Dla Durzo Blinta zabijanie to sztuka, a w tym mieście on jest największym artystą. Dla Merkuriusza przetrwanie nie jest rzeczą pewną. Nie ma żadnej gwarancji przeżycia. Jako szczur z ulicy wychował się w slumsach i nauczył się szybko oceniać ludzi. I podejmować ryzyko. Na przykład zgłaszając się na ucznia do Durzo Blinta. Jednak żeby zostać przyjętym do terminu, Merkuriusz musi odrzucić swoje dawne życie i przyjąć nową tożsamość. Jako Kylar Stern musi nauczyć się poruszać w świecie zabójców - w świecie niebezpiecznych polityków i dziwnej magii. I musi rozwijać talent do zabijania.
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 2009-11-12
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 576
Tytuł oryginału: The Way of Shadows
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Małgorzata Strzelec
Sama jestem sobie winna, że sięgnęłam po "Nocnego Anioła" na fali "Powiernika światła", nie zmienia to jednak faktu, że pierwszy cykl Weeksa (a przynajmniej pierwszy jego tom) nie dorasta moim zdaniem drugiemu cyklowi do pięt. Coś cały czas mi tu zgrzytało, czegoś brakowało - to niewątpliwie problem moich wygórowanych oczekiwań, no ale cóż. Mając porównanie mogę napisać, że w debiucie Weeksa widać potencjał - dużą wyobraźnię, chęć zaskakiwania czytelnika, rozwijającą się umiejętność wprowadzania nieoczekiwanych zwrotów akcji. To jednak jak dla mnie za mało.
Przez całą książkę nie dałam rady polubić głównego bohatera Merkuriusza/Kylara. Dopiero w okolicach 500 strony natrafiłam na coś, co zrobiło na mnie spore wrażenie, ale choć od tego momentu atmosfera się zagęszcza, to efekt ten tak jakby, cóż, ulega rozmyciu przez fakt, że to, co polubiłam, definitywnie się skończyło. No i został Kylar, z tą jego ślepą, infantylną miłością do nijakiej dziewczyny, a to sprawia, że nie mam najmniejszej ochoty na sięganie po drugi tom "Nocnego Anioła". Nie chcę spoilerować, więc w szczegóły fabuły wdawać się tu nie będę.
Szereg pomysłów i drobiazgów wspomnianych w "Drodze Cienia" rozwija skrzydła w "Powierniku światła" (niektóre to dosłowne wręcz kalki), więc ciekawie mi się je wyłapywało z perspektywy kogoś, kto drugi cykl już zna.
Dodam tylko jeszcze, że Weeks naprawdę nie umie tworzyć postaci kobiecych, i choć w kolejnych książkach robi to lepiej, nadal pozostaje to jego słabością.
Ostatnie słowo - czytane przeze mnie wydanie zawierało dodatkowe opowiadanie "Cień doskonały". Stanowi ono moim zdaniem bardzo dobre uzupełnienie pierwszego tomu cyklu i rzuca całkiem nowe światło na postać Durzo, znacznie ją wzbogaca. Fajnie się to splata w całość, więc cieszę się, że MAG zdecydował się na połączenie tych dwóch rzeczy.
Podsumowując - jeśli ktoś lubi trochę łotrzykowskie fantasy dla młodzieży, niech po "Nocnego Anioła" sięga śmiało. Jeśli jednak ktoś czytał cykl "Powiernika światła" i jest głodny znakomitej formy autora znanej z Chromerii, niech do "Anioła" podejdzie z dużą dozą pobłażliwości, bo te dwa cykle stoją na zupełnie różnych poziomach.
Starzy bogowie się przebudzili, satrapie się rozpadają, a Chromeria gorączkowo szuka jedynego człowieka, który nadal może zakończyć wojnę domową, nim...
Gavin Guile, niegdyś najpotężniejszy człowiek na świecie, został powalony. Stracił swoją magię, tajny Zakon pragnie jego śmierci. Teraz, żeby chronić tych...