Kontynuacja bestsellerowego „Lśnienia”!
Pamiętacie małego chłopca obdarzonego niezwykłą mocą? Chłopca nękanego przez duchy? Chłopca uwięzionego w odludnym hotelu wraz z opętanym ojcem? Możecie już poznać jego dalsze losy!
Grupa staruszków nazywająca się Prawdziwym Węzłem przemierza autostrady Ameryki w poszukiwaniu pożywienia. Z pozoru są nieszkodliwi – emeryci odziani w poliester, nierozstający się ze swoimi samochodami turystycznymi. Jednak Dan Torrance już wie, a rezolutna dwunastolatka Abra Stone wkrótce się przekona, że Prawdziwy Węzeł to prawie nieśmiertelne istoty żywiące się substancją wytwarzaną przez poddane śmiertelnym torturom dzieci obdarzone tym samym darem co Dan.
Nękany przez mieszkańców hotelu Panorama, w którym jako dziecko spędził jedną straszliwą zimę, Dan przez dziesięciolecia błąka się po Ameryce, usiłując zrzucić z siebie odziedziczone po ojcu brzemię beznadziei, alkoholizmu i przemocy. Ostatecznie odnajduje swoje miejsce w małym miasteczku w New Hampshire, we wspierającej go grupie Anonimowych Alkoholików i w domu opieki, gdzie zachowana z lat dzieciństwa resztka mocy pozwala mu nieść ulgę umierającym w ostatnich chwilach ich życia. Staje się znany jako „Doktor Sen”.
Kiedy Dan poznaje efemeryczną Abrę Stone, jej nadzwyczajny dar budzi drzemiące w nim demony i każe mu stanąć do boju o jej duszę i przetrwanie. To epicka batalia między dobrem i złem, krwawa, pełna rozmachu opowieść, która zachwyci miliony miłośników „Lśnienia” i zadowoli każdego, kto dopiero teraz wkracza w świat tej już klasycznej pozycji w dorobku Kinga.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2013-09-24
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 656
Tytuł oryginału: Doctor Sleep
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Wilusz Tomasz
Przychodzi taki dzień gdy do człowieka dociera, że dalsza tułaczka nie ma sensu. Że dokądkolwiek idziesz, zabierasz ze sobą siebie.
Nie umiałam pozbyć się niechęci wobec tej książki, dlatego tak długo do niej nie podchodziłam. „Lśnienie” wywarło na mnie tak ogromne wrażenie, tak przestraszyło, tak oderwało od rzeczywistości, że od razu się zezłościłam na samą myśl o tym, że może powstać ciąg dalszy. Kto śmie rozbudowywać coś, co było już idealne i skończone? Przecież to nie będzie to samo! No i wcale nie jest.
Dorosły Dan Torrance to nie demoniczny Jack, chociaż na wielu płaszczyznach go przypomina. „Doktor Sen” to nie powtórka z rozrywki, tak jak ja nie jestem znowu nastolatką, która czyta leżąc do góry nogami na kanapie w domu rodziców. Wszyscy wydorośleliśmy, czasy się zmieniły. Autorowi udało się nie powtórzyć schematu, a jednocześnie co parę stron przypominać czytelnikowi, na jakim gruncie wyrosła ta nowa powieść. Dan jest nowym pełnoprawnym bohaterem, ma swoją niepowtarzalną historię i epicki pojedynek, swoje demony. Przeszłość może zaszkodzić, ale może też pomóc - od ciebie zależy, jak to rozegrasz.
Nie zliczę, ile razy przechodziły mnie ciarki przy końcowych rozdziałach. Czułam wzruszenie i zachwyt. Udało się, panie King. Czytanie o tym świecie przedstawionym jest jak przechodzenie portalem do alternatywnej rzeczywistości. Postacie żyją, mają ciała, dusze i „parę”. Po nocach straszą nie tylko duchy, ale też brutalność, uzależnienia, niesprawiedliwość. Nie ma co się obrażać bez powodu, cieszę się, że jednak zdecydowałam się poznać ciąg dalszy losów Danny’ego. Świetna powieść, warto przeczytać.
Stephen King "Doktor Sen" ❤️ "Życie kołem się toczy i zawsze wraca do punktu wyjścia."
"Bóg jest koneserem rzeczy kruchych i ozdabia swój chmurny punkt widzenia bibelotami z najdelikatniejszego szkła."
Kontynuacja "Lśnienia". Mały Danny Torrance po opuszczeniu hotelu Panorama nie miał w życiu lekko. Miewał koszmary, a nawet pojawiały się zjawy. Ratunkiem dla chłopca był dawny kucharz z Panoramy - Dick Hallorann, który jaśniał tak samo jak on, i w tajemnicy powiedział mu, co zrobić, by te istoty już się nie pokazywały. Płynne przejście z krótkiego wątku dorastającego chłopca do części, gdzie Dan jest dorosłym mężczyzną. Zmaga się on z alkoholizmem. W końcu Dan postanawia wyjechać i trafia do miasteczka, w którym znajduje pracę w hospicjum. Jego jasność pomaga ludziom umierającym, dzięki temu otrzymuje przydomek Doktor Sen. Ponadto Dan zapisuje się do grupy Anonimowych Alkoholików. Dowiadujemy się, że pewne osoby z kamperów to w rzeczywistości istoty, które polują na takich jak Dan Torrence, by żyć wiecznie. Nazywają siebie Prawdziwym Węzłem. Poznajemy rodzinę Stone'ów i ich córkę Abrę, która posiada telekinetyczne zdolności. Przypadkiem jest świadkiem zbrodni dokonanej przez Prawdziwy Węzeł. Te istoty wyczuwają obecność kogoś, kto im się przygląda. Od tego czasu chcą się dowiedzieć, kto za tym stoi. Nikt do tego czasu ich nie podglądał. Dziewczynka kontaktuje się z Danem. Okazuje się, że ma niewyobrażalną moc. Zaczyna się gra na śmierć i życie.
Niesamowicie wciągająca historia. Bardzo podobało mi się wykreowanie bohaterów oraz relacja Abry z Danem. Świetny klimat magii.
Stephen King jak wspomina w podziękowaniach na końcu książki, jest to obietnica złożona fanom o dalszych losach małego Torrence'a.
Opowieść o walce Dobra ze Złem. "Jeśli nie możesz dziś nikogo kochać, przynajmniej postaraj się nikogo nie skrzywdzić."
Lśnienie jest książką, która uważana jest za najlepszą w dorobku Kinga. Pomysł na dopisanie do niej dalszego ciągu wydaje się szalenie interesujący, a jednocześnie budzi pewien niepokój. Czy poziom jest tak wysoki jak w przypadku poprzedniej części?
Spoiwem, który łączy obie części jest Danny Torrance. Cudem ocalały z wyprawy do hotelu Panorama, mały chłopczyk, jest teraz dorosłym mężczyzną. Podobnie jak jego ojciec Jack, zmaga się on z problemem alkoholowym. Picie sprawia, że sprowadza na siebie własne demony, z którymi będzie musiał walczyć. Jego życie zmieni się, kiedy dotrze do Frazier, małej miejscowości, w której mieszka Abra obdarzona jasnością. Wraz z nią Danny będzie musiał stanąć naprzeciw Prawdziwego Węzła - organizacji, której członkowie polują na dzieci obdarzone jasnością i wysysają z nich "parę". Na ich celowniku znalazła się Abra.
King bez przytupu powraca do horroru. Po części można się było tego spodziewać. King nie skupia się tu ma grozie, a szkoda, bo określana przez wydawcę kontynuacją Lśnienia mogłaby zawierać trochę mocniejsze rozwiązania.
Jest to bardziej powieść obyczajowo - przygodowa, z poprzedniczką tylko luźno powiązana. Ma ona swój urok, chociaż nie tego się spodziewałem. Nie ma tu klimatu zagrożenia stale obecnego, gdy czytaliśmy Lśnienie.
King mocno nakreślił charaktery pierwszoplanowych bohaterów, przez co są oni mocną stroną książki. Dan Torrance stał się niepijącym alkoholikiem, potrafi poradzić sobie z większością swoich problemów. Z tymi, które pozostały - wciąż walczy.
Kontynuowanie Lśnienia okazało się ciężkie. Lepszym byłoby ukazanie książki Doktor Sen jako samodzielnej powieści. Cały zabieg informujący o kontynuacji Lśnienia przereklamował tylko książkę, bo nie wiele ona ma z nim wspólnego. Ciekawe jest to, że nieco gorsze książki Kinga i tak wyprzedzają konkurencję.
„Doktor Sen” jest kontynuacją znanego chyba wszystkim „Lśnienia”. Nie ma co ukrywać, „Lśnienie” to jeden z moich ulubionych tytułów. Nie zliczę razy kiedy zastanawiałam się jak potoczyły się losy jaśniejącego chłopca, kim się stał i jakie dalej miał przygody. Bo z jego umiejętnościami i przeszłością przecież jakieś mieć musiał. Gdy dowiedziałam się, że nie tylko King udzielił mi odpowiedzi ale w dodatku książka za chwilę będzie dostępna od razu wpisałam ją na listę „Must have” . W końcu się doczekałam… Tylko czy naprawdę się z tego cieszę? S. King wyrobił sobie tak wielką renomę wśród czytelników, że praktycznie każda jego nowość staje się od razu bestsellerem. Uwielbiam tego autora, jednak coraz częściej czuje się rozczarowana.
„Doktor Sen” zaczyna się świetnie, poznajemy losy małego Dana krótko po wydarzeniach ze „Lśnienia”. Później Dan dojrzewa, a razem z nim jego problemy. Ze słodkiego, skrzywdzonego chłopca robi się mniej słodkim alkoholikiem staczającym się na samo dno. Uciekając od swojego jaśnienia, wspomnień i samego siebie wędruje do miasteczka które odmieni jego życie. Znajduje pracę, przyjaciół, przestaje pić. Sielanka prawda? Wszyscy wiemy, że sielanka długo trwać nie może więc na scenę wkraczają ci źli- Prawdziwy Węzeł. Grupa obrzydliwie bogatych, długowiecznych istot które żywią się „parą” którą zdobywają dzięki torturowaniu i zabijaniu jaśniejących dzieci. Nasz stary dobry znajomy dzieckiem już nie jest, to nie na niego będą polować. Na celowniku tych energetycznych wampirów znajduje się Abra, dziewczynka która ma moc o wiele większą niż ktokolwiek inny i która jeszcze bardziej niż ktokolwiek inny potrzebuje pomocy Dana.
Tyle na temat fabuły. Zacierałam ręce, na samą myśl że klimat będzie ten sam co w „Lśnieniu”. Jeżeli ty też tak pomyślisz ostrzegam. Srogo się pomylisz. Mistrz grozy albo stracił do grozy talent albo asekuracyjnie postanowił się zabezpieczyć i zamiast horroru stworzyć zwykłą przygotówkę z elementami fantastyki. Mimo tego, że książka sama w sobie zła nie jest, że wszystko bardzo fajnie się ze sobą łączy i bardzo fajnie przeczytać prozę Kinga w czasach nam współczesnych „Doktor Sen” słabo się broni. Porywając się na kontynuację czegoś co tak mocno zapisało się w historii gatunku trzeba być naprawdę pewnym swego, mieć dobry pomysł na fabułę, budować klimat tak jak w części pierwszej. Tutaj tego ewidentnie zabrakło. Jest wiele ciekawych wątków które same proszą się o rozwinięcie, można by wyciągnąć z nich o wiele więcej a tutaj mamy wrażenie, że akcja toczy się aż za szybko. Tak naprawdę „Doktor Sen” jako powieść niezwiązana ze „Lśnieniem” wypada całkiem nieźle, nie jest co prawda bardzo ambitną pozycją ale można przeczytać momentami czerpiąc z tego prawdziwą przyjemność. Czułam jednak podobny niedosyt jak członkowie AA na finalnym wyznaniu Dana, spodziewali się czegoś wystrzałowego, a dostali coś co słyszą codziennie. Sam King w swoim posłowiu opisywał reakcję fanów „Psychozy” Hitchcocka którzy oglądając sequel tego filmu kręcą głowami i mówią „Nie, nie, to nie to samo„. Niestety panie King w tym wypadku to naprawdę nie to samo.
Piękne uzupełnienie historii ze "Lśnienia". Dan w dorosłym życiu popełnia te same błędy, co jego ojciec. Jednak ma więcej szczęścia, bo trafia na dobrych ludzi, którzy pomogą mu przejść przez drogę do trzeźwości. Wszystko zaczyna się układać dobrze do czasu, aż poznaje małą dziewczynkę - Abrę, która ma dar podobny do Dana. Widzi oczyma duszy wydarzenia odległe o wiele mil i jednocześnie potrafi dosłownie wejść ludziom do głowy i spojrzeć na wydarzenia z ich perspektywy. W tle wampirze skłonności złych ludzi, napięcie, zagadki i świat dusz. King w całej swojej okazałości zaskoczy nas zakończeniem tak nietypowym dla jego literatury. (Jeśli przeczytałeś duzo książek Kinga, to być może dojdziesz do podobnej refleksji. Ta książka kończy się nietypowo dla tego autora.) Powieść czytało się lekko, przyjemnie i z dreszczykiem emocji. Język jak zwykle na bardzo wysokim poziomie. Bardzo obrazowe opisy sytuacji nadprzyrodzonych, które z łatwością rozbudzają wyobraźnię czytelnika (te muchy na twarzy!). Kiedy przekroczyłam połowę książki, to było już cieżko się oderwać od niej. Zarwałam niejedna noc z powodu tej powieści. Polecam! To prawdziwa uczta dla zmysłów, która wciąga, intryguje i daje miłe poczucie literackiej satysfakcji.
Ciąg dalszy losów małego Danego z ,,Lśnienia". Tutaj już dorosłego z problemami wydawałoby się wielu dorosłych. W jego wypadku jednak o wiele trudniejszych, gdy ma się coś takiego jak on ma.
II tom. Napisany wiele lat po ,,Lśnieniu". W mojej ocenie jest to zupełnie inna, lepsza książka. Wcale nie trzeba czytać najpierw ,,Lśnienia". Można przeczytać samego ,,Doktora Sen", a można w odwrotnej kolejności.
Bohaterowie wykreowani dużo lepiej, pełniej i prawdziwiej niż w tomie I. Akcja toczy się bardziej spójnie i wartko. Obie książki są bardzo dobre, ale ta wydaje się po prostu lepsza.
Polecam przeczytać obie.
Chciałam obejrzeć film więc postanowiłam najpierw nadrobić zaległości książkowe.
Jestem rozczarowana. Po ,,Lśnieniu", które swego czasu, lata temu, wgniotło mnie w fotel ,,Doktor Sen" jest powieścią kompletnie bez pomysłu, wykreowaną chyba wyłącznie na fali sukcesu i popularności ,,Lśnienia". Danny, który w dorosłe życie wlecze nieprzepracowane traumy z dzieciństwa (a w zasadzie jednego sezonu) spędzonego w makabrycznym hotelu ,,Panorama", po wieloletniej tułacze po kraju, osiada w małym miasteczku gdzie w domu spokojnej starości, za sprawą swojego daru, czyli tego tzw. lśnienia, pomaga ludziom umierającym przejść na drugą stronę.
Wkrótce w jego życie wkracza mała Abra. Dziewczynka posiadająca podobne moce jak Danny. Grozi jej niebezpieczeństwo, a Danny ma być tym, który ją przed nim obroni.
Strasznie mi się to wszystko kupy nie trzymało. Wątek organizacji Prawdziwy Węzeł jest tak dziwaczny, że moce Danny'ego i Abry to przy tym bułka z masłem. O ile w nie można by od biedy uwierzyć o tyle w tę organizację nie byłam w stanie.
Nie, nie i jeszcze raz stanowcze nie.
Jedyne co jest niezmienne to narracja tak charakterystyczna dla powieści Kinga. Jest mroczny klimat wyczekiwania na to co się zdarzy, jest przerażająco i czasami krwawo, ale tak niewiarygodnie i bezsensownie, że nie mogłam nie przewracać oczami. Wczesne powieści Kinga tak, obecne są zupełnie nie w moim guście.
Lśnienie zdecydowanie nie jest moją ulubioną książką Kinga. Trochę się przy nim wynudziłem, a przy ekranizacji jeszcze bardziej. Dlatego sięgając po kontynuację tamtej historii byłem nastawiony wyjątkowo negatywnie. Planuję przeczytać wszystko, co King napisał, więc chcąc nie chcąc musiałem sięgnąć i po "Doktora Sna". I faktycznie początek mnie nie zachwycił, ale powolutku brnąłem coraz głębiej, coraz bardziej wciągając się w historię. Końcówkę wręcz pochłaniałem - nawet nie próbowałem sięgnąć po sobotnio-wieczorne odprężające piwo, bo nie chciałem żeby w jakikolwiek sposób coś przytłumiło mi percepcję książki. Oderwać się musiałem o 1 w nocy, bo miałem niezwykle pracowitą niedzielę, ale mimo, że właśnie pracy nad nowym numerem wydawanego przeze mnie pisma poświęciłem dobre 8 godzin, między kolejnymi artykułami połykałem kolejne rozdziały aby się odprężyć. Wreszcie skończyłem i spokojnie stwierdzam, że to jak na razie najlepsza książka, jaką czytałem w 2019 roku. Gdyby nie to, że w biblioteczce mam prawie 100 kolejnych pozycji do przeczytania, a w planach zakup kolejnych 20-30 uzupełniających kilka czytanych przeze mnie serii i autorów - pewnie sięgnąłbym raz jeszcze po Lśnienie. Ale... na nie na pewno jeszcze przyjdzie czas.
Książka osobiście podobała mi się bardziej niż "Lśnienie", szybciej mnie wciągnęła.
Momentami klimat kojarzył mi się z serialem "Stranger things".
Dobrze poprowadzona fabuła, nie rozczarowałam się dalszymi losami Dannego. Akcja toczy się wartko, poboczni bohaterowie są charyzmatyczni.
"Doktor sen" napisany jest prostym językiem, łatwym do przyswojenia dla czytelnika. W książce nie ma długich, męczących opisów. Jednym zdaniem czyta się szybko, miło i przyjemnie.
POLECAM
Na świecie istnieją dobre i złe miejsca. Nowy dom rodziny Creedów w Ludlow był niewątpliwie dobrym miejscem - przytulną, przyjazną wiejską przystanią...
Devin Jones, student college'u, zatrudnia się na okres wakacji w lunaparku, by zapomnieć o dziewczynie, która złamała mu serce. Tam jednak zmuszony jest...