Kamienne figurki

Ocena: 4.5 (10 głosów)

W gęsto zalesionych wąwozach południowej Indiany odnajdywane są zwłoki młodych kobiet. Przy każdym ciele morderca zostawia swoją wizytówkę - kamienną figurkę wyrzeźbioną na wzór magicznych posążków rdzennych plemion Papui-Nowej Gwinei. Dochodzenie obejmuje agentka Christine Prusik - główny antropolog sądowy w biurze FBI z Chicago. Dziesięć lat wcześniej badała podobne artefakty w trakcie prac terenowych w Nowej Gwinei.

Teraz musi ustalić, czy sprawy mają związek, czy to tylko koszmarne fantazje zwyrodnialca.

Lloyd Dexereux Richards urodził się w Nowym Jorku, długo podróżował po Europie, Afryce i Ameryce Środkowej, po czym ukończył studia prawnicze. Pracował jako starszy asystent sędziego sądu apelacyjnego w Indianie. Mieszka z żoną, Cameron O'Connor, i dwoma psami w Montpellier w stanie Vermont. Kamienne figurki, jego debiut powieściowy, stały się bestsellerem w Stanach Zjednoczonych.

Informacje dodatkowe o Kamienne figurki:

Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2024-07-17
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788382527605
Liczba stron: 344
Tytuł oryginału: Stone Maidens

Tagi: Literatura kryminalna i detektywistyczna Thrillery i suspens

więcej

Kup książkę Kamienne figurki

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Kamienne figurki - opinie o książce

Avatar użytkownika - Ksiazkolandia
Ksiazkolandia
Przeczytane:2024-11-03, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam,

Ostatnio zachwalałam wiele książek o tematyce mocno odbiegającej od moich zainteresowań, a tu opowiem Wam o lekturze, która teoretycznie powinna wpisać się w moje gusta, a niestety mnie zawiodła. Po pięknie wydanym thrillerze z barwionymi brzegami, będącym - jak krzyczy okładka "fenomenem Tik-Toka"  spodziewałam się nieco więcej.

Agentka Christine Prusik, antropolog pracująca w FBI zostaje włączona do śledztwa dotyczącego morderstw młodych dziewczyn w Południowej Indianie. Ciała dziewczyn są wypatroszone, a w ich wnętrzu znajdowane są kamienne figurki. Christine zna je doskonale, bowiem kiedyś badała okrutne kanibalistyczne plemię z Papui - Nowej Gwinei, gdzie takie figurki były używane, a Agentka omal sama straciła tam życie. Wszystkie ślady prowadzą do młodego chłopaka, którego dziwne zachowanie, częste makabryczne wizje i niespodziewane wyjazdy niepokoją rodziców. Niby wszystko się zgadza i można odtrąbić sukces, ale Christine ma przeczucie że prawdziwy morderca wciąż jest na wolności. Brzmi nieźle prawda?

I generalnie wszystko jest ok, fabuła bardzo ciekawa, ale ja mam takie poczucie niedosytu, jakby autor jedynie ślizgał się po temacie. Nie przekonała mnie ani Christine jako osoba z problemami po przeżytej traumie, ani relacja uczuciowa jaka zaczyna się pojawiać między nią a szeryfem z okolic gdzie zdarzały się morderstwa. Same zbrodnie, niby makabryczne, a zabrakło mi jakiejś dozy niezwykłości czy niepokoju który powinien im towarzyszyć. Nie mówiąc o tym, że w połowie książki domyślałam się już o co chodzi. Dla mnie jeśli książka ma miano "thrillera" to powinna złapać za gardło i trzymać do końca, a tu wszystko było ciekawe i poprawne, ale po prostu nijakie i pozbawione emocji.

Oczywiście jest to jedynie moja ocena, jestem bardzo ciekawa czy czytaliście i jakie jest Wasze zdanie.

Link do opinii

O Kamiennych figurkach dowiedziałam się już jakiś czas temu. Książka promowana była jako “fenomen TikToka”, jednak ja nie natknęłam się na ten tytuł na tej platformie – prawdopodobnie dlatego, że algorytm nie zetknął nas ze sobą. Z ciekawością jednak przeczytałam opis i sprawił on, że zapragnęłam poznać ten thriller bliżej. Czy była to satysfakcjonująca lektura? O tym poniżej.


W wąwozach pokrytych gęstymi zaroślami ktoś odnajduje zwłoki młodych kobiet. Co ciekawe, przy każdym z ciał znajdują się kamienne figurki, które jasno wskazują, że jest to makabryczny podpis zabójcy. Figurki te jednak nie są zwyczajne, ponieważ są wzorowane na posążkach rdzennych plemion Papui-Nowej Gwinei. Do sprawy zostaje przydzielona agentka Christine Prusik, która jest antropologiem sądowym i dekadę wcześniej zajmowała się sprawą podobnych artefaktów podczas prac terenowych w Nowej Gwinei. Czy obie sprawy są tylko dziwnym zbiegiem okoliczności? Czy uda się odnaleźć sprawcę, zanim znów zaatakuje?


Pierwsze strony powieści były dla mnie dość interesujące, jednak przez pewien czas nie potrafiłam wciągnąć się w tę historię tak bardzo, jakbym tego chciała. Choć zajęło mi to dłuższą chwilę, to później było zdecydowanie lepiej, a ja zaczęłam angażować się w przedstawianą akcję na tyle, że drugą część książki pochłonęłam w jedno popołudnie. No tak, historia Christine i tajemniczych figurek okazała się naprawdę intrygująca.


Skoro już wspomniałam o właściwie głównej bohaterce, to wypadałoby wspomnieć o niej coś więcej. Uważam, że jest to postać dobrze i ciekawie przedstawiona, choć na początku zdarzyły się fragmenty, kiedy nie czułam w stosunku do niej żadnych głębszych uczuć — Christine była mi wówczas całkowicie obojętna. Z czasem oczywiście zaczęłam ją coraz bardziej lubić oraz dostrzegać w niej dobre strony, jak pewność siebie, nieustępliwość w dążeniu do celu oraz taka zwyczajna ciekawska natura, które bardzo przydały jej się podczas prowadzenia tej sprawy.


Lloyd Devereux Richards prowadził mnie przez wymyśloną przez siebie akcję niczym zagubione w lesie dziecko. Doceniam to, ponieważ w pewnym momencie naprawdę nie wiedziałam już sama, w co mogę wierzyć i kto tak naprawdę jest winnym. Miałam pewne podejrzenia, które okazały się wcale nie tak dalekie od prawdy, ale mimo tego uważam, że książka ta jest na swój sposób satysfakcjonująca.


Na plus zdecydowanie przemawia pióro autora, które choć przyjemne i całkiem proste w odbiorze sprawiło, że historię ostatecznie czytało mi się naprawdę dobrze i w pewnym momencie bardzo szybko. Tak naprawdę ostatnie strony pochłonęłam w tempie ekspresowym, co jest kolejną zaletą tej pozycji, a przynajmniej według mnie.


Oczywiście, że tak książka mogła być lepsza, a kolejne zwroty akcji mogły zostać bardziej przemyślane, a tym samym bardziej zaskakujące. Ja jednak czuję się zadowolona po przeczytaniu tej powieści i cieszę się, że miałam szansę ją poznać. Dodając do tego fakt, iż jest to debiut literacki – nie będę bardziej narzekać. Czy będzie to książka, którą będę wciskać każdemu? Myślę, że nie, ponieważ osoby czytające bardzo dużo thrillerów mogą czuć się rozczarowane tą pozycją, jednak tym, którzy z tym gatunkiem nie są za bardzo po drodze, a akurat chcieliby coś takiego poznać — ten tytuł może skraść serce.

Link do opinii
Avatar użytkownika - gdziejatamksiazk
gdziejatamksiazk
Przeczytane:2024-07-23, Ocena: 5, Chcę przeczytać,

"Kamienne figurki" to debiut Lloyda Devereux Richardsa, który zapowiadał się obiecująco. Okładka i barwione brzegi przykuwają uwagę potencjalnego czytelnika, zapowiadają mroczną historię, a słowo "thriller" kusi niczym świeżo wypieczone pączki.
Wnętrze tejże historii jest również kuszące, zwiastujące wciągającą lekturę, choć nie obyło się bez małych minusów, o których zresztą zaraz przeczytacie. Jak na debiut jest to naprawdę dobra, przemyślana powieść, która wywołuje delikatne napięcie w trakcie czytania książki. "Kamienne figurki" czyta się płynnie dzięki krótkim rozdziałom, prostemu stylowi i intrydze zaserwowanej przez autora. Przy thrillerach lubię czuć niepokój i po nitce do kłębka odkrywać kolejne zakamarki mrocznego umysłu bohatera bądź bohaterów. Przy trzech, czy nawet czterech perspektywach, ma się szansę spojrzeć na sprawę z różnych stron, dzięki czemu książka zyskuje na atrakcyjności i podwyższaniu napięcia.
Można by było dopieścić tę książkę kilkoma rozwinięciami wątków, bo były jedynie kilka razy nadmienione, choć jak dla mnie, znaczące. Miałam też wrażenie, że Autor w pewnych momentach ucinał ciekawszy fragment lub nie dokończył go na tyle, na ile, po przemyśleniu, bym oczekiwała. W ogólnym rozrachunku jest to ciekawy debiut, z bohaterami, o których życiu chciałoby się dowiedzieć więcej i wycisnąć z tej historii jeszcze większe pokłady mroku i potencjału.
Klimat lasu, jeziora, niepokojący, a jednocześnie zwiastujący tragedię totalnie do mnie przemówił. Lloyd Devereux Richards stworzył historię, która może nie jest oryginalna, ponieważ podobne książki już czytałam, ale jest warta uwagi ze względu na klimat, bohaterów i tytułowe "kamienne figurki". Jeśli jesteście fanami thrillerów z kategorii tych lżejszych, to zachęcam do przeczytania!

Link do opinii
Avatar użytkownika - kulturowa_anihil
kulturowa_anihil
Przeczytane:2024-09-11, Ocena: 3, Przeczytałem,

,,Kamienne figurki" to kryminał, który nie od razu zdobył świat i muszę przyznać, że w pełni to rozumiem. Mimo interesującego pomysłu na fabułę, książka okazuje się przewidywalna i pełna prześwietlonych już klisz, a wszelkie próby budowania napięcia trwonione są poprzez banalne dialogi i rozwlekłych niczym spaghetti opisy.

Jednym z największych problemów powieści jest jej główny bohater - detektyw, który wydaje się typowym śledczym zmęczonym życiem, który na domiar złego jest pozbawionym jakiejkolwiek głębi czy oryginalności, dla mnie przeźroczysty jak meduza. Zamiast postaci, z którą czytelnik może się zżyć albo chociaż polubić i z którą chce się podążać w trakcie śledztwa, a dostajemy postać płaską, pełną stereotypów, a jego osobiste problemy są przedstawione w sposób, który budzi irytację.

Fabuła, która skupia się na serii morderstw związanych z tytułowymi kamiennymi figurkami, na pierwszy rzut oka wydaje się intrygująca, ale niestety prowadzenie śledztwa jest nieudolne niczym logistyka w rozkładaniu palet w pewnym znanym markecie. Intryga jest przewidywalna, a zwroty akcji nie zaskakują, co sprawia, że książka nie trzyma napięcia. Wątki poboczne, zamiast rozwijać główną historię, wydają się sztucznie wplecione i często nie wnoszą niczego istotnego do fabuły, czyli klasyczne zapychacze.

Co więcej, tempo narracji jest nierówne, są momenty, które powinny budzić napięcie, a są przerywane zbyt długimi opisami lub mało znaczącymi dialogami. Styl pisania Richardsa jest toporny, a brak zwięzłości w przedstawianiu wydarzeń sprawia, że książka dłuży się i brakuje jej dynamiki, która jest niezbędna w kryminale.

,,Kamienne figurki" to kryminał, który nie wyróżnia się na tle innych pozycji tego gatunku. Dla fanów kryminałów szukających mocnych wrażeń i zaskakujących rozwiązań ta powieść może okazać się rozczarowaniem.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Czarna Owca

Link do opinii
Avatar użytkownika - codzienna
codzienna
Przeczytane:2024-09-05, Ocena: 4, Przeczytałem, 52 ksiązki 2024, Posiadam, ulubione,

Świetna książka,która przykuwa swą uwagą nie tylko wyjatkową okładką ale i również barwionymi brzegami.

Czy nazwałabym książkę fenomenem?Nie,pomimo,że lektura jest ciekawa ,intrygujaca i zaskakujaca ale do fenomenu jej daleko.

Książkę czyta się szybko,nawet nie wiem kiedy strony umykały mi sprzed oczu.Jak na thriller przystało,fabuła jest ciekawa i tajemnicza.Mamy tu sporo krwawych opisów,które miejscami są brutalne i przerażąjące a same motywy i nazwijmy to "fantazje" mordercy są przerażające.

Główna fabuła kręci sie wokół kamiennych figurek,które morderca wpycha swoim ofiarom do gardła.Jest ona dobrze poprowadzona,ciekawa i zachęca by dotrzeć szybko do finiszu.Poboczne wątki czasami są zbyt rozciągnięte i zastanawiam się do czego służyły ,ale zapewne dały trochę oddechu od głównej akcji.

Ciekwą postacią jest tu antropolożka Christine Prusik,która jest tu gówną bohaterką.Skrywa ona tajemnicę ,której byłam bardzo ciekawa.Wraz z rozwojem akcji myślałam,że wiem jaki sekret skrywa lecz myliłam się i nieco jestem zawiedziona, ale widocznie autor miał w tym swój cel.

"Kamienne figurki" to thriller,który zapewne fanom tego gatunku przypadnie do gustu,bo jest to historia pełna emocji,napięcia i tajemniczych zagadek.Kiedy weżmiecie ją do swoich rąk to zapewniam ,że nie odłożycie jej tak szybko

Link do opinii
Avatar użytkownika - ktomzynska
ktomzynska
Przeczytane:2024-07-24, Ocena: 5, Przeczytałam,

,,Kamienne figurki" Richardsa to książka nad wyraz nazwana thrillerem. Według mnie jest to bardziej kryminał z elementami thrillera, którego fabuła osadzona jest w gęstwinie lasów Indiany. To tutaj seryjny morderca pieczołowicie wybiera swoje ofiary, aby później je zamordować i ,,obdarować" kamiennymi figurkami.

 

Fabuła jest bardzo ciekawie skonstruowana i wciąga od pierwszych stron. Podoba mi się, że autor bardzo wiarygodnie ukazał proces dobierania ofiar przez zabójcę. Dzięki temu mamy możliwość wczuć się w rolę zarówno mordercy, jak i samej ofiary. Chociaż trzeba przyznać, że brakowało mi większej dawki emocji związanych z samym mordercą. Jego profil został tylko zarysowany i pozostawia we mnie wielki niedosyt. Chciałabym lepiej poznać jego motywy, przemyślenia, emocje związane z zabójstwami. Niestety w tym wypadku musiałam obejść się smakiem, a szkoda, bo można było to bardzo ciekawie rozwinąć.

 

Akcja nie pędzi jak szalona, ale nie można też narzekać na nudę. Autor wplótł tutaj kilka intrygujących wątków, jak chociażby rytualne praktyki z Papui-Nowej Gwinei, i żałuję, że nie poświęcił im znacznie więcej uwagi. Cały wątek kryminalny jest dobrze przemyślany i ciekawie ukazany. Jednak zabrakło mi w nim większej dawki nieprzewidywalności, bo wielu momentów można było się z łatwością domyślić. Ale czy przeszkadzało mi to w czytaniu? Nie, ponieważ autor ma bardzo ciekawy styl, którym sprawił, że jak najszybciej chciałam się dowiedzieć, jak potoczą się dalsze losy bohaterów.

 

Sami bohaterowie, a zwłaszcza główna bohaterka Prusik, są ciekawie wykreowani. Podoba mi się, jak autor wplótł jej przeszłość do śledztwa i co najważniejsze, ukazał na jej przykładzie, jak kobiety muszą sobie radzić w zawodach zdominowanych przez mężczyzn. Wykreował ją na postać niezwykle silną, waleczną, pełną determinacji i uporu w dążeniu do swoich racji. Lubię takie silne kobiece postacie, dlatego od razu ją polubiłam i z zainteresowaniem śledziłam jej poczynania.

 

,,Kamienne figurki" to debiut Richardsa, który został okrzyknięty fenomenem TikToka. Czy słusznie? Według mnie książka ta nie jest takim fenomenem, ale z całą pewnością zasługuje na uwagę i to nie tylko przez świetną okładkę i zdobione brzegi. Czekam na kolejny tom serii, a Ciebie zachęcam do zapoznania się z tomem pierwszym. Serdecznie POLECAM!

Link do opinii

" [...] Cza­sami coś może się wydawać znacz­nie gor­sze niż w rzeczywisto­ści, gdy nagle ujrzy świa­tło dzien­ne. [...]"

Debiut Lloyda Devereuxa Richardsa pod tytułem "Kamienne figurki", to oryginalny  thriller, który może przerazić niejednego czytelnika. Czytając tę powieść, momentami miałam ciarki na plecach. Dosłownie bałam się. Nie dziwię się, że ta opowieść stała się fenomenem na TikToku. Jest warta przeczytania. Okładka pięknie się prezentuje. Książka ma barwione brzegi. Jedno wielkie wow! Brawo dla jej twórczyni. Świetnie oddaje, to co znajdziecie w środku.
Fabuła jest tak porażająca, że fanom dobrych kryminałów i thrillerów powinna przypaść do gustu. Mamy tutaj do czynienia z naprawdę makabrycznym seryjnym mordercą młodych dziewczyn. To, co im robi, totalnie mnie zaskoczyło i przyprawiło o mdłości. Autor ma całkiem szaloną wyobraźnię. Morderca lub inaczej mówiąc zwyrodnialec, w każdej ofierze zostawia kamienną figurkę. Dlaczego tak robi?  Kim tak właściwie on jest? Na to pytanie postara się odpowiedzieć agentka FBI Christine Prusik i jej podwładni. Ona jest utalentowaną i główną antropolog Labo­ra­to­rium Kry­mi­na­li­stycz­nego FBI w Chicago. Warto obserwować ją podczas pracy.  Czy uda jej się odnaleźć sprawcę nim zginie kolejna dziewczyna? Czy swoimi działaniami narazi swoje własne życie? Ta postać jest bardzo realistyczna. Ma mnóstwo wewnętrznych problemów. Często panikuje. W pracy również nie jest kolorowo. Odkrywanie kolejnych ofiar nikomu nie służy. Wśród pracowników panuje ponura atmosfera. Czy mimo wszystko ta bohaterka ułoży swoje życie prywatne?
Poznacie również pewnego młodzieńca, który uwielbia rzeźbić w kamieniu. Robi z niego figurki  Czy macie odwagę poznać tego człowieka? Jego imię poznacie podczas czytania, a dokładniej sam się wam przedstawi.
Wracając do mordercy, to jest on bardzo sprytny. Nie działa w jednym miejscu. Bardzo starannie wybiera swoje ofiary. Wszystko ma dokładnie przemyślane. Czy agenci FBI wpadną na jego modus operandi? Działa w odludnych miejscach, żeby nikt nie usłyszał krzyku jego ofiar. Uważajcie na siebie, bo tym mordercą może być człowiek z sąsiedztwa. Czy dalej będzie grał wszystkim na nosie?
Akcja tej książki jest w miarę wartka. Nie da się nudzić podczas czytania. Ta historia nie powoduje ziewania. Ona raczej działa jak adrenalina lub duży zastrzyk kofeiny. Bohaterowie są bardzo wyraziści. Nie żałuję, że przeczytałam debiutanckie dzieło Lloyda Devereuxa Richardsa. Autor oczarował mnie swoim pisarskim stylem. Chętnie poznam jego przyszłe dzieła.
Znajdziecie tutaj ciekawe i nieprzewidziane zwroty akcji. I to uwielbiam, w dobrych powieściach. Nieprzewidywalność jest w cenie.
Czy jesteście gotowi odkryć prawdę?

Link do opinii
Avatar użytkownika - Agnieszka_Sz
Agnieszka_Sz
Przeczytane:2024-07-18, Ocena: 5, Chcę przeczytać, Mam książkę,

"Kamienne figurki" Lloyd Devereux Richards

 

Już od samego spojrzenia na okładkę wiedziałam, że chcę tę książkę przeczytać, a malowane brzegi dodały jej tylko mrocznego uroku. To, że jest fenomenem TikToka w ogóle mnie nie zainteresowało, bo niezbyt często tam zaglądam. Za to szczególnie moją uwagę zwróciły te tytułowe rytualne kamienne figurki.

Co do gatunku to powiedziałabym raczej, że to kryminał z elementami thrillera niż sam thriller. Fabuła osadzona w gęsto zalesionych terenach Indiany, gdzie inteligentny seryjny morderca "wyposaża" zwłoki swoich ofiar w kamienne figurki. Wiarygodnie pokazany był tu proces "pozyskiwania" ofiar przez sprawcę, co pozwalało mi wejść w ich skórę. Takie klimaty lubię, dlatego szłam dalej w ten las.

Główna postać o polskobrzmiącym nazwisku Prusik od razu zyskała moja sympatię. Ciekawiło mnie tylko dlaczego antropolog sądowy z biura FBI zajmuje się prowadzeniem śledztwa a nie badaniem śladów czy dowodów zbrodni. Ale może tak jest w Stanach, nie śledziłam tego wcześniej, więc przyjmuję że tak się może zdarzyć. Jako śledczy była wiarygodna, a jej determinacja i upór dawały efekty często pomijane przez przełożonych. To też pewien komentarz na temat trudności, z jakimi kobiety często się spotykają w zawodach zdominowanych przez mężczyzn.

Jednym z najmocniejszych punktów powieści była dla mnie tajemniczość związana z rytualnymi praktykami z Papui-Nowej Gwinei i związek Prusik z tą tematyką. Zostało to ujęte w ciekawy sposób i uzmysłowiło mi, że to co dla jednej kultury jest symboliczne, może zostać wypaczone i użyte do celów zbrodniczych w innej. Szkoda tylko, że ten temat został dość powierzchownie potraktowany, bo z chęcią dowiedziałabym się czegoś więcej.

 

 

Wątek kryminalny rozwijał się w sposób przemyślany i stopniowy, jednak momentami brakowało mi większej dawki emocji związanych ze sprawcą morderstw. Jego motywy i psychologiczny portret zostały zarysowane dość powierzchownie, co pozostawiło u mnie pewien niedosyt. Przyznam też, że niektóre elementy fabuły były dość przewidywalne, a niektóre rozwiązania znam już z innych książek tego typu, ale sposób prowadzenia tej historii, sprawiał, że nadal chciałam dowiedzieć się, jak potoczą się losy bohaterów.
Czasem autorowi udawało się wyprowadzić mnie w pole, ale ze strony na stronę domyślałam się kto może za tym wszystkim stać.
Z pewnością książka ta to solidny kryminał, ale też refleksja nad bardziej uniwersalnymi problemami społecznymi i psychologicznymi. Ukazuje zarówno walkę jednostki z systemem, zmagania z własnymi demonami, jak i krytykę patriarchalnych struktur. Choć nie wszystko było idealne, a książka mogłaby zyskać na większej głębi psychologicznej postaci, to jednak czas spędzony z tą powieścią uważam za udany. 

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy