,,Córki Klanu Jeleni" to powieść zainspirowana rodzinną historią autorki. Rozgrywa się w XVII wieku w Nowej Francji, zagrabionym terytorium Kanady.
Marie Miteouamegoukoue jest uzdrowicielką, należy do Klanu Jeleni, który szanuje rytm i serce Ziemi. Wraz z przyjazdem kolonizatorów kobieta zostaje pozbawiona swojego rdzennego imienia i zmuszona do przyjęcia obcej wiary, podobnie jak inni z jej ludu.
Z obowiązku wobec swoich ludzi, którzy potrzebują sprzymierzeńca w obronie przed Irokezami i Brytyjczykami, poślubia Pierre'a - byłego żołnierza z Francji. Jego uczucia wobec niej są szczere, ale Marie go nie kocha. Wkrótce zachodzi w ciążę i dowiaduje się, że według przepowiedni ich córkę czeka okrutny los. Słowa te pozostają głęboko w jej duszy.
Dla Pierre'a pobożność jest bardzo ważna. Zwyczaje rdzennego ludu uważa za pogańskie, niekiedy jednak z nich korzysta. Przypominają mu one nauki jego rodziców, rolników. Córka Marie i Pierre'a, Jeanne, dorasta pomiędzy dwoma światami. Wkrótce staje się jasne, że ma podwójną duszę i nie zamierza realizować niczyich oczekiwań. Jej sprzeciw w świecie, w którym kobietom odebrano głos, może mieć poważne konsekwencje.
Danielle Daniel w swojej przejmującej powieści oddaje głos ofiarom katolickich kolonizatorów. Mówi się, że trauma przekazywana jest przez DNA, a historie naszych przodków żyją w naszej krwi. Tym cenniejsza jest więc powieść o tych okrutnych czasach napisana z perspektywy rdzennej kobiety - autorki i bohaterki.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2023-02-22
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 328
Tytuł oryginału: Daughters of the Deer
Ile byłbyś w stanie poświęcić dla „dobra” Twojego społeczeństwa? Czy porzucenie swoich przekonań, które od lat pielęgnowane były w Twojej rodzinie to łatwa decyzja? Czy to co nowe i to do czego inni Cię namawiają, czasami wręcz zmuszają, zawsze jest słusznym wyborem?
Marie, Indianka, córka Klanu Jeleni, zawierzyła wszystko naturze. To w niej szukała wsparcia w każdym życiowym kroku, to jej była oddana. Los sprawił, że musiała porzucić swoją wiarę, rodzinę, bowiem w 1657 roku rdzenni mieszkańcy terytorium Kanady stali się ofiarami kolonizacji. Ich postrzeganie świata, ich religia była czymś złym, to co miało nastać, katolicyzm, był jedynym słusznym wyborem…
To historia przepełniona bólem i cierpieniem, gdzie z każdej strony wylewa się ogromny smutek, żal i bezsilność. To opowieść o tym, jak ludzie nie potrafią szanować drugiego człowieka. O tym ile zła są w stanie wyrządzić, nie myśląc o konsekwencjach, które zmienią wszystko, a czasem wręcz zakończą z impetem ludzkie życie.
To, że Ty wyznajesz inne wartości niż drugi człowiek nie daje Ci żadnego prawa do tego, aby krzywdzić, aby zmieniać ludzi na siłę.
Dlaczego świat nie jest w stanie tego pojąć? Ilu tragedii musimy być jeszcze świadkami? Czy inność to coś złego? Nie, przywilejem każdego człowieka jest to, że może decydować sam o sobie, uszanuj to i tym pokaż swoją siłę.
Nie odbierz tego personalnie, nie chcę Ci sprawić bólu, nie jestem taka jak oni. Cenię Cię za to kim jesteś i jaki jesteś.
Obok tej książki nie da się przejść obojętnie i nie można o niej zapomnieć. Ukazane tam wydarzenia cały czas snują się w mojej głowie i nie dają mi spokoju. Ta historia sprawiła, że moje serce rozpadło się na milion kawałków i kolejny raz straciłam wiarę w ludzi.
Choć to fikcja literacka to czuć w niej ducha tubylców. To oni, jak sama autorka wspomniała kierowali jej dłonią, po to abyśmy otworzyli w końcu oczy. Poznaj ich historię…. historię, która dedykowana jest „wszystkim zaginionym i zamordowanym kobietom oraz dziewczętom rdzennej ludności Wyspy Żółwia, a także tym, którzy je kochają”.
~"CÓRKI KLANU JELENI" nagradzanej pisarki i ilustratorki, Danielle Daniel, to przepiękna obezwładniająca historia inspirowana życiem przodków autorki, skupiająca się głównie na kobietach i ich brutalnych doświadczeniach, które zaznały na własnej skórze z rąk kolonizatorów.
~Akcja powieści rozgrywa się na przestrzeni XVII wieku w Nowej Francji w osadzie Trois - Rivières.To właśnie tam poznajemy Marie Miteouamegoukoue rdzenną kobietę, szanowaną przez swój lud uzdrowicielkę z Klanu Jeleni, której matką jest Ziemia, babką Księżyc, a dziadkiem Słońce.
Całe plemię żyje zgodnie z naturą aż do dnia kiedy to na ich ziemi pojawiają się biali francuscy osadnicy.
Od teraz zaczynają się wielkie zniszczenia, dezorganizacja, a wraz z nią szerząca się przymusowa chrystianizacja.
Marie musi zapomnieć o swoim prawdziwym pochodzeniu, najbliżej rodzinie, zamordowanym mężu, porywanych dzieciach, co zmusza ją do poślubienia francuskiego żołnierza i zerwania z dotychczasowym życiem...
Czy kobieta jeszcze kiedyś będzie szczęśliwa?
Jak potoczą się jej dalsze losy u boku poślubionego Francuza?
~Powieść Danielle Daniela to napisana lekkim językiem ,niezwykle bolesna, autentyczna bardzo emocjonująca ale i jednocześnie piękna, podróż w czasie sięgająca do początków rdzennej kolonizacji.
Historia, która ukazuje przed nami całą prawdę o barbarzyńskim traktowaniu Indian przez ludzi rasy białej.Pozbawieniu ich z dnia na dzień godności, jakichkolwiek praw, tożsamości narzucając im własne zasady, wiarę ale i nie tylko.
~ Prawdziwy wyciskacz łez, który porusza temat, natury przemocy, potępienia, poświęcenia, wykorzystania, odwagi, bezwarunkowej miłości, wolności oraz odmienności.
Pogląd na rzeczywistość zależy od punktu widzenia. Wśród chętnych zysku zawsze trafi się ktoś, kto wierzy w idee.
Wspaniała książka o klanie silnych kobiet, gwałtem nawracanych z "pogaństwa" na "chrześcijaństwo". Oba słowa po takich lekturach nabierają przeciwnych znaczeń... Książka uczy życia w zgodzie z naturą, dążenia do równowagi na zasadzie wyrwałeś - posadź, wyjątkowość doceniaj, a nie zabijasz...
Dziś przychodzę do Was z książką, o której staram się napisać recenzję od czwartku!!! Jednak emocje są we mnie tak wielkie, że trudno mi przelać na papier swój ból, strach i zachwyt. ,,Córki Klanu Jeleni" autorstwa Danielle Daniel to powieść, która przenosi nas do roku 1657. W Trois-Riviéres jezuici rozpoczęli działania mające na celu nawrócenie rdzennych mieszkańców... bezbożnych dzikusów.
,,Matką Marie jest Ziemia, Babką Księżyc, a Dziadkiem Słońce". Gdy jej mężem zostaje Pierre (głęboko wierzący katolik), jej życie się zmienia. Poraniona kobieta, z bagażem trudnej, bolesnej przeszłości stara się ukoić wielki smutek ponownie odnajdując się w roli matki. Niestety przepowiednia dotycząca jej najstarszej córki przepełnia każdy dzień lękiem. Jeanne jest wyjątkowa... a to oznacza, że jest zagrożona w świecie białych osadników... W świecie, gdzie kobiety mają jasno określone role, w świecie, gdzie inność jest przejawem grzechu. ,,Ten biały Kościół upiera się, by wszystkie kobiety się ubierały i zachowywały jak kobiety, a wszyscy mężczyźni się ubierali i zachowywali jak mężczyźni, nawet jeśli nasza natura bywa często niejednoznaczna, a pożądanie zmienne niczym nurt wody. Mój lud wierzy, że tłumienie tych skłonności jest tak nienaturalne, jak próba powstrzymania zmian pór roku".
To historia o przerażającym okrucieństwie wynikającym z narzucenia sposobu myślenia przez kościół. Organizację zamkniętą na dialog, na różnorodność kulturową. Francuscy osadnicy nie przynoszą oczekiwanej ochrony... przynoszą zniszczenie, pogwałcenie dotychczasowego ładu, zburzenie harmonii z naturą.
To historia rodziny doświadczającej bólu, mierzącej się z sytuacją niszczenia wartości, pogwałcenia praw natury. Opowieść o ludziach wnikliwie obserwujących zachodzące zmiany i przerażonych narzucanymi regułami.
Marii dostrzega w nowej, narzuconej rzeczywistości narastające nierówności ,,Widywałam, jak karano kobiety tylko za podejrzenie niewierności wobec mężczyzn, Jacques zaś nie dostał nawet reprymendy. Pewnie dlatego, że poślubił Córkę Jeleni, a ksiądz nas nie szanuje."
Brak szacunku wobec kobiet... kobiet odczłowieczanych... sprowadzonych tylko do poziomu ich użyteczności dla białych mężczyzn.
Gorąco polecam Wam lekturę... bo to książka, która w niezwykle głęboki sposób ukazuje ból kobiet... ich tragedią... ich śmierć.
We współpracy z Wydawnictwem Mova.
,,Nasz klan umiera albo co gorsza, grzebie swoje dzieci fałszywą obietnicą wiecznego życia w zaświatach."
Książka w twardej czy miękkiej oprawie?
Akcja ,,Córek Klanu Jeleni" rozgrywa się w XVII wieku w Nowej Francji. Marie jest rdzenną kobietą, uzdrowicielką z Klanu Jeleni. Jej lud szanuje rytm i serce Ziemi, ale w związku z przyjazdem osadników zostaje pozbawiony swoich tradycji i zmuszony do przyjęcia obcej wiary.
Marie ma obowiązki wobec klanu, który potrzebuje sprzymierzeńca w obronie przed Irokezami i Brytyjczykami. Mimo że wciąż myślami jest przy swoim tragicznie zmarłym mężu, dla dobra ogółu poślubia Francuza Pierre'a. Choć wie, że mężczyzna ją kocha, ona nie odwzajemnia jego uczuć. Wkrótce zachodzi w ciążę i dowiaduje się, że według przepowiedni ich córkę czeka okrutny los.
Pierre jest wzorem pobożności, a to, w co wierzy Marie, nazywa pogaństwem. Ich córka Jeanne dorasta, więc pomiędzy dwoma światami. Wkrótce staje się jasne, że ma podwójną duszę i nie zamierza realizować niczyich oczekiwań.
Do przeczytania tej książki skusiła mnie okładka, ale także to, że @wydawnictwomova wydaje książki w moim guście i z większości z nich jestem zadowolona. Jak było tym razem?
Przyznam szczerze, że początek był dla mnie ciężki. Nie mogłam wkręcić się w lekturę i musiałam odłożyć ją na bok, aby kolejnego dnia wrócić do niej z czystą głową. Nie podobało mi się to, że wszystko było pisane mało dokładnie, w jednym momencie Marie zachodzi w ciąże, Pierr wyjeżdża, a za chwilę kobieta już rodzi. Jednak wraz z pojawieniem się Jeanny, tę lekturę stała się dla mnie dużo bardziej interesująca. Byłam ciekawa tego, jak zginie dziewczyna, czy przepowiednia okaże się prawdziwa, a może jednak to tylko wymysły? I kiedy przez większość książki dziewczynie nie dzieje się nic złego, zaczęłam myśleć, że to były zwyczajne fanaberie, a jednak...
Bardzo podobał mi się wątek zakazanej miłości pomiędzy dwoma dziewczynami. W tamtych czasach to było nie do pomyślenia i z wielkim zafascynowaniem śledziłam ten wątek, jednak nie jest on jedynym, który mnie zainteresował.
To była bardzo ciekawa lektura, jesteście zainteresowani?
Przeczytane:2023-08-28, Ocena: 5, Przeczytałam,
Indianin kontra biały człowiek. Dzikusy kontra cywilizacja. Patrząc z perspektywy czasu na to jak przebiegła kolonizacja możemy dyskutować kto był prawdziwym dzikusem. Biały człowiek wkroczył na te tereny z przekonaniem, że „istnieje tylko jeden właściwy sposób życia”[1] i w brutalny sposób zaczął go wprowadzać. Nie brał pod uwagę, że od Indian można również czegoś się nauczyć, że to oni znają najlepiej tę ziemię.
Jedną z takich zasad było przyjęcie wiary chrześcijańskiej. „W naszym plemieniu zwykle to mężczyźni godzą się na katolicyzm jako pierwsi. Może dlatego, że w walce i podczas polowań bardziej ocierają się o śmierć. A może przez to, że po zmianie wiary tracą mniej swobody niż kobiety”[2]. Danielle Daniel w powieści „Córki Klanu Jeleni” opowiada o kolonizacji z perspektywy kobiety. Jej bohaterka mów: „Nie dość, że musiałam przejść na katolicyzm i oddać duszę, muszę również oddać ciało”[3]. Marie kochała, ale straciła swoja rodzinę w wyniku walk z plemieniem Irokezów. Teraz, aby umocnić sojusz z Francuzami ma wyjść za mąż za jednego z nich. Jakie życie przy boku zagorzałego katolika czeka córę Ziemi?
Mam wrażenie, że do znudzenia powtarzam w swoich tekstach, jak bardzo lubię książki o silnych, myślących kobietach, ale właśnie po taką literaturę sięgam najchętniej. Marie to wspaniała bohaterka. Poddaje się woli wodza z szacunku do niego, ale też ma świadomość tego, że nie ma wyjścia. Biały człowiek upomniał się o nią. Kobieta musi przyjąć pewien sposób życia, ale nie zapomina o tym, żeby pielęgnować tradycję i przekazać ją dzieciom.
Nie byłoby to możliwe, gdyby jej mąż, Pierre, był bardziej surowy. Jest on dla mnie najciekawszą postacią z powieści Danielle Daniel. Na pierwszy rzut oka autorka krytykuje wartości chrześcijańskie prezentując je jako niezgodne z naturą ludzką. Księża, zakonnice, którzy mają nawracać „dzikusów” prezentowani są jako krótkowzroczni. Pierre to dobry człowiek i gorliwy katolik. Stara się żyć zgodnie z zasadami wiary, dużo się modli, zabiega, aby w jego osadzie powstał kościół. Ale w przeciwieństwie do duchownych słucha... Słucha tego, o czym opowiada mu żona. Traktuje ją – kobietę – jako równorzędnego partnera w decydowaniu o rodzinie. Jego wiara zostanie poddana próbie. I nie mogę tu napisać, że mężczyzna zwątpi w Boga. Raczej znacznie zastanawiać się nad naukami wpajanymi przez ludzi kościoła i władzę. Nie będzie mógł zrozumieć, że coś uznawanego przez niego za piękne i kochane w mniemaniu jego autorytetów jest obrzydliwe.
Danielle Daniel napisała wspaniałą książkę. Prostą i jasną w swoim wydźwięku, ale poruszającą istotę tego przed czym stoi nie tylko Kościół, ale też my, Polacy, jako społeczeństwo. Musimy się zastanowić, dlaczego uważamy, że coś jest złe. Dlaczego atakujemy osoby homoseksualne, śmiejemy się z ludzi transpłciowych, albo negujemy poczęcie dziecka w laboratorium? Dlaczego tak uparcie przeszkadzamy tym osobom, dla których samych są to często ogromne wyzwania, godnie żyć. Dlaczego komentujemy nie znając istoty ich problemów? Kochani, znam kilka osób, które mierząc się bezpośrednio z tak negowanymi przez kościół i część rządzących zjawiskami, odbyły wewnętrzną walkę. Podobnie jak Pierre, nie mogły zrozumieć, gdzie tu siedzi zło.
[1] Danielle Daniel, „Córki Klanu Jeleni”, przeł. Agnieszka Patrycja Wyszogrodzka-Gaik, wyd. Mova, Białystok 2023, s. 75.
[2] Tamże, s. 35.
[3] Tamże, s. 12.