Motyl

Ocena: 5.34 (56 głosów)
Inne wydania:

JEDNA Z NAJPIĘKNIEJSZYCH POWIEŚCI OSTATNICH LAT.

Alice Howland zaczyna tracić pamięć. Lekarze kładą to na karb zmęczenia i stresu. Ale mylą się. Alice jest profesorem Harvarda, uprawia jogging i korzysta z życia, jest spełnioną kobietą. Diagnoza, Alzheimer we wczesnym stadium, jest dla niej wyrokiem. Kobieta musi pogodzić się z tym, że niebawem straci swoją tożsamość. Zapomni, kim jest, co kocha, a czego nienawidzi. Przestanie poznawać swoje dzieci. Próbuje się przed tym bronić, tworząc w swoim komputerze, niczym dodatkowy dysk pamięci, specjalny folder o nazwie: MOTYL... ,,Motyl" to książka, o której nie da się zapomnieć. Powieść o sednie człowieczeństwa i o heroicznej walce o zachowanie godności w obliczu nieuleczalnej choroby.

Na postawie książki powstał oscarowy film ,,Motyl Still Alice" z Julianne Moore w roli głównej.

Informacje dodatkowe o Motyl:

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2023-04-19
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788382806151
Liczba stron: 424
Tytuł oryginału: Still Alice

Tagi: Literatura obyczajowo-rodzinna

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Motyl

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Motyl - opinie o książce

Motyl to przepiękna książka, poruszająca, wspaniała i bardzo ważna. Nie da się o niej zapomnieć… chyba. Mam niebywałą okazję czytać tę powieść w tej chwili, po raz drugi. Pierwszy czytałam, gdy byłam w wieku zbliżonym do bohaterki Motyla, Alice Howland. Od momentu, gdy zobaczyłam film, cudowny zresztą, Alice do końca mojego życia będzie miała twarz Julianne Moore.

 


Alice jest kobietą spełnioną. Ma wspaniałego męża, odnoszącego sukcesy naukowca i trójkę świetnych, dorosłych już dzieci. Jest profesorem na Harvardzie, gdzie wykłada psychologię i jest uwielbiana przez studentów. Jest też autorytetem i ekspertem światowej sławy w dziedzinie lingwistyki. Można by pomyśleć, że Alice ma wszystko. Sukcesy w pracy, szczęśliwą rodzinę. Czy faktycznie wszystko czego dotknie zamienia się w złoto? Dość szybko przyjdzie jej się przekonać, że życie jest bardzo brutalne, a los może sobie z nas zadrwić w najmniej spodziewanym momencie.

 


Choroby są zdradliwe i pojawiają się bez zapowiedzi, najczęściej wtedy, kiedy się tego wcale nie spodziewamy. Alice to aktywna kobieta, pracująca na co dzień głową oraz korzystająca w różnych aktywności fizycznych. Okazuje się, że nawet ją jest w stanie dopaść paskudztwo. Alice zauważa u siebie trudności z koncentracją, utraty orientacji i coraz częstsze problemy z pamięcią. Niby nic kłopotliwego, ale jednak. Jak każdy z nas na początku tłumaczy to zmęczeniem i stresem, lecz diagnoza lekarska nie pozostawia miejsca na żadne wątpliwości – Alzheimer o wczesnym początku. I to w wieku pięćdziesięciu lat, gdy można jeszcze żyć pełną piersią i odnosić niemałe sukcesy. Gdy można się cieszyć wnukami, później wolnym na emeryturze i jakoś fajnie zorganizować sobie czas. Niestety nie takie plany są dla Alice. Owszem, ona również musi przeorganizować swoje życie, ale całkiem inaczej. Musi wszystko podporządkować chorobie, która jest podstępna i chyba większość z nas wie, jak postępuje i jak się kończy. Tutaj nie może być dobrego scenariusza.

 


Motyl i historia Alice są mi bardzo bliskie. Kiedyś nie były, ale od jakiegoś czasu żyję z dwójką osób, które mają zdiagnozowaną chorobę Alzeimera. Jednak los oszczędził im jednego nieszczęścia – nie zapadli na nią w wieku bohaterki książki. Nie mogę, niestety, napisać tego o sobie. Bo mnie los nie oszczędza. Ci, którzy mają w swojej rodzinie lub w gronie swoich znajomych osoby chore, wiedzą co mam na myśli. Nie jest łatwo żyć z takimi osobami. Straszne jest obserwowanie, jak z dnia na dzień, po kawałku, coraz bardziej tracą – siebie. Wszystko im się miesza, nie pamiętają podstawowych pojęć, nazw rzeczy czy przedmiotów. Nawet to, co do tej pory wykonywali z zamkniętymi oczami teraz sprawia im ogromną trudność. A to, co dzieje się w ich głowach – tego nie da się opowiedzieć ani ogarnąć.

 

 

 

Czytałam powieść Genovy, w której oddała głos głównej bohaterce. Czytałam wzruszona, poruszona, przejęta. Byłam przerażona. Wkurzałam się, trzymałam kciuki, płakałam. Tyle emocji, tyle frustracji i beznadziei. Tak było za pierwszym razem. Teraz podeszłam do tego zupełnie inaczej, bo już wiem, co to oznacza. Wiem, jak to jest być blisko kogoś, kto nie wie… Gdy nie potrafi odpowiedzieć na proste pytania, nie wie gdzie mieszka, ani kiedy się urodził. Nazwanie bułki, fasolki, długopisu czy radia przysparza niemałych problemów. Powinnam się cieszyć, że jeszcze nas poznają. Pytanie tylko – jak długo?

 


Motyl to debiut Lisy Genovy i o ile dobrze „odrobiłam pracę domową” wydany własnym sumptem. Świetny debiut, od którego rozpoczęła się pisarska kariera doktor nauk neurologicznych na Uniwersytecie Harvarda. To opowieść bardzo ciekawa i taka, obok której nie można przejść obojętnie. Sądzę, że nawet jeśli nie interesujecie się tematem chorób w literaturze to ta książka do was trafi, bo nie tylko o to tutaj chodzi. To zdecydowanie coś więcej. Ale sami musicie się o tym przekonać.

 


 

Powieść o sednie człowieczeństwa i o heroicznej walce o zachowanie godności w obliczu nieuleczalnej choroby.
 

 


Polecam gorąco.

Link do opinii
Avatar użytkownika - brunetkabooksrec
brunetkabooksrec
Przeczytane:2023-05-05, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,

Alice Howland to 50-letnia profesor na Harvardzie. Kobieta uprawia jogging, cieszy się z życia i jest spełniona. Niestety zaczyna tracić pamięć. Diagnoza Alzheimer we wczesnym stadium jest dla niej wyrokiem. Kobieta zauważa, że bliscy zaczynają za nią decydować. Próbuje bronić się przed chorobą i tworzy w swoim komputerze folder o nazwie "Motyl".
Jak Alice poradzi sobie z chorobą?

"Motyl" to urzekająca historia która pokazuje z czym muszą zmierzyć się osoby chorujące na Alzheimera oraz ich bliscy. Przekonacie się jak nieuleczalna choroba niszczy pamięć i powoduje, że człowiek traci swoją tożsamość. Na dodatek dochodzi do tego, że chory nie rozpoznaje siebie w lustrze, a objawy neurlogiczne oraz zaburzenia psychiczne sprawiają, że chory nie potrafi wykonać najprostszych czynności.
Autorka potrafi poruszyć serce czytelnika dostarczając mnóstwo emocji. Szykujcie chusteczki.
Moim zdaniem o dobrze, że powstają takie książki, które uświadamiają czytelnika i uwrażliwiają nas na potrzeby innych osób.
Po przeczytaniu tej książki wpadłam w zadumę i refleksję.
Jeśli macie w swoim gronie starsze bliskie Wam osoby dbajcie o nich i obdarzcie ich opieką.

Warto przeczytać!
A może oglądaliście film na podstawie tej książki pt. "Motyl Still Alice" z Julianne Moore?
Dajcie znać.

Polecam!

 

BRUNETTE BOOKS 

Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2019-03-10,

„ Motyl „ to książka wyjątkowa, poruszająca bardzo trudny temat. Opowiada o strasznej chorobie, która odbiera człowiekowi tożsamość, uzależnia od bliskich. To historia o powolnym umieraniu i heroicznej walce o zachowanie godności i istocie człowieczeństwa.
Powieść mnie nie urzekła stylem, bo jej siła nie tkwi, bowiem, w formie, ale w treści. Autorce udało się prostym, rzeczowym językiem przedstawić chorobę alzheimera w możliwie najbardziej wiarygodny sposób, bo z punktu widzenia chorego. Lektura uświadomiła mi, jak trudno przyjąć do świadomości, że ta choroba staje się wyrokiem, pochłania niezależność i sprawia, że bliscy albo potraktują cię z miłością lub z przymusu staną się twoimi opiekunami.
Moja mama chorowała długie lata na SM, które przykuło ją do wózka i uzależniło od opieki bliskich, nie mniej jednak ten rodzaj choroby nie odebrał jej sprawności umysłowej. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić jak to jest przyglądać się ukochanej osobie, która w istocie odchodzi na długie lata przed swoją fizyczną śmiercią. Alzheimer wyniszcza umysł, powoduje powolne umieranie osobowości, tego, co kształtowało całe nasze życie, by w końcu umarły wszelkie wspomnienia o tych, którym dało się życie i się kochało. Głównej bohaterce trudno zaakceptować fakt, iż zachorowała, a jeszcze bardziej drażni ją to, że wielu ludzi, słysząc o diagnozie, zaczyna inaczej na nią patrzeć. Wypracowany przez lata szacunek ustępuje współczuciu. Bardzo często znajomi, przyjaciele odsuwają się nie chcąc przyjąć do wiadomości, że oto zdrowa, aktywna zawodowo osoba staje się z dnia na dzień kimś w pewnym sensie obcym. Przerażające, ale do bólu prawdziwe, że nikt nie chce obcować z nieszczęściem, chorobą a najbliżsi muszą się z tym niestety zmierzyć. Ile w rzeczywistości osób ma taką rodzinę, która potrafi stawić czoła tej chorobie i trwać przy najbliższej osobie? Tak naprawdę ludzie boją się przeszkód, trudów codziennej opieki, jednak w książce Alice ma wsparcie rodziny- męża, dzieci, a szczególnie najmłodszej córki. I ten fakt ma w książce pozytywny wydźwięk, niesie ze sobą ziarnko nadziei, ale także moim zdaniem zmusza także do refleksji – jak ja bym postąpiła?
„ Motyl „ to nie jest łatwa książka, wzbudziła we mnie mnóstwo emocji, wywarła ogromne wrażenie i nie pozwoli o sobie zapomnieć. Zdaję sobie sprawę, że zamysł autorki przedstawienia w taki sposób tej historii, jest fikcją literacką, ale popartą solidną wiedzą medyczną oraz własnymi obserwacjami autorki ( jej babcia chorowała na alzheimera), pozwoliła mi zrozumieć, czym dokładnie jest ta choroba. Świetnie opisała powolne pogrążanie się w chorobie, pierwsze symptomy i dalej stopniowy jej rozwój. Przyczepiłabym się troszeczkę do narracji, gdyż opowieść przedstawiona jest z punktu widzenia pacjenta, ale jednak pisana w trzeciej osobie.
Przeraża mnie fakt, że żartuje się z tej choroby, usprawiedliwiając swoje zapominalstwo. Byłam w trakcie lektury „ Motyla „, gdy jedna z moich koleżanek z pracy użyła alzheimera w żartach, jako wytłumaczenie swojego roztargnienia. Myślę, że była zdziwiona siłą mojej reakcji, ale to słowo przecież jest wyrokiem, tragedią dla wielu chorych i ich bliskich.
Książki chyba nie muszę polecać, bo powieść jest znana, została także zekranizowana. Frustracja Alice zostaje znakomicie uwiarygodniona przez wspaniałą kreację Julianne Moore na miarę Oskara.

„ Brakuje mi wykonywania czynności bez trudu. Brakuje mi uczestniczenia w teraźniejszości. Brakuje mi bycia potrzebną. Tęsknię za moim życiem i za moją rodziną. Kochałam swoją rodzinę i swoje życie. „

Link do opinii
Avatar użytkownika - leonia
leonia
Przeczytane:2017-03-12,
Piękna, poruszająca i wstrząsająca, boleśnie prawdziwa historia kobiety, która zachorowała na nieuleczalną chorobę. Świadomość mądrej, wykształconej kobiety, która widzi jak z dnia na dzień zawęża się jej świat i możliwości. Jak okrutna choroba zabija jej świadomość, umysł, wspomnienia.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Azzmon
Azzmon
Przeczytane:2016-05-24,
Przerażająco prawdziwa książka. Pisana z perspektywy osoby chorej na Alzheimera. Świadomość z czym na co dzień muszą borykać się te osoby jest przytłaczająca. Tym bardziej, że coraz więcej osób zaczyna zapadać na tę chorobę w coraz młodszym wieku. Celem tej powieści jest uświadomienie wszystkim z czym musi się zmagać osoba chora. Przerażająca, ale jednocześnie znakomita.
Link do opinii
Jak osoba o ponadprzeciętnej inteligencji, będąca wykładowcą psychologii kognitywnej na Harvardzie ma pogodzić się z diagnozą Alzheimera? Jak mąż, który kochał ją przede wszystkim za jej umysł ma przyjąć tę wiadomość? Alice stara się przygotować na nieuniknione. Sama zdaje sobie sprawę, że z każdym miesiącem jest coraz gorzej. Zostaje uwięziona we własnym ciele - nie potrafi nazywać rzeczy, angażować się w rozmowy, skupić na czytaniu, co wyzwala w niej irytację, czasem agresję. W końcu musi pożegnać się z uczelnią, swymi studentami i przyznać do swej choroby. Postanawia napisać plik o nazwie "Motyl", dzięki któremu będzie mogła badać zniszczenia swojego mózgu. Czy codziennie będzie potrafiła poprawnie odpowiedzieć na podstawowe pytania dotyczące jej życia? Dobra, emocjonująca lektura. Cieszę się, że została napisana z perspektywy Alice, a nie jej rodziny. Choć to była tragedia po obu stronach barykady, to interesującym było "zobaczyć" co dzieje się w umyśle osoby chorej, osoby, która ostatecznie nie rozpoznaje członków najbliższej rodziny... Na końcu książki znajduje się wywiad z autorką, która przyznaje, iż zmieniła zakończenie ze względu na naciski jednej z pierwszych czytelniczek. Domyślam się jakie zakończenie miało by to być i ogromnie się cieszę, że je zmieniła. Dzięki temu pokazała, że osoby chore mimo wszystko mogą wieść całkiem spokojne i szczęśliwe życie, choć już nieco odrealnione...
Link do opinii
Zatapiając się w recenzjach "Motyla", masz wrażenie, że trzymasz w rękach bombę emocji, która wybuchnie w tobie i będzie rozrywać ciało i duszę. Zaczynasz czytać. Alice Howland jest profesorem Harvardu. Poświęca się pracy ponad wymiar. Aktywna fizycznie, wydawać się może spełniona kobieta. Zaczyna jednak tracić pamięć. Otrzymuje diagnozę: Alzheimer. Wzruszająca historia. Smutna. Niewiarygodnie smutna. W tej kwestii nie masz żadnych wątpliwości. Tylko co dalej? Czekasz na ten wybuch, na tę szarpaninę z samym sobą. A to zwyczajnie nie przychodzi... Czegoś zabrakło w tej pięknej historii.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2016-03-12,
Najbardziej do przeczytania tej pozycji zachęcił mnie opis, jak i okładka, która bardzo mi się podoba. Ostatnio polubiłam książki z motywem choroby, więc i z tą powieścią musiałam się zapoznać. Chorobą, która stanowi motyw w tej pozycji, jest Alzheimer. Moim zdaniem Alzheimer jest straszną rzeczą, jaka się może przytrafić, biorąc pod uwagę, że jest to choroba nieuleczalna. Nie mogę wyobrazić sobie takiego życia, gdzie z dnia na dzień, zapominam coraz więcej rzeczy, gubię się w miejscach, gdzie tyle czasu przebywam. Czy książka mi się podobała? Zobaczcie sami! Lisa Genova to amerykańska autorka oraz doktor nauk medycznych w dziedzinie neurobiologii. Jest autorką jednego z najbardziej spektakularnych debiutów w historii literatury. Wydana przez nią własnym sumptem książka "Motyl", w krótkim czasie zdobyła serca czytelników w Stanach Zjednoczonych i przez ponad pół roku gościła na najbardziej prestiżowej liście bestsellerów "New York Timesa". Lisa Genova jest felietonistką stowarzyszenia National Alzheimer's Association. Mieszka z rodziną w Massachusets. Neurony w głowie Alice zaczęły obumierać, lecz cały proces odbywał się zbyt cicho, by mogła go usłyszeć. Jej ciało nie było w stanie jej ostrzec, że umiera. Alice Howland zaczyna tracić pamięć. Lekarze kładą to na karb zmęczenia i stresu. Ale mylą się. Alice jest profesorem Harvardu, uprawia Jogging i korzysta z życia, jest spełnioną kobietą. Diagnoza, Alzheimer o wczesnym początku, jest dla niej wyrokiem. Kobieta musi pogodzić się z tym, że niebawem straci swoją tożsamość. Zapomni kim jest, co kocha, a czego nienawidzi. Przestanie poznawać swoje dzieci. Próbuje się przed tym bronić tworząc w swoim komputerze, niczym dodatkowy dysk pamięci, specjalny folder o nazwie: Motyl... Na początku wspomnę o tym, że książka pomimo tego, że nie uroniłam łez podczas jej czytania, była bardzo wzruszająca. Autorka poruszyła bardzo ważny temat, z którym niektórzy mogą spotykać się na co dzień. Język jakim przekazała nam informacje na temat choroby był zrozumiały dla czytelnika i łatwy w odbiorze. Jednocześnie pani Genova chciała wzbudzić u odbiorcy refleksje. I udało jej się, ja po skończeniu książki, nie mogłam się pozbierać. W głowie miałam pełno myśli, które nasunęły mi się podczas lektury. Cóż mogę powiedzieć na temat bohaterów tej powieści. Fabuła skupia się głownie na chorej, czyli Alice Howland. Alice jest osobą pracowitą, jak i taką , która cieszy się swoim życiem, każdą chwilą swojego życia. Kiedy dowiaduje się o chorobie nie poddaje się. Kobieta ma bardzo silny charakter, stara się walczyć z chorobą. Nie rezygnuje też z Joggingu, który uprawia, ani z życia. Stara się wykorzystać każdą jego chwilę jak najlepiej potrafi, oczywiście jest świadoma tego, że jest chora i jakie mogą być konsekwencję tego, czy tamtego. W tym trudnym okresie pomaga jej w tym jej mąż, który według mnie, spisał się i opiekował się swoją żoną, wiedział, że ona tej pomocy i opieki potrzebuje. Dużym plusem książki jest też to, że jak wciągnie to się nie da od niej oderwać. Czyta się ją w mgnieniu oka. W moim przypadku, lektura zajęła mi jeden dzień. Rano zaczęłam czytać, a potem patrzę, że jestem w trakcie ostatniej strony. Nie mogłam uwierzyć, że to już koniec, tej historii. Z chęcią przeczytałabym dalsze losy Alice Howland, w głowie pozostało mi też wiele pytań, na które nie odnalazłam odpowiedzi w "Motylu". W ciekawy sposób autorka przedstawiła też poszczególne etapy choroby. Pokazała też, że w takich chwilach, chorej osobie potrzebne jest wsparcie ze strony rodziny. Podsumowując "Motyl" to powieść o której nie da się zapomnieć. Powieść o sednie człowieczeństwa i o heroicznej walce o zachowanie godności w obliczu nieuleczalnej choroby. Jak najbardziej mogę polecić Wam tę książkę. Myślę, że każdy powinien się z nią zapoznać. Po jej przeczytaniu temat Alzheimera nikomu nie będzie tak mocno obcy, jeśli wywiąże się taka rozmowa to będziemy mogli wziąć w niej udział. Gorąco polecam! Ostatnio doszły mnie wieści, że niedawno została wydana kolejną powieść tej autorki pt. "Lewa strona życia", w której też pojawia się motyw chorobowy - zespół nieuwagi stronnej. Wydaje się być ciekawa, więc rozejrzę się za nią. Czytaliście "Motyla"? Co sądzicie o tej książce? zapraszam do dyskusji w komentarzach! MOJA OCENA: 10/10
Link do opinii
Kiedy pada hasło ,,lekarz-pisarz" na myśl od razu przychodzą nazwiska takich sław jak Robin Cook, Michael Palmer, czy Tess Gerritsen - mistrzowie thrillera medycznego, oblegający rynek wydawniczy od lat. Lisa Genova jest stosunkowo młodą autorką, z wykształcenia neurobiologiem, sama opłaciła wydanie swojej debiutanckiej powieści ,,Still Alice" i bardzo dobrze, bo jest to wybitna książka. Najpierw usłyszałam o filmie, gdy jedna z moich ulubionych aktorek - Julianne Morre, została uhonorowana Złotym Globem i Oscarem za wcielenie się w postać profesor psychologii na Harvardzie - Alice Howland. Dopiero później doczytałam, że film jest ekranizacją powieści; inspiracją dla autorki była choroba jej babci. Dzięki wprowadzeniu narracji pierwszoosobowej możemy spoglądać na świat oczami Alice, która pierwsze oznaki choroby bierze za spowodowane stresem, niedosypianiem, wiekiem i menopauzą. Początkowo są to drobnostki: tu ucieknie słowo, zapomni o spotkaniu, jednak gdy podczas joggingu nagle traci orientację w terenie i wpada w panikę w doskonale znanej sobie lokalizacji, nadchodzi czas na konsultacje lekarskie. Diagnozę poznaje dość szybko - wczesna postać Alzheimera, jednak jak możemy się przekonać choroba postępuje bardzo gwałtownie i odziera tę zaledwie pięćdziesięcioletnią kobietę z tożsamości i życia zawodowego, które dotąd definiowało ją jako osobę. W ciągu zaledwie dwóch lat, bo tyle mniej więcej trwa akcja powieści, Alice zapada się w otchłaniach własnej niepamięci. W niektórych momentach występowały celowe powtórzenia, mające pokazać jak Alice zapomina o tym, co chwilę wcześniej myślała i robiła. Kobieta przygotowuje sobie zestaw pięciu pytań, gdy odpowiedzi zaczną sprawiać jej problem ma zapoznać się z odpowiednim dokumentem na dysku i wypełnić instrukcje, czyli de facto popełnić samobójstwo, jednak na szczęście nim znajdzie tabletki, zapomni, że ich szukała. Warto również zwrócić uwagę na dzieci Alice i Johna: Annę, Toma i Lydię, zwłaszcza z tą ostatnią Alice nie mogła dojść do porozumienia w sprawie studiów, bo Lydii zależało na byciu aktorką, nie na nauce. Widzimy różnice w postępowaniu rodzeństwa, Anna i Tom decydują się przeprowadzić badania genetyczne, a Lydia - outsiderka się wyłamuje. W ten sposób Anna decyduje się na zabieg in vitro i nie przekazywanie dzieciom genu odpowiedzialnego za chorobę. Decyzja o poddaniu się badaniom musiała być trudna dla nich wszystkich, czy żyć ze świadomością ryzyka zachorowania, czy czerpać z życia jak najwięcej i martwić się dopiero później? Widzimy również jak choroba zbliża Alice i Lydię, skłania je do częstszych rozmów od serca i lepszego zrozumienia siebie nawzajem, umacniająca się więź matki i córki jest chyba jednym z pozytywniejszych wydźwięków tej książki. Historia Alice wstrząsnęła mną i jednocześnie bardzo mnie wzruszyła, zwłaszcza w dwóch momentach: kiedy Alice wygłaszała przemowę na temat Alzheimera na konferencji i wszyscy zaczęli jej klaskać oraz podczas ostatniej sceny z Lydią, gdy córka czytała jej monolog i spytała, o czym to było, na co Alice odpowiada, że o miłości. To było niesamowite. Zdziwił mnie brak grup wsparcia dla chorych, tak jakby nie dostrzegało się ich potrzeb, bo i tak o tym zapomną? W inicjatywie Alice można dostrzec jej charakter i chart ducha, potrzebę towarzystwa kogoś, kto przeżywa to samo i dla kogo nie będzie ciężarem. Z innej strony zupełnie nie mogłam rozgryźć Johna - męża Alice. Było widać, że po latach ich miłość trochę straciła żar i przygasła, ale nie mogłam zrozumieć, dlaczego tak egoistycznie upierał się przy przeprowadzce do Nowego Jorku i rozwijaniu własnej kariery zawodowej, zamiast wykorzystać ostatnie chwile świadomości Alice i spędzić czas z ukochaną osobą. Smutno mi się robiło, kiedy próbował decydować za nią, gdy ona wyraźnie mówiła, że nie chce się wyprowadzać, dzieci również były za pozostawieniem matki w Cambridge, gdzie jakby nie było żyłaby w znanym sobie środowisku, co na pewno byłoby łatwiejsze niż zaczynanie wszystkiego od nowa. Kolejna rzecz, która raziła mnie w rodzinie Howlandów po zdiagnozowaniu choroby u Alice to mówienie o niej tak, jakby nie było jej w pomieszczeniu. Książka napisana inteligentnie, wzruszająco i momentami zabawnie, na pewno nie można przejść obok niej obojętnie. To jedna z tych książek, które pozostawiają po sobie ślad w pamięci i skłaniają do przemyśleń. Ostatnio czytałam ,,Słowa pamięci" Rowan Coleman o bardzo zbliżonej tematyce i cieszy fakt, że Alzheimer przestaje być tematem tabu, ocenianym jako przypadłość starszych ludzi, o których głośno się nie mówi. Obie autorki stworzyły wspaniałe powieści z wątkiem medycznym, nie epatując krwią i flakami z każdej strony, a tworząc obyczajowo - rodzinną historię zmagań z utratą własnego ja. Na pewno wkrótce sięgnę po kolejne książki tej autorki: ,,Lewa strona życia" i ,,Sekret O'Brienów" zapowiadają się dość ciekawie.
Link do opinii
Po raz pierwszy spotykam się z tak fantastyczną książką.niby dogłębnie ukazane aspekty medyczne odnośnie choroby Alzheimerra a jednocześnie nie ma ułudy i znudzenia kiedy zagłębiamy się jako czytelnicy,cóż warta polecenia i sama nie mogłam od niej się oderwać...
Link do opinii
"Motyl" przedstawia historię kobiety po pięćdziesiątce, wykładowcy Harvardu, szczęśliwej żony i matki. Alice wiedzie naprawdę satysfakcjonujące życie, gdy nagle spada na nią wiadomość o chorobie. I to o chorobie zarówno strasznej jak i nieuleczalnej, która kawałek po kawałeczku zabiera jej pamięć i świadomość. Alzheimer, bo tak brzmi diagnoza, kradnie tej wszystko co było dla niej ważne - błyskotliwy umysł, karierę, wspomnienia, nadwyręża relacje z bliskimi... zabiera jej samą siebie. Lisa Genova napisała wyjątkową książkę nie tylko ze względu na temat, ale i jego ujęcie. Historia przedstawiona jest z perspektywy Alice, a nie z "zewnątrz". Na początku nie stanowi to różnicy, lecz wraz z postępem choroby głównej bohaterki sami przestajemy się orientować gdzie toczy się akcja, jaka jest pora dnia, czasami jesteśmy zdezorientowani prowadzoną rozmową. Pozwala to prawie namacalnie poczuć jak przerażający jest Alzheimer. Historia, mimo że dramatyczna, pozbawiona jest tanich chwytów. Początkowo miałam obawy, że temat zostanie nieco spłycony. I owszem można w całej powieści wyczuć coś takiego amerykańskiego. Jednak bez cienia wątpliwości muszę uznać "Motyla" za bardzo dojrzałą pozycję. Nie upraszcza ani nie uwzniośla trudnej sytuacji rodziny Alice. Nie ma w niej patosu. Nie wydaje osądów. Autorka przedstawia różne typy zachowań i reakcji, a ocenę słusznie pozostawia czytelnikom. Powieść nie tylko dla chorych lub ich bliskich, ale dla wszystkich, którzy mają serce po właściwej stronie. Bardzo wzruszająca książka. Szczerze mówiąc zastanawiałam się czy podołam jej ze względu na duży ładunek emocjonalny jaki niesie. Koniec końców, cieszę się, że ją przeczytałam.
Link do opinii
Bardzo smutna opowieść o tym, że świadomie możesz tracić coś, co jest esencją ciebie- swoją własną tożsamość. O dużo za wcześnie, niż mógłbyś się z tym pogodzić...
Link do opinii
Avatar użytkownika - koshi
koshi
Przeczytane:2015-10-07,
"Motyl" to niezwykle poruszająca historia Alice Howald, pięćdziesięcioletniej kobiety wykładającej na Harvardzie, której poukładane życie nagle wywraca się do góry nogami. Niepokoi ją to, że coraz częściej podczas biegów ogarnia ją dezorientacja, nie pamięta drogi powrotnej do domu, ani wielu innych ważnych spraw. Udaje się więc do lekarza. Diagnoza brzmi jak wyrok, zwłaszcza dla osoby w takim wieku - choroba Alzheimera w stadium początkowym. To coś strasznego dla pracownika akademickiego, który całe swe życie poświęcił samokształceniu i nauczaniu innych. Nagle wszystkie wysiłki, ociągnięcia, sukcesy mogą zostać zaprzepaszczone. Na dodatek cierpi nie tylko Alice, ale też cała jej rodzina, która z boku obserwuje to co dzieje się z ich mamą, czy żoną. Choroba postępuje, daje coraz więcej symptomów, a nic nie można na to poradzić, jedynie w całej tej bezsilności okazywać wsparcie, gdyż tego taka osoba bardzo potrzebuje. Książka ta jest rewelacyjna, pozwala spojrzeć na tę chorobę oczami bohaterki, wejść w jej uczucia, rozterki, rozpacz. Godne podziwu wydaje się, to, iż mimo całej tej sytuacji nie straciła własnej godności, starała się czerpać radość z każdej chwili. Wypracowała też system, który umożliwiał funkcjonowanie mimo zaburzeń pamięci. Powieść ta bardzo silnie działa na emocje, do tego ładnie jest napisana. Po lekturze warto zapoznać się z filmem nakręconym na jej podstawie.
Link do opinii
Piękna i poruszająca powieść o Alice Howland, profesorce Harvardu, która zaczyna tracić pamięć. Początkowo zrzuca to na przepracowanie, stres, zmęczenie, jednak gdy objawy zaczynają jej bardziej doskwierać, postanawia się zbadać. Lekarz nie pozostawiając złudzeń wystawia diagnozę - alzheimer o wczesnym początku. Od tego momentu Alice musi pogodzić się z nowym życiem, w którym przestanie poznawać najbliższe jej osoby. Gorąco polecam!
Link do opinii
Alzheimer. Samo słowo mnie przeraża. Zapomnieć siebie, swoje całe życie i wszystko, co go dotyczy? Niewyobrażalne. A jednak może się przytrafić każdemu. Alice wiedzie życie kobiety spełnionej. Ma kochającego męża, trójkę dorosłych już dzieci i pracę, która daje jej ogromną satysfakcję. Jako wykładowca lingwistyki na Harvardzie cieszy się znakomitą opinią. Dba o swoje zdrowie, zachowuje dobrą kondycję fizyczną, jej umysł działa jak brzytwa. Kiedy zauważa u siebie pierwsze objawy choroby, składa to na karb przemęczenia, menopauzy, ewentualnie lekkiej depresji. Badania jednak są jednoznaczne. Wczesne stadium alzheimera. Wraz z Alice powoli przechodzimy przez kolejne etapy choroby. Powieść napisana w pierwszej osobie pozwala nam dogłębnie poznać myśli i odczucia tej inteligentnej, bystrej kobiety, która doświadcza powolnego zaniku pamięci. Poznajemy również jej dzieci i męża, dla których jej choroba jest wielkim szokiem. Lisa Genova w przepięknym, wzruszającym stylu przybliża czytelnikowi tę nieuleczalną, przerażającą chorobę, o której przeciętny człowiek niewiele może powiedzieć. Ukazuje obraz powolnej degradacji umysłu chorej kobiety, jednocześnie stawiając czytelnika na jej miejscu, przez co odbiór tej historii jest bardzo osobisty. Muszę przyznać, że każdy błąd, każda wpadka Alice, każda gafa jaką popełniła, zwłaszcza publicznie, sprawiała mi ogromną przykrość, coś dławiło mnie w gardle. Bardzo polubiłam główną bohaterkę i całą jej rodzinę, która wiernie ją wspierała. Alice jawi mi się jako osoba pełna godności, która radzi sobie w zaistniałej sytuacji nadzwyczajnie. Autorce udało się bardzo realnie oddać reakcje otoczenia na chorobę Alice. Znajomi i przyjaciele są pełni współczucia, lecz jednocześnie izolują się od niej sprawiając, że czuje się niechciana i inna. Bliscy ją wspierają, choć początkowo nie pojmują ogromu jej choroby. Mąż przechodzi przez stadia niedowiarstwa, nadziei na znalezienie skutecznego leku, w końcu staje na wysokości zadania i zajmuje się coraz bardziej chorą żoną. Nie jest jednak ukazany jako bohater, lecz jako zwykły człowiek, którym miotają różne uczucia, nie zawsze takie, jakie byśmy chcieli. Bardzo ładnie ukazane są stosunki Alice z dziećmi, zwłaszcza z najmłodszą córką, z którą przed chorobą nie za bardzo się dogadywała. Choroba sprawiła, że Alice zmieniła spojrzenie na świat, inne rzeczy stały się dla niej ważne, odnalazła drogę do zrozumienia i zaakceptowania poczynań córki, które wcześniej krytykowała. Cóż mogę powiedzieć. Lisa Genova stworzyła coś niesamowitego, coś, co w każdym czytelniku wzbudzi empatię do osób chorych na alzheimera. To książka ważna, taka, obok której nie można przejść obojętnie. Taka, która zagnieżdża się w mózgu i tam już pozostaje. Książka wzruszająca, ściskająca serce, zmieniająca spojrzenie na chorobę, która każdego przeraża swoją bezwzględnością. Książka o miłości, oddaniu, samotności i walce skazanej na przegranie.
Link do opinii

Doktor Alice Howland wykłada na Harvardzie psychologię kognitywną. Nauczanie to jej prawdziwa pasja, a dzielenie się wiedzą ze studentami sprawia jej wielką przyjemność. Z dużą chęcią uczestniczy w różnego rodzaju badaniach i konferencjach, uwielbia podróżować. Howland odnosi sukcesy także w życiu prywatnym- mąż naukowiec i troje dzieci to kolejny powód do dumy. Alice kocha swoje życie i pozycję, którą jej ono zapewnia. Bardzo subtelnie, niemal niedostrzegalnie coś zaczyna się jednak zmieniać. Perfekcyjna w każdym calu, nagle zaczyna zapominać o drobiazgach, mylić się, pozwala sobie na utratę kontroli. Pewnego dnia, zupełnie niespodziewanie, zapada wyrok. 50-letnia wykształcona, inteligenta i szczęśliwa kobieta ma Alzheimera.

 

Początek powieści to pierwsze sygnały, delikatne ostrzeżenia, zwiastujące ciszę przed burzą. Zapomniane słowo? Może się zdarzyć każdemu! Przeoczone zadanie? A któż z nas jest nieomylny. Uczucie dezorientacji? Dotyczyło chyba każdego z nas. Rzadko jednak zakładamy z góry najgorsze. Jeszcze rzadziej jesteśmy na nie przygotowani. Alice brała pod uwagę stres i przemęczenie, w najgorszym przypadku przyznałaby się do menopauzy. Ale Alzheimer? Przecież ta choroba dotyczy starszych ludzi, nie realizujących się, dojrzałych kobiet. Fala emocji, wśród których dominuje niepewność, zaprzeczenie, strach, determinuje życie doktor Howland.

 

„Wiem, czego szukam, jednak mój mózg nie potrafi do tego dotrzeć. To zupełnie tak, jakbyś chciała się napić wody, jednak Twoja ręka nie chciała podnieść szklanki. Prosisz ją ładnie, wygrażasz, jednak ta ani drgnie. W końcu udaje ci się ją wprawić w ruch, jednak zamiast szklanki chwytasz solniczkę lub przewracasz szklankę i rozlewasz wodę po całym stole. Zdarza się również, że zanim uda ci się zmusić rękę, by chwyciła za szklankę i podniosła ją do twoich ust, pragnienie ustępuje. Chwila potrzeby przeminęła”.  

 

Autorka wprowadza nas w skomplikowany i niepokojący świat osoby chorej na tą niewdzięczną chorobę. Pokazuje kolejne dni wypełnione nierówną walką, pełne niepokoju, pretensji i pytań bez odpowiedzi. Alice szybko przekonuje się, jakie to straszne uczucie być dla samego siebie największym wrogiem, kimś, komu nagle nie można już ufać, kimś tak bardzo obcym. Jej życie nieodwracalnie się zmienia, traci wszystko, na co sobie przez lata zapracowała. Czym sobie na to zasłużyła? Przecież nie była przygotowana. Przygotowani nie byli także jej bliscy, dla których choroba kobiety okazała się prawdziwym ciosem.

 

W moim najbliższym otoczeniu nigdy nie znajdowała się osoba chorująca na to potworne schorzenie. Cała moja wiedza, a raczej jej strzępki pochodziły z prasy, Internetu, czy drugiej ręki. Myślałam, że po prostu się zapomina, ale nie miałam pojęcia, że to prawdziwie upokarzający spektakl. Tracąc pamięć, traci się o wiele więcej. Nie masz wspomnień, nie kojarzysz bliskich, zapominasz drogę do domu, czy układ swojego mieszkania. Każdy kolejny miesiąc choroby Alice obnażał jej słabości i pomyłki, których z czasem było coraz więcej. Trudności piętrzyły się w zaskakującym tempie, a choroba agresywnie zaczynała zaznaczać swoje terytoria. Mówią, że zdrowy nigdy nie zrozumie chorego i jest w tym zaskakująco dużo prawdy. Przyjaciele doktor Howland szybko przestali być jej bliscy, zachowując się tak, jakby poprzez obcowanie z nią mogli się zarazić. Nierozsądne i przykre, prawda?

 

„Poczują ulgę, że mnie tam nie będzie. Jestem różowym słoniem z waty cukrowej w składzie porcelany. Wszystkich wprawiam w zakłopotanie. Zamieniam kolację w szalony występ cyrkowy, w którym wszyscy żonglują współczuciem, wymuszonymi uśmiechami oraz drinkami i talerzami”.

 

Autorka pokazała rozwój Alzheimera z perspektywy chorującej, nie zapomniała jednak o pokazaniu trudności i komplikacji, na które narażeni są bliscy. W takiej sytuacji często zostają zmuszeni do wysiłku ponad swoje siły, do poświęcenia czegoś, na co nie byli przygotowani. Do zatracenia siebie w obronie ukochanej osoby.  Nie ma w tym wszystkim miejsca na sprawiedliwość i możliwości zastanowienia się.

 

Historia doktor Howland bardzo mną wstrząsnęła, jednocześnie będąc cennym źródłem informacji o tej chorobie. Emocje wylewają się z kolejnych kartek, a książka przyciąga do siebie w magnetyczny sposób.  To naprawdę wspaniała powieść, z którą każdy czytelnik w miarę możliwości, powinien się zapoznać.

Link do opinii
Alice Howland może o powiedzieć "jestem szczęśliwą i spełnioną kobietą". Jest cenionym wykładowcą na Harvardzie, ma kochającego męża i wspaniałe dzieci. Gdy zaczyna odczuwać dyskomfort w postaci chwilowych zaników pamięci, poczucia dezorientacji czy napadów paniki, kładzie to na karb przemęczenia. Jednak, gdy te symptomy zaczynają w znacznym stopniu utrudniać jej życie, udaje się do lekarza i tam słyszy straszliwą diagnozę - wczesne stadium Alzheimera. Kobieta, która do tej pory prowadziła aktywne i uporządkowane życie, musi od nowa je ułożyć i przewartościować wiedząc, że z każdym dniem będzie tracić cząstkę samej siebie. Towarzyszy temu strach, co jest zrozumiałe, ale też silne postanowienie, by walczyć o siebie Książka ta ukazuje chorobę jako walkę nie tylko chorego ale i jego całej rodziny. Trudne dylematy i wybory z jakimi muszą się zmierzyć - zbyt wcześnie - a także fakt, że wymagają one siły, determinacji, niebywałego zaangażowania i cierpliwości pokazują jak ważne jest, by nie zostać z tym wszystkim samemu. Niesamowita, wciągająca i pouczająca książka od której nie można się oderwać.
Link do opinii

Choroba Alzheimera (AD) – najczęstsza postać otępienia, nieuleczalna i postępująca choroba neurodegeneracyjna, prowadząca do śmierci pacjenta. We wczesnych stadiach najczęstszym objawem jest trudność w przypominaniu sobie niedawnych zdarzeń. W przypadku podejrzenia diagnoza stawiana jest dzięki testom oceniającym zachowanie i zdolności kognitywne, a następnie często jest wykonywane neuroobrazowanie, o ile istnieje taka możliwość. Z postępem choroby pojawić się mogą takie objawy, jak splątanie, drażliwość, agresja, wahania nastroju, trudności językowe, utrata pamięci długotrwałej.*

Alice Howland, wykładowca akademicki, matka trojga dzieci, żona, kobieta w okresie pokwitania nagle zaczyna dostrzegać niepokojące zaniki pamięci. Najpierw daty, wydarzenia, zadania dnia codziennego.

Bohaterka początkowo bagatelizuje niepokojące objawy. Wmawia sobie oraz szuka potwierdzenia, że winę za nie ponosi jej kobieca przypadłość, czyli menopauza.

Dopiero, kiedy podczas jej ukochanego joggingu popada w panikę, gdy uświadamia sobie, że nie wie gdzie się znajduje, i którędy do domu, postanawia iść do lekarza. Standardowe badania nie wykazują niczego nietypowego. Dopiero specjalistyczne badania neurologiczne diagnozują to, czego kobieta bała się najbardziej. Wraz z mężem słyszą wyrok- alzheimer, w początkowej fazie. 

Alice bije się z myślami. Przecież to niemożliwe. Ona, profesor, zajmująca się językiem, przekazem werbalnym myśli, prowadząca zdrowy tryb ma alzheimera? Dlaczego? Jak to możliwe? Co powie dzieciom? Kiedy zacznie być zależna od męża? I w końcu kiedy nadejdzie kres jej życia? Alice przygotowuje listę 5 pytań i jeśli się zdarzy, że nie będzie w stanie na nie odpowiedzieć ma zrobić coś, co tylko ona wie. 

"Motyl" stał się dla mnie lekturą-objawieniem. Piszę tę recenzję już na spokojnie. Łzy wyschły. Rytm serca wrócił do normy. Emocje opadły. lecz nie zachwyt. Piękna lektura, choć nie ma nic uroczego w powolnym umieraniu. Umieraniu naszego JA, osobowości, tego, co przez całe życie staraliśmy się kształtować, by w końcu umarły wspomnienia tych, którym daliśmy życie, kochaliśmy, przyjaźniliśmy się itp.

Alzheimer budzi lęk. I tak się dzieje w przypadku bliskich Alice. Dwoje najstarszych dzieci robi testy genetyczne, czy w przyszłości przyjdzie im podzielić los matki. Choroba nie daje szans jednemu z nich. Ból Alice oraz świadomość, że skazała swoje dzieci na zagubienie, życie w ciągłym strachu potęguje się z każdym dniem. A każdy dzień obnaża, jak szybko i jak mocno choroba zaczyna ingerować w spokojne do tej pory życie tej rodziny.

Lisa Genova wykreowała bohaterów- indywidualistów. Zdolnych, mądrych życiowo , lecz w obliczu śmiertelnej choroby na chwilkę stają w miejscu. Świat nieruchomieje. Neurony zaczynają szaleć, a kończyny zaczynają być giętkie od paniki.

Lecz nie tylko choroba głównej postaci staje się wątkiem przewodnim. Alice ma z dwójką dzieci bardzo dobre relacje. Oboje poszli w ślady rodziców. Prace naukowe, ambitne osiągnięcia. Jedynie najmłodsza, jakby chciała się wydostać ze schematu rodziny. Ona pragnie być aktorką. Alice się przeciw temu buntuje, nie wspiera, nie rozumie. Przeciwnie John, mąż Alice. On najmłodszą ze swych pociech wspiera. Chcę, by ta podążała swoją ścieżką. 

To ta relacja, między Alice i córką będzie najbardziej nieodżałowana. Czy kobiety wyjaśnią sobie wszystko? Czy dojdzie do konsensusu, zanim nadejdzie śmierć? 

Wiecie dlaczego ta lektura budzi w czytelnikach tyle emocji? Myślę, że ci, którzy ją czytali podobnie jak ja spojrzeli na swoje dzieci, partnerów i zadali sobie w duchu pytanie "A gdyby?". I nawet teraz, gdy patrzę na córkę obok, to łza kręci się w oku.

Świadomość odchodzenia jest niewyobrażalna. Nie wierzę tym, którzy w obliczu śmierci upierają się w twierdzeniu "Ja się z tym pogodziłem". 

Bo czyż można pogodzić się z przedwczesnym, bezsensownym odejściem? Czy życie nie powinno trwać i trwać? Nie powinno nas cieszyć, nawet wówczas, gdy coś nie idzie po naszej myśli?

"Motyl" jako książka uczy czytelnika pokory. Wzrusza, zastanawia, uświadamia. I chyba taki zamiar miała autorka. O tej pozycji się nie zapomina. A przynajmniej nie powinno się nigdy zapomnieć o jej przekazie. 

Aha. Na dowód fenomenu tej lektury niech świadczy fakt, ze przeczytałam ją w ciągu jednej nocy.

Link do opinii
Piękna,wzruszająca książka która otwiera oczy na wiele spraw.Nigdy nie wiadomo co nas w życiu czeka,puki jesteśmy zdrowi,często nie zdajemy sobie sprawy z wielu rzeczy,dopiero gdy dopadnie nas choroba,zdajemy sobie sprawę jak kruche jest nasze życie.Historia opowiada o bardzo inteligentnej,50 letniej,aktywnej zawodowo pani profesor z Harvardu.Zaniepokojona swoim stanem zdrowia postanawia udać się do lekarza.Po pewnym czasie diagnoza wstrząsa nią dogłębnie;to alzheimer o wczesnym początku.Bohaterka musi pogodzić się z diagnozą,walczy o swoje zdrowie choć wie że nadejdzie czas gdy będzie całkowicie innym człowiekiem,zależnym od innych.Chce nadrobić czas który jej został by spędzić go z rodziną która wspiera ją i kocha bezgranicznie.
Link do opinii
Jest to książka wpisująca się w literaturę kobiecą. Pod względem literackim, nie jest to dzieło, ale jest napisana poprawnie. 400 stron przeczytałam w ciągu jednego dnia. Opowiada historię wykładowczyni Harvardu, u której zdiagnozowano wczesną formę Alzheimera. Poprzez książkę można wiele dowiedzieć się o chorobie, zrozumieć jak pracuje jej mózg i jak zmienia się funkcjonowanie osoby chorej. Alice poznajemy jako aktywną, intelektualnie bardzo sprawną kobietę i przez kolejne karty książki śledzimy jej zmierzanie ku przeistoczeniu się w osobę, któa nie rozpoznaje własnych dzieci, nie rozumie konwersacji innych osób. Książka jest smutna, ale przybliża w dostępny sposób wiele informacji związanych z chorobą.
Link do opinii
Książka doskonale ukazuje życie osoby dotkniętej chorobą Alzheimer'a o wczesnym początku. Dokładnie możemy zobaczyć jak bardzo, na przestrzeni miesięcy, zmienia się życie osoby chorej i jej rodziny oraz najbliższego otoczenia. Alice to pięćdziesięcioletnia profesor Uniwersytetu Harvarda, zajmująca się psychologią kognitywną. Jest niesamowicie bystrą i inteligentną osobą, jako pracownik naukowy jest autorem wielu publikacji, badań, prowadzi wykłady na uczelniach wyższych całego świata. Gdy dowiaduje się że choruje na Alzheimer'a o wczesnym początku, stopniowo musi zmieniać swoje dotychczasowe przyzwyczajenia, hobby - generalnie całe życie - podporządkowując się postępującej, strasznej chorobie. Przez cały czas jest jednak przy niej kochająca rodzina - dzieci i mąż, którzy cierpliwie wspierają i pomagają przejść trudne chwile, pomimo tego że Alice nie zawsze ich rozpoznaje. Książka zwraca uwagę na problem istnienia choroby Alzheimera o wczesnym początku. Nie każdy wie, że tak wczesna odmiana tej choroby istnieje, a co za tym idzie - często zaburzenia pamięci i koncentracji u osób poniżej 60 roku życia przypisywane są zmęczeniu, stresowi, a w przypadku kobiet - menopauzie. Alzheimer nie jest w tej chwili chorobą którą da się wyleczyć, jednak im wcześniej się go wykryje - tym większa szansa że uda się spowolnić jego niszczycielskie działanie a tym samym, wydłużyć osobie chorej czas który w pełni świadomie może przeżyć wspólnie z bliskimi.
Link do opinii
Alice Howland jest wykładowcą uniwersyteckim, ekspertem lingwistyki, jeżdżącą po świecie z wykładami. Ma też kochającego męża i trójkę dzieci. W wieku pięćdziesięciu lat zaczyna tracić pamięć - zapomina słów i dobrze znanej drogi. Diagnoza jest tragiczna: choroba Alzheimera o wczesnym początku. Zmienia się całe życie Alice i jej rodziny, plany ulegają ruinie, a na plan pierwszy wysuwa się staranie o jak najdłuższe zatrzymanie chwil, które minęły. Straszna perspektywa może prowadzić do załamania albo pobudzić do walki o każdy dzień, o nadanie wartości chwilom spędzanym z bliskimi i na robieniu tego, co ważne, by jak najdłużej być sobą. Mimo braku realnych perspektyw na wyleczenie, Alice i jej rodzina nie tracą nadziei, że może zostanie wynaleziony nowy lek, który przynajmniej zahamuje rozwój choroby albo nawet skłoni neurony do odbudowania ścieżek pamięci. Alice traci część siebie, ale i coś zyskuje - pełniej odbiera mowę ciała, odczytuje uczucia, rozumie pragnienia. Niesamowita powieść o walce o każdy świadomy dzień, z przerażającą świadomością, że to równia pochyła - tym większa chwała z każdego, drobnego nawet zwycięstwa, tym większa wartość każdego kroku w codziennym trwaniu. (Ocena: 5/6)
Link do opinii
Każdy człowiek ma swoją pasje z którą wiąże przyszłość. Jeśli uda mu się marzenie w swojej dziedzinie jest niezawodny, tak jak Alice Hawald, która jest wykładowcą psychologii na Harvardzie. Pięćdziesięcioletnia kobieta jest szczęśliwa, ma wymarzoną pracę, kochającego męża i trójkę dorosłych dzieci. Jest lubiana i szanowana przez studentów i innych wykładowców. Codziennie odbywa podróże służbowe i jest zapraszana na inne wykłady. Kiedy Alice zaczyna mieć problemy z pamięcią początkowo myśli, że to ze stresu i z przepracowania,jednak kiedy pewnego dnia traci orientacje w terenie zaczyna się niepokoić.Postanawia wybrać się do lekarza,który rozpoznaje u niej Alzheimera o wczesnym początku. Dla kobiety diagnoza brzmi jak wyrok i jej wcześniejsze, poukładane życie zmienia się diametralnie. obawia się w tej sytuacji reakcji otoczenia oraz tego czy jej przyjaciele nadal będą ją doceniać czy patrzeć na nią przez pryzmat choroby. Autorka pokazała, że Alzheimer dotyka nie tylko ludzi w podeszłym wieku, ale także dużo młodszych, którzy dotychczas prowadzili aktywne życie zawodowe. Alice jest zmuszona zmienić swoje życie, jednak pragnie mimo nieuleczalnej i postępującej choroby być jak najdłużej samodzielna,pragnie cieszyć się każdym dniem zanim Alzheimer pozbawi jej wszystkiego. Lisa Genova niesamowicie przedstawiła obraz chorej osoby i jej rodziny. W powieści pokazane jest jak rodzina poznając diagnozę po szoku i niedowierzaniu chce być wsparciem. Nie mogłam się oderwać odkąd zaczęłam czytać. Kibicowałam Alice w zmaganiach z barierami i całym sercem byłam z nią. Wzruszająca opowieść o kobiecie, która nie zamierza się poddać nawet kiedy podstępna choroba ją wyniszcza. Dodatkowo w książce znajduje się wywiad z autorką, która opowiada o inspiracji do napisania tej powieści. Książka jak najbardziej zasługuje na maksymalną ocenę. Jestem pewna, że nikt nie będzie żałował poświęconego czasu na tę książkę.
Link do opinii

Każdy z nas przeczytał w życiu wiele książek. Niektóre z nich zapomnieliśmy na chwilę po zakończeniu lektury, inne były na tyle udane, że pozostały w naszej pamięci na nieco dużej. Raz na jakiś czas zdarza się również książka, która wywiera na czytelniku tak ogromne wrażenie, że jeszcze na długo po zakończeniu lektury będzie on powracał do niej myślami, a każdy taki powrót będzie dla niego bardzo emocjonalny. Właśnie do tej kategorii należy niewątpliwie „Motyl”. Książka, która wyciska na nas głębokie piętno, nie tylko ze względu na piękną fabułę, ale również dlatego, że podobna historia może kiedyś dotknąć każdego z nas... 

Główną bohaterką jest pięćdziesięcioletnia Alice Howald, którą śmiało możemy nazwać kobietą sukcesu. Alice jest specjalistką w dziedzinie lingwistyki, której umiejętności są znane i cenione na całym świecie. Wykłada psychologię kognitywną na Harwardzie, regularnie pisze artykuły dla specjalistycznej prasy, często proszona jest o przygotowanie przemówienia na renomowane spotkania. Również jej życie prywatne można uznać za niezwykle udane, ma kochającego męża, wspaniałe dzieci, czego można chcieć więcej? W idealnym życiu Alice pojawia się jednak drobna rysa. Kobieta zauważa, że coraz częściej zdarza jej się o czymś zapomnieć, doświadcza uczucia dezorientacji, miewa krótkotrwałe napady paniki. Początkowo wszystkie te symptomy próbuje tłumaczyć sobie przepracowaniem i brakiem wystarczającej ilości snu, ewentualnie menopauzą, gdy jednak zaczynają się nasilać, postanawia zasięgnąć opinii specjalisty. Jego diagnoza brzmi niczym wyrok i w pewnym sensie jest nim naprawdę. U Alice zostaje zdiagnozowany Alzheimer we wczesnym stadium. Co to oznacza? Każdego dnia będzie obserwowała, jak umiera jej błyskotliwy umysł. Będzie musiała znaleźć sposoby, by pomimo choroby, nadal prowadzić aktywne życie. Będzie musiała poinformować o chorobie rodzinę, ponieważ już niedługo będzie od niej coraz bardziej zależna. Co gorsza, być może już niedługo przestanie rozpoznawać twarze tak drogiej jej osób... Nowa sytuacja jest co najmniej obezwładniająca, świadomość tego, co nieuchronne wprost paraliżuje.  Będąc świadoma tego, że już w wkrótce może utracić swoją tożsamość, Alice przygotowuje dla siebie instrukcję działania na wypadek, gdyby choroba poznbawiła ją najbardziej podstawowych wspomnień. Zapisana w komputerze pod nazwą „Motyl” cierpliwie czeka na chwilę, gdy błyskotliwa Alice odejdzie na dobre...

Choć od lektury książki minęło dobrych parę dni, myśl o niej nadal nieco mnie paraliżuje. Choroba Alzheimera z reguły kojarzy się z osobami w bardzo zaawansowanym wieku, które i tak są już zależne od pomocy drugiego człowieka. Świadomość, że może się z nią zmagać również niezwykle inteligentna, aktywna zawodowo osoba jest co najmniej wstrząsająca. Co prawda istnieją już sposoby, by uchronić przed chorobą potomstwo osoby, która nosi w sobie zalążek choroby, jednak w jak wielu przypadkach Alzheimer zostaje zdiagnozowany zbyt późno, bądź w ogóle? Osoby w każdym wieku zachęca się do wykonywania różnego rodzaju prac umysłowych, dzięki czemu mamy cieszyć się dobrą pamięcią aż do późnej starości. Niestety Alzheimer zdaje się kpić z naszych wysiłków, jemu niestraszne jest wysokie IQ czy też jakiekolwiek stopnie naukowe. Choroba wykryta we wczesnym stadium jest dla chorego podwójnym obciążeniem. Człowiek nie tylko musi pogodzić się z faktem, że doświadcza choroby, przed którą na dobrą sprawę nie może się obronić, ale również staje się świadkiem obumierania własnego mózgu, utraty własnej tożsamości. Jak straszne musi być uczucie, gdy człowiek czuje się jeszcze w pełni sprawny a mimo to słyszy od lekaża słowa: "Możesz nie być wiarygodnym źródłem informacji o samej sobie"?

Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak Lisa Genova podeszła do niezwykle trudnego tematu. Z jednej strony napisała niezwykle poruszającą i wciągającą historię, z drugiej zdołała „przemycić” bardzo wiele fachowych informacji, dotyczących Alzheimera. Na kolejnych stronach powieści będziemy obserwowali coraz bardziej zaawansowane stadium choroby i konsekwencje, jakie ze sobą niesie. Pisarka nie ograniczyła się jedynie do postaci samej Alice. Pokazała również całe spektrum reakcji osób w otoczeniu kobiety. Sąsiedzi dość szybko zaczynają postrzegać ją jako wariatkę. W gruncie rzeczy trudno im się dziwić, skoro Alice jest w stanie pojawić się w ich domach i zachowywać tak, jakby należały do niej. Rodzina kobiety jest w stanie dostrzec o wiele więcej, bez trudu rozpoznaje jej lepsze momenty, jak i chwile totalnego zagubienia. Co jednak szczególnie ciekawe, każde z jej dzieci ma inne wyobrażenie na temat choroby i tego, w jaki sposób pomagać matce. Jedna osoba jest zdania, że tylko regularne ćwiczenia pamięci będą w stanie w jakimś stopniu zachamować rozwój Alzheimera, inna, że chora powinna po prostu zdać się na najbliższych, którzy zadbają, by nie stała się jej krzywda, jeszcze inna próbuje zorganizować jej „pomoce”, jak np. lista z terminami w telefonie, tak by chora mogła w każdej chwili sprawdzić, czy aby przypadkiem nie jest z kimś umówiona. Jeszcze ciekawiej przedstawia się męża Alice. Mężczyzna stoi przed perspektywą objęcia lukratywnego stanowiska, które niestety wiąże się z przeprowadzką. Czy wolno mu oderwać żonę od wszystkiego, co było jej bliskie, nawet jeśli być może już w krótce przestanie cokolwiek rozpoznawać? 

"Motyl" to książka tak wyjątkowa, że nie jestem w stanie wytknąć jej jakichkolwiek wad. Autorka wykazała się niezwykłym wyczuciem i kompetencją, nakreśliła historię, która wywołuje szereg głębokich doznań. Niezwykle wszechstronny opis pozwala czytelnikowi lepiej zrozumieć niezwykle złożoną chorobę, jaką jest Alzheimer. Co więcej, uświadamia nam, że osoby nią dotknięte, choć coraz bardziej bezradne, nie chcą być sporwadzane do poziomu przedmiotów, którymi jedynie się steruje. Ich życie drastycznie się zmienia, jednak nie oznacza to, że bezczynna wegetacja w domu jest dla nich jedynym rozwiązaniem. One również potrzebują kontaktów z innymi osobami, szeregu rozrywek, różnorodnych wrażeń, nawet jeżeli już po kilku godzinach miałyby zapomnieć, że w ogóle w nich uczestniczyły. Życie z osobą dotkniętą Alzheimerem to ogromne wyzwanie, jednak nie oznacza jedynie poświęceń. Bywa, że choroba staje się bodźcem, by stara, rodzinna więź na nowo odżyła. Niejedna osoba może nagle uświadomić sobie, że chora stała się jej o wiele bliższa, niż w czasie, gdy była zupełnie zdrowa.

"Motyl" to przepiękna opowieść, która nie tylko na długo zapada w pamięć, ale również zmienia nasze spojrzenie na świat. Z powieściami równie przejmującymi i wartościowymi czytelnik nie spotyka się każdego dnia, tym goręcej zachęcam do jej przeczytania. 

Link do opinii
Jedna z lepszych książek, które miałam przyjemność przeczytać. Nigdy nie zastanawiałam się jak może czuć się osoba dotknięta Alzheimerem, jak bardzo jest to upokarzające dla takich osób, jak reaguje na to społeczność, jak wygląda życie takiej osoby... Myliłam się myśląc, że ta choroba oznacza tylko utratę pamięci. To także zaburzenia orientacji, o czym nie miałam pojęcia, to przede wszystkim wielka walka z własnymi myślami, próby nadążenia za rozmówcą, rzucanymi słowami- nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić tej burzy myśli, jaka się toczy w głowie osoby chorej na Alzheimera. Bardzo poruszająca powieść. Czytając to, chciałam podpowiadać Alice, było mi jej żal, kiedy z każdą kolejną stroną okazywało się, że nie jest w stanie sobie przypomnieć coraz to bardziej banalnych rzeczy. Gubiła się we własnym domu bądź wchodziła do czyjejś kuchni sądząc, że znajduje się we własnym mieszkaniu. Jednak w książce Alice ma wsparcie rodziny- męża i dzieci.. Ile w rzeczywistości osób ma taką rodzinę, która potrafi stawić czoła tej chorobie i trwać przy najbliższej osobie? Tak naprawdę ludzie boją się przeszkód, omijają je zamiast przeskakiwać. Zasłużone 6 dla autorki!
Link do opinii
Na początek mam dla Ciebie pytanie: z czym kojarzy Ci się choroba Alzheimera, z jakimi osobami? Ja, zanim zaczęłam czytać tę książkę, kojarzyłam tę chorobę z utratą pamięci u osób starszych. Po lekturze tej powieści uświadomiłam sobie wiele spraw, a w mojej głowie pojawiła się ogromna liczba pytań, na które odpowiedzieć nie potrafię. Alice Howland ma pięćdziesiąt lat, pracuje jako wykładowca akademicki na Harvardzie, jest cenioną, inteligentną, zadbaną kobietą, która w życiu wiele osiągnęła. Ponadto jest żoną i matką trójki dorosłych dzieci. Wiedzie szczęśliwe życie, niczego jej nie brakuje, kocha swoją pracę, jest szanowana przez studentów i swoich współpracowników. Jednak zaczyna u siebie dostrzegać niepokojące objawy, które początkowo przypisuje stresowi oraz menopauzie. Gdy jednak jest coraz gorzej i Alice zaczyna częściej zapominać o rożnych rzeczach, udaje się do lekarza. I wtedy właśnie zapada wyrok. Alzheimer. "Motyl" pokazuje, że na alzheimera nie tylko chorują osoby starsze. Tutaj mamy pięćdziesięcioletnią kobietę, w dodatku niesamowicie inteligentną, ale wobec tej choroby niestety bezsilną. Na nic się zdała cała wiedza, znajomość leków, dyskusje na wysokim poziomie. Autorka pokazuje, że nie warto lekceważyć objawów, łamie też stereotyp, że chorują tylko osoby starsze. Mnie przeraziły statystyki, pokazujące ile osób przed 65 rokiem życia również zmaga się z tą przypadłością. Według mnie to jest jedna z najgorszych chorób, bo traci się swoją tożsamość, jest się zdanym na łaskę innych no i na dzień dzisiejszy nie ma na nią skutecznego lekarstwa. Zapominasz o tym, co przed chwilą usłyszałeś, nie poznajesz ludzi z najbliższego otoczenia, coraz mniej wiesz o sobie. Ciężko mi pisać o swoich wrażeniach, bo to, co ta książka ze mną zrobiła jest trudne do opisania. Czytałam i czułam się tak, jakbym i ja chorowała na alzheimera. W mojej głowie panował chaos, zdezorientowanie. A może nawet delikatny obłęd, a to wszystko dlatego, że historia opowiedziana jest z perspektywy osoby chorej, a nie jej opiekuna. Z całych sił kibicowałam Alice i razem z nią przeżywałam dobre i złe chwile. Wspomniałam, że w mojej głowie pojawiło się mnóstwo pytań. Zaczęłam się zastanawiać, co by było, gdyby ktoś z mojej rodziny zachorował. Czy miałabym wystarczająco dużo siły i cierpliwości, by sprostać opiece? A co gdybym to ja w przyszłości miała tę chorobę? I takich pytań jest więcej, ale tak naprawdę i nie potrafię, i chyba nawet nie chcę próbować na nie odpowiadać. Książka zasługuje na najwyższą ocenę. Chociaż nie jest to lektura łatwa to uważam, że każdy powinien ją przeczytać, a dla osób, które mają kontakt z osobami chorymi na alzheimera, jest to lektura obowiązkowa. Dlaczego? Ponieważ możemy spojrzeć na świat z perspektywy osoby chorej, zobaczyć jak to jest. "Motyl" to książka wartościowa, wzruszająca, z ogromnym ładunkiem emocjonalnym. Przeczytaj! Warto! A jeżeli masz już ją na półce to nie zwlekaj z jej lekturą. kingaczyta.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - danonk
danonk
Przeczytane:2014-06-05,
Fantastycznie napisana książka! Mimo, że opowiada o bardzo ciężkim gatunkowo problemie, jakim jest choroba Alzheimera. Alice Howland jest doktorem psychologii na Harvardzie. jest niezwykle mądrą, błyskotliwą, uwielbianą przez studentów wykładowcą. Zauważa u siebie coraz bardziej niepokojące oznaki utraty pamięci. Udaje się do lekarza , który stawia diagnozę rujnującą jej życie. Lisa Genova, która sama jest neurobiologiem, w prosty, przystępny dla zwykłego śmiertelnika, przybliża nam obraz człowieka owładniętego tą nieuleczalną chorobą. Jego zagubienie w zwykłym,codziennym życiu, poczucie odsunięcia na dalszy plan, uczucie nieobecności wśród ludzi. Piękna, mądra, emocjonalna, ale niepłaczliwa książka o człowieku, który ukrywa się w schorowanej powłoce.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2014-06-03,
Dla Alice Howland jej największa broń stała się więzieniem. Umysł, pamięć, zgromadzona przez lata wiedza - wszystko zaczyna znikać. Wydeptana przez lata mapa własnego domu staje się białą kartą. Imiona ukochanych dzieci rozpływają się w powietrzu. Choroba, która rozpoczęła się od szeptów, w kolejnych tygodniach zamienia się w krzyki rozpaczy. ,,Neurony w głowie Alice zaczęły obumierać, lecz cały proces odbywał się zbyt cicho, by mogła go usłyszeć. Jej ciało nie było w stanie jej ostrzec, że umiera." Przecież Alice nie może być chora. Wie o tym jej mąż John, ich dzieci i jej współpracownicy. Przecież Alzheimer nie może dotknąć pięćdziesięcioletniej profesorki Harvardu, kobiety sukcesu, która dba o codzienną gimnastykę ciała i umysłu. Przecież jej niezwykła pamięć, która budzi zazdrość i podziw innych naukowców i studentów, nie może tak po prostu zniknąć. Nikt nie dopuszcza myśli, że coś takiego może się przydarzyć. A jednak mózg Alice powoli gaśnie, a ona wraz z nim. Alzheimer to choroba, która... przeraża. Tak, przeraża, nie bójmy się użyć tego słowa - bo kto może spokojnie myśleć o tym, że pewnego dnia mógłby przestać poznawać ukochane osoby albo że sam przestałby być rozpoznawany? Sama taka myśl paraliżuje i boli, a o tym, co się dzieje, gdy obraca się ona w rzeczywistość, wiedzą dobrze osoby, których pradziadkowie, dziadkowie bądź rodzice chorują na Alzheimera. Jako zdrowe osoby na dobrą sprawę nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, że zanikająca pamięć może odciąć nas od naszego ,,ja", że potem czeka na nas tylko śmierć. W Motylu autorka świetnie ukazała poszczególne etapy choroby, przez które przechodzi zarówno pacjent, jak i jego rodzina. Jest szok, wyparcie i w końcu nieśmiałe próby akceptacji. Pojawia się też konsternacja otoczenia, które na niezrozumiałą dla niego sytuację reaguje odrzuceniem. W obliczu choroby bliskiego, chęć wspierania nie zawsze jest czymś, co samo do nas przychodzi. Często pierwszy pojawia się niewytłumaczalny żal, gdy osoba, która do tej pory była podporą, nagle, na pierwszy rzut oka, staje się brzemieniem. Lisa Genova dobrze uchwyciła zmieniające się nastroje Alice oraz jej krewnych, zamykając pomiędzy okładkami powieści realną do bólu historię. Dodatkowo Motyl obnaża bezradność wobec nieuleczalnej choroby. Pomimo całej wiedzy, zdobytych pieniędzy i wieloletniego doświadczenia - Howlandowie byli bezradni. Choroba zaatakowała po cichu i nie pozostawiła im wyboru. John i Alice wraz z lekarzami przerzucali się nazwami leków, sposobami leczenia, naukowymi teoriami; już na starcie posiadali wiedzę, która jest niedostępna dla przeciętnego człowieka. Jednak w obliczu Alzheimera równie dobrze mogliby być niewykształceni i biedni, bo status zamożnych naukowców światowej sławy nagle zaczął znaczyć tyle, co nic. Motyl po cichu przemyca na swych skrzydłach pewną prawdę: śmiertelne schorzenie czyni wszystkich równymi. Nie uroniłam ani jednej łzy podczas lektury, ale byłam tego bliska. Smutek przysiadł ciężko na moim ramieniu i tkwi tam do tej pory, bo ja o Motylu nie przestałam myśleć. I pewnie nie zapomnę o nim zbyt szybko. Co pewien czas odkładałam książkę na półkę, tym samym dając sobie chwilę na rozmyślania, po czym wracałam do lektury. O Motylu można powiedzieć wiele: że jest to piękna, poruszająca i mądra książka - ale to i tak za mało. Przede wszystkim jest ona szalenie wartościowa ze względu na tematykę, o której na co dzień nie mówi się głośno. Oswaja z zagadnieniem nieuleczalnej choroby, nie owija w bawełnę, a i tak daje nadzieję. Życie jako chory i życie z chorym przestaje choć w małym stopniu być abstrakcją właśnie dzięki fikcji. Każda cegiełka, która buduje świadomość na temat Alzheimera powinna być doceniana, a jeśli na dodatek jest ona świetnie napisaną powieścią - to tym bardziej zasługuje na oklaski. Lisa Genova zbudowała na merytorycznym podłożu interesującą i bardzo poruszającą historię, której osią stał się trudny temat choroby. Jeśli jeszcze nie czytaliście Motyla, to sięgnijcie po niego jak najszybciej. Zdecydowanie jest wart tych wysokich ocen i pozytywnych słów. Nie zawiedziecie się.
Link do opinii
Do przeczytania zainteresował mnie opis. Historia wydawała się ciekawa i na konkretny temat, a do tego delikatna i przyciągająca uwagę okładka. Niewątpliwie pasuje do treści jak i do tytułu. Nie raz zresztą w książce było nawiązanie do motyli. Do ich kruchego, ale zarazem fascynującego życia, a także do sentymentalnego i wartościowego naszyjnika w kształcie - motyla. No właśnie motyl, kruche stworzonko, które za chwilę może już nie istnieć. Jednak jest piękny i zachwyca, cieszy oko i pozwala cieszyć się ulotnością, lekkością - tym co tu i teraz Tak samo jest z naszym życiem a szczególnie, gdy dotyka nas choroba, w tym wypadku mowa o Alzheimerze . Co wiemy na temat Alzheimera? Czy w dzisiejszych czasach wystarczająco dużo się o nim mówi? Czy może to tylko kolejne tabu? Choroba Alzheimera polega na stopniowej degradacji środkowego układu nerwowego, charakteryzująca się otępieniem, zaburzeniami pamięci i zmianami nastroju. No właśnie - to tak w jednym zdaniu - jednak to co dotyka ludzi chorych jest znacznie bardziej dobitne. Dlaczego właśnie Motyl? Ponieważ chciałam poznać postać choroby nie ze strony teoretycznej czy naukowej, nie w wersji opowiadanej przez obserwatora, ale z punktu widzenia osoby chorej. Początek mnie nie zaciekawił tak bardzo, jednak im dalej czytałam, tym bardziej czułam zainteresowanie i sympatię do Alice. Jest to niewątpliwie kobieta sukcesu, inteligentna, dbająca o kondycję - matka i żona. Wykładowca na Harwardzie. A mimo to nie uniknęła przeznaczenia - choroby dziedzicznej. Autorka w doskonały sposób opisała istotę człowieczeństwa, chęć przetrwania i sedno choroby. Czytając ma się wrażenie, że zna się Alice, że te dwa lata spędziło się z główną bohaterką. Mamy wgląd w rozwój choroby, to jakie robi spustoszenie w osobowości tej kobiety. To co się dzieje w jej rodzinie. Historia Alice wzrusza, daje siłę i odwagę a przede wszystkim ukazuje piękno rodzinnej miłości i wsparcia. W tej chorobie najważniejsza jest troska i miłość. Zrozumienie drugiego człowieka. A przede wszystkim szacunek, bo człowiek chory to nadal człowiek. Autorka stworzyła coś co na długo pozostanie w pamięci czytelnika, coś co daje do myślenia i pozwoli spojrzeć inaczej na Alzheimera. Zapewne otworzy oczy nie jednemu człowiekowi, pozwoli się zastanowić i zrozumieć. Być może ta książka pozwoli oswoić się z tą chorobą, a co za tym idzie - spojrzymy inaczej na chorych. Rodzina może być opoką i wsparciem, może choremu ułatwić proces, który zachodzi w jego życiu. Mnie najbardziej wzruszył wykład Alice, który wygłosiła przed profesorami, zajmującymi się tym schorzeniem, ale także przed rodziną i znajomymi - chorymi. Jest kilka wzruszających momentów, szczególnie okazywany szacunek i miłość - jakimi darzą ją dzieci. Choroba o mało nie popchnęła ją do ostateczności, ale w pewnym sensie ją też uratowała przed tym krokiem. Dała jej coś jeszcze. Zbliżyła się do swoich dzieci a w szczególności do Lydii. Momentami irytowało mnie podejście męża Alice, mimo tego, że był oddanym mężem i się starał. Ta książka sama w sobie jest recenzją. Na tych kartkach nie znajdziecie setek słów i zdań, nie będzie też kolejnej historyjki podobnej do innych. Tutaj znajdziecie brutalną prawdę. Lubię, takie książki, które wnoszą coś w moje życie. Uczą jak być człowiekiem i jak szanować życie. Przypominają o życiu.
Link do opinii
Niesamowita książka! Porusza do głębi i myślę, że na długo zostanie w głowie. To opowieść nie tylko o postępach choroby, ale myślę, że przede wszystkim o samotności! I to samotności, która tak naprawdę może dotknąć każdego z nas. Wyobcowanie w przypadku choroby, zażenowanie sytuacjami niekontrolowanymi, coraz większa izolacja... i próba walki z tym co odbiera nam nasze dotychczasowe życie. Jednocześnie uświadomienie sobie, że ważne są dla nas inne wartości niż do tej pory, otwarcie się na inne kwestie. Odniosłam wrażenie, że Alice najbardziej rozumiana była przez najmłodszą córką-aktorkę, otwartą przede wszystkim na mowę ciała i gesty a nie słowa, co miało ogromne znaczenie gdy słów zaczęło brakować i tak ciężko było wyartykułować swoje myśli i uczucia... Polecam każdemu dla refleksji! Nad tym co naprawdę dla nas ważne, co sami zrobilibyśmy gdyby zostało nam niewiele świadomego życia i każdego następnego dnia czulibyśmy się coraz bardziej jak zamknięci w klatce własnych ograniczeń...
Link do opinii

Wyobraź sobie taką sytuację...

Wracasz z domu, pracy, od znajomych, ze spaceru. Idziesz dobrze znaną trasą. Chodzisz przecież tędy od lat. Tym razem jest jednak inaczej. Nie masz pewności, w którą uliczkę skręcić. Nic ci nie mówią mijane budynki. Masz wrażenie, że widzisz je po raz pierwszy. Zaczynasz się pocić. Nie masz pojęcia gdzie jesteś. Wszystko wygląda obco. Dopada ci strach. Albo taką...

Kolega obiecał, że coś ci pożyczy. Najwyraźniej o tym zapomniał. Sięgasz więc po telefon, wybierasz numer, czekasz na sygnał. Po drugiej stronie odzywa się znajomy głos. Witasz się uprzejmie i przechodzisz do sprawy. Miał ci pożyczyć tą, no... Maszynę taką... Tą co ją trzyma w garażu obok samochodu i skrzynek z narzędziami. Jest czerwona i robi dużo hałasu. U ciebie też taka była, ale zepsuła się jakiś czas temu i jakoś nie było kiedy oddać ją do naprawy, a tymczasem trawnik sięga już do połowy łydki. Więc chcesz pożyczyć to czerwone, hałaśliwe. Tylko jak to się nazywało?

Lub taką... Ciszę przerywa dzwonek. Podchodzisz do drzwi, zerkasz przez wizjer. Widzisz jakąś kobietę. Przez chwilę się wahasz, ale otwierasz. Na Twój widok kobieta się rozpromienia, rzuca ci na szyję, całuje w obydwa policzki. Potem cię odsuwa, zdejmuje płaszcz i buty. Płaszcz ląduje na wieszaku, buty układa równiutko obok twoich. Zostawia w przedpokoju torebkę i wędruje do łazienki. Myje ręce po czym ciągnie cię do kuchni. Usta jej się nie zamykają. Szczęśliwa opowiada ci o swoim dniu w pracy. Dostała awans. Patrzysz na nią zdumiona. Kim jest ta kobieta? To pytanie w końcu wyrywa się z twoich ust. W jej oczach już nie widać szczęścia. Zastępuje je niedowierzanie, a potem strach. Doktor Alice Howland, bohaterka Motyla Lisy Genovy jest wybitnym wykładowcą psychologii na Harvardzie. Przez ponad dwadzieścia pięć lat, jej błyskotliwa kariera przyczyniła się do znacznego rozwoju psycholingwistyki. Jest pionierem i wciąż wiodącym naukowcem, badającym interdyscyplinarne i zintegrowane podejście do mechanizmów językowych. Krótko rzecz ujmując, Alice to spełniona kobieta sukcesu. Jej mąż John również pracuje na uczelni, odnosząc świetne wyniki w swojej dziedzinie. Mają trójkę dzieci. Anna robi karierę w wielkiej korporacji prawniczej, Tom jest na trzecim roku medycyny i planuje zostać kardiochirurgiem, a najmłodsza córka Lydia rzuciła studia, swoją przyszłość widząc w aktorstwie (co spotyka się z brakiem zrozumienia u matki, dla której dobre wykształcenie jest kluczem do sukcesu). Kłopoty Alice zaczęły się niepostrzeżenie. W końcu każdemu może się zdarzyć zostawić w restauracji telefon czy zapomnieć o dotrzymaniu jakiegoś terminu. Ileż to razy mieliśmy na końcu języka jakieś słowo, którego za nic w świecie nie mogliśmy odgrzebać z pamięci. Pięćdziesięcioletnia doktor Howland tłumaczyła ten stan zmęczeniem, stresem, menopauzą. Ale jak wytłumaczyć stresem zapomnianą drogę do domu? Jak usprawiedliwić zmęczeniem to, że dobrze znaną osobę bierze się podczas rozmowy za kogoś zupełnie innego? Alzheimer. Potworna choroba. Wyrok, którego nie można odwołać. Żadnych apelacji. Żadnego targowania. Bez kruczków prawnych i możliwości złagodzenia wyroku. Można przez chwilę grać na zwłokę, ale wynik zawsze jest ten sam. 1. Jaki mamy miesiąc? 2. Gdzie mieszkasz? 3. Gdzie znajduje się twój gabinet? 4. Kiedy urodziła się Anna? 5. Ile masz dzieci?   To były pytania kontrolne, na które Alice co jakiś czas próbowała odpowiadać. Gdyby pojawiły się trudności z udzieleniem odpowiedzi, kobieta miała otworzyć w komputerze folder "Motyl" i zastosować się do znalezionych w nim instrukcji. Taki sposób doktor Howland znalazła na wypadek, gdyby postępująca choroba odebrała jej umiejętność myślenia. Instrukcje miały jej pomóc w walce o swoją godność. Zawartość folderu jest bardzo wymowna. Chorej Alice do głowy przychodziły różne myśli. Żałowała, że nie chorowała na raka. W jednej chwili zamieniłaby Alzheimera na raka. Wstyd jej było, że tak właśnie czuła, i z całą pewnością targowanie się w tej kwestii było bezcelowe, jednak i tak pozwoliłaby sobie na te fantazje. Mając raka, mogłaby z nim walczyć. Mogłaby poddać się operacji albo chemioterapii. Istniała szansa, że może wygrać. Jej rodzina oraz społeczność uniwersytecka - wszyscy wspieraliby ją oraz uznali jej walkę za szlachetną. I nawet gdyby ostatecznie poległa w tej walce, mogłaby spojrzeć im porozumiewawczo w oczy i pożegnać się, zanim odejdzie. Choroba Alzheimera była zupełnie inną bestią. Nie istniała żadna broń, którą można by ją było pokonać. (...) Podczas gdy łysa głowa i różowa wstążka były postrzegane jako oznaka odwagi i nadziei, jej ograniczone słownictwo i zanikająca pamięć postrzegana jako zaburzenia psychiczne i niepoczytalność. Stosunek zdrowych do cierpiących na Alzheimera bywa różny. Strach, niechęć, współczucie, każą trzymać się od chorych z daleka. Alzheimer zmienia człowieka nie do poznania. Chory stopniowo zapomina dobrze mu znane słowa, twarze, miejsce. Nie wie jak zawiązać buty, umyć zęby, założyć sweter. Zdarzają mu się jednak przebłyski pamięci i wtedy przychodzi świadomość tego, jak upokarzająca jest ta choroba, jak bardzo dla człowieka trudna i ile cierpień przyniesie zanim nadejdzie jego koniec. Motyl jest świetnie napisaną, trudną tematycznie i emocjonalnie książką o chorobie, która zabierając pamięć odbiera godność, a w efekcie także życie. Obsadzenie chorej na Alzheimera Alice w roli narratora jest zabiegiem genialnym, gdyż pozwala z większą mocą wczuć się w sytuację osoby dotkniętej chorobą. Powieść Genovy jest przejmująca, boleśnie prawdziwa. Autorka wchodzi w umysł Alice, bardzo wiarygodnie kreśląc postać inteligentnej, oczytanej kobiety, która stopniowo traci kontakt z rzeczywistością. Strach, dezorientacja, wstyd towarzyszą bohaterce i udzielają się czytelnikowi. Wierzę, że dzięki tej książce do wielu ludzi dotrze jak ciężka jest choroba Alzheimera, jak trudna dla tych, których dotyka, ale i dla bliskich, którym przyjdzie się zmierzyć z jej konsekwencjami. Genova równie dobrze jak postać Alice, wykreowała też pozostałych bohaterów, którzy w obliczu choroby przyjmują różne postawy. Oczami wyobraźni widzę siebie jako marudną staruszkę, w fotelu, z kotem na kolanach, okularach o grubych szkłach na nosie, z książką w rękach. Narzekam na ból pleców, stawów, na reumatyzm, nocą zęby przechowuję w szklance i przygłucha każę sobie wszystko powtarzać wielokrotnie, a w ślimaczym tempie przechodząc przez jednię, wstrzymuję ruch na długie minuty. Przeraża mnie myśl, że ta część życia mogłaby mnie ominąć, że skazana na dobrą wolę innych samotnie czekałabym na swój koniec. Bo przecież człowiek z Alzheimerem to człowiek samotny. Każda twarz jest dla niego obca. Mówią, że człowiek zawsze umiera w samotności, lecz o ileż ta samotność jest znośniejsza, gdy rozpoznaje się ukochaną dłoń, ściskaną w tych ostatnich minutach.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2013-08-27,
Książka rewelacyjna ,grająca na emocjach ,ukazuje obraz kobiety dotknietej chorobą Alzheimera .Szczęsliwe i udane życie bohaterki będącej u szczytu sławy ,posiadajacej szczesliwą rodzine legnie w gruzach po uslyszeniu drastycznej diagnozy jaką jest przedwczesna demencja.Ważne jest ,że ksiazka nie poucza lecz opowiada o tym co jest wazne w życiu ,o zwyklych ludzkich uczuciach ,wrazliwosci ,budowaniu relacji z najblizszymi .Ciekawostką jest to,ze chwilami opowiedziana jest z punktu widzenia pacjentki a nie opiekuna.Jest to wzruszająca historia ,którą czyta sie jednym tchem .Polecam ,wrażliwosc Was nie zawiedzie.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2013-08-27,
Kocham takie książki przy który szkoda mi czasu na sen, którymi żyję i nie mogę odłożyć choćby na chwilkę ponieważ ciągle o nich myślę. To jest jedna z tych książek jest świetna, w przystępny sposób napisana, ciekawa, wzruszyła mnie niesamowicie, nawet ciężko mi opisać co w niej takiego jest bo jestem pod takim wrażeniem. Po przeczytaniu tej książki doszłam do wniosku, że każdy powinien ją przeczytać na pewno pomogło by to nam cieszyć się życiem i doceniać jego każdą nawet najdrobniejszą chwilę. Gorąco polecam WARTO.
Link do opinii
Książka mnie zachwyciła. Brawa dla autorka. Uważam, że pozycja jest trudna, trzeba się przyłożyć do czytania, ale warto. Motyl, powieść jednocześnie piękna i przerażająca, to poruszający i niezwykle żywy obraz życia z chorobą Alzheimera o wczesnym początku, który pozostaje w pamięci jeszcze na długo po zamknięciu książki. Pozycja na pewno spodoba się osobą, które chcą przybliżyć sobie temat choroby. Bestseller był na liście New York Timesa i jest po prostu niezwykłą książką. Na prawdę otwiera oczy i serce. Wartościowa, piękna, wzruszająca, niezwykła.... - to są słowa opisujące powieść. Polecam tym, którzy wymagają ,,czegoś więcej'' od książki!
Link do opinii
Zrobiła na mnie książka wrażenie, oj zrobiła. Problem mam ogromny ze zrecenzowaniem tej książki. Bo jak napisać cokolwiek sensownego o książce, która przewróciła moje spojrzenie na świat do góry nogami? Jak ująć wrażenie bezsilności i przerażenie, że choroba Alzheimera mogłaby spotkać kogoś, kogo kocham. Jak oddać uczucia, które kłębią się w głowie czytelnika i krzyczą: to niemożliwe żeby tak się działo! A jednak. Alice jest kobietą sukcesu. Wykłada na Harwardzie, ma na swoim koncie książkę, przygotowuje studentów do doktoratu, odczyty, wykłady, seminaria - to wszystko jest jej pasją i sensem życia. Życie osobiste również ma dość poukładane. Mąż - również uznany naukowiec - trójka dzieci, z których każde podąża własną ścieżką. Sielankowe życie, jednak do czasu. Pewnego dnia Alice traci orientacje podczas codziennego joggingu. To wydarzenie w połączeniu z kilkoma innymi drobniejszymi wpadkami z pamięcią powoduje wizytę u lekarza. Początkowo diagnoza jest prosta: przemęczenie, stres, dolegliwości związane z menopauzą. Dopiero po dokładniejszych badaniach pada wyrok - choroba Alzheimera. Alice niebo spada na głowę. Kobieta zmuszona jest zwolnić, pozamykać wiele rozdziałów ze swojego życia. Zdaje sobie sprawę, że pewnego dnia stanie się ciężarem dla bliskich, dlatego też szykuje sobie plan B. W swoim organizerze programuje przypomnienie tak, aby codziennie o ósmej rano musiała odpowiedzieć na pięć prostych pytań związanych z życiem codziennym. (np. ilość dzieci, adres domu, adres uczelni) Jeżeli będzie miała problem z udzieleniem odpowiedzi wówczas w komputerze ma odszukać folder o nazwie "Motyl" który... nietrudno sobie wyobrazić co ten folder zawiera. Alice nie przewidziała jednak, że życie i choroba spłatają jej niesamowitego figla... Choroba pozbawia ją wszystkiego, wiedzy, wspomnień, uczuć. Najstraszniejsze koszmary, które nawiedzają kobietę w początkowych stadiach choroby spełniają się. Tylko czy aby rzeczywiście sa takie straszne? Dla najbliższych chorej osobie na pewno tak, ale dla samej Alice? "Motyl" udowadnia, że choroba Alzheimera jest chorobą wielu osób. Osoba chora niewątpliwie cierpi, jednak mam wrażenie że najbliżsi przeżywają to wszystko dużo bardziej, zwłaszcza w ostatnim etapie choroby. Książka zawiera kilka medycznych pojęć i sformułowań jednak jest ich tylko tyle, aby uprawdopodobnić całą historię. Autorka nie zamęcza nas opisami leków i ich działaniem. Ważniejsze jest życie i odczucia bohaterki i jej rodziny. Lekkimi słowami, delikatnymi opisami czytelnik dostaje coraz to mocniej po psychice. Przy końcówce książki już po prostu chciałam skończyć. Bolało mnie obserwowanie jak pełna życia i energii inteligentna kobieta zamienia się w osóbkę, która nie potrafi żyć i funkcjonować w społeczeństwie. Wielkie BUM dla mojego postrzegania świata. Uderzyło mnie zwłaszcza stwierdzenie bohaterki o tym, że bez żadnego zastanowienia zamieniłaby się z chorymi na raka. Dlaczego? Bo z rakiem można walczyć, można mieć nadzieje, której Alzheimer w najmniejszym stopniu nie daje. Jest niewyleczalny. I już.
Link do opinii
O chorobie Alzheimera wiedziałam do tej pory całkiem sporo. Były to głównie informacje o patomechanizmie powstawania, objawach, diagnostyce, leczeniu i prognozach. Jest to postępująca choroba neurodegeneracyjna, po raz pierwszy opisana w 1906 roku przez Aloisa Alzheimera. W Polsce choruje na nią ponad 200 tysięcy osób, na świecie ponad 30 milionów. Liczba ta z roku na rok się zwiększa, ze względu na starzejące się społeczeństwo. Nie zdawałam sobie jednak sprawy z tego, jak wygląda choroba z perspektywy chorego i jego rodziny. Książka „Motyl” przedstawia wstrząsający obraz przebiegu choroby Alzheimera i przerażająca świadomość, że nic już nie będzie takie jak dawniej. Lisa Genova jest z wykształcenia neurobiologiem , dlatego podejście do problematyki tej powieści jest profesjonalne i rzeczowe. Na początku przyszłego roku ukaże się najnowsza powieść autorki „ Lewa strona życia” (nakładem Wydawnictwa Papierowy Księżyc) opowiadająca o kobiecie dotkniętej zespołem nieuwagi stronnej. Bohaterką powieści jest pięćdziesięcioletnia kobieta – Alice. Jest ambitną, pełną życia, mądrą i spełnioną wykładowczynią psychologii na Harwardzie. Życie uczelniane jest dla niej spełnieniem wszelakich marzeń i pasją. Wraz z ukochanym mężem, także naukowcem, opublikowali cieszącą się ogromnym zainteresowaniem książkę popularnonaukową. Mają trójkę dorosłych dzieci i wydaje się, że nic nie może zakłócić tej idylli. Życie Alice zaczyna komplikować się w momencie kiedy podczas joggingu traci orientacje. Kobieta nie wie gdzie się znajduje i jak wrócić do domu. Innym razem zapomina przepisu na swoją popisową potrawę, którą przyrządzała rodzinie od lat. Zdaje sobie sprawę, że dzieje się coś złego. Pełna obaw udaje się do neurologa, który, po licznych badaniach laboratoryjnych i testach, diagnozuje u niej chorobę Alzheimera. Kobieta zmuszona jest zamknąć wiele rozdziałów swego życia. Zdaje sobie sprawę, że pewnego dnia zapomni o tym co dokonała i kim jest. Nie może pogodzić się z nadchodzącą demencją i wie, że jej nadzieja pozostanie płonna. Ona – silna, podziwiana, z sukcesami na koncie, wzór dla studentów – straci wszystko, na co dotychczas tak wytrwale pracowała. „Tak bardzo mi przykro, że zachorowałam . Nie mogę znieść myśli, że będzie jeszcze gorzej. Nie mogę znieść myśli, że któregoś dnia spojrzę na ciebie (męża), na twarz, którą kocham i cię nie rozpoznam.” Choroba pozbawia ją tożsamości i wspomnień. Zaczyna się bezskuteczna walka z czasem i postępującą degeneracją neuronów. Z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień, kobieta zaczyna tracić swoje życie. Doskonale wie, że utraci najpiękniejsze wspomnienia z młodości, z szczęśliwych i nieśpiesznie spędzonych chwil w gronie rodziny, z chwil, w których odnosiła naukowe sukcesy i cieszyła się szacunkiem całego środowiska akademickiego. „Alice obserwowała i przysłuchiwała się wzburzonym falom, uderzającymi o brzeg. Gdyby nie olbrzymi falochron zbudowany przy brzegu milionowych posiadłości wzdłuż Shore Road, ocean pochłonął by wszystkie domy, pożerając je bez jakiegokolwiek współczucia. Wyobrażała sobie Alzheimera jako ocean przy Light - house Beach – nie do zatrzymania, wściekły, siejący spustoszenie. Z tym wyjątkiem, że w jej mózgu nie było falochronu, który uchronił by jej wspomnienia i myśli przed gwałtownym atakiem.” Książka wzrusza i wprawia w osłupienie. Przedstawia nam jedną z najbardziej znanych starczych chorób XXI wieku. Co ciekawe, autorka postanowiła skupić się na wczesnej postaci Alzheimera (występującej przed 65 rokiem życia). Obserwujemy jak dotychczasowe, bogate w doświadczenia życie, młodej przecież kobiety, zamienia się w pozbawioną sensu egzystencję. Jak silni i wyrozumiali muszą być najbliżsi chorej osoby, aby pomóc jej trwać w chorobie aż do końca. Wstrząsający i okrutnie prawdziwy obraz.
Link do opinii
Avatar użytkownika - codzienna
codzienna
Przeczytane:2019-07-22, Ocena: 5, Przeczytałem,

"Motyl" to poruszająca historia o Alice Howland,która z dnia na dzień zaczyna uświadamiać sobie,że ma zaniki pamięci.Diagnoza jest wstrząsająca-Alzheimer.To potworna choroba i wyrok, którego nie można odwołać.
Chorej Alice do głowy przychodziły różne myśli. Żałowała, że nie chorowała na raka. W jednej chwili zamieniłaby Alzheimera na raka,bo mając raka, mogłaby z nim walczyć. Mogłaby poddać się operacji albo chemioterapii.Alice stara się żyć normalnie ale świadomość, że niebawem straci swoją tożsamość jest druzgocąca..
"Motyl" to emocjonalnie książką o chorobie, która zabierając pamięć odbiera godność, a w efekcie także życie. Powieść Genovy jest przejmująca, boleśnie prawdziwa. Autorka wchodzi w umysł Alice, bardzo wiarygodnie kreśląc postać inteligentnej, oczytanej kobiety, która stopniowo traci kontakt z rzeczywistością. Strach, dezorientacja, wstyd towarzyszą bohaterce i udzielają się czytelnikowi. Wierzę, że dzięki tej książce do wielu ludzi dotrze jak ciężka jest choroba Alzheimera, jak trudna dla tych, których dotyka, ale i dla bliskich, którym przyjdzie się zmierzyć z jej konsekwencjami.

Link do opinii
Avatar użytkownika - tayen
tayen
Przeczytane:2023-10-31, Ocena: 4, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - KarenKa
KarenKa
Przeczytane:2020-03-27, Ocena: 5, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - annazurek
annazurek
Przeczytane:2019-05-06, Ocena: 6, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - MagdaMc
MagdaMc
Przeczytane:2019-02-18, Ocena: 5, Przeczytałem,
Inne książki autora
Lewa strona życia
Lisa Genova0
Okładka ksiązki - Lewa strona życia

„Lewa strona życia” to kolejna na polskim rynku i długo wyczekiwana powieść Lisy Genovy, autorki bestsellera „Motyl”. Po raz kolejny...

Życie za wszelką cenę
Lisa Genova0
Okładka ksiązki - Życie za wszelką cenę

"Niesamowite połączenie szczegółów naukowych z emocjonalną, szczerą opowieścią". Bookreporter "Każda scena poruszy Cię do granic." - The...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy