To jeden z najlepszych współczesnych horrorów. Nastrój grozy i napięcia potęguje się w niej z każdą minutą. Pięcioletni chłopiec Danny znalazł się z rodzicami w opustoszałym na zimie hotelu. Wrażliwe, obdarzone zdolnościami wizjonerskimi dziecko odbiera fluidy czające się w jego murach były one świadkami krwawych porachunków świata przestępczego i milionerów. Straszliwe zdarzenia, które kończą fabułę, są jednak niczym w porównaniu z przejściami psychicznymi bohaterów.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 1997 (data przybliżona)
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 515
Tytuł oryginału: The Shining
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Zofia Zinserling
,,Lśnienie” Stephena Kinga to książka idealna dla fanów mocnych thrillerów i horrorów. Książka niemal przez cały czas trzyma w napięciu. Niczym w horrorze prosto z telewizora, mamy spokój, który jest podstępny, bo za rogiem kryje się coś mrocznego. Możemy być pewni, że za chwilę wydarzy się coś strasznego, coś co sprawi, że nasz puls znacznie przyspieszy.
Co może skrywać stary hotel? Czytając ,,Lśnienie” utwierdzicie się w przekonaniu, że bardzo wiele. A zwłaszcza kiedy bohaterowie znajdują się w górskim hotelu odciętym od świata przez zimową śnieżycę. Stephen King jest królem w tworzeniu napięcia. Każdy rozdział nie pozwalam na chwilę oddechu. Bohaterowie niemal na każdym kroku znajdowali się w mrożącej krew w żyłach sytuacji. Często sytuacje były niemal bez wyjścia. Czasem tak jak Danny, bałam się otworzyć oczy by przeczytać wydarzenia, które miały za chwilę nastąpić. Hotel ,,Panorama” zobaczyłam oczami wyobraźni. Autor sprawił, że nie raz poczułam się niczym w prawdziwym horrorze. King sprawił, że czytając, książka nas pochłania do wnętrza umysłów bohaterów. Widzimy ich nawet najgorsze myśli i pragnienia.
Myślę, ze w żadnej książce tego nie doświadczycie.
Nie mogę również nie wspomnieć o tym przepięknym wydaniu. Malowane brzegi robią ogromne wrażenie. Zdecydowanie książka się wyróżnia wśród innych książek.
Ps. Kiedy nie miałam pod ręką książki, włączyłam również audiobooka i powiem wam, że robi wrażenie. Dźwięki nadchodzącej grozy, szumy, szelesty, skrzypniecia robią wrażenie. Poczujecie horror na własnej skórze.
Bardzo polecam zarówno przeczytać jak i odsłuchać tą książkę. Warto!
Lepiej być nie mogło. Minęło co prawda kilka lat odkąd przeczytałam "Lśnienie" ale nadal czuję iż jest to miłość mojego życia. Od tego czasu przeczytałam niejeden horror, żaden z nich nie pobił, nawet nie sięgnął na palcach pułapu "Lśnienia".
Zaczyna się niegroźnie, zupełnie nic nie zwiastuje katastrofy, która wkrótce ma się wydarzyć. Rodzina Torrence wprowadza się do hotelu Panorama na czas zimy. Jack ma za zadanie doglądać nieruchomości, pilnować aby w piecu nie zgasł ogień oraz temperatura w kotłach nie była zbyt wysoka. Hotel położony jest w górach przez co zimą, gdy spadnie śnieg traci kontakt z cywilizacją. Danny, syn Torranceów obdarzony jest niespotykaną wrażliwością, przez co hotel próbuje się z nim porozumieć jednak nie są to relacje przyjazne.
Danny jest bardzo interesującą postacią, potrafi "czytać" ludzi, posiada dar tak zwanej telepatii, nazwaną przez jednego z bohaterów "jasnością", inaczej Lśnieniem. Bardzo polubiłam Dannyego i miałam nadzieję spotkać go w Doktor Sen, jednak zawiodłam się ale o tym innym razem :)
Autor potrafi trzymać czytelnika w napięciu, na każdej stronie coś się dzieje. Czytałam recenzje innych książek Kinga i znalazłam wiele opinii iż autor leje wodę i specjalnie rozciąga akcje, nic podobnego w tej książce nie znalazłam. Od początku historia owiana jest tajemnicą. Razem z Dannym zaczynamy zwiedzać hotel, poznajemy jego upiornych mieszkańców, odkrywamy zbrodnie popełnione w jego murach. Zaczyna się delikatnie, niepokój jest stopniowany aż w końcu wybucha(nawet dosłownie:P) i czytelnik zaczyna oglądać się przez ramię.
Sięgając po tę pozycję dostaniemy nie tylko świetny horror ale również w pewnym stopniu zarys psychiki osoby popadającej w szaleństwo, King opisał to w świetny sposób, zupełnie nie wymuszony, lekki i naturalny.
Odkładając książkę, nawet na krótką chwilę(o dłuższej nie było mowy), myślałam tylko o tym co będzie dalej! Zupełnie nie mogłam się skupić na czymkolwiek innym, King po prostu rozłożył (baa, powalił!) mnie na łopatki.
Na polecenie zasługuje również film Stanleya Kubricka z 1980, jest mistrzostwem choć jednak jak większość filmów do książki nie doskoczy.
Absolutne 100/10
Stephen King "Lśnienie" 💛
"To nieludzkie miejsce czyni z ludzi potwory."
Historia trzyosobowej rodziny Torrance'ów: Jacka, pisarza i byłego nauczyciela języka angielskiego, który jest uzależniony od alkoholu, jego żony Wendy oraz ich pięcioletniego synka Danny'ego, który posiada telepatyczne zdolności.
Na okres zimowy Jack przyjmuje posadę dozorcy w górskim hotelu Panorama. Miejsce ma swoją makabryczną przeszłość.
Odcięci od świata zewnętrznego będą zmuszeni zmierzyć się z demonami.
Nawiedzony hotel, który miesza w umysłach. "Próbując dokonać wyboru, znaleźć jakieś wyjście, nie dostrzegła, jak gorzka ironia kryje się w jej myślach: przed godziną spała, głęboko przeświadczona, że jest dobrze, a wkrótce będzie jeszcze lepiej. W tej chwili rozważała możliwość użycia noża rzeźnickiego, w razie gdyby mąż zechciał się mieszać do niej czy do jej syna." Bardzo dobre portrety psychologiczne. Szaleniec Jack oraz zagubione dziecko, któremu trudno odnaleźć się w świecie dorosłych. Genialne wnikanie w podświadomość bohaterów.
Duża dawka strachu, ta książka zmąciła mój spokój. "Świat to trudne miejsce, Danny. Jemu nie zależy. Choć nie żywi nienawiści do ciebie i do mnie, nie darzy nas też miłością. Dzieją się na nim rzeczy straszne, których nikt nie potrafi wytłumaczyć. Dobrzy ludzie umierają w zły, bolesny sposób i pozostawiają tych, co ich kochali, całkiem samych. Czasem się wydaje, że tylko złym ludziom dopisuje zdrowie i powodzenie."
Nadszedł wreszcie czas, aby stawić czoła wielkim pisarzom i poddać ich powieści pod lupę. Zdecydowałam się ostatecznie na skok w głęboką wodę. A co? Jak szaleć to szaleć! Ostatnio w moje ręce wpadł kultowy horror mistrza pióra- Stephena Kinga. Zawsze zastanawiałam się co wybrać najpierw? Książkę czy film? Zazwyczaj wybieram książkę, jednak tym razem wypadło inaczej. Mimo to, nie ma czego żałować. Powieść była dla mnie ogromnym zaskoczeniem i powierzchowna znajomość fabuły, wcale mi nie przeszkadzała. Czym Mistrz zaskoczył nas tym razem?
"Żyjemy aby walczyć jeszcze jeden dzień"
"Lśnienie" zawiera wszystko to, co powinien zawierać kultowy dreszczowiec pisany ręką Kinga, według mnie jest to wisienka na torcie w jego całej twórczości. Powoli rozwijająca się akcja, genialne charaktery postaci, miejsce nadające klimat lekturze oraz przede wszystkim zakończenie, od którego jeżą się włosy na karku. Z ręką na sercu mogę przyznać, że ekranizacja Kubrick'a jest świetnym uzupełnieniem książki. Gdyby ktoś kazał mi wybierać między książką,a filmem nie byłabym w stanie podjąć takiej decyzji- każda z nich pełni swego rodzaju idealne dopełnienie drugiej.
Jeśli ktoś nie ma zielonego pojęcia o czym jest powieść, nie chcę psuć mu niespodzianki i nie zdradzę fabuły. Aczkolwiek powiem jedno: sięgaj człowieku po nią jak najprędzej!
Książka nie jest typowym dreszczowcem, działa na psychikę człowieka nie obrazami, lecz słowami. Można powiedzieć, że tak naprawdę nic nie jest pokazane, czy też dosłownie wyjaśnione, dzięki czemu nasza wyobraźnia może płatać nam jeszcze większe figle.
Na początku nie byłam przekonana, czy aby na pewno powinnam zabierać się za lekturę, ale im dalej w las tym coraz bardziej historia mnie pochłaniała. Około setnej strony wpadłam jak śliwka w kompot i nie było mowy o oderwaniu mnie od tej książki, każde kolejne słowo wręcz połykałam wzrokiem.
Najbardziej zaskakującym faktem jest rok wydania "Lśnienia"- 1977. Liczy sobie prawie 40 lat, a wciąż króluje na liście bestsellerów. Oczywiście podpisuję się pod tym faktem rękoma i nogami.
W tym momencie chciałam zrobić wielki ukłon przed Stephenem Kingiem za sposób w jaki wprowadził poczucie grozy i strachu w zaledwie trzech osobach, bo przecież to właśnie na nich skupia się cała akcja. Właściwie kluczem całego sukcesu jest Danny- chłopiec, który ma niezwykły dar, dostrzega dziwne rzeczy jako jeden z nielicznych- widzi to co niewidzialne.
"Lśnienie" polecam przede wszystkim miłośnikom horroru oraz pióra Kinga. Każdy oddany i szanujący się fan Mistrza powinien wpisać ten horror jako pozycję obowiązkową w swojej biblioteczce.
Genialny pomysł na fabułę i jak przystało na autora (w końcu King to King) doskonałe wykonanie. Wartka akcja i ani żadnego momentu nudy przez te 500 stron. Czyta się szybko i przyjemnie, nawet nie zauważając kiedy przekręcona kartka była tą ostatnią.
Doskonale wplecione wątki psychologiczne, czyli głównie retrospekcje na temat ojca i wpływ jego słabości na życie Jacka, a także zjawisko jasnowidzenia u Danny'ego czy Dicka i doskonałe budowanie napięcia u czytelnika. Wszystko opisane dość tajemniczo i nie zapięte na ostatni guzik, przez co nigdy nie wiadomo co się stanie i czym się dany rozdział zakończy.
Podsumowując: w książce zawiera się wszystko za co można kochać Stephena Kinga.
+Świetne wrażenie, gdy w nocy czyta się o losach bohaterów uwięzionych w hotelu, a za oknem śnieżna zawierucha... Strach wyjść z pokoju (dla mnie jako typowej dziewczyny, która po obejrzeniu porządniejszego horroru najchętniej siedziałaby z co najmniej nożem rzeźniczym w ręce i czekała na jakieś bliżej nieokreślone potwory, klątwy czy inne strachy), bo a nuż odbywa tam się jakiś wyimaginowany bal lub czeka na nas jakaś zjawa z zakrwawionym młotkiem w ręce... BRR.
Czytając „Lśnienie” Stephena Kinga nie zawiodłam się. "Lśnienie" jest to opowieść o Jacku Torrance'ie, który zatrzymuje się w opuszczonym hotelu Panorama wraz z całą rodziną: żoną Wendy i synkiem Danny'm, by jako dozorca doglądać hotelu przez całą zimę. Panorama położona jest wysoko w górach, w zimie dostęp do niej jest prawie niemożliwy, a na dodatek jest opętana przez duchy ludzi, którzy niegdyś zmarli w budynku. Duchy widzi tylko Danny, 6-letni chłopiec, który posiada paranormalne zdolności, tzw. jasność. Sceny, które ukazują się chłopcu są coraz straszniejsze i stają się bardziej realne. Z czasem hotel zaczyna pragnąć pozyskać nowych stałych lokatorów.
Opis książki wydaje się bardzo ciekawy, jednak sama fabuła, nieco się ciągnie. Rozmyślania Jack’a czy obawy Wendy są zdecydowanie za długie, a wizje Danny'ego, choć niezwykle straszne z punktu widzenia małego chłopca nie robią wrażenia i nie trzymają w napięciu. Szczególnie walka ze szlauchem czy zwierzętami w ogrodzie.
King, co najważniejsze, po mistrzowski ukazuje portrety psychologiczne bohaterów. Sama postać Jacka Torrance’a, jego walka z samym sobą i wewnętrznym gniewem, nastraja do refleksji na temat ludzkich wad i słabości – co je powoduje? Co może je potęgować i nasilać? Jak mocno dzieciństwo wpływa na nasze dalsze losy?
Końcówka bardzo mile mnie zaskoczyła. Była emocjonująca, straszna i pełna grozy. Pokazała, że King jest mistrzem horroru. W końcu poczułam napięcie, którego wcześniej nie czułam, i to ze zdwojoną siłą. W dodatku w ogóle nie spodziewałam się takiego zakończenia. Sądziłam, że losy Torrance’ów są z góry przesądzone.
,,Horror wszech czasów" cytując wiele wypowiedzi na temat tej książki. Jest dobry, momentami bardzo dobry, czasami świetny ale też mocno wkur... Jednak horrorem wszech czasów bym tego nie nazwał... Ogólnie horrorem też bym tego nie nazwał.
Ocena pomiędzy dobrą a bardzo dobrą ponieważ, momentami tak mnie irytowała ta pozycja jak stare filmidła z gatunku ,,horrorowatych". Może to przez postacie, które choć świetnie wykreowane to w mojej ocenie nie są konsekwentne w działaniu i zachowaniu. Może przez wiele niepotrzebnych i nic nie wnoszących wstawek.
To pierwsza pozycja słuchowiska z audioteki, którą oceniam źle. Narrator choć świetny, wszystko psuje swoimi manierami w wypowiadanych słowach. A aktorzy/lektorzy wielokrotnie po prostu przesadzają z teatralnością.
Filmu nie oglądałem, ,,książkę" przesłuchałem w wersji słuchowiska. Czy będę chciał do niej wrócić w wersji papierowej? Raczej nie. Książka dobra lub bardzo dobra, ale raczej nie z tych, do których się wraca.
Pierwsze rozdziały książki są troszkę sielankowe. Co prawda każdy z bohaterów ma coś za uszami, ale nic nie zapowiada, że historia się tak rozkręci. Gdy wraz z bohaterami trafiłam do hotelu, początkowo odczuwałam jedynie niepokój i delikatne uczucie strachu. Gdzieś zawiał wiatr, gdzieś usłyszałam kroki, szepty. Gdy historia na dobre się rozkręciła, nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że hotel Panorama przyviąga mnie jak magnes i jednocześnie przeraża. Musiałam dowiedzieć się, co będzie się dalej działo. Czytałam prawie pół nocy, a środek nocy i historia spisana przez Kinga nie jest dobrym połączeniem, szczególnie jeśli chce się później zasnąć. Nie zmienia to faktu, że nie zawiodłam się na tej historii i nadal w głowie siedzi mi tajemniczy Redrum.
Zdecydowanie najlepsza powieść w całym dorobku Kinga. Nie spodziewałam się niczego spektakularnego po pobieżnym obejrzeniu ekranizacji. Jednak książka wciągnęła mnie od samego początku. Historia cały czas trzymała w napięciu niczym dobry film, mimo, że był to jedynie tekst. W dodatku zauważyć można kilka nawiązań do innych tytułów autora, co miło zaskakuje wiernych czytelników. Zdecydowanie polecam.
Bardzo intrygująca, wiele interesujących motywów.
Roland Deschain, bliski śmierci po ataku Powolnych Mutantów, zostaje przygarnięty przez grupę Sióstr specjalizujących się w tym co można...
Dużo czytać. Jeszcze więcej pisać. Nie poddawać się. Wyłączyć telewizor. Być uczciwym wobec siebie i swoich bohaterów. Nie bać się krytyków...
Przeczytane:2024-10-13,
Przed laty obejrzałam głośny film Stanleya Kubricka z przerażającym Jackiem Nicholsonem wcielającym się w postać opanowanego przez własne demony mężczyzny zagrażającego swojej rodzinie, a teraz za sprawą tego pięknego wydania z przyjemnością wróciłam do tej fabuły.
"Niektórych książek nie należy otwierać”, ale „Lśnienia” absolutnie nie zaliczę do tej grupy, bo to prawdziwa perełka literatury grozy ukazująca przerażający proces stopniowego rozpadu psychiki pod wpływem izolacji, sił nadprzyrodzonych i wewnętrznych demonów bohaterów.
Położony wysoko w górach i odcięty od świata przez nieprzyjazną zimową aurę hotel, którego mury chłonęły latami zło emanujące z jego mieszkańców jest miejscem, w którym budzą się demony. Walczący z przeszłością wypełnioną alkoholem i atakami gniewu, były nauczyciel i niespełniony pisarz ratujący się przed zupełnym upadkiem pracą dozorcy okazuje się znakomitą pożywką dla złowrogich sił, a hotel zdaje się być żywym bytem stopniowo przejmującym nad nim kontrolę.
"To nieludzkie miejsce czyni z ludzi potwory"
Jack Torrance staje się jednym z nich, wręcz narzędziem hotelu, zagrażając żonie i pięcioletniemu synkowi Danny’emu. Postać Danny'ego, posiadającego niezwykłą zdolność zwaną "jasnością", dodaje powieści dodatkowej głębi i tragizmu. Chłopiec nie tylko odczuwa napięcie emocjonalne swoich rodziców, ale także widzi rzeczy, które dla innych są niedostępne przeczuwając nadciągającą tragedię. Czy odcięci od świata mają jakąkolwiek szansę w starciu z niewyobrażalnymi siłami? Czy mogą liczyć na ratunek?
Autor po mistrzowsku oddaje nie tylko klaustrofobiczną atmosferę narastającego zagrożenia i obłędu łącząc elementy nadprzyrodzone z psychologicznymi, ale przede wszystkim pozwala nam wejrzeć w emocje, myśli i motywacje naszych bohaterów. Niezaprzeczalnie tyle czasu, co w hotelu spędzamy w głowach naszych bohaterów. Lęk przed tym, co nieznane przeplata się z lękiem przed tym, co drzemie głęboko w nas, a hotel zdaje się być jedynie katalizatorem wydobywającym na powierzchnię i przyspieszającym spiralę szaleństwa.
Ta powieść to prawdziwa b0mba emocjonalna, bo to nie tylko horror z nawiedzonym odciętym od świata miejscem i narastającym obłędem bohaterów, ale też dramat rodzinny obnażający wzajemne relacje warstwa po warstwie z głębią i brutalną szczerością. Nie dziwię się, że „Lśnienie” jest tak zachwalaną i ulubioną książką Kinga wielu czytelników, bo właśnie stała się i moją.