Nazwać znaczy oswoić, dlatego mówią o nim wujaszek Han.
Może nie jest złem wcielonym, ale wie, komu należy się nagroda, komu kara. Pociąga za sznurki spraw przyziemnych i niczym niewyjaśnionych, ale żadna nie spędza mu snu z powiek. Ale kim jest tak naprawdę? Koszmarnie bogatym oligarchą, wybrańcem bogów czy może kolejną miejską legendą?
Wujaszek Han przewija się w tle, czyha w mroku jak koszmar. Ma ludzi od tego, by nie hańbić się pracą. Poznaj dziewięć opowieści o sprawach, w których być może maczał palce. Historie zemsty zza grobu, ludobójstwa, spotkania z bytem pozaziemskim. Przypadki opętania taoistycznego, wędrówki przez kręgi piekielne, zbrodni w afekcie, oraz zauroczenia demonem. A wszystko w atmosferze gęstej i zawiesistej jak ostry sos. No co? Tam skąd podobno pochodzi wujaszek to jedyny słuszny smak.
Wydawnictwo: Planeta Czytelnika
Data wydania: 2023-04-05
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 270
Język oryginału: polski
Weird w azjatyckim sosie
Literatura azjatycka, zwłaszcza ta zabarwiona grozą, działa na nas jakoś inaczej. W, tylko dla siebie, charakterystyczny sposób, wpełza pod skórę, trąca nerwy i igra ze zmysłami, pozostając nam na długo w głowach. Na dodatek, opowieści grozy, mocno zakorzenione w kulturze i ludowych opowieściach, czynią, w naszym wyobrażeniu, Daleki Wschód miejscem tak samo pięknym i mistycznym, jak i niebezpiecznym, pełnym mściwych demonów oraz duchów.
Z czego może wynikać takie odmienne oddziaływanie? Chociażby ze sposobu w jaki elementy nadnaturalne funkcjonują w naszych rzeczywistościach kulturowych. W naszym kręgu kulturowym, to co osobliwe jest mocno wyrugowane, niemożliwe i dziwaczne. Człowiek Zachodu, który się z tym zderza, staje więc w obliczu zjawiska niewytłumaczalnego, kompletnie nie wiedząc co się wokół niego dzieje. Na Wschodzie, to co realne i nierealne buduje ten sam, a nie dwa różne światy. Dlatego, gdy my, Europejczycy, wątpiąc w swoje zmysły, dumamy nad tym czy to czego doświadczamy dzieje się naprawdę, człowiek wschodu, biorąc to co się na jego oczach rozgrywa za „zwykłą” kolej rzeczy, będzie się zastanawiał, nie „czy” lecz „dlaczego” to przytrafiło się akurat jemu.
Gdy przyswoimy sobie tę leżącą u podstaw rozumienia różnicę, po lekturze „Brudnych sprawek wujaszka Hana”, doceniamy złożoność i niezwykłość zadania, jakiego podjęła się Aleksandra Bednarska, realizując motywy grozy niejako „z pogranicza”. Całkowicie jasny staje się dla nas także sens pytania o to czy autorka dokonała w swoim zbiorze częściowej westernalizacji Dalekiego Wschodu i na ile, wyczuwalny tutaj weird jest „ich”, a na ile „nasz”. Stwierdzenie, że jej opowieści są „tylko” mocno inspirowane, byłoby bowiem zbyt dużym uproszczeniem i szufladkowałoby je w niewłaściwy sposób. Według mnie mamy tutaj przede wszystkim do czynienia ze swoistą i przyjemną w odbiorze fuzją. Udaną próbą pożenienia m.in. bardziej europejskiego stylu narracji, budowania dusznej, ciężkiej atmosfery z dalekowschodnią symboliką oraz istotami zamieszkującymi egzotyczne krainy. Wszystko to, a nawet i więcej, w przeróżnym natężeniu i konfiguracjach. Bez sztuczności, bo Bednarska azjatyckość po prostu na wielu poziomach czuje (lektury nie powinni obawiać się więc ci, którzy uważają, że wywodząc się z zachodniego kręgu kulturowego nie da się dobrze oddać ducha wschodu i zrazili się do podobnych „eksperymentów” oglądając amerykańskie wersje azjatyckich horrorów).
***
Ze względu na tematykę i sposób jej realizacji, opowiadanie, które otwiera zbiór („Leć i o drogę nie pytaj”) stanowi dosyć wysoki próg wejścia. Zwłaszcza dla osób, które nie miały do tej pory styczności z weirdem i literaturą wyrosłą z doświadczeń odmiennych od naszych kulturowo. Trzeba przyznać, że to niezłe combo, ale wybór nie mógł być inny: to w tym tekście mamy jedyną i niepowtarzalną okazję przyjrzeć się nieco bliżej tytułowemu, a jakże wpływowemu, wujaszkowi. Han, jak się później okazuje, to „żywa”, miejska legenda, która łączy zbiór w całość, pojawiając się niczym nietypowy Easter Egg w każdym z opowiadań. Co ciekawe Bednarska nie buduje na siłę wokół niego dodatkowych wątków. Wujaszek Han jest bardziej widmem, znakiem, kimś o kim się wspomina, szepcze po kątach niż pełnokrwistym bohaterem. Doprawdy to świetny zamysł, do tego rzeczowo i konsekwentnie realizowany.
Po wymagającym wstępie, gdy już minie pierwszy szok i nieco okrzepnie w nas to, czego doświadczyliśmy, z łatwością wpadamy w kolejne historie, które zaskakują, przerażają, obrzydzają, niepokoją i smucą. W których żywi prowadzą, coś na kształt, życia pozagrobowego, stare miesza się z nowym, a smak orientalnych potraw potrafi zwalić z nóg, gdy zaleci od niego fetor gnijącego ciała. Różnorodność motywów, oniryczność, obecność demonów i duchów, świat ulegający odkształceniu i towarzysząca temu lawina pęknięć na tkance rzeczywistości sprawiają, że teksty Bednarskiej, to twory niezwykle mocno oddziałujące na wyobraźnię.
„Brudne sprawki wujaszka Hana”, chociaż składają się z pozornie niepasujących do siebie składników, to są zbiorem konstrukcyjnie spójnym i dojrzałym – jest jak danie odkrywające przed nami nowy smak, którego nie spodziewaliśmy się polubić. Oprócz lekkości z jaką autorka porusza się w delikatnej materii nadnaturalnej niesamowitości i egzotycznych realiów społeczno-kulturowych, na osobne pochwały zasługuje jej warsztat. Wysmakowany styl, plastyczny, przemyślany. Językowo zachwycający! Podczas lektury wciąż trafiałam na zadania-perełki warte zapamiętania, które w takim samym stopniu oczarowywały mnie swoją stylistyką, jak poruszały znaczeniem. Warto wspomnieć także, że opowiadania opatrzone zostały, podkreślającymi ich niesamowity klimat, ilustracjami Dawida Boldysa.
P.S. W zbiorze mamy dziewięć tekstów, początkowo nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że to jakaś paralela „Boskiej komedii” Dantego. Porzuciłam jednak ten klucz interpretacyjny i wciąż biję się z myślami czy słusznie.
[współpraca barterowa]
Recenzja
Brudne sprawki wujaszka Hana
Aleksandra Bednarska
18+
Ostrzeżenie śmierć, Krew, niemoralne niemoralności
#współpracarecenzencka
Miasto małp
Owoc Durana
Niepowtarzalny klimacik
Świątynia
itd
Książka zawiera historię różnych osób. Osób, które pozornie wydają się niczym szczególnym nie wyróżniać, ani nie są ze sobą w jakiś sposób powiązani. A więc co je łączy? Wujaszek Han i jego sprawki, które są brudne.
Czułam się zaintrygowana w jakim kierunku zmierza ta książka. Świetnie się bawiłam. Początkowo przeciągałam w czasie, aby się wziąść za słuchanie jej ( jak i z pisaniem recenzji), ale jak w pewnym momencie się wciągnęłam to poleciałam do końca.
Jeżeli chodzi o kulturę azjatycką jestem zielona i nie wiem praktycznie nic, więc pewnie są momenty, które do mnie aż tak bardzo nie dotarły, ale jak to się mówi bujało mnie.
Głos lektora nie przeszkadzał mi. Był dość przyjemny. Jestem pewna, że wrócę do ciekawostek jakie Autorka ujęła na końcu, były ciekawe. A poza tym jestem pewna, że w końcu spróbuję tapioki. Bo Bubble tea lubię, ale tapioki jeszcze nie próbowałam..
Warto wziąść pod uwagę moje ostrzeżenie o krwi i śmierci, gdyż to się pojawia i jeśli nie komfrontowo sie czujesz w tym temacie to przemyśl temat jeszcze raz.
Aleksandra Bednarska pisze w sposób emocjonalny, intrygujący, angażujący, a czasem nawet złudniczy, gdyż ma się wrażenie, że zaczyna wszystko dążyć do jakiegoś optymistycznego zakończenia. A później taka niespodzianka.... Nie raz mnie to zaskoczyło. Bardzo mi się podobało to przechodzenie się światów, duchów, zjaw i ludzi to takie fajne wrażenie robiło, oczywiście również niepokoiło, ale ja się podkusiłam, aby ją zrecenzować w ramach testów czy umiałabym się wciągnąć w taką przygodę i mogę powiedzieć, że zarówno ja jak i Lektor, Autorka zdaliśmy test.
Przeczytane:2024-07-10, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2024, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024,
Przyszedł czas na recenzję książki, którą zabrałam ze sobą z ostatnich targów Vivelo odbywających się w stolicy. Już na targach zauroczyło mnie jej wydanie (okładka ze skrzydełkami i wnętrze wzbogacone ilustracjami - MEGA!). Jak usłyszałam że, to opowiadania grozy z azjatyckim twistem byłam już prawie przekonana . A jak wypatrzyłam w patronujących @uncelek decyzja zapadła ekspresowo: " Biorę bo przecież @uncelek nie patronuje złym książkom" :) Patrząc na skromną osobę autorki zastanawiałam się nad tym "o co tu chodzi?" Bo czy taka miła i niepozorna kobieta byłaby w stanie pisać opowieści ociekające grozą? Teraz już wiem, że nie można oceniać po pierwszym wrażeniu. Ono potrafi zmylić. Aleksandra Bednarska napisała naprawdę znakomity zbiór 9 opowiadań osadzonych w kulturze azjatyckiej. Zadziwiające jest to, że za taką twórczość wzięła się Polka. To jednak taka pozycja obok której nie da się przejść obojętnie - wierzcie mi!
Cały zbiór opowiadań utrzymany jest w klimacie weridowym. Autorka stylowo i bardzo plastycznie operuje słowem, wprowadzając do swoich historii orientalną nutę. I tak kochani - jeśli oczekujecie horroru i grozy tutaj je znajdziecie. Wszystkie opowiadania różnią się od siebie i nawiązują do wierzeń, tradycji, religii i legend miejskich. Pełne są duchów, zmór, klątw i demonów oraz czystego ludzkiego zła, które jest chyba najbardziej przerażąjace. Wszystkie historie łączy wspólny mianownik - tajemniczy Wujaszek Han, który potrafi bardzo uprzykrzyć innym bohaterom życie, maczając w nim swoje brudne paluchy. Wspólnie z mrokiem i grozą miesza się tu szczypta czarnego humoru.
Książka Aleksandry Bednarskiej to naprawdę orginalna pozycja. Z czymś podobnym jeszcze się nie spotkałam. Mam tu swoje dwa ulubione opowiadania: " Człowiek na ostro" oraz "Zjedz mnie i wypij". Jestem pewna że wy też znajdziecie coś dla siebie.
Polecam wszystkim tym, którzy uwielbiają gęsty, mroczny klimat niczym z najbardziej znanych azjatyckich filmów grozy. Polecam też osobom, które interesują się kulturą azjatycką ( w prezencie od autorki dostajecie na końcu książki kilka ciekawostek). Gwarantuję, że przy tej lekturze będziecie się dobrze bawić. Nie czytajcie jednak po zmroku, no chyba że lubicie się bać 🫣