Przeszłość dopadnie cię wtedy, gdy Ty już zdążysz ją pogrzebać.
Jaka przyszłość czeka Scarlett Adams i Chrisa Kane'a, dwoje niepokornych dzieci rewolucji parowej? Zmagając się z brutalną rzeczywistością, która wtłacza ich w sytuacje pozornie bez wyjścia, stawiając czoło niezbyt roztropnym decyzjom swoich rodziców i powoli zbliżając się do momentu, w którym staną się dojrzałymi obywatelami Londynu, poznają na własną rękę ciemne zakątki miasta i snują plany o lepszym jutrze. Kiedy w końcu spotkają się i zrozumieją, że tylko razem uda im się pokonać przeciwności losu, będzie już za późno, by udobruchać demony przeszłości. Tutaj nie może być szczęśliwego zakończenia...
„Frontier” to pełna napięcia, fantastyczna opowieść o dorastaniu w cieniu pomyłek i rozczarowań, walce o marzenia, które nie mogą się spełnić i o śmierci, która podąża krok w krok za miłością.
Londyn mimo przygnębiającej i refleksyjnej powłoki, sprawiającej wrażenie jakby naniesionej przez wybitnego pejzażystę, odsłaniał pozbawione patosu zwyczajne życie zwykłych ludzi. Tysiące jednostek i jeszcze więcej niedokończonych projektów piętrzyło się na ulicach wybrukowanych kamieniem. W jego dopasowaniu próżno było doszukiwać się oznak kunsztu inżynierskiego, kocie łby niejednokrotnie atakowały i piętrzyły grzbiety, upatrując sobie zamyślonych przechodniów i nierozważnych konstruktorów bryczek. Tak jak i teraz, jedna ofiara lizała już swoje rany w pubie naprzeciwko, uśmierzając ból żółtym morzem błogiego uniesienia.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2020-03-18
Kategoria: Przygodowe
ISBN:
Liczba stron: 460
Język oryginału: polski
Przeczytałam,
Ulice wypełnione przez mgłę od smogu. Droga, której elementem charakterystycznym jest nierówno położony bruk. Dym będący symbolem fabryk unoszący się nad niedoskonałą zabudową miasta. To są elementy charakterystyczne dla Londynu podczas rewolucji parowej. Paweł Laskowski w swojej debiutanckiej książce „Frontier” doskonale oddaje klimat ówczesnej Anglii. Samo tło całej historii zachęca nas do zapoznania się z fabułą.
Podczas rewolucji przemysłowej w Londynie nie mieszkało się najlepiej. Przekonali się o tym dwoje niepozornych dzieci Scarlett Adams i Chris Kane. Oboje pochodzą z dwóch różnych rodzin, z odmiennymi bagażami trudnych doświadczeń. Brutalne sytuacje rodzinne bez zwątpienia zostawiły bliznę na charakterach bohaterów. Zmartwienie ich jednak przemija, gdy pewnego wieczoru spotykają się twarzą w twarz na jednej z londyńskich ulic.
„Kołatanie do drzwi zamieniło się w kołatanie ich serc.”
Powieści przygodowe mają to do siebie, że toczą się w dość szybki sposób i obfitują licznymi zwrotami akcji. Mam jednak wrażenie, że Paweł Laskowski próbował nieco odbiec od ustalonych ram. Niestety nie wyszło mu to najlepiej. Akcje na kartach powieści okropnie się ciągną, a wydarzenia potrafią trwać nawet przez kilkanaście stron. Trudno przyjąć, że jednak jest to zamierzony cel. Po kilkunastu stronach ma się niestety ochotę zamknąć książkę.
„Zresztą uważanie, że sztuka uczyni cię nieśmiertelnym, jest głupotą porównywalną z łapaniem za ogon dwóch srok, na żadnej z nich nie skupiając się w pełni. Wisława Szymborska”
Należałoby też napisać o braku pewnej konstrukcji w tekście. Podczas czytania miałem wrażenie „lania wody” i braku spójności rozmów i wydarzeń. Czytając książkę miałem również uczucie ukrywania przez autora pewnych metafor i aluzji w zdaniach. Niestety przy tak niekonkretnym stylu pisania wątki mogą umknąć nawet najbardziej uważnemu czytelnikowi.
Warto również pochwalić autora za research który wykonał pisząc tę książkę. Miejsca historyczne są wiarygodne, a wiele wątków pojawiających się w książce służyły jako ciekawą anegdotę.
Najbardziej z całej książki podobał mi się wstęp. Wypełniony humorem, interesującymi myślami i wyobraźnią jaką mógł się popisać autor (zdecydowanie mu jej nie brakuje!). To może być dowód na to, że autor nie do końca czuje się pewnie w swoim stylu i gatunku literackim. Warto wówczas zastanowić się nad jego modyfikacją.
„Zimne szkło z jeszcze zimniejszą zawartością naruszyło prywatność lewej dłoni, wywołując tumany powietrza. Jednym energicznym pociągnięciem zostało pozbawione wnętrzności. Teraz przeobraziło się w jaskinię z promieniami światła odbijającymi się od ścian niczym echo”
Dodam, że nie warto jednak skupiać swe zarzuty na autorze. Wydaje mi się, że przyczyną „nudy” w książce jest praca redaktora, który mógłby wykreślić 1/4 bezcelowych opisów.
Frontier nie jest książką najlepszą. Nie jest to pozycja, do której chciałbym wrócić. Natomiast warto zwrócić uwagę na to, że Paweł Laskowski pisząc tę książkę ma niespełna dwadzieścia lat. Jest to jego debiut, który i tak nie wypadł najgorzej.
Osobiście widzę w autorze ogromny potencjał, który może odzwierciedlić swoje atuty w następnych pozycjach. Książki niestety nie mogę polecić, natomiast mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości moja rekomendacja pojawi się pod następną książką Pawła Laskowskiego.
więcej na moim blogu: