tle innych thrillerów psychologicznych. Niezwykle inteligentne, zaradne i odważne kobiety, które próbują wyrwać się z trudnego męskiego świata. Myślę, że właśnie to autorka chciała nam przekazać. Głos kobiet czasem potrzebuje wsparcia, bo ciężko dzielić się trudnymi przeżyciami. Ważne, żeby ktoś mógł i chciał je usłyszeć.

„Jeśli będziesz wystarczająco uważna, zawsze dostrzeżesz jakieś rozwiązanie. Musisz jednak znaleźć w sobie odwagę, żeby je zobaczyć”.

Podobała mi się zamieszczona na końcu książki rozmowa z autorką. Pozwoliła mi poznać jej inspiracje, ale także dowiedzieć się kilku ciekawostek o jej warsztacie i życiu. Myślę, że będę śledzić losy tej autorki.

Polecam Wam tę książkę.

Moja ocena 9/10

Link do opinii

Julie Clark"

Ostatni lot" 

Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Muza

Strach czy odwaga?

A może musi być trochę jednego i drugiego by powstała determinacja

✈️✈️✈️

W powieści poznajemy dwie kobiety, Claire i Evę, ich życie i to co sprawiło że w końcu postanawiają zniknąć. 

Claire jako żona bogatego, ambitnego mężczyzny, z pozoru wiedzie szczęśliwe i ułożone życie. Jednak to co jest pokazywane publicznie, różni się od prawdy skrywanej za zamkniętymi drzwiami. Kobieta latami izolowana od przyjaciół nie ma nikogo do kogo mogła byzwrócić się o pomoc. Pieniądze, wpływy i prestiż jej męża sprawiają, że jej siniaki stają się niewidoczne dla otoczenia, bo przecież łatwiej odwrócić wzrok. 

✈️✈️✈️

Bardzo często los podsuwa nam to, czego akurat potrzebujemy. Wystarczy się rozejrzeć i skorzystać z okazji. 

Tak właśnie zrobiła Eva, również desperacko pragnąca zniknąć. Wykożystała okazję i spryt. Zamieniła się z Claire biletem i dokumentami, co miało umożliwić im obu zniknięcie. 

W tym momencie należy się zastanowić czy zamiana miejscami (tożsamościami) to nowy początek czy raczej początek nowych kłopotów. 

✈️✈️✈️

Autorka pozwala nam poznać życie obu kobiet. Sprawia że czujemy do nich sympatię i trzymamy za nie kciuki. Eva i Claire mieszkają i obracają się w dwóch różnych środowiskach jednak łączy je marzenie żeby żyć bez strachu i determinacja by tego dokonać. 

Jakie jest prawdopodobieństwo że skrzyżują się ścieżki tych dwóch nieznajomych kobiet? Bardzo, bardzo małe. A jednak... 

✈️✈️✈️

Książka dla tych którzy nie nastawiają się na wartką akcję, pościgi czy stosy trupów i obciętych kończyn. Nie będziecie też nerwowo obgryzać paznokci. Akcja jest spokojna, wyważona lecz bardzo ciekawa. 

Jeśli ktoś marzył by zniknąć i zmienić swoje życie to ma tu gotową instrukcję obsługi. 

✈️✈️✈️

Ostatni lot ma dużo bardzo dobrze napisanych recenzji, nawet nie próbuję z nimi konkurować, jednak książka podobała mi się na tyle, że musiałam napisać o niej coś miłego. 

✈️✈️✈️

Książka kończy się wywiadem z autorką, który również z przyjemnością przeczytałam. 

Link do opinii

Claire i Eva. Dwie różne kobiety. Z odmienną przeszłością, ale z wiarą w lepsze życie. Żadnej z nich nie można odmówić ciekawej przeszłości. I pomysłu na nowe życie.

Claire żyje dostatnio u boku bogatego i przystojnego męża, przyszłego senatora. Patrząc z boku można śmiało stwierdzić, że niczego jej nie brakuje i nie ma żadnych powodów do zmartwień. Ale to tylko nam się tak wydaje. Ma już dość życia w klatce, życia na pokaz. Mąż, nie znoszący sprzeciwu i wyrażania własnego zdania przez małżonkę, kontroluje ją nieustannie i czasami się zapomina. O czym świadczą liczne siniaki na ciele kobiety. Kobieta postanawia uciec od tego „złotego” życia. Planuje ucieczkę. Jakie są szanse na realizację jej pomysłów?

Eva ma za sobą trudną przeszłość. Wyrzucona z uczelni za produkcję narkotyków zaczyna pracować dla bossa narkotykowego. Produkuje dla niego tabletki szczęścia. Zarabia mnóstwo pieniędzy, które odkłada na przyszłość, ale odczuwa w życiu wielką pustkę. Chce zerwać z tym zajęciem, ale wyzwolenie się z rąk mafii nie jest łatwe, o ile w ogóle jest możliwe. Kobieta również postanawia zniknąć, rozpocząć nowe lepsze życie.

Pewnego dnia drogi życiowe kobiet się schodzą. Mają jeden cel, uciec i zmienić swoje dotychczasowe życie. Na lotnisku zamieniają się biletami i Claire poleci jako Eva do Oakland, a Eva do Puerto Rico jako Claire. Okazuje się, że samolot którym leciała Eva ulega katastrofie, której prawdopodobnie nikt nie przeżył. Ta dramatyczna sytuacja rozpoczyna lawinę niespodziewanych wydarzeń, zapierających dech w piersiach i wywołujących dreszczyk emocji. Będzie się wiele i szybko działo, nie będziecie mieli chwili wytchnienia i spokoju. Ale przecież o to chodzi w prawdziwym thrillerze …

„Żadna z nas nie mogła przewidzieć, jak to się skończy. My tylko wymieniłyśmy się biletami. Nie planowałam jechać do jej domu i wkraczać do jej życia. Niezależnie od tego, w co właśnie wdepnęłam, zrobiłam to na własne życzenie”.

Ostatni lot to hipnotyzująca opowieść o marzeniach, probie zmiany dotychczasowego życia i poszukiwaniu szczęścia. Często życie w dostatku okazuje się prawdziwą pułapką, z której trudno się uwolnić. Pieniądze, sława i władza nie dają pełni szczęścia. W żaden sposób nie zastąpią miłości, przyjaźni, spokoju i codziennej radości. Są ułudą, która wiele osób utwierdza w przekonaniu, że wszystko i wszystkich można kupić. Nic bardziej mylnego. Ale ta historia skłania też do refleksji i odpowiedzi na pytanie, czy tak naprawdę znamy osobę, z którą żyjemy pod jednym dachem? Czy jesteśmy pewni, że z jej strony nie grozi nam żadne niebezpieczeństwo?

„Wszystko, czego kiedykolwiek chciałaś, jest po drugiej stronie strachu”.

Julie Clark stworzyła obraz dwóch niezależnych i odważnych kobiet, które postanowiły zawalczyć o swoją przyszłość. Podjęły życiową i trudną decyzję i postawiły wszystko na jednej szali. Czy się opłaciło? Przekonajcie się sami. Kreacja bohaterek bardzo realna i rzeczywista, nie są w żaden sposób wyidealizowanymi bohaterkami. Bardziej do siebie przekonała mnie Eva ze swoją trudną i traumatyczną przeszłością, z życiem z przeszkodami i oddechem przestępców na plecach. Ale obie bohaterki wyzbyły się uprzedzeń, życia w luksusie i postanowiły odważnie i z optymizmem spojrzeć w przyszłość.

„Życie jest długie – powiedziała wreszcie. Wiele rzeczy może się popsuć, ale nadal jest czas, żeby je naprawić”.

Groza, tajemniczość i mroczny klimat przeniknęły każdą stronę tej niesamowitej powieści. Ogromne ilości zwrotów akcji, nieokrzesany dynamizm i intrygujące sytuacje zawładnęły mną od samego początku. Nie mogłam, ale i nie chciałam się otrząsnąć, tak było mi sielsko. Zakończenie wbija w fotel i unieruchamia czytelnika na czas lektury. Ta powieść jest niebezpieczna. Bliższy kontakt z nią grozi wybuchem emocji. Zalecana powściągliwość i delikatność.

Polecam z przekonaniem, że czas z nią spędzony nie będzie stracony, a wręcz przeciwnie, wzbogaci was w nowe ekscytujące przeżycia i wrażenia, z których przez długi jeszcze czas nie będziecie mogli się otrząsnąć.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookstagramowelo
Bookstagramowelo
Przeczytane:2020-05-31,

Skończyłam czytać książkę "Ostatni lot" Julie Clark dosłownie chwilę temu, ale jestem pewna, że od razu mogę zabrać się za recenzję, bo zdania o tej pozycji prędko nie zmienię. Moja opinia zmieściłaby się w jednym zdaniu, a mianowicie: "Ta książka jest po prostu świetna!", ale jednak muszę napisać coś więcej, aby Was zachęcić.
Uczciwie przyznaję, że thrillery to nie jest mój ulubiony gatunek literacki, bo zazwyczaj po prostu się przy nich nudzę i daną pozycję męczę przez tydzień, ale w tym przypadku było całkowicie inaczej. 
W książce poznajemy historie dwóch obcych sobie kobiet - Claire i Evy, których, mogłoby się wydawać, nie łączy zbyt wiele.  Pochodzą z różnych światów, przydarzyły im się w życiu różne rzeczy, podjęły różne wybory, ale mimo wszystko ich drogi w końcu się krzyżują. Obydwie muszą jak najszybciej uciec od swojego dotychczasowego życia i ich spotkanie na lotnisku jest dla nich wybawieniem z sytuacji, która dla wielu byłaby sytuacją bez wyjścia. Wymieniają się biletami i już myślą, że wszystko zacznie się w końcu układać, ale ich plany komplikuje katastrofa samolotu, którym miała lecieć jedna z nich. O fabule nie będę pisać nic więcej, bo po prostu trzeba to wszystko przeczytać, aby poznać tę fantastyczną historię i jeżeli te kilka zdań Was zaciekawiło to bierzcie ją w ciemno. 
Jestem szczerze zachwycona stylem pisania autorki. Całość czyta się błyskawicznie, czytelnik ani trochę się nie męczy i po prostu "frunie" po kartkach (i to nie tak jak samolot linii 477). Wszystko jest dokładnie rozbudowane i przemyślane, a opisy wprowadzają nas w mroczny klimat całej tej historii. Mam wrażenie, że autorka miała dokładny plan na to jak poprowadzi całą akcję i ani na chwilę nie stoczyła z obranego toru. Całość zamyka się w dokładną klamrę i nie znalazłam tam żadnych błędów fabularnych czy nieścisłości, bo wszystko co mi nie grało, jest dokładnie wyjaśniane przez kolejne postacie. 
Bardzo mi się podoba, że tak naprawdę do ostatnich stron nie wiemy czy stało się to, co wszyscy uważają za oczywiste, czy może jednej z głównych bohaterek udało się uniknąć katastrofy. Przyznaję, że co najmniej w dwóch momentach przeżyłam niezłe zaskoczenie, co do tego, co się działo na kartach powieści. Pewne rozwiązania sprawiały, że otwierałam usta z zaskoczenia. 
Brakowało mi tak naprawdę tylko jednego. Akcji i zwrotów wydarzeń. Autorka wszystko zaplanowała, aby ostatecznie połączyć losy głównych bohaterek, ale chyba właśnie przez to zapomniała o czymś, co mogłoby trzymać czytelnika w napięciu. Na początku przekręcałam strony z ekscytacją i narastającą ciekawością, licząc na jakieś "BUM", ale niestety go nie otrzymałam i ostateczne zakończenie trochę mnie zawiodło, bo było po prostu zbyt bezpieczne i obyło się bez konfrontacji, której tak chciałam. 
Plusem tej książki są niewątpliwie:
 *świetnie wykreowani bohaterowie, których można polubić (i to dosłownie wszyscy),
 *przemyślana i oryginalna fabuła, bez błędów czy nieścisłości,
 *bardzo dobry styl pisania autorki.
Natomiast minus dostrzegam tylko jeden i jest nim właśnie ta powolna akcja, niebudząca w czytelniku żadnych większych emocji. Książka ma prawie 500 stron, a bez problemu wszystko co ważne zmieściłoby się w typowych 300-350. 
Nie zmienia to jednak faktu, że polecam tę pozycję każdemu, kto lubi takie typowe thrillery, bo myślę, że się nie zawiedzie, a przynajmniej miło spędzi czas. O tym, że jest to książka dobra, na pewno świadczą jej wysokie oceny na przeróżnych stronach i ja w tym przypadku podzielam te wszystkie zachwyty. Coś świetnego. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ivy
Ivy
Przeczytane:2023-08-22, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2023,

"Wszystko, czego kiedykolwiek chciałaś, jest po drugiej stronie strachu"

 

Pierwszy raz czytałam książkę, w której nagle i natychmiast zapada się wszystko. Zaczęło się bardzo obiecująco. Oto poznajemy Claire, żonę wysoko postawionego filantropa, syna sławnej, nieżyjącej już matki, pani senator. Tradycyjnie, z wierzchu, cud miód i orzeszki, a w środku tego małżeństwa, zgnilizna i przemoc fizyczna i psychiczna. Nie dziwota więc, że żoneczka ma dość i chce się uwolnić od przemocowego mężusia. Z jedyną przyjaciółką, jaką ma i o której mąż nie wie, obmyśla szatański plan ucieczki i "zniknięcia" całkowitego z radaru pana filantropa.

 

W tym samym czasie inna młoda kobieta również postanawia zniknąć z oczu pewnym ludziom, chociaż zupełnie z innych, diametralnie różnych powodów. Nie wiem jak wam, ale mnie ten "zaczyn" spodobał się bardzo. Zacierałam ręce z ciekawości i zniecierpliwienia i mruczałam sobie pod nosem "oj będzie się działo".

 

Niestety "dzianie się" pozostało w sferze moich marzeń. Ponieważ w momencie spotkania obu pań, siadło wszystko. Napięcie, akcja, jakakolwiek logika wydarzeń, kreacja postaci itd. W zamian dostałam tkliwą opowiastkę o tym jak strasznie los skrzywdził obie kobiety i nie było w niej ani trochę,  "sensacji" ani  "thrillera". Bardzo, bardzo przeciętna to lektura.

Link do opinii

Ostatni lot to książka nieodkładalna. Dosłownie. Bardzo wciągająca i zaskakująca. Takiego zakończenie się nie spodziewałam. Polecam:)

Link do opinii

Dobrze skonstruowana fabuła, czyta sie szybko i przyjemnie! Cały czas coś się dzieje! Zakończenie totalnie mnie zaskoczyło! Polecam serdecznie!

(moja opinia z LC https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4922450/ostatni-lot/opinia/58740648?#opinia58740648)

Link do opinii
Avatar użytkownika - AgnieszkaKaniuk
AgnieszkaKaniuk
Przeczytane:2020-06-25, Ocena: 6, Przeczytałam, Recenzenckie , Posiadam,

Od tej decyzji nie ma już odwrotu.

Kochani każdego dnia śledząc doniesienia prasowe bądź telewizyjne czy też przeglądając wiele stron internetowych, trafiamy na coraz więcej informacji o tym, że ktoś zaginął i prosi się nas o pomoc w jego odnalezieniu. Po prostu wyszedł z domu i od tej pory ślad po nim zaginął. Zawsze, kiedy czytam coś takiego, zastanawiają mnie dwie kwestie. Po pierwsze i najważniejsze, co mogło być przyczyną zaginięcia poszukiwanej osoby, a ponadto, jak to jest możliwe, by zniknąć i nie pozostawić po sobie niczego, co mogłoby pomóc w odnalezieniu tej osoby? Warto jest również zadać sobie pytanie, czy zaginięcie to rzeczywiście miało miejsce, bo być może poszukiwana osoba chce, tylko aby wszyscy w jej najbliższym otoczeniu tak właśnie myśleli, a fakty są zupełnie inne.

Jeśli poczuliście się zaniepokojeni tym, że być może chcę porozmawiać z Wami na ten trudny temat, ponieważ mnie, albo kogoś mi bliskiego on w jakikolwiek sposób dotyczy, to spieszę Was uspokoić. Impulsem do poruszenia tego problemu nie są moje osobiste doświadczenia, a książka Julie Clark - „Ostatni lot”, którą właśnie skończyłam czytać. Będąc jeszcze pod wpływem emocji po jej lekturze, niezwłocznie spieszę, aby podzielić się z Wami moimi wrażeniami odnośnie do tego, co czekało na mnie na kartach powieści.

„Świat jest pełen ludzi, którzy mają jakieś tajemnice. W gruncie rzeczy nikt nie jest tym, na kogo wygląda”

Niech punktem wyjścia do tego, co chcę Wam dziś o tej książce opowiedzieć, będzie właśnie, ten niestety jak się okazuje bardzo prawdziwy i ponadczasowy cytat. Życie głównej bohaterki książki - Claire jest dosłownym jego odzwierciedleniem. Kiedy poznajemy tę kobietę, odnosimy wrażenie, że tego, jak ono wygląda, mógłby pozazdrościć jej każdy, a co więcej my czytelnicy nie jesteśmy w tej zazdrości odosobnieni. Nasza bohaterka prowadzi wręcz idealne życie u boku poważanego i uwielbianego przez społeczeństwo męża, który rozwija swoją karierę polityczną. Jednak tylko żona wie, że Roryemu do ideału bardzo daleko, a wizerunek, który prezentuje wszem i wobec to tylko maska pozorów, którą mężczyzna ściąga z dala od ludzkich oczu, w czterech ścianach ich luksusowego domu. Nie zdradzę Wam oczywiście, jakie jest prawdziwe oblicze mężczyzny, abyście mogli sami poczuć niemalże na własnej skórze, że nie wszystko złoto, co się świeci. Na pewno jednak będziecie mogli sobie wyobrazić, w czym rzecz, kiedy przeczytacie, że mając dość tego, co spotyka ją w małżeństwie, Clarie od wielu miesięcy planuje uciec od Roryego i porzucić na zawsze dotychczasowe życie.

I to właśnie próbie ucieczki przed przeszłością poświęcona jest w głównej mierze fabuła „Ostatniego lotu”. Jedyna i ostatnia szansa wcielenia w życie tak długo i misternie przygotowywanego planu pojawia się w dniu wyjazdu służbowego Claire do Portoryko. Zdeterminowana kobieta wie, że od tej decyzji nie ma odwrotu, ale pragnąc wyrwać się spod władzy osaczającego ją męża, decyduje się pojąć ten ostateczny krok. Wszystko wskazuje na to, że los chcąc wynagrodzić jej wszystko przez co do tej pory przeszła, postanowił jej sprzyjać i to bardziej niż ośmieliłaby się marzyć. Na lotnisku podczas odprawy okazuje się bowiem, że jest jeszcze ktoś, kto podobnie, jak ona chce zniknąć i zostać zapomnianą. Tak oto poznajemy Evę. Po wymienieniu pospiesznych kilku zdań kobiety postanawiają wymienić się biletami. To daje im gwarancję, że nikt nie znajdzie ich tam, gdzie powinny być. Ale czy na pewno? O tym musicie przekonać się już sami.

Jednak to nie koniec zwrotów akcji, które serwuje swoim czytelnikom Julie Clark, bowiem już po kilku godzinach startu samolotu, którym do Portoryko miała lecieć Claire, a poleciała Eva, media donoszą o katastrofie lotniczej samolotu, w której żaden z pasażerów nie przeżył. Bohaterka spontanicznie postanawia ukraść tożsamość Evy, o której wie tak niewiele, a co więcej już teraz mogę uchylić Wam rąbka tajemnicy i powiedzieć, że wszystko, co ta o sobie opowiedziała, okazuje się kłamstwem. Teraz nie mając wyboru, Claire będzie musiała zmierzyć się z całym bagażem przeżyć i doświadczeń osoby, pod którą się podszywa. A to nie będzie łatwe, a mało tego może grozić jej bardzo duże niebezpieczeństwo.

„Ostatni lot” to bardzo zgrabnie skonstruowany, trzymający w napięciu i wciągający kobiecy thriller, który czytamy z zapartym them, nie mogąc się od niego oderwać. Autorka wykreowała doskonałe portrety dwóch kobiet, które różni niemalże wszystko, a jednocześnie łączy tak wiele. Claire i Eva pochodzą z różnych środowisk i mają za sobą odmienną przeszłość, ale obie charakteryzuje wewnętrzna siła i pragnienie ucieczki ku wolności przed krzywdą, której doświadczyły z rąk mężczyzn, którym ufały.

Zatrzymajmy się jednak na krótką chwilę przy samej konstrukcji książki, bo trzeba przyznać, że autorka musiała włożyć w nią nie tylko dużo pracy, ale przede wszystkim pomysłowości i skupionej maksymalnie uwagi. Akcja książki poprowadzona jest dwutorowo. Rozdziały zatytułowane zostały odpowiednio imionami obu kobiet z tą różnicą, że perypetie Claire poznajemy w czasie rzeczywistym, natomiast aby przyjrzeć się życiu Evy, musimy zanurzyć się w przeszłość, która nie szczędziła kobiecie trudnych przeżyć. Jestem pełna podziwu i uznania dla autorki, że w ostatecznym rozrachunku, obie te płaszczyzny udało się tak wspaniale i ciekawie połączyć, co zaowocowało bardzo zaskakującym zakończeniem całej historii.

Bardzo ważnym aspektem książki jest wątek kobiecej przyjaźni, na który autorka kładzie duży nacisk. Obie bohaterki w życiu spotkało bardzo wiele trudnych sytuacji i wiele musiały się nauczyć, reagując na to, co przygotował dla nich los. W sytuacjach, z jakimi musiały się zmierzyć obie bohaterki, wsparcie i spojrzenie na wszystko z dystansem, kogoś, kto nam dobrze życzy i komu możemy ufać, jest bardzo cenne. Na szczęście każda z nich, miała kogoś takiego i to im bardzo pomogło.

O tym tytule już od dłuższego czasu jest bardzo głośno, a musicie wiedzieć, że ja do książek tak bardzo mocno nagłaśnianych i polecanych podchodzę z dużym dystansem, obawiając się przerostu formy nad treścią. Tym razem jednak ku mojej ogromnej radości mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że rozgłos ten jest w pełni uzasadniony i zasłużony. Książka jest świetna. Porusza bardzo ważną tematykę, wzbudza refleksje i przemyślenia. Według mnie może być wstępem do wielu ważnych rozmów. Wszystko w niej zostało dopracowane w najmniejszym szczególe. Nic nie zostało pozostawione przypadkowi i to się czuje od pierwszej do ostatniej strony. Czytelnik ma do czynienia z wyrazistymi osobowościami kobiet, które skrupulatnie realizują swój plan walki o siebie i lepszą przyszłość, a my czytelnicy pełni emocji możemy im towarzyszyć i obserwować ich poczynania.

Ze swej strony gorąco polecam Wam ten tytuł, ponieważ śmiało mogę powiedzieć, że jest to jedna z najlepszych książek, jakie miałam okazję do tej pory przeczytać. Pamiętajcie, nigdy nie ustawajcie w walce o swoje dobro.

„Jeśli będziesz wystarczająco uważna, zawsze dostrzeżesz jakieś rozwiązanie.”.

Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Muza, za co bardzo dziękuję.

https://kocieczytanie.blogspot.com/2020/06/od-tej-decyzji-nie-ma-juz-odwrotu.html

Link do opinii
Reklamy