Chłopak z lasu

Ocena: 4 (3 głosów)
Powieść dla młodszych nastolatków o pierwszym drżeniu serca, pocałunkach, młodzieńczym buncie i nieporozumieniach z rodzicami. A także o tym, że miłość zmienia i zabiera w nieznane.

Mona niedługo skończy trzynaście lat. Są wakacje, więc codziennie chodzi nad jezioro popływać. Pewnego dnia na pomoście siedzi chłopak. Ma skołtunione włosy, brudne paznokcie, niewiele mówi i panicznie boi się wody. Jego intensywnie zielone, błyszczące oczy prześwidrowują Monę na wylot.

Od tej pory Mona z rosnącą niecierpliwością wyczekuje każdego następnego spotkania, a chłopak pojawia się zawsze znienacka, zazwyczaj w pochmurną pogodę. Mona nie może przestać o nim myśleć. Kim jest? Gdzie mieszka? Skąd znał jej imię? I czego od niej chce?

Informacje dodatkowe o Chłopak z lasu:

Wydawnictwo: Zakamarki
Data wydania: 2016-03-22
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN: 978-83-7776-068-0
Liczba stron: 208

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Chłopak z lasu

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Chłopak z lasu - opinie o książce

Dziwna to książka. Niby o pierwszej miłości, ale mamy tu i rozmowę o penisach i nocowanie z chłopakiem w lesie. Dwunastolatka tak bardzo zakochuje się w tajemniczym chłopcu, że stopniowo się zmienia. Początkowo zmiany sa ledwie zauważalne: ot, nie spuszcza wody w toalecie, potem przestaje się myć i robi się opryskliwa. Wszystko dlatego, że zadaje się z... trollem. Cjhłopak tak ją oczarowuje, że dziewczyna odchodzi z nim w góry, aby już nigdy nie wrócić do ludzi.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2016-03-30,
Każdemu zdarzyły się nudne wakacje, niekiedy na odludziu. Co można tam robić? Wszystko potrafi ulec zmianie, gdy spotykamy odpowiedniego człowieka. Właśnie — czy istnieje pewność, że to ludzka istota? Nastolatką nie jestem już od pewnego czasu, ale nadal lubię sięgać po powieści przeznaczone do młodszych czytelników. I przyznam, że na rynku pojawia się cała masa świetnych pozycji. Przyjemnie wrócić do takich książek, móc na nie spojrzeć z innej perspektywy. Tak miałam w przypadku „Chłopaka z lasu”. Tradycyjnie — zauroczyło mnie wydanie. Niepozornych gabarytów, za to z prześliczną okładką. Do tego grube stronice, ciesząca oko czcionka. Tak przygotowana zawsze czytam z ogromną radością. Zwłaszcza, gdy mam ochotę na lżejszą fabułę. Nie spodziewałam się jednak, że Mårten Melin wzbudzi we mnie tyle emocji. Samych pozytywnych, oczywiście. Tym sposobem poznałam wspaniałą książkę. I z ochotą polecę ją osobom w różnym wieku! Gwarantuję — takie kryterium nie jest żadnych wyznacznikiem, gdy trafia się na coś godnego uwagi. Coś uroczego i niebanalnego. Trzynastoletnia Mona spędza wakacje w dość ustronnym miejscu. Jej rodzice się rozstali, dziewczyna mieszka z zapracowanym ojcem. Nie dogaduje się także z mamą, która skupia się na karierze politycznej i nowym partnerze. Znudzona Mona utrzymuje formę, dużo biega i pływa. Pewnego dnia na pomoście spotyka specyficznego chłopaka o imieniu Mikael. Ma zmierzwione włosy, nienawidzi wody, jednak pod warstwą brudu widać piękną twarz. I intensywnie zielone oczy. Dziewczyna od razu zaczyna czuć do niego dziwne przywiązanie. Jednak Mikael nie jest skłonny, aby odpowiadać na dręczące Monę pytania. Kim jest, co robi? Dlaczego wzbudza w niej tak skrajne emocje? I co sprawia, że ciągle znika? To denerwujące. Zwłaszcza, jeśli czeka się na kolejne spotkanie… Do powieści Melina podeszłam z ochotą, ale też dystansem. Jak wspomniałam, w ostatnich latach powstało dużo świetnych propozycji dla nastolatków, ale też sporo kiepskich. Przejaskrawionych. Albo zupełnie miałkich i pozbawionych wyrazu. Tym razem jednak pozytywnie się rozczarowałam. „Chłopaka z lasu” przeczytałam bardzo szybko, w zaledwie wieczór. Wciągnęła mnie historia Mony i Mikaela. Przedstawiono ją w sposób dostępny i naturalny. Bez problemu potrafiłam wczuć się w perypetie bohaterów, zrozumieć ich uczucia i przemyślenia. Do tego stopnia, że sama zaczęłam zastanawiać się nad tym, jak postąpiłabym w pewnych momentach. A właśnie tak powinna działać dobra lektura. Styl pisania Melina jest pełen młodzieżowych zwrotów, ale nie ma w tym budzącego politowanie przesadyzmu. Dialogi, opisy — wszystko rozmieszczono w odpowiednich proporcjach, co sprawia, że z łatwością unika się nudy. Akcja dzieje się w Szwecji. W tle poznajemy charakterystyczne dla tamtejszej kultury baśnie. I są one ważną osią dla całej książki. Bardzo ciekawie się je odkrywa, przybliżają szwedzki folklor. Przy tej okazji przypomniały mi się „Dzieci z Bullerbyn”, gdzie również można było zgłębić się w magiczne opowieści, pełne stworów. Para głównych bohaterów wzbudza ogromną sympatię! Mona jest zwariowaną dziewczyną, a jej komentarze doprowadziły mnie kilka razy do szczerego śmiechu. Jednocześnie czuć jej zagubienie wynikające z braku porozumienia. Rodzice, szczególnie matka, nie mają czasu na zgłębienie się w emocje córki. Chyba dlatego Mona przelewa miłość na Mikaela. Jego postać od samego początku kusi tajemnicą, ale też uroczą osobowością. Chętnie obejrzałabym film zrealizowany na podstawie książki. A jeszcze mocniej liczę na kontynuację „Chłopaka z lasu”. Powieść zakończono w takim momencie, gdzie czeka się na dalsze przygody! Panie Melin, apeluję — proszę zabrać się do pracy! Chyba jestem niecierpliwa. Jeszcze raz podkreślę — „Chłopaka z lasu” może przeczytać i rodzic, i dziecko. Każdy spojrzy na tę fabułę inaczej, co powinno stać się miłym bodźcem dla rozmowy. Dajcie się porwać Mikaelowi, utońcie w jego zielonych oczach. I nie zapomnijcie o towarzyszącej Wam Monie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - inkarri
inkarri
Przeczytane:2019-09-19, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,

"Chłopak z lasu" to niesamowita książka, w której magia i
baśniowość miesza się z całkiem realnymi, nieraz przyziemnymi
problemami 12-letniej dziewczynki i jej rówieśników. Mimo iż jest ona
adresowana do młodszych nastolatków, sądzę, że koniecznie powinni ją
przeczytać także ich rodzice. Jak przystało na skandynawską literaturę
pewne kwestie (dojrzewanie, seksualność nastolatków, ich pierwsze
zauroczenia) potraktowane są bardzo rzeczowo, bez lukru i owijania w
bawełnę. Niektórych może to oczywiście razić, mogą mieć nadzieję,
że ich nastoletnie dzieci "nie myślą o tych sprawach", ale...
Doskonale pamiętam, co mi i moim koleżankom siedziało w głowach, gdy
byłyśmy rówieśnicami głównej bohaterki książki, Mony.
Przejdźmy jednak do treści. Tytułowy "Chłopak z lasu",
czyli Mikael, to dziwny, małomówny, tajemniczy nastolatek, outsider,
którego dwunastoletnia Mona spotyka na swej drodze podczas wakacji na wsi.
Brzmi banalnie i oklepanie? Och, nic z tych rzeczy ! Powiedziałabym, że
klimat nieco przypomina "Zmierzch" Stephanie Meyer - przystojny,
pociągający, choć nieco zaniedbany chłopak o hipnotyzującym
spojrzeniu, który nie wiadomo gdzie mieszka i kim tak naprawdę jest.
Trudno oprzeć się urokowi Mikaela, bo jakaś dziwna siła przyciąga
Monę do chłopca i nastolatka szuka okazji, by się z nim spotkać, a to
bywa trudne i zależne od... pogody. Nie, tym razem to nie wampir, ale
prawda jest równie zaskakujaca i naznaczona szwedzkimi wierzeniami,
baśniami. Cała książka jest jednym wielkim nawiązaniem do dawnych
wierzeń, które mieszają się z problemami nastolatków - znajdziemy tu i
trudne decyzje po rozwodzie rodziców, skomplikowane relacje rodzinne,
poczucie odrzucenia, odtrącenia i wielką chęć buntu, samodzielności.
Nie jest to łatwa, banalna lektura - ona sięga głębiej.

Sam pomysł na zarysowanie historii zakazanej miłości nie jest może
nowatorski, ale sposób, w jaki została ona podana - już tak. Rzeczowo i
bez owijania w bawełnę, bez lukru i zbędnych ozdobników. Książka
fascynuje i wciąga, a jej smutny (a może pełen nadziei ?) finał dużo
nam mówi o kondycji współczesnych rodzin, o dramatach dorastającyh
dzieci. Styl pisania jest prosty, pełen młodzieżowych zwrotów, które
brzmią prawdziwie i nie odbieramy wrażenia "sztuczności"
dialogów. W tle poznajemy charakterystyczne dla tamtejszej kultury
baśnie. I są one ważną osią dla całej książki. Bardzo ciekawie się
je odkrywa, przybliżają szwedzki folklor, dodają kolorytu i magii.

Wydawnictwu "Zakamarki" należą się brawa za wydawanie
mądrych, dobrych, nieszablonowych książek dla dzieci. Bardzo żałuję,
że w swojej ofercie nie mają więcej powieści napisanych z myślą o
młodszych nastolatkach. Wszakże to niezwykle trudny, ale też istotny
wiek w życiu każdego z nas, gdy buduje się osobowość, a narastające
problemy - z samym sobą i z całym światem - zaczynają przygniatać
młodego człowieka. W tej książce niejedna dziewczynka (bo mimo wszystko
uważam, że to raczej do nich adresowana jest powieść) odnajdzie siebie
i swój świat. Świat telefonów, psiapsiółek, pierwszych miłości,
problemów z rodzicami (och, sceny "pyskowania" głównej
bohaterki przypominały mi domowe awantury z mymi pasierbicami...),
niezrozumienie przez wszystkich.Świetna książka!

Link do opinii
Reklamy