Carmen ma spędzić wakacje u babci, by być jak najdalej od toczącej się sprawy rozwodowej rodziców.
Dziewczyna jest zagubiona i rozżalona tym co się dzieje.
Nowe otoczenie i znajomości mają być dla niej szansą na postęp w nawiązywaniu relacji.
Kiedy na jej drodze pojawił się arogancki koszykarz Lucas Martin nie przypuszczała, że to dzięki temu chłopakowi odnajdzie radość, spokój i uczucie którego się nie spodziewała.
Wydawnictwo: Ridero
Data wydania: 2024-05-28
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 294
Język oryginału: polski
Cześć Misie ?
Jak tam dzisiaj Wasze nastroje? Macie ochotę na wciągającą książkę na ten letni czas, która schłodzi upały, łzami spływającymi po policzkach? Tak, ta książka to ogrom emocji, które zostaną z nami na długo.
Już po pierwszych stronach wiedziałam, że czeka mnie niezapomniana przygoda z bohaterami.
,,Gift of Fate" Kingi Pitra to historia zapadająca w pamięć. Dostarczy nam wielu wrażeń i złamie nam serce. To historia Carmen, dziewczyny, która przez sytuację rodzinną coraz bardziej pogrąża się w smutku, żalu i jest na skraju depresji. Wakacje u babci miały być jej ratunkiem i pomocą, otrząśnięciem się i zauważeniem światełka w tunelu. Czy tak się stało? Czy nowo poznany Martin zmieni coś w jej życiu?
Powiem Wam, że tutaj naprawdę bez opakowania z chusteczkami nie obejdzie się. Łzy cisnęły mi się do oczu bardzo często. Emocje wylewały się z każdej strony. Zakończenie wbiło w moje serce tysiące igieł.
Autorka stworzyła wspaniałą opowieść z wyjątkowymi bohaterami.
Pokazuje ona, że czasami w naszym życiu pojawia się osoba, która zmienia je diametralnie. Dzięki, której zaczynamy wierzyć, że będzie lepiej. Ona budzi w nas nadzieję na lepsze jutro, pobudza do zmian i walki.
Wakacyjna powieść akurat na wakacyjny czas, choć mocno wzruszająca Poza tym okładka skusiła moja wewnętrzną srokę. Jest piękna z zewnątrz, jak też od środka.
Czytaliście już, czy może lektura jeszcze przed Wami? Nie dajcie jej za długo czekać.
Olga zamieszkała w stolicy i jej największym marzeniem jest odnieść sukces. Ma mieszkanie, dobrą pracę i upragniony awans w zasięgu ręki.Niespodziewanie...
Magdalena jedzie do Szczawnicy na ślub swojej najlepszej przyjaciółki. Na miejscu poznaje nieziemsko przystojnego Staszka, idealny materiał na wakacyjny...
Przeczytane:2024-11-16, Ocena: 5, Przeczytałam,
Dla dobra sprawy, Carmen wyjeżdża do nie widzianych od 4 lat dziadków. Na codzień samotna, niezrozumiana przez rodziców poznaje Melanie i jej kolegów. Powoli nawiązuje się między nimi nić porozumienia, jednak czy na tyle mocna by przetrwać chodźby drobne niesnaski.
Strasznie denerwujące jest uważanie, że dziecko zwłaszcza, prawie dorosłe nie powinno wiedzieć o problemach z jakim borykają się dorośli i podkreślanie, że jego to nie dotyczy. To właśnie ono jest najbardziej poszkodowane, a takim zachowaniem można jedynie wywołać poczucie winy, bardzo niesłuszne, a być może opłakane w skutkach.
Historia Carmen i Martina jest w jakiś sposób ze sobą powiązana, nie bez powodu los splata nasze życie z konkretnymi osobami. Nie raz i nie dwa przyczynia się to do zmiany perspektywy, zauważenia czegoś czego sami byśmy nie dostrzegli. Opowieść pełna niesłusznych pomówień, niedomówień, niskim poczuciu własnej wartości i odnajdywaniu w tym wszystkim czegoś lepszego.
Smutna, a zarazem niosąca nadzieję...bo wszystko jest po coś. Bardzo przyjemna i dobrze się czytająca książka, przy której możecie uronić łzę, być może nie jedną.