Jako niespełna czternastolatka Anna dwa lata zmagała z doświadczaniem przemocy seksualnej ze strony osoby duchownej. Kilka lat później spisała swoje wspomnienia - świadectwo bólu, krzywd, ale i ogromnej nadziei.
To opowieść o cudzie przetrwania. O chęci życia, która trwa nawet wtedy, gdy stopa już staje na parapecie, a ręka otwiera okno na wysokim piętrze. O sile, pozwalającej dźwignąć się z najtrudniejszego położenia. O nadziei, długo uśpionej, ale wciąż żywej, która wyprowadza z ciemności. I wreszcie o wierze. Takiej, która góry przenosi.
Ale to również opowieść o upokarzaniu i krzywdzeniu. O wykorzystywaniu, manipulacjach, o złości, krzykach i przemocy. O wilku w owczej skórze.
Na drodze Anny stanął proboszcz parafii, lubiany w okolicy opiekun scholi, głoszący z ambony słowa o Bożym Miłosierdziu. I nie chciał z tej drogi zejść przez dwa długie lata.
„,Nigdy więcej“, to uderzająca bez znieczulenia historia dziewczyny z niewielkiego miasteczka, która zawalczyła o siebie. W swojej książce nie waha się odkrywać przed czytelnikiem tego, co trudne, i tego, co piękne - z nadzieją, że jej historia przyniesie otuchę i nadzieję każdemu, kto ich potrzebuje.
Do spisania i publikacji wspomnień Annę Zamojską zachęciły książki Reginy Brett, w szczególności ostatnia - zatytułowana „,Mów własnym głosem“,.
„,2 lata. 24 miesiące. 105 tygodni. 732 dni. 17568 godzin. 1054080 minut. Wyjętych z życia, abym mogła pokochać siebie i innych oraz udowodnić sobie, i tylko sobie, że cuda się zdarzają“,. - Anna Zamojska
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 2019-10-16
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 178
Język oryginału: polski
Hmm... Ciężko jest powiedzieć coś o tej książce. Anna, jako czternastolatka zostaje molestowana przez proboszcza w małej miejscowość, z której pochodzi.
Pochodzi z bardzo pobożnej rodziny, codzienne wspólne modlitwy, błogosławieństwo przed każdym wyjściem do szkoły. Dziewczyna jest bardzo dobrą uczennica. I jak to mówią pod latarnią najciemniej.
Trochę trudno mi zrozumieć, że Ania będąc faktycznie jeszcze dzieckiem, ale nie wiedziała, że takie zachowanie księdza, ale nawet dojrzałego mężczyzny wobec młodej dziewczynki jest złe i nie powinno mieć miejsca. Rozumiem, że proboszcz wzbudzał w niej zaufanie, obdarowywał prezentami, miał dobry kontakt z całą jej rodziną, jednak wydaje mi się, że to wszystko nie jest w stanie przysłonić tego, iż ksiądz nie powinien całować namiętnie czternastolatki.
Ale Ania była tylko dzieckiem, które bało się powiedzieć o tym komukolwiek.
Ciężko jest mi tez sobie wyobrazić, iż najbliżsi nic nie zauważyli. Nawet sama autorka pisze, że zmieniło się jej zachowanie, opuściła się w nauce. Już samo to powinno zapalić czerwoną lampkę w głowie rodziców. A jednak, mimo iż spędzali razem w gronie rodzinnym wiele czasu to tak naprawdę mało o sobie wiedzieli.
Z drugiej strony podziwiam autorkę za odwagę, iż postanowiła napisać o tym książkę. Bo wyjawienie tego najbliższym i potem prokuraturze oraz psychologowi na terapii to jedno, ale opowiedzenie tego wszystkiego reszcie świata, że to właśnie ona była ofiarą duchownego to drugie.
Książka krótka, bo nie całe 180 stron, czyta się bardzo szybko, wręcz się ją pochłania. Nie zawiera brutalnych scen, wszystko jest opisane bardzo łagodnie, wręcz spokojnie. A jednak czytelnik odczuwa bezsilność i smutek.
Z drugiej strony trochę denerwowałam się na zachowanie Ani. Lecz nie jest to wymyślona historia tylko prawdziwe życie. Życie autorki, która pomimo tego, co ją spotkało ma odwagę by o tym głośno mówić.
Książka jest warta uwagi i mam nadzieję, że jeśli są osoby, które tak jak Ania były molestowane lub są, nie tylko przez księży, to przestaną się bać i zgłoszą się na policję, by swoim przykładem ostrzec innych.
„Nigdy więcej” to głęboko poruszające świadectwo kobiety, która jako nastolatka została skrzywdzona przez księdza. Każda kolejna strona tej historii daje czytelnikowi coraz więcej do myślenia. Sposób, w jaki Anna Zamojska opisuje postępujący proces krzywd, jakie jej wyrządzono sprawia, że aż włos jeży się na głowie, a każdy kto zapoznaje się z tymi wydarzeniami odczuwa bezradność i cierpienie, które towarzyszyło autorce.
Z pewnością nie jest to lekka lektura do poczytania dla odprężenia. Ale nie powinno to zniechęcać do przeczytania tej książki, wręcz przeciwnie. Sądzę, że warto po nią sięgnąć, aby chociaż trochę zastanowić się nad złem tego świata i pochylić nad osobami, które zostały skrzywdzone w taki sposób, jak autorka. Molestowanie nie jest już takim tematem tabu, jak jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu, jednak molestowanie przez księży wciąż powoduje, że ludzie odwracają wzrok. Dlaczego tak jest? Dlaczego potrafimy uwierzyć, że przeciętny człowiek czy mąż i rodzic może molestować, a ksiądz nie? Dlaczego wciąż stygmatyzowane są ich ofiary, a nie sprawcy?
Przeczytanie tej książki powinno otworzyć wielu osobom oczy na ten problem. Dzięki temu być może uda się komuś jeszcze pomóc, nim będzie za późno. A właśnie to jest celem Anny Zamojskiej.
Dla mnie czas spędzony z tą książką był czasem wielu przemyśleń. Wiedziałam, że autorka niesamowicie cierpiała, ponieważ czułam to w każdym przeczytanym słowie, potrafiłam także zrozumieć jej poczucie bezradności. Jednak wie, że nigdy nie będę w stanie poczuć wszystkiego tego, co ona, ponieważ sama nie znalazłam się w takiej sytuacji. Natomiast mam ogromną nadzieję, że sięgną po nią osoby znajdujące się w podobnej sytuacji i będzie to historia, która da siłę nim samym, aby także zawalczyć o swoje życie i sprawiedliwość. Nie jest to książka, obok której powinno się przejść obojętnie i mam nadzieję, że wielu ludziom otworzy ona oczy tak jak mnie.
Za możliwość przeczytania dziękuję @CyztamPierwszy
www.czytampierwszy.pl
mniej
Są książki których nigdy nie chcielibyśmy przeczytać, albo inaczej, są historie które chcielibyśmy żeby nigdy się nie wydarzyły, tak żeby osoba która tyle wycierpiała nie musiała opisywać swojego bólu, a wszystko po to żeby pokazać osobą w podobnej sytuacji że nie są same.
Anna wychowana jest w bardzo pobożnej rodzinie, codziennie się błogosławią, modlą i żyją według przykazań, niestety wiara dziewczynki zaczyna słabnąć przez księdza z ich parafii który upatrzył sobie ją na ofiarę. Kiedy Anna ma dwanaście lat zaczyna być regularnie molestowana, przy czym ksiądz tak manewruje jej psychiką że nie jest w stanie mu się przeciwstawić ani wyjawić sekretu bliskiej osobie. Po długim czasie w bólu i smutku postanawia z kimś o tym porozmawiać, z kimś kto będzie w stanie jej pomóc, wybiera że powie o tym swojemu wujkowi, czy Anna znajdzie pomoc? Jak zareaguje na to jej pobożna rodzina?
Ta książka porusza bardzo trudny temat, bo jak można bez emocji i skrępowania mówić o molestowaniu lub gwałcie, a o tym właśnie trzeba mówić. Ważne żeby rozmawiać o tym ze swoim dzieckiem, trzeba je uświadomić na wszelki wypadek i powiedzieć że to nie wstyd, wstydzić ma się ten kto to robi bo niestety w takich przypadkach najbardziej wstydzi się ofiara. Najbardziej nie mogę zrozumieć tego że ksiądz, przewodnik w naszej wierze, ten który powinien być wzorem może posunąć się do takiego czynu.
Kiedy pomyśle sobie że na świecie jest niejedna taka Anna to ogarnia mnie ogromny smutek, bo takie coś nie powinno przytrafić się nikomu, a w szczególności dziecku które czasami nie rozumie co się dzieje i jest bezsilne. Obserwujmy osoby z naszego otoczenia i nasze dzieci, tak żeby zdążyć na czas i nie dopuścić do tragedii. Książkę odebrałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.
,,Nigdy więcej'' to pozycja, którą zamówiłam dość spontanicznie na portalu czytam pierwszy. Przyznam szczerze, że nie zachęcił mnie ani opis, ani przedmowa Reginy Brett, lecz mała ilość punktów za którą można było tę książkę pozyskać.
Anna Zamojska autorka będąca jednocześnie bohaterką książki dzieli się z nami historią, wobec której mało kto może przejść obojętnie. Anna była wykorzystywana seksualnie przez księdza. Po latach zdecydowała się o tym opowiedzieć szerszej publiczności za pośrednictwem książki.
„2 lata. 24 miesiące. 105 tygodni. 732 dni. 17568 godzin. 1054080 minut. Wyjętych z życia, abym mogła pokochać siebie i innych oraz udowodnić sobie, i tylko sobie, że cuda się zdarzają“.
Zdaję sobie sprawę z tego, że takich książek nie powinno się oceniać pod względem pióra. Przelanie na papier tak trudnej do udźwignięcia historii wiąże się z wieloma emocjami, które trudno jest ujarzmić. Z drugiej jednak strony jeżeli ktoś decyduje się na wydanie książki powinien liczyć się z przeróżnymi opiniami. Może wyjdę na osobę nieczułą, której brakuje empatii, ale wyszłabym na kłamcę gdybym napisała, że ta książka do mnie przemówiła. No niestety. Sama nie wiem czego się spodziewałam, ale na pewno nie tego, co zostało przedstawione w książce. Doceniam starania pani Ani, ale wydaje mi się, że nie do końca ona sama jeszcze potrafi udźwignąć to co ją spotkało. Wyczuwałam strach bijący z jej opowieści, zachowawczość, niepewność. Jeżeli opowiedzenie tego wszystkiego miało być terapią, uważam, że zrobiono to zbyt wcześnie. Nie chcę tego napisać, ale to i tak wybrzmi między wierszami. Po filmie Kler, produkcji braci Sekielskich ludzie nabierają odwagi i dzielą się z ludźmi swoją historią. Czasem nie warto kierować się trendem i przeczekać gorący okres. Upewnić się milion razy, czy to co chcemy opowiedzieć w danej chwili jest warte naszego psychicznego zdrowia. Ode mnie 5/10. Mimo, iż mam prawo do własnej opinii, nie do końca się dobrze czuję z tym co napisałam. Jednak chcę i muszę być szczera sama ze sobą i z tym co czuję. Nie miałam zamiaru nikogo zniechęcać do tej lektury. Myślę, że i tak większość z was po nią sięgnie, by samemu wyrobić sobie własne zdanie.
Książkę zrecenzowałam dzięki portalowi czytampierwszy.pl
O niektórych tematach po prostu trzeba mówić. Są sprawy, których nie wolno zamiatać pod dywan i żadna książki, poruszająca dane zagadnienie, nie jest zbędna. Problem dzieci molestowanych przez księży stał od jakiegoś czasu kwestią medialną. Ale poza głośną otoczką jest tragedia i dramat wielu dzieci. Obok tego nie można przejść obojętnie.
„Nigdy więcej” to książka niepozorna. Jest niewielkich wymiarów, ma niewyróżniającą się okładkę i solidne wydanie. Nie dajcie się jednak zwieść, na tych 178 stronach zamieszczono niezwykle emocjonalne, wręcz szokujące wspomnienia autorki w młodości molestowanej przez księdza. Inspiracją do napisania tego wyznania była twórczość Reginy Brett, kobiety, która otwarcie mówi o swoich krzywdach, problemach, ale też motywuje do szukania szczęścia i wewnętrznego spokoju. To niesamowite, że właśnie jej słowa otwierają „Nigdy więcej”. W swojej szczerej rekomendacji zachęca do zapoznania się z biografią Anny Zamojskiej. Uwielbiam sposób, w jaki Regina przekazuje trudne tematy, dlatego fakt, że poleca książkę, był dla mnie jednoznaczny, z tym że chciałam ją przeczytać. Czy również poczułam się wzruszona? Jakie emocje wzbudziło we mnie to wyznanie?
"Moja dusza jest taka uboga i ciasna. Czasem mam wrażenie, że opuściła mnie na zawsze".
Zdawać by się mogło, że temat dzieci molestowanych przez duchowny został omówiony na tysiące sposobów, że nie można nic dodać, a każda próba jest z góry skazana na bycie przewidywanym omówieniem zagadnienia. Autorka zadaje kłam takiej myśli. „Nigdy więcej” to niesamowita opowieść o życiu wewnętrznym, dorastaniu, a następnie radzeniu sobie z traumą.
Ciąg dalszy na:
„Nigdy więcej” to książka którą ciężko ocenić, bo jak można to robić czytając co spotkało autorkę. Jedno jest pewne, warto poruszać takie tematy i mówić o nich głośno. Poznajemy to historię autorki, która jako czternastolatka była moletowana przez księdza, osobę, której ufała i która była niezwykle bliska jej rodzinie. Anna wychowała się w bardzo religijnej rodzinie i sama jest bardzo wierzącą osobą. Właśnie dlatego te wydarzenia mają na nią tak ogromny wpływ. Całość wzbudza ogrom emocji oraz poczucia bezradności. Nie mogę pojąc jak 50 letni mężczyzna może tak skrzywdzić niewinną dziewczynę, jak może tak manipulować by zdobyć jej zaufanie. Moja złość dotykała również rodziców ofiary, że nie zauważyli tego koszmaru jaki przeżywało ich własne dziecko. Jako matce jest mi niezwykle ciężko uwierzyć, że nie widzieli żadnej zmiany w jej zachowaniu. Choć wyjawienie prawy w pierwszej kolejności wujkowi, a nie rodzicom już daje do myślenia. To powieść pełna bólu, żalu, bezradności, poczucia wstydu, winy i smutku ale i o przebaczeniu. Choć nie mam pojęcia i chyba nigdy nie zrozumiem jak można przebaczyć komuś kto świadomie robił to co robił. Sporym minusem jak dla mnie było zbyt dużo odniesień do wiary czy fragmentów modlitw. Szczerze mówiąc przeszkadzało mi to, że było ich tak dużo. Pomimo, iż „Nigdy więcej” nie jest obszerną książka to jej zawartość trzeba sobie dawkować. Zdecydowanie nie da się przejść koło niej obojętnie. Warto po nią sięgnąć by wyrobić sobie własną opinię.
Tej książki na pewno nie da się ot tak zapomnieć ponieważ wiele w niej cierpienia,smutku,traumatycznych przeżyć,które przeżyła Anna Zamoyska kiedy miała czternaście lat.
Książka jest niewielka ,bo ma niecałe 180 stron ,czyta się ją szybko a wręcz pochłania.Nie ma tu co prawda brutalnych scen, wszystko jest opisane w sposób łagodny, wręcz spokojny, a jednak odczuwa się bezsilność i smutek.Książka jest na pewno warta uwagi .
Nie przesadzę, jeżeli powiem "ale to już było". Zaczęło się od genialnego filmu braci Sekielskich i łup lawina ruszyła. Zaznaczę, że nie miałam szczególnych oczekiwań, co by się zbytnio nie rozczarować tą pozycją.
X lat temu miałam styczność z twórczością Reginy Brett (Bóg nigdy nie mruga) i niestety coś nie po drodze mi z tą Panią, a jak wiadomo napisała przedmowę do tej książki.
Będę pewnie okrutna, podła i zła, ale autorka mnie totalnie nie kupiła. Możliwe, że nie mam już serca albo mam je z kamienia. Tak naprawdę to jest to książka pamiętnik pisany początkowo przez 14 letnią dziewczynę, później już kobietę, która została skrzywdzona przez księdza. Występują momenty, w których naprawdę wciągnęłam się historią bohaterki i jej opowieścią, po czym wyskakuje fragment modlitwy. I tak w kółko, i wciąż. Jak na katoliczkę przystało, teoretycznie nie mam nic do modlitw, ale oczekiwałam książki, a nie modlitewnika. Krążyłam po tych stronach nieco zagubiona jak wielbłądy po pustyni Sharm el Sheik.
Bardzo szybko udało mi się przełknąć ową pozycję, bo co to jest 175 stron. Szczerze współczuję autorce, jak i innym skrzywdzonym takiej historii. Nie toleruję instytucji księży, który są potworami, a nie ludźmi. Niestety tej historii, podobnie jak zakupów Mango, nie kupuję.
Za możliwość przeczytania dziękuję @CzytamPierwszy, www.czytampierwszy.pl.
Są książki, które właściwie nie sposób oceniać i dzisiaj właśnie z taką pozycją do Was przychodzę - mowa tutaj o książce „Nigdy więcej” autorstwa Anny Zamojskiej. Niniejsza publikacja ukazała się nakładem Wydawnictwa Insignis w październiku bieżącego roku.
O pedofilii w polskim kościele zrobiło się bardzo głośno za sprawą filmu braci Sekielskich „Tylko nie mów nikomu”, książka „Nigdy więcej” także porusza ten bardzo trudny i bolesny temat, jakim jest molestowanie nieletnich przez osoby duchowne. Autorka mając niespełna 14 lat doświadczyła takiej właśnie, dotykającej na całe życie traumy.
Ania była pełną życia, radosną, mającą marzenia i plany na przyszłość nastolatką, która wychowywała się w głęboko wierzącej rodzinie, wiara była dla niej ważną częścią życia.
Jej bezpieczny, młodzieńczy świat przewrócił do góry nogami proboszcz miejscowej parafii, który przez 2 lata molestował dziewczynkę zmieniając jej życie w piekło, w którym tkwiła zupełnie sama wstydząc się i bojąc komukolwiek przyznać do tego, jak straszne rzeczy ją spotykają.
Przyszedł jednak w jej życiu taki moment, że odważyła się o wszystkim opowiedzieć najpierw swojemu wujkowi, a następnie pozostałym członkom swojej rodziny. Wyznanie to koniec końców sprawiło, że dzisiaj Anna pomimo dramatycznych doświadczeń jest szczęśliwą, spełnioną i na powrót wierzącą kobietą.
Opowiedziana przez nią historia to nie tylko opis przeżywanego nieszczęścia, bólu, strachu, nękania, poniżania oraz postępującego oddalania się od Boga i długotrwałej, żmudnej, a często też bardzo wyczerpującej terapii psychologicznej, przez które Anna musiała przejść. Jest to również niesamowite świadectwo tego, jak ogromna siła i determinacja drzemią w istocie ludzkiej oraz jak istotne jest wsparcie rodziny w procesie wychodzenia z tak ogromnego dramatu, o którym rzecz jasna nie da się zapomnieć, lecz jak dowodzi historia Anny można przestać żyć w jego cieniu
Gratuluję autorce odwagi oraz podjętej decyzji o przelaniu swoich przeżyć na karty książki, mam nadzieję, iż dla wielu będzie ona przestrogą, aby mieć oczy szeroko otwarte na to, co może dziać się dookoła nas zwłaszcza w niewielkich społecznościach, a ofiarom da siłę do walki o siebie i powrót do pełni życia.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2019/11/2-lata-24-miesiace-105-tygodni-732-dni.html
Przeczytane:2019-10-28, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2019, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2019, Mam,
„Nigdy więcej” to opis tragicznych doświadczeń autorki sprzed kilku lat. Gdy miała czternaście lat rozpoczął się jej koszmar. Znany, lubiany i zaprzyjaźniony z jej rodziną ksiądz zaczął ją molestować. Początkowo nie posuwał się zbyt daleko, jednak krok po kroku manipulował nią tak, aby w końcu doprowadzić do najgorszego. Dziewczyna była przez niego regularnie upokarzana, krzywdzona, wykorzystywana i gwałcona. Nikomu o tym nie powiedziała, co pokazuje, jakim zaufaniem darzyła księdza i jak wielki strach przed nim czuła. Po kilku latach horroru jej stan psychiczny był na granicy wytrzymałości. Słabe wyniki w nauce, brak porozumienia z rodziną, poczucie bezsilności i beznadziei, doprowadziły ją do załamania psychicznego i próby samobójczej. Kiedy w końcu bohaterka zdecydowała się na wyjawienie prawdy, spadł z jej serca ogromny ciężar. Pozbyła się niewyobrażalnie okropnej tajemnicy. Dzięki temu mogła zacząć walczyć o swoje życie, które zostało doszczętnie zdeptane.
Ta historia jest bardzo trudna, okropna, tragiczna, brutalna. To nie jest coś, co czyta się łatwo, szybko i przyjemnie. Szczerze mówiąc wolałabym jej nie czytać, bo nóż mi się w kieszeni otwierał, gdy czytałam opisane przez autorkę wydarzenia. Ale takie książki trzeba czytać i trzeba głośno mówić o tego typu bestialstwie, jakim jest molestowanie dzieci przez osoby duchowne. Wyobrażam sobie, jak musiało być trudno autorce wracać pamięcią do tych okropnych lat i spisywać swoje wspomnienia na kartkach tej książki. A dojście do siebie po czymś takim, to już w ogóle inna bajka.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że sytuacje, które dosięgły autorkę, przytrafiały się też innym dzieciom, nadal przytrafiają i będą przytrafiać. To takie niesprawiedliwe, że osoby głęboko wierzące, ufające ludziom głoszącym słowo Boże, są przez nich w tak brudny sposób doświadczane. W głowie mi się to nie mieści.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.