Znakomity thriller psychologiczny - trzymająca w napięciu od pierwszej do ostatniej strony opowieść o winie i zemście.
Policja w Akwizgranie dostaje anonimową informację o porwaniu małej dziewczynki. Komisarze Seifert i Menkhoff przeżywają szok, kiedy okazuje się, że ojcem dziecka ma być doktor Joachim Lichner, psychiatra, którego kilkanaście lat wcześniej po spektakularnym procesie poszlakowym wsadzili do więzienia za zamordowanie małej dziewczynki.
Lichner wypiera się wszystkiego, nawet tego, że w ogóle ma dziecko, i podobnie jak przed laty zapewnia o swojej niewinności. Czyżby ktoś znów chciał go wrobić? Dlaczego komisarz Menkhoff tak zaciekle stara się udowodnić mu kolejną zbrodnię? I czemu doktor coraz bardziej plącze się w zeznaniach, gdy tylko dotyczą one jego dawnej kochanki? Rozpoczyna się bezwzględny pojedynek psychologiczny...
Arno Strobel podejmuje wyrafinowaną grę z czytelnikiem, opowiadając historię ustami komisarza Seiferta, w dwóch coraz bardziej zacieśniających się planach czasowych. Za każdym razem kiedy wydaje się nam, że zbliżamy się do prawdy, autor myli tropy, a pod spodem ukazuje się drugie dno. A potem trzecie...
Arno Strobel mieszka w pobliżu Trewiru. Pracuje w Luksemburgu, gdzie zajmuje się projektami informatycznymi w jednym z niemieckich banków. Zaczął pisać, mając czterdzieści lat. Wydał dotychczas sześć książek. W Polsce opublikowano jego powieść ,,Trakt" (2013).
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2014-01-21
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 400
Niestety pan Strobel i tym razem mnie nie zachwycił . Po trzech latach od przeczytania pierwszej jego książki o tytule '' Trakt '' , dałam mu znowu szansę i przeczytałam '' Istotę '' . To jedna z tych pozycji , które w mojej opinie i moim osobistym słowniku , noszą nazwę '' kanciastych '' . Mam wrażenie że książka jest pisana na siłę , przynajmniej ja ją na siłę czytałam . Brak mi tutaj jakiejś płynności . Działania zadufanego w sobie i aroganckiego komisarza Menkhoffa i nieudolnego Aleksandra Seiferta , jednoczesnego narratora tej opowieści , miejscami dziwne , nieskoordynowane i nieadekwatne do sytuacji . Czasami miałam ochotę potrząsnąć nimi obydwoma i powiedzieć '' naprawdę jesteście tacy ślepi ? naprawdę tego nie widzicie ? '' . Tak zwane mylenie tropów przez autora było tak grubymi nićmi szyte , że niemal od początku , dla mnie przynajmniej , wiadome było kto jest tym prawdziwym '' czarnym charakterem '' . Niestety nie uwiódł mnie , po raz kolejny kunszt pisarski pana Strobla , nie przestraszył , nie zaciekawił nawet , co najwyżej zirytował . Postać Joachima Lichnera , psychiatry który odsiedział w więzieniu 13 lat , miesiąc i 10 dni , jak sam skrupulatnie wyliczył , '' za niewinność '' , też przedobrzona . Wychodzi on z więzienia i nagle chce pomagać policji , przecież to od razu z daleka śmierci podejrzeniem , że ma jakiś cel w tym , nie koniecznie zgodny z prawem . W mojej opinii pan Strobel to niestety nie Fitzek . Reasumując '' Istota '' to przeciętna książka na długie wciąż zimowe wieczory , jednak nie gwarantująca większych emocji . Przynajmniej mnie ich nie nie zagwarantowała .
Kilka lat temu napisał wstrząsającą powieść kryminalną o seryjnym mordercy. Teraz ktoś skrupulatnie kopiuje opisane w niej zbrodnie, popełniane przez niespełnionego...
Sen, z którego lepiej się nie budzić. Sen w trumnie. Eva obudziła się w kompletnych ciemnościach. Jej ospała świadomość błądziła po omacku, próbując...
Przeczytane:2019-03-10,
Wprawdzie jestem chora, a co za tym idzie mam sporo czasu na czytanie i to może być wytłumaczeniem tego, co zaraz napiszę, ale wiedzcie, że moim zdaniem to nie kwestia choroby. Otóż "Istotę" przeczytałam z jedną tylko przerwą zwiazaną z koniecznością zaśnięcia, jako że nadeszła noc. Myślę, że gdybym czytała latem, to przemknęłabym ciurkiem przez całą powieść zatrzymując się na niewielkich pauzach związanych z ... no, każdy wie z czym. Mocna książka. Ciemna, ponura, trzymająca w napięciu. Akcja rozkręca się już na pierwszych stronach i trwa do ostatniego słowa. Dosłownie. Pełna zwrotów akcji, gry na emocjach czytelnika, i szybkich dialogów potęgujących wrażenie pędu zdarzeń. Fabuła biegnie dwutorowo. W czasach współczesnych dwóch Komisarzy Seifert i Menkhoff otrzymują zadanie wyjaśnienia porwania małej dziewczynki. Informacja o porwaniu jest anonimowa, toteż policjanci są bardzo zaskoczeni kiedy okazuje się, że ojcem porwanego dziecka jest psychiatra Lichner, którego kilkanaście lat wcześniej wsadzili do więzienia za brutane zamordowanie pięcioletniej dziewczynki. Drugi wątek umiejscowiony kilkanaście lat wcześniej ukazuje czytelnikowi dochodzenie i wątpliwości związane właśnie z tym morderstwem. Wtedy wszytkie dowody (a właściwie poszlaki) wskazują, że dziewcznkę zamordował Lichner choć on sam zapewnia, że jest niewinny. Kilkanaście lat później wszystko wygląda inaczej, na świetnej teorii zaczynają pojawiać się rysy, co więcej - Seifert zaczyna wątpić, czy kilkanaście lat temu złapali prawdziwego sprawcę. Tylko Menkhoff zaciekle i zapamiętale obstaje przy swojej teorii. Kiedy jednak dochodzi do kolejnego porwania.... Książka jest jedną wielką zagadką. Kiedy wyjśniona zostaje jedna niewiadoma pojawiają się kolejne trzy. Nic nie jest takie jakby się wydawało na pierwszy rzut oka. Jeżeli dodamy do tego specyficzny morczny nastrój książki (odpowiedni do okładki) i wciągającą narrację otrzymamy mieszankę, która powoduje, że od książki naprawdę nie można się oderwać.