Księżycowa kołysanka

Ocena: 4.57 (14 głosów)

Urokliwy dom nad jeziorem z porośniętą winoroślą werandą miał być oazą spokoju dla dwóch zaprzyjaźnionych małżeństw, które wspólnymi siłami przywróciły starej willi dawną świetność.
Ale wakacje pod jednym dachem to nie tylko beztroskie chwile. Przez lata pomiędzy przyjaciółmi zaczynają pojawiać się sekrety, niesnaski i urazy, które z czasem pęcznieją…
Czy można było uniknąć tragedii, która wydarzyła się dusznej sierpniowej nocy nad wodą?
Kto odpowiada za to, co się stało i czy tylko jedna osoba jest winna?
„Księżycowa kołysanka” to przejmująca, pełna emocji opowieść o życiu, które nie zawsze przynosi nam to, czego byśmy oczekiwali, i o naszych codziennych wyborach, których konsekwencje mogą być tragiczne.

Informacje dodatkowe o Księżycowa kołysanka:

Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 2019-06-05
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788324583713
Liczba stron: 336

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Księżycowa kołysanka

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Księżycowa kołysanka - opinie o książce

Avatar użytkownika - majeczka241
majeczka241
Przeczytane:2019-09-22,

Już sam tytuł i okładka intrygują, co może skrywać w sobie opowieść, którą autorka przekazała nam w swoje ręce. Wydawać by się mogło, że historia będzie lekka, przyjemna, idealna na letnie wakacje. Zagłębiając się w powieść, nie spodziewamy się, że z czasem życie obojga małżeństw zacznie się rozpadać. 

Powieść jest przedstawiona dwutorowo. ,,Kiedyś'' i ,,Dziś''. To zagranie potęguje ciekawość, jak historia się potoczy, jakie będą konsekwencje po podjętych decyzjach przez bohaterów i czy coś się zmieni dla ich dobra, szczęścia. Czytelnik z ogromnym zainteresowaniem obserwuje przebieg wydarzeń, napięcie potęguje oczekiwanie, emocje sięgają zenitu. Opowieść stworzona niczym pajęcza sieć. Rozdziały tworzą losy bohaterów, które z precyzją przeplatają się, tworząc harmonię pełną wspomnień, chorej zazdrości, oskarżeń, nieprzyjemnej aury. 

Postacie są bardzo dobrze wykreowane, żywe, nie są płascy, bezbarwni. Przedstawiają prawdziwe życie, dwie strony medalu mieszkania pod jednym dachem, gdzie sekrety, tajemnice, bolączki, kłótnie są na porządku dziennym. Mają swoje zalety i wady, na przestrzeni kilku zdarzeń, mijającego czasu czytelnik zauważa ich przemianę, jak ich postrzeganie świata się zmienia, o czym marzą, co poszukują i dlaczego podejmują takie, a nie inne decyzje. Wiele osób z tymi bohaterami się utożsami, spojrzy na swoje życie pod innym kątem, zastanowi się, czy dobrze postępuje. Autorka skłania do refleksji, zmusza do tego, aby na chwilę się zatrzymać i przeanalizować to, co się wokół nas dzieje. Każda z postaci odgrywa tu szczególną rolę, żaden z nich nie został tu umieszczony przypadkowo, nikt nie jest potraktowany po macoszemu. To wszystko sprawia, że opowieść staje się ciekawsza, wydarzenia intrygują, a także to, jak potoczyły się losy bohaterów, czy odnaleźli upragnione szczęście i uporali się ze wszystkimi demonami. 

Decyzje, które odciskają piętno na późniejszych relacjach obojga małżeństw, obawa samotności, kłótnie, oskarżenia, przemoc psychiczna, chora zazdrość, zaborczość, skakanie sobie do gardeł. Mroczna aura obezwładnia czytelnika, osiada niczym nieproszony gość, wdziera się do serca i podświadomości tworząc ogromne spustoszenie. Gorąco polecam! 

Link do opinii

Czytając tę niezwykle napisaną historię o prawdziwej przyjaźni, miłości stwierdziłam, że po przeczytanych pierwszych pięciu rozdziałach, że chce być nadal uczestniczyć w codziennym życiu bohaterów, którzy przyjaźnią się od lat, wspólnie mieszkają podczas wakacji i spędzają ze sobą czas.

Autorka ta znana jest mi, z jej wcześniejszej czytanej przeze mnie książki
pt. '' Kryształowe motyle '', a tym razem zaprasza Czytelnika, aby był świadkiem wydarzeń tragedii, która wydarzyła się pewnej nocy letniej w książce pt. '' Księżycowa kołysanka''.

Nie można przejść w sposób obojętny obok występujących problemów zarówno, jak i u dorastającej młodzieży, a także zagubionych dorosłych, którzy wzajemnie się ranią, oskarżając, przy tym daje, wiele do myślenia po głębszym poznaniu ich.

Każdy z przedstawionych w tej powieści 42 rozdziałów dzielących się na dwa podrozdziały: kiedyś i teraz.

Są one charakterystyczne opisane dla występujących w niej bohaterów, którzy mają bardzo mocno rozbudowaną osobowość.

Powieść ta to nie tylko powinna być wskazówką dla rodziców, aby zwracali uwagę na swoje dzieci, a nie tylko uświadomili, że nie należy się podawać i tracić wiary we własne możliwości.

Gdy przyjrzymy się, z bliska życiu naszym bohaterkom to uświadomimy, sobie pokrótce, czy my podobnie jak one potrafimy zrozumieć nasze dotychczasowe życie i co my byśmy zrobili na ich miejscu, gdyby nas spotkały chwile porażek, a szczęście się od nas odwracało.

Jedynym słowem spodobała mi się ta powieść, gdyż mogłam dzięki skonstruowanym trafnie i dopasowanych do bohaterów dialogów uśmiechnąć się, ale odkrywałam razem ze wszystkimi występującymi tutaj bohaterami ich tajemniczy świat.

Moje drugie spotkanie z Panią Katarzyną Misiołek uważam za udane, ponieważ pisze o tym, o czym zapominamy w momencie, kiedy pojawia się problem, a uświadamiamy sobie dopiero później po dokładnym jego zanalizowaniu.

Czy Agata, Barbara, Bartłomiej, Adam, Jasiek, Kinga odnajdą swój wspólny rodzinny język?

O tym warto, się przekonać czytając tę powieść.

Wydawnictwu Książnica dziękuję za podarowanie mi do zrecenzowania egzemplarza książki autorstwa Pani Katarzyna Misiołek pt. '' Księżycowa kołysanka''.

Link do opinii

Zaczynając od okładki, już od momentu jej ujrzenia, mnie do niej zaczęło przyciągać. Nietypowa. Widzimy prawdopodobnie kobietę, która tonie w wodzie i wodorostach. Tak przynajmniej wydaje się mi. Tatuaż na ręce - a do tego ten tytuł - Księżycowa kołysanka. Byłam ciekawa co ma wspólnego okładka z treścią i tytułem, nawet nie wiecie jak bardzo byłam zaintrygowana... Przeczytałam jednak opis, bo po samej okładce nie byłam do końca aż tak przekonana. "Urokliwy dom nad jeziorem [...]" i tu mnie mieli. Lubię takie klimaty i postanowiłam, że się skuszę, najwyżej będę sobie pluć w brodę, że dałam się porwać domkowi nad jeziorem, gdzie mogło być niezwykle klimatycznie, a nie było. 
Okładka posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich ujrzymy trzy propozycje książkowe, w tym jedną p. Misiołek. "Kryształowe serca", a na drugim przeczytamy kilka zdań na temat autorki. 
Strony są kremowe, czcionka duża, dzięki czemu czyta się szybko. Odstępy między wersami zostały zachowane, marginesy również. Gdzieniegdzie pojawiły się literówki lub inne drobne błędy, ale nie było ich zbyt wiele, więc nie raziły w oczy. 


Na samym początku muszę przyznać, że... żałuję, że tak sceptycznie się do tej historii nastawiałam. Nie spodziewałam się, że pochłonę tę historię w tak szybkim tempie, jak na mój wolny czas przystało. Naprawdę jestem w szoku, bo pani Misiołek spowodowała głównie podzieleniem narracji na TERAZ i KIEDYŚ, że po prostu musiałam połknąć tę książkę niemal na raz. Jeszcze jeden rozdział, póki nie ma klientki... I tak doczytałam do ostatniej kropki. Zdecydowanie jestem zadowolona. Pisarka posługuje się lekkim i przystępnym piórem, które pochłania się z przyjemnością. Nie ma tu jakichkolwiek blokad, które uniemożliwiałyby nam czytanie. 
Chciałabym też Was zachęcić do sięgnięcia po dziś recenzowaną książkę. Naprawdę czyta się ją szybko i co ważne, jest naprawdę dobrze napisana. Co wpłynęło na to, że jestem tak zadowolona? 


Styl, o którym już Wam powyżej wspomniałam. Czyta się lekko i przyjemnie, a to jest ważnym elementem książki, którą chcemy przeczytać. 
Bohaterowie są tutaj kolejnym punktem wartym uwagi. Wykreowani są oni na normalnych ludzi, istniejących w naszej rzeczywistości. Każdy z nich jest inny, różni się od siebie. Ma inny charakter, inny tok myślenia. Nikt nie jest stworzony po łebkach, a wątki są doprowadzone do końca. Cieszę się, że nie są stworzeni na jedno kopyto i że nie są obojętni - dzięki temu jednych mogłam polubić bardziej, innych w ogóle... Agata, niegdyś związana z Adamem, przyjaciółka Baśki i Bartka. To do nich początkowo należał dom nad jeziorem. Spotykali się w nim i tworzyli historię.
Cztery różne osoby, diametralnie się od siebie różniące. I chyba najbardziej polubiłam Bartka. Baśka działała mi na nerwy swoim zachowaniem, często nieprzemyślanym. Adam, to już w ogóle na samym początku nie przypadł mi do gustu, wydał się chłopem nie z tego świata, którego był dosłownie chyba zamordowała. Jego zachowanie nie zasługuje na nic, na pewno nie na szacunek... Agata z kolei była dla mnie obojętną postacią z początku. Uważałam ją za niewartą uwagi - nie potrafiła się postawić, powiedzieć wszystkiego wprost, nie była asertywna i w ogóle nie mogłam jej zrozumieć. Dawała się traktować jak nie powiem kto, a potem jeszcze dodatkowo przez to cierpiała... Było mi jej żal w kilku chwilach, ale niestety nie polubiłam jej, nic a nic. Z kolei właśnie ten Bartek zatarł mi się w głowie. Jego mi było naprawdę szkoda, ale wierzyłam w niego cały czas i trzymałam kciuki za niego, by w końcu czuł się szczęśliwy i doceniony. Jak widzicie mogłabym tak pisać o nich bardzo długo, ale na okrętkę aż za długo się nie da, a spoilerować Wam nie chcę, bo to się mija z celem. :) Podsumowując, warto poznać te postacie, ale i pozostałe, których celowo nie wymieniłam. Bo te, których imiona tu nie padły mogą mieć duży udział w fabule...

Fabuła jest naprawdę ciekawie wymyślona. Oczywiście czytając o jakże klimatycznym miejscu, gdzie jest cisza, spokój, jezioro i wymarzony dom - to coś, co po zamknięciu oczu mogłam sobie wyobrazić i niemal odetchnąć opisanym miejscem - za co dziękuje plastycznym opisom autorki. Bez tego ani rusz, nie poczułabym niczego. Do bohaterów czułam różne emocje, w pewnej chwili zrobiło mi się niesamowicie smutno, ale poza tym, nie odczuwałam kontrowersyjnych ataków emocji. Wydaje mi się, że ta lektura jest bardziej przestrogą, niż emocjonującym rollercoasterem. Z pomocą wymienionych wyżej bohaterów możemy obserwować zachowania, które tak naprawdę dotyczą nas. My tego nie zauważamy, bo skądże. Jednak gdy się o tym czyta, człowiek może popaść w zadumę. Jak wiele spraw, związków niszczy się przez brak zaufania? Brak rozmowy? Brak wspólnie spędzonego czasu? Ogromnie dużo. Można narzekać i zwalać winę z jednego na drugiego, jednak to nie o to chodzi. Tu trzeba zrozumieć daną sytuację. Trzeba usiąść, przemyśleć i starać się naprawić to, co było niegdyś mocnym fundamentem, a teraz stało się ruiną. Myślę, że po zapoznaniu się z tą historią, niejedna osoba z Waszego życia stanie Wam przed oczami. Pomyślicie sobie "o, ten Adam to tak jakby... (tu imię tejże osoby, którą znacie bądź też kojarzycie).

Książka ma swoje tempo, dzięki której czyta się bardzo szybko. No i ta narracja, podzielona na przeszłość i teraźniejszość, która jeszcze bardziej popędza nasze czytanie. Przynajmniej było tak ze mną. Trudno mi było się oderwać od tej lektury. Przez ponad trzysta stron stajemy się obserwatorem życia naszych postaci i widzimy ich zmianę. Każdego z nich. Wysnuwamy swoje teorie, przewidujemy pewne wydarzenia... Ale to dobrze. Tym przyjemniej się poznaje każdą następną stronę.

Reasumując uważam, że jest to bardzo "prawdziwa" książka. Opisuje losy kilku postaci, którzy tak naprawdę mogą być wyciągnięci z naszego życia. Autorka pokazuje życie takim, jakie jest. Niczego nie koloryzuje. Jeśli ktoś jest tchórzem, przedstawia to. I właśnie to mnie najbardziej urzekło w "Księżycowej kołysance". Prawdziwość. Nie ma tu nic zmyślonego, czegoś na siłę przedstawionego. Jest to moja druga przygoda z piórem pani Kasi Misiołek, jednak wiem na pewno, że nie ostatnia. Polecam i mam nadzieję, że się nie zawiedziecie. Oczywiście zachęcam wszystkich sceptycznie nastawionych, ale i takich, którzy już kiedyś mieli przyjemność sięgnąć po książki Misiołek, a teraz jakoś im nie po drodze. Mam nadzieję, że nie będziecie żałować. Ja nie żałuję. :)

Link do opinii
Avatar użytkownika - red_sonia
red_sonia
Przeczytane:2019-06-19, Ocena: 4, Przeczytałam,

„Księżycowa kołysanka” nie wstrząsnęła mną tak jak „Kryształowe motyle”, ale jest w niej bardzo dużo emocji, tych pozytywnych, jak i tych negatywnych. Historię przyjaciół, którzy kilka lat wcześniej wspólnie kupili domek nad jeziorem i tam rok w rok spędzają wakacje, poznajemy z dwóch perspektyw czasowych „Teraz” i „Kiedyś". Genialny zabieg, pokazujący, że pewne rzeczy są niezmienne, że są ludzie, którzy mimo pogłębiających się różnic, nadal wolą „stare śmieci”, bo sprawdzone, już niczym nie zaskoczą, niż budowanie czegoś od nowa, boją się skoku na głęboką wodę. Czy słusznie? Czy warto trzymać się kurczowo utartego, bezpiecznego schematu? A może w myśl przysłowia wziąć byka za rogi?

Autorka wplotła w swoją powieść kilka bardzo ważnych kwestii, nie tylko trwanie przy sobie, chyba tylko z przyzwyczajenia, wieczne kłótnie, rozstania i powroty, ale również uwikłanie w związek, w którym panowała przemoc, strach, a powierzchownie piękne i idealne życie. Próbę pozbierania się po toksycznym małżeństwie i rozpoczynanie od nowa. Do fabuły doszedł wątek nieszczęśliwego wypadku, tragicznego w skutkach, rodzącego pytania, czy można było mu zapobiec? Jak wygląda prawda? Kto jest winien?

Katarzyna Misiołek wie jak zmusić czytelnika do przeanalizowania własnego życia, spojrzenia na siebie i swoich bliskich pod innym, szerszym kątem. Zostawia z pytaniami o stopień zaufania, jak dalece można nim obdarzyć drugiego człowieka, kiedy i co decyduje o tym, że możemy powiedzieć o kimś, że go poznaliśmy? Kwestii do rozważenia po lekturze „Księżycowej kołysanki” na pewno pojawi się u was wiele, dlatego warto po nią sięgnąć. Polecam.

Link do opinii

Fabuła zawarta w książkach opowiada zawsze jakąś historię. Jedna jest prosta, dosłowna i nie wymaga większej refleksji, inna pod płaszczykiem pewnej opowieści skrywa drugie dno, pokazuje elementy, które ostatecznie okazują się ważniejsze, niż myśl przewodnia. Niektóre z historii składają się z fragmentów, wydarzeń, motywów, które dopiero razem tworzą pełny obraz rzeczywistości, jak złożone do końca puzzle. Jedną z takich historii jest właśnie "Księżycowa kołysanka" Katarzyny Misiołek. O czym opowiada ta historia i czy na pewno to, co znajdziemy na okładce w pełni oddaje opowieść ze środka? 


Upalne lato w domu nad jeziorem, który miało być upragnioną odskocznią od codzienności dla dwóch zaprzyjaźnionych rodzin. Przez lata remontowany, teraz daje poczucie spokoju i radości, choć pojawiają się również nieporozumienia. Pewnej nocy dochodzi do tragedii. Czy powodem są niedomówienia i zatargi, przez lata gromadzone między rodzinami? Kto odpowiada za wydarzenia, które wydarzyły się nad jeziorem? 


"Księżycowa kołysanka" to historia, która w ostatecznym rozrachunku porusza bardzo wiele tematów, przyjaźń, miłość, związek, zaufanie, ale również te trudniejsze, jak kwestie gwałtu, bezmyślności, wskazania winnego, relacji damsko-męskich, zaborczości, duszenia się w związku. Pod płaszczem tej historii dzieje się niezwykle wiele, a czym głębiej wchodzimy w fabułę, tym więcej przemyśleń, wniosków i dylematów się pojawia. 


Agata i Adam to małżeństwo zgodne i szczęśliwe, przynajmniej na pierwszy rzut oka. To samo można powiedzieć o Baśce i Bartku. Cała czwórka zaczyna z tej samej pozycji, związki które stworzyli wydają się udane, choć wiadomo, że życie zawsze stwarza problemy i nieporozumienia. Obie pary inaczej pokierują swoim losem, właściwie w tej historii widać spojrzenie kobiet, ich dylematy, wybory życiowe. 


Jedną osią tej historii są związki, które przedstawione są na przestrzeni lat, od tych początkowych chwil, kiedy małżeństwa kupiły dom nad jeziorem do chwili obecnej. To tu widać codzienne relacje, niekiedy mocne i przerażające momenty, ale także wybory, decyzje, które będą wpływać na przyszłość. 


Historia porusza również temat gwałtu, niezwykle brutalnego, piętnującego kobiety. I pytania, podświadome przypuszczenia, kto jest winny. Czy lekkomyślność może być powodem, czy kobieta "sprowokowała" kogoś? Czy może "sama tego chciała" jak pada z ust jednego z bohaterów? To temat niezwykle trudny, budzący nieprzerwanie niezwykle silne emocje. Tutaj autorka kilkakrotnie dotykała tego tematu, pokazywała go z punktu widzenia kobiety, to na niej się skupiając. Na jej emocjach, przemyśleniach, poczuciu winy, "brudzie". Jest on tak dobrze wpleciony w treść tej historii, że staje się integralną częścią, idealnie dopełniającym elementem. 


Nie doszłam jeszcze do Księżycowej Kołysanki i tragedii, która staje się kumulacją wydarzeń, tych wszystkich drobnych nieporozumień, sporów, wyborów swojego szczęścia, myśleniu o sobie... Dużo elementów się na to złożyło. A wszystko zakończyło się w środku nocy nad jeziorem. Kto tak naprawdę jest winny? Jedna osoba? A może wszyscy, którzy byli wówczas w domu? A także Ci, których nie było? Niektórych wydarzeń nie da się powstrzymać, a będą one do końca życia targać sumieniem bohaterów. 


Wierzycie w nawiedzone domy? Takie z przeszłością, w których wydarzyła się tragedia i które determinują wydarzenia w przyszłości, losy kolejnych mieszkańców, którzy nawet do końca nie wiedzą co stało się wiele lat wcześniej? Tragedia jednej rodziny może stać stać się podwaliną kolejnych tragedii? 


Tytuł jest podstępny, a po lekturze można go dopasować do kilku wydarzeń, zarówno tych z teraźniejszości jak i przeszłości. Piosenka, która może kojarzyć się z dzieckiem, miłością, czym naprawdę jest? Czymś zupełnie innym? A może dokładnie tego dotyka, tylko w pewnej perspektywie? 


"Księżycowa Kołysanka" to powieść, którą można się delektować. Zagłębiając się w nią coraz bardziej, odkrywa się kolejne niuanse, poznaje czasem drobne wydarzenia, który mogą zmienić spojrzenie na całość. Historia, którą tworzy pisarka to codzienność wielu z nas, drobne wybory, które wpływają na duże wydarzenia. Ta historia jest świetnie skomponowaną całością, której nie da się podzielić na czynniki pierwsze, bo dopiero wizja całokształtu sprawia, że książka jest wartościową, wciągającą lekturą. 

Link do opinii

Czytałam kilka ksiażek tej autorki i z przykrością muszę stwierdzić, że ta jest najgorsza. Nie podeszła mi już niemal od początku. Irytowali mnie wszystcy bohaterowie, historia też jakoś nie podeszła. Zdecydowanie na nie, nawet ciekawa okładka nie uratowała treści. A tak dobrze zapowiadała się. Cóż, rozczarowałam się mocno. 

Link do opinii

Historia Agaty oraz wiele historii obok niej ,ktore powinny byc przestrogą dla wielu mlodych ludzi, ktorym wydaje się że młodość ma swoje prawa a oni sa najmadrzejsi. Szybciutko się czyta. Dobrze napisana historia wspolczesna poprzeplatana z tym co dzialo się wcześniej by móc spojrzeć na pozniejsze konsekwencje. 

Link do opinii

Dosyć ciekawa książka.  Agata, rozwodka ma ponad 40 lat i syna dorastajacego.  Poznajemy jej życie z teraz i kiedyś.  Przez co musiała przejść by wkoncu być z mężczyzną,  którego kochała zanim pojawił się jej mąż.  Ale Los chciał żeby poczekali na siebie prawie 20 lat. Każdy przez ten czas nie mógł zapomnieć o sobie i szukał w partnerze swoich cech. Na reszcie stało się że są ze sobą. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2019-07-06, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2019,

Chociaż w domowej biblioteczce mam trzy książki tej autorki, to przyznam szczerze, że ta jest pierwszą, którą przeczytałam. Wiele słyszałam o książkach napisanych przez tę autorkę i… chyba czułam przed nimi jakiś dystans.

Ta powieść napisana została dwutorowo, narracja w pierwszej osobie czasu przeszłego przenosi czytelnika z KIEDYŚ do TERAZ. Tak zatytułowane są poszczególne rozdziały, w których poznajemy życie głównej bohaterki od czasów jej wczesnego małżeństwa, po najnowsze wydarzenia z jej życia obecnego. Przemiennie przenosimy się ze wspomnień czasu, kiedy była młodą mężatką i matką kilkuletniego synka, po czym wracamy do teraźniejszości, w której jest już rozwódką z nastoletnim synem i ma romans z nieco młodszym od siebie mężczyzną.

Czytając tę lekturę czytelnik ma wrażenie, jakby słuchał zwierzeń Agaty.

Sama główna bohaterka, jest osobą bardzo inteligentną chociaż momentami mało przewidującą, żeby nie powiedzieć dość infantylną. Przyznam szczerze, że miałam takie chwile, kiedy chciałam porządnie nią potrząsnąć. Jej dążenie do związków damsko-męskich jest chwilami bardzo irytujące.

Ale jest również wspaniałą matką wyrozumiałą i traktującą syna bardziej jak przyjaciela niż kogoś nad kim ma władze jako rodzic.

Przy okazji wspomnienia tego jaką matka jest główna bohaterka, chciałabym zwrócić uwagę na świetnie ukazany przez autorkę kontrast matek wychowujących dzieci w podobnym wieku i w podobnych warunkach rodzinnych. Przypatrując się poczynaniom wychowawczym drugiej kobiety, przyjaciółki Agaty, zauważamy jak różne mogą być relacje dorosłych z dziećmi. I tu na przykładzie dwóch matek, dwóch nastolatków uświadamiamy sobie, że metoda wychowawcza typu nakazy-zakazy jest mniej skuteczna niż metoda wychowawcza na zasadzie partnerskiej.

Autorka w swojej powieści świetnie pokazuje przyjaźń między kobietami (i nie tylko), w której na granicy cienkiej linii balansuje wypalenie się tej przyjaźni z emocjonalnym przywiązaniem do danej osoby.

(…) Czy nadal przyjaźnię się z Baśką? Tak, w pewien sposób na pewno, ale czy z ręką na sercu nazwałabym ją moją najlepszą przyjaciółką? Znamy się od lat, ale chyba odrobinę z tej znajomości wyrosłam. Baśka jest tak ode mnie różna, jak różnią się pomiędzy sobą ogień i woda, czerń i biel. Ja otwarta na nowości, ona konserwatywna. Ja energiczna, ona wiecznie zmęczona, przytłoczona obowiązkami, niezadowolona. Ja potrafiąca uwolnić się od przeszłości, ona tkwiąca u boku faceta, z którym nie jest do końca szczęśliwa. Ale może zbyt surowo ją oceniam? – pomyślałam. (…)
Moim zdaniem, bardzo realistycznie pokierowane są w tej powieści dialogi, które świetnie współgrają z fabułą.

Jest również nieco erotyki, momentami dość odważnej ale w większości bardzo zmysłowej, co dodaje oczywiście pewnego rodzaju delikatnej pikanterii.

Muszę jeszcze podkreślić, że chociaż główna bohaterka momentami bardzo mnie irytowała, to jej osobowość została przedstawiona bardzo ciekawie. Co również mogę powiedzieć o innych osobach wplecionych w historie opowiedziane przez Agatę.

Polecam tę książkę zwłaszcza matkom nastoletnich dzieci, bowiem podejście wychowawcze pokazane tutaj w bardzo kontrastowy sposób może wpłynąć na zachowania wobec własnych pociech. Polecam również tę lekturę kobietom, poszukującym miłości, tej prawdziwej, takiej „nie opuszczę cię aż do śmierci”, dlatego, że nie zawsze są one wstanie zobaczyć coś, co może być zagrożeniem nie tylko dla związku, ale i dla osoby. Zaślepienie i zauroczenie, często wydaje się spełnieniem marzeń, i usuwa w cień wszelkie wątpliwości, a ludzie… często potrafią takie zauroczenie czy zaślepienie wykorzystać.

Czasami zlekceważenie czyjegoś zachowania może doprowadzić do tragedii, może odcisnąć się bolesnym, nieodwracalnym piętnem na życiu człowieka.

To nie jest lektura z tych lekka, łatwa i przyjemna. To przejmująca, pełna emocji i wzruszeń opowieść o przyjaźni, która mimo swojego piękna potrafi być trudna i wymagająca. To opowieść o poszukiwaniu szczęścia, szukaniu miłości i ciepła drugiego człowieka nie tylko w sensie erotycznym. To opowieść o konsekwencjach codziennych wyborów, przeoczeń i złych podszeptów życiowych, którym daleko do kobiecej intuicji, a bliżej do zwykłych ludzkich pragnień.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ola_lifestyle
ola_lifestyle
Przeczytane:2019-06-10, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Bohaterką jest czterdziestoletnia Agata - mama Jaśka, żona Adama, przyjaciółka Baśki i Bartka. Rodziny Agaty i Barbary postanowiły kupić na spółkę stary, opuszczony dom nad jeziorem. Nie wiedziały wtedy jaka straszna historia wiąże się z tym miejscem i jakie doświadczenia czekają ich samych...?

Jest to powieść bardzo prawdziwa, bohaterowie nie są w żadnym stopniu wyidealizowani, są prawdziwi ze swymi zaletami i wadami, z cechami które każdy czytelnik może odnaleźć w sobie. ?

Jest to jednocześnie historia pełna emocji - tych dobrych i złych, pokazująca wstrząsające skutki podejmowanych w życiu wyborów, przed którymi możemy stanąć wszyscy...?

„Księżycową kołysankę” przeczytałam z ogromnym zaciekawieniem, a świetnie zarysowani bohaterowie sprawili, że łatwo mogłam się z nimi zidentyfikować. Lekkie pióro Katarzyny Misiołek i wartka akcja, brak dłużyzn sprawiły, że książkę czyta się bardzo szybko, choć na pewno nie jest to lekka i relaksująca lektura ?

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy