Hedda jest młodą freelancerką, która przemierza Europę po niefortunnej próbie ucieczki od samej siebie. W trakcie tej podróży - na promie, w pociągu, pomiędzy przesiadkami autobusowymi, podczas noclegu w tanim hostelu - Hedda opowiada o swoich marzeniach i życiu. Nasza bohaterka zmaga się też z problemem niechcianej ciąży... Przed planowanym zabiegiem, zgodnie ze standardową procedurą administracyjną, powinna odczekać kilka dni, by upewnić się, czy/że jej decyzja jest ostateczna. Innymi słowy Hedda zostanie zmuszona przez lekarza do przemyślenia tego, czego naprawdę chce w życiu. Czy rzeczywiście jest w stanie odmówić myślenia?
Lotta Elstad twierdzi, że napisała tę powieść pod wpływem zaostrzenia przepisów aborcyjnych i opresji, jakiej doświadczają w związku z tym kobiety w Polsce.
Mocny cios! Ocena 6/6!
,,Stavanger Aftenblad"
Lotta Elstad napisała feministyczną książkę, której bohaterka nie jest słabą ofiarą systemu. Hedda to uparta, zadziorna, fantastyczna postać.
,,Aftenposten"
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2023-01-10
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 304
Język oryginału: norweski
Tłumaczenie: Karolina Drozdowska
Przeczytane:2023-02-08, Ocena: 2, Przeczytałam, 2023,
Chociaż pisarka powiedziała, że zainspirowała ją do napisania książki sytuacja kobiet w Polsce (wiadomo, praktycznie całkowity zakaz aborcji), to nawet na milimetr nie zbliżyła się do problemów, z którymi mieszkając w tym opanowanym przez ciemnogród kraju się mierzymy. Lubię książki poruszające ważne społecznie tematy i robiące to wnikliwie i mądrze. Ta niestety taka nie jest powielając najprostsze i najbardziej krzywdzące stereotypy przedstawiające młode kobiety jako nieodpowiedzialne, niedojrzałe, głupkowate, podejmujące bezsensowne decyzje i jak sam tytuł wskazuje "odmawiające myślenia". Rozumiem, że autorce chodziło o pewien stan emocjonalny, ale warunki w naszym kraju są takie, jakie są i raczej ta książka nie przysłuży się sprawie kobiet, ich walce o prawo do wyboru i do decydowania o swoim życiu. Potrafię natomiast wyobrazić sobie, jak konserwatywne dziady (na pewno nie przeczytają) zaraz podchwyciłyby tę narrację.